Wojny krzyżowe — Wschód i Zachód
- 15 września, 2006
- przeczytasz w 1 minutę
Niektórzy idealiści twierdzą z upodobaniem, że gdyby wszystkie ludy świata wzajemnie się poznały, na ziemi zapanowałby wieczny pokój iuczciwość. Jest to niestety tragiczne złudzenie. W rzeczywistości tylko osoby o pełnej otwartości umysłu potrafią czuć się i akceptować obce środowisko; ludzie niejako zamknięci znajdując się w kraju, którego języka, obyczajów, kultury nie rozumieją, zazwyczaj czują się rozgoryczeni i zagubieni. Tak się stało z żołnierzami i pielgrzymami, których tysięczne rzesze […]
Niektórzy idealiści twierdzą z upodobaniem, że gdyby wszystkie ludy świata wzajemnie się poznały, na ziemi zapanowałby wieczny pokój iuczciwość. Jest to niestety tragiczne złudzenie. W rzeczywistości tylko osoby o pełnej otwartości umysłu potrafią czuć się i akceptować obce środowisko; ludzie niejako zamknięci znajdując się w kraju, którego języka, obyczajów, kultury nie rozumieją, zazwyczaj czują się rozgoryczeni i zagubieni. Tak się stało z żołnierzami i pielgrzymami, których tysięczne rzesze przybyły do Ziemi Świętej, przejeżdżając przez Cesarstwo Bizantyjskie.
Serdecznie zapraszamy Czytelników EAI Ekumenizm.pl do lektury pierwszej części artykułu, dotyczącego wpływu wojen krzyżowych między Kościołami Wschodui Zachodu.
Tekst Jakuba Bartoszewskiego dostępny jest w całości na stronach Magazynu Teologicznego Semper Reformanda.