XIX. Niedziela po Trójcy Świętej — Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi?
- 15 października, 2004
- przeczytasz w 2 minuty
“Powiedział im też podobieństwo o tym, że powinni zawsze się modlić i nie ustawać, mówiąc: Był w jednym mieście pewien sędzia, który Boga się nie bał, a z człowiekiem się nie liczył. Była też w owym mieście pewna wdowa, która go nachodziła i mówiła: Weź mię w obronę przed moim przeciwnikiem. I przez długi czas nie chciał. Potem zaś powiedział sobie: Chociaż i Boga się nie boję ani z człowiekiem się nie liczę, jednak ponieważ naprzykrza mi się […]
“Powiedział im też podobieństwo o tym, że powinni zawsze się modlić i nie ustawać, mówiąc: Był w jednym mieście pewien sędzia, który Boga się nie bał, a z człowiekiem się nie liczył. Była też w owym mieście pewna wdowa, która go nachodziła i mówiła: Weź mię w obronę przed moim przeciwnikiem. I przez długi czas nie chciał. Potem zaś powiedział sobie: Chociaż i Boga się nie boję ani z człowiekiem się nie liczę, jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, by w końcu nie przyszła i nie uderzyła mnie w twarz. I rzekł Pan: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia powiada! A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę. Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Łk 18,1–8.
Jezus ponownie zadaje trudne pytanie i prowokuje swoich słuchaczy, tych dwa tysiące lat temu, jak i dzisiejszych chrześcijan z różnych Kościołów. Opowieść o sędzim, który po wielu błaganiach wreszcie w środku nocy przyznaję sprawiedliwość wdowie, ostro kontrastuje z obrazem Miłosiernego Boga Ojca, który zawsze jest gotowy spieszyć nam z pomocą. Ów sędzia z opowieści Jezusa jest niesprawiedliwy egocentrykiem o zatwardziałym sercu, zatem nie może być obrazem Boga, o którym nauczał Zbawiciel. Ale ktoś taki właśnie obraz Boga posiada, nim się karmi, w jego świetle żyje. Z takim „Bogiem” trzeba się targować „dobrymi czynami”, „intencjami”, okupić go, skorumpować i mieć po własnej stronie.
Radykalizm Jezusa nakazuje zweryfikować nasze chrześcijańskie pojmowanie „Boga”, nasze dobre samopoczucie, że znamy „jego drogi i wyroki”, wiemy jak się z nim „komunikować” przez modlitwę, no i oczywiście wiemy jak o nim „nauczać” z wszelkich chrześcijańskich ambon. Być może kiedy Jezus przyjdzie ponownie, my chrześcijanie podbijemy świat, zewangelizujemy wszystkich i wszędzie, ustawimy znak krzyża na każdym rogu ulicy, a prognozę pogody poprzedzać będzie „wyznanie wiary” przed ekranami telewizorów. Ale w czy takim świecie jednej, jedynej słusznie panującej religii Syn człowieczy znajdzie wiarę?
Tekst perykopy przewidziany jest przez agendę liturgiczną Kościoła Anglii.