Ekumeniczny afront w Łodzi — metropolita nie chce Ekumenicznej Drogi Krzyżowej
- 16 lutego, 2013
- przeczytasz w 4 minuty
Ekumeniczna Droga Krzyżowa w Łodzi rozpoczynająca się w wielkopiątkowy wieczór była jednym z najstarszych, jeśli nie najstarszym wydarzeniem ekumenicznym tego typu w Polsce. Była, ale już nie jest, ponieważ nowy arcybiskup metropolita łódzki Marek Jędraszewski postanowił zakończyć kilkunastoletnią tradycję. W wielowyznaniowej Łodzi, w mieście, w którym katolicy modlą się w kościołach zbudowanych lub sfinansowanych przez ewangelików lub żydów, a ekumenizm praktykowany był na długo przed tym, zanim ktoś w ogóle o ekumenizmie […]
Ekumeniczna Droga Krzyżowa w Łodzi rozpoczynająca się w wielkopiątkowy wieczór była jednym z najstarszych, jeśli nie najstarszym wydarzeniem ekumenicznym tego typu w Polsce. Była, ale już nie jest, ponieważ nowy arcybiskup metropolita łódzki Marek Jędraszewski postanowił zakończyć kilkunastoletnią tradycję. W wielowyznaniowej Łodzi, w mieście, w którym katolicy modlą się w kościołach zbudowanych lub sfinansowanych przez ewangelików lub żydów, a ekumenizm praktykowany był na długo przed tym, zanim ktoś w ogóle o ekumenizmie słyszał, decyzja archidiecezji łódzkiej wzbudziła zasmucenie i niezrozumienie. Co się stało? Skąd ten wyłom?
Przypomnijmy: odpowiadając na apel Jana Pawła II w ramach obchodów Roku Jubileuszowego 2000, ówczesny metropolita łódzki abp Władysław Ziółek wyszedł z inicjatywą zorganizowania Ekumenicznej Drogi Krzyżowej. To właśnie abp Ziółek, który nie był szczególnym pasjonatem ekumenizmu i raczej dystansował się od obchodów Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, przekonał ekumenicznych partnerów do wspólnej drogi krzyżowej. Dlaczego przekonał? Otóż o ile tradycja drogi krzyżowej znana jest polskokatolikom czy mariawitom, którzy w regionie łódzkim są dość liczni, o tyle dla ewangelików, zarówno luteran, jak i reformowanych, a także dla pozostałych protestantów – droga krzyżowa w takiej formie jest raczej odległą praktyką pobożnościową. Szczególnie dla luteran czas po wieczornym nabożeństwie wielkopiątkowym to czas zadumy, modlitwy i milczenia, więc ówczesny proboszcz łódzkich luteranów i jednocześnie biskup diecezji warszawskiej, nieżyjący już ks. bp Mieczysław Cieślar, długo wahał się, aby odpowiedzieć na zaproszenie abp. Ziółka. Odpowiedział, a wraz z nim pozostali duchowni, zrzeszeni w łódzkim oddziale Polskiej Rady Ekumenicznej.
Szlak drogi krzyżowej miał również ekumeniczną wymowę – zaczynał się zawsze sprzed drzwi ewangelicko-augsburskiego kościoła św. Mateusza i dochodził aż do kościoła jezuitów – dawnego kościoła ewangelicko-augsburskiego św. Jana. W ostatnich latach droga rozpoczynała się przed ołtarzem w kościele ewangelickim, w którym znajduje się płaskorzeźba Chrystusa modlącego się w ogrójcu oraz przepiękny fresk prawosławnego artysty. Wspólna modlitwa wiernych i duchownych różnych wyznań była też ważnym świadectwem wobec historii miasta, w którym ewangeliccy fabrykanci finansowali budowę rzymskokatolickiej katedry, a Żyd, Izrael Poznański wraz z ewangelickimi kolegami przekazał fundusze na budowę pięknej katedry cerkiewnej p.w. św. Aleksandra Newskiego. Przykładów wielowyznaniowego współistnienia było znacznie więcej.
Niedawno ekumeniczna tradycja w Łodzi nabrała kolejnego, symbolicznego znaczenia, gdy w 2011 roku podczas ekumenicznej uroczystości poświęcono “Serce Łodzi”, dzwon, którego rodzicami chrzestnymi zostali łodzianie różnych wyznań, a także wyznawcy judaizmu. Historię wielowyznaniowej Łodzi i “Serca” opisał niedawno katolicki tygodnik “Idziemy” (pełny tekst), który ukazując piękne dzieje wyznaniowej i międzyreligijnej kohabitacji przypomniał: „Ewenementem na skalę ogólnopolską jest w Łodzi organizowana jest od jubileuszowego 2000 roku ekumeniczna Droga Krzyżowa.” Tradycja ta stanie się najwyraźniej krótkim epizodem w historii łódzkiego ekumenizmu. Co się stało?
Abp Marek Jędraszewski przesłał do duchownych zaproszenie do udziału w rzymskokatolickiej drodze krzyżowej pod nazwą Łódzka Droga Krzyżowa, która nie rozpocznie się już od kościoła ewangelickiego św. Mateusza, a będzie przebiegać krótszą trasą między kościołami rzymskokatolickimi. Nie odbyło się żadne spotkanie z duchownymi innych wyznań, w którym ktokolwiek wyjaśniłby, dlaczego odstąpiono od dobrej tradycji, którą Łódź się szczyciła i która nie naruszała dyscypliny liturgicznej Kościoła rzymskokatolickiego. Kuria jednak zmieniła zdanie i ustami rzecznika stwierdziła, że droga krzyżowa to z założenia nabożeństwo tylko katolickie, co w kontekście Roku Wiary nabiera szczególnego znaczenia. Duchownych innych wyznań zaproszono, ale w charakterze statystów – dotychczas rozważania przy pięciu stacjach drogi krzyżowej prowadzili księża z Kościołów nierzymskokatolickich, teraz wszystkie będą miały charakter jednowyznaniowy. Z informacji, jakie otrzymał portal ekumenizm.pl, duchowni innych wyznań nie będą uczestniczyć w Łódzkiej Drodze Krzyżowej, choć ostateczna decyzja zapadnie podczas spotkania łódzkiego oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej.
Zaskoczenie decyzją abp. Jędraszewskiego jest ogromne i duchowni nierzymskokatoliccy nie znają powodów decyzji metropolity, który ani razu w ekumenicznej drodze krzyżowej w Łodzi nie uczestniczył. Jednak nieoficjalnie udało się ustalić, że być może ekumeniczna inicjatywa padła ofiarą porządków kurialnych po poprzedniku abp. Jędraszewskiego, długoletnim arcybiskupie Wł. Ziółku. Bez względu na to, czy jest to prawda, czy tylko spekulacja jedno jest pewne: decyzja abp. Jędraszewskiego psuje bardzo dobry klimat łódzkiego ekumenizmu, a korespondencyjny sposób załatwienia sprawy wydaje się co najmniej dziwny, mając na uwadze tradycję partnerskich kontaktów ekumenicznych.
Archidiecezja łódzka, znajdująca się w czołówce najbardziej zeświecczonych Kościołów lokalnych Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce, działająca w regionie, w którym praktyki religijne są dość słabe postanowiła zamknąć się w twierdzy i pod osłoną Roku Wiary. W nocie Kongregacji Nauki Wiary, zawierającej wskazania duszpasterskie dla Roku Wiary, ogłoszonego listem apostolskim papieża Benedykta XVI w formie motu proprio, a zatytułowanym Porta fidei czytamy: „W czasie Roku Wiary, pożądane będzie promowanie we współpracy z Papieską Radą ds. Popierania Jedności Chrześcijan, różnych inicjatyw ekumenicznych, które będą przypominały i wspierały «przywrócenia jedności między wszystkimi uczniami Chrystusa», co jest «jednym z głównych zamierzeń świętego Soboru Powszechnego Watykańskiego II».”
Warto wczytać się w obydwa dokumenty, zapoznać się z dziejami łódzkiego ekumenizmu i skorzystać ze zdrowego rozsądku, by odpowiedzieć na pytanie o duchowe owoce decyzji nowego metropolity łódzkiego.
foto: naszemiasto.pl