Ekumenizm w Polsce i na świecie

XVI. Niedziela po Trójcy Świętej — Jezus Chrystus, Zbawiciel i źródło życia


“Albo­wiem nie dał nam Bóg ducha bojaź­ni, lecz mocy i miło­ści, i powścią­gli­wo­ści. Nie wstydź się więc świa­dec­twa o Panu naszym, ani mnie, więź­nia jego, ale cierp wespół ze mną dla ewan­ge­lii, wspar­ty mocą Boga, któ­ry nas wyba­wił i powo­łał powo­ła­niem świę­tym, nie na pod­sta­wie uczyn­ków naszych, lecz według posta­no­wie­nia swo­je­go i łaski, danej nam w Chry­stu­sie Jezu­sie przed daw­ny­mi wie­ka­mi, a teraz obja­wio­nej przez przyj­ście Zba­wi­cie­la nasze­go, Chry­stu­sa Jezu­sa, któ­ry śmierć znisz­czył, […]


“Albo­wiem nie dał nam Bóg ducha bojaź­ni, lecz mocy i miło­ści, i powścią­gli­wo­ści. Nie wstydź się więc świa­dec­twa o Panu naszym, ani mnie, więź­nia jego, ale cierp wespół ze mną dla ewan­ge­lii, wspar­ty mocą Boga, któ­ry nas wyba­wił i powo­łał powo­ła­niem świę­tym, nie na pod­sta­wie uczyn­ków naszych, lecz według posta­no­wie­nia swo­je­go i łaski, danej nam w Chry­stu­sie Jezu­sie przed daw­ny­mi wie­ka­mi, a teraz obja­wio­nej przez przyj­ście Zba­wi­cie­la nasze­go, Chry­stu­sa Jezu­sa, któ­ry śmierć znisz­czył, a żywot i nie­śmier­tel­ność na jaśnię wywiódł przez ewan­ge­lię.” 2 Tm 1,7–10

„Bo kto chce swo­je życie oca­lić stra­ci je, a kto stra­ci je z powo­du Mnie i Ewan­ge­lii, zacho­wa je” – mówi Jezus swo­im uczniom. Brzmi to para­dok­sal­nie, ale tak napraw­dę kry­je się w tych sło­wach zachę­ta do wybo­ru życia nio­są­ce­go ryzy­ko ofia­ry i śmier­ci, zaś ostrze­że­nie przed życiem pustym i bez­owoc­nym. Bóg nie potrze­bu­je byśmy dla Nie­go umie­ra­li, ale żyli szczę­śli­wie, pra­co­wi­cie i owoc­nie przez wszyst­kie dni dane­go życia. Jed­nak wier­ność nie tyl­ko Bogu, ale i same­mu sobie wyma­ga cza­sem, że naj­lep­sze co moż­na to wybrać śmierć.

Świę­ty Paweł nie szu­kał męczeń­skiej śmier­ci, chciał jak naj­dłu­żej słu­żyć radą, wspar­ciem i nauką tym, do któ­rych został posła­ny, jeśli mógł w spo­sób uczci­wy i zgod­ny z wła­snym sumie­niem bro­nić się przed stra­ce­niem czy­nił to, lecz jed­no­cze­śnie nie wyparł­by się gło­sze­nia tego, co uwa­żał za praw­dę nawet gdy­by miał za to zapła­cić męczeń­ską śmier­cią, co – jak wie­my – nastą­pi­ło i to wkrót­ce po napi­sa­niu tych słów do swo­je­go współ­pra­cow­ni­ka Tymo­te­usza. Są takie sytu­acje, kie­dy nie ma lep­sze­go wyj­ścia niż śmierć. Nie moż­na na przy­kład pró­bo­wać rato­wać swo­je­go życia kosz­tem życia innych ludzi. Bo nie śmierć jest naj­gor­sza, ale zdra­da.

We wspo­mnie­niach z cza­sów oku­pa­cji Wła­dy­sła­wa Szpil­ma­na naj­bar­dziej wstrzą­sa­ją­cy dla mnie był opis spo­tka­ne­go przez Szpil­ma­na na Umschla­glatz mło­de­go mał­żeń­stwa, któ­re pró­bu­jąc unik­nąć wywóz­ki do obo­zu zagła­dy udu­si­ło swo­je małe dziec­ko, któ­re zaczę­ło pła­kać w kry­jów­ce i rodzi­ce bali się, że w ten spo­sób odkry­ją ich wszyst­kich Niem­cy. Poświę­ce­nie jed­nak życia dziec­ka i tak nic nie dało, gdyż wyda­ne przez nie przed­śmiert­ne rzę­że­nie dopro­wa­dzi­ło prze­śla­dow­ców do ukry­wa­ją­cych się. Rodzi­ce nie oca­li­li swo­je­go życia, a ostat­nie dni przed śmier­cią musia­ła dodat­ko­wo zatru­wać im świa­do­mość potwor­no­ści ich czy­nu i jego cał­ko­wi­tej darem­no­ści.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.