Wielki Czwartek — Pamiątka ustanowienia Ostatniej Wieczerzy
- 1 kwietnia, 2010
- przeczytasz w 3 minuty
“Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co też wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, której został wydany, wziął chleb i po dziękczynieniu połamał i powiedział: To jest moje ciało za was wydane. To czyńcie na moją pamiątkę. Podobnie po wieczerzy wziął także kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem w mojej krwi. To czyńcie, ile razy będziecie pić, na moją pamiątkę. Ile razem bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana […]
“Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co też wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, której został wydany, wziął chleb i po dziękczynieniu połamał i powiedział: To jest moje ciało za was wydane. To czyńcie na moją pamiątkę. Podobnie po wieczerzy wziął także kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem w mojej krwi. To czyńcie, ile razy będziecie pić, na moją pamiątkę. Ile razem bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie.” 1 Kor 11,23–26
Wielki Czwartek należy do nielicznych chyba świąt chrześcijańskich, które choć obchodzone przez prawie każde wyznanie, nie jest jednocześnie świętem uniwersalnym dla chrześcijan. Partykularyzm poszczególnych konfesji sprawia, że chrześcijanie po dwóch tysiącach lat od narodzenia Pana nie są w stanie wspólnie „czynić to na pamiątkę”. Patrząc z zewnątrz Kościoły zdają się przegapiać dwa istotne zjawiska, okopując się jednocześnie na zasadach ortodoksji.
Pierwsze z nich to fakt, że co raz więcej polskich chrześcijan – żeby nie powiedzieć większość lub prawie wszyscy – nie rozumie, na czym polegają różnice w pojmowaniu Komunii Świętej czy – związanego z tym – urzędu kościelnego przez ich własne Kościoły. Ta powszechna nieznajomość zasad własnego wyznania i innych nie wynika tylko z braku edukacji, ale także ze „zdroworozsądkowego” podejścia oraz braku potrzeby dla zrozumienia istoty „problemu”. Drugie zjawisko to rosnąca grupa chrześcijan różnych wyznań, które nie widzą nic zdrożnego w praktykowaniu wspólnoty ołtarza z „innymi”. W ten sposób znaleźliśmy się w jakże podobnej sytuacji jak chrześcijanie za czasów apostoła Pawła…
Kiedy czytamy List św. Pawła uderza w nas prostota przekazu o ustanowieniu i praktykowaniu Komunii Świętej. Brak tam analizy dogmatycznych różnic, czy odmian liturgii. Słowa są proste, ale jasne. Nowotestamentowi chrześcijanie po prostu wypełniali nakaz Pana i zbierali się na wspólnym posiłku, przywołując wieczernikowe dzielenie się chlebem i winem. Ich przeżywanie Komunii nie opierało się na katechizmowych formułkach, lecz na Bożym ustanowieniu i pragnieniu Jego naśladowania.
Eucharystia jest dla nas wyznaniem naszej wiary w ofiarę Jezusa Chrystusa na krzyżu i okruchem Królestwa Niebieskiego, którym możemy posilić się już tu na ziemi. Niezależnie od tego, jakiego wyznania jesteśmy, nie ma chyba nikogo, kto nie czułby się bliżej Boga, przystępując do Stołu Pańskiego. Podobnie czynili chrześcijanie z czasów Pawła. Po prostu przeżywali Komunię i wyznawali wiarę w ofiarę naszego Pana. Wielki Czwartek stanowi bowiem preludium Wielkiego Piątku – pamiątki Śmierci, aktu nieskończonej miłości Chrystusa, który oddał Swoje życie za życie każdego z nas.
Niezależnie od tego, co rozumiemy pod pojęciami Jego Ciała i Krwi; niezależnie od tego, czym dla nas jest ten chleb i to wino; wszyscy czujemy, że jest to z Boga, a nie z ludzkiego ustanowienia. Czujemy swoją grzeszność, małość i niewdzięczność, ale także błogą radość, że nasze grzechy są odpuszczone, a On znów otacza nas płaszczem Swojej miłości.
Przystępując do Stołu Pańskiego pamiętać musimy, że jest to święto całego zboru i Kościoła powszechnego; że w tej samej chwili również inni nasi bracia i siostry, czasem nielubiani lub obcy, również jednoczą się z naszym Panem, płacząc nad swymi grzechami i radując się z nowego żywota, które niesie im Ciało i Krew Chrystusa Pana. Ta wspólnotowa podstawa Chrystusowego Posiłku jest dla nas znakiem, że śmierć Pana, którą wyznajemy, jest ofiarą za nasze wspólne grzechy, w tym grzech pychy podziałów i wzgardy nad odmiennością. Przystępując więc do tego Nowego Przymierza pamiętajmy, że to nie my wybieramy innych do tego Stołu, lecz sam Pan. Amen.
***
Magazyn SR: EUCHARYSTIA