Zmierzch brytyjskich opactw
- 18 kwietnia, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
Mnisi do Brytanii przyszli razem z chrześcijaństwem. Teraz grozi im, że nim przetrwa jedno pokolenie zostaną po nich jedynie opuszczone opactwa. Wspólnoty zakonne maleją. Starsza generacja umiera, a nowych powołań jest niewiele. Obecnie w Walii i Anglii jest 1345 zakonników, przy czym większość z nich przekroczyła 60. rok życia. Podobnie jest też we wspólnotach żeńskich. Katolickich zakonnic jest 1150. Z roku na rok maleje też liczba […]
Mnisi do Brytanii przyszli razem z chrześcijaństwem. Teraz grozi im, że nim przetrwa jedno pokolenie zostaną po nich jedynie opuszczone opactwa. Wspólnoty zakonne maleją. Starsza generacja umiera, a nowych powołań jest niewiele.
Obecnie w Walii i Anglii jest 1345 zakonników, przy czym większość z nich przekroczyła 60. rok życia. Podobnie jest też we wspólnotach żeńskich. Katolickich zakonnic jest 1150. Z roku na rok maleje też liczba wstąpień do zakonów. W 1982 roku głos powołania usłyszało 107 mężczyzn i 100 kobiet, w 2000 już tylko 20 mężczyzn i 22 kobiety wybrały życie zakonne, w 2004 roku było 12 powołań wśród mężczyzn i 7 wśród kobiet.
Lekki wzrost zanotowano w ubiegłym roku – roku śmierci papieża Jana Pawła II – kiedy to zakonom męskim przybyło 18 nowicjuszy a żeńskim 12 nowicjuszek. Przy czym do zakonów najczęściej nie wstępują już ludzie młodzi lecz raczej w wieku średnim. Wśród 12 nowicjuszek z roku 2003 trzy były w wieku między 31 a 35 lat, pięć między 41 a 50 i cztery, które przekroczyły 50 lat. Z racji wieku swoich członków wiele wspólnot, zarabiających na wyrobach we własnych manufakturach ma kłopoty z utrzymaniem się. Stąd też wzrasta ilość opactw przeznaczonych do sprzedaży. Mniejsze wspólnoty przeniosą się do mniejszych domów. Taki los czeka 24 benedyktynki z neogotyckiego opactwa Stanbrook.
Opactwo zostało wystawione na sprzedaż za kwotę 6 milionów funtów. Zakonnice, u których przeciętna wieko wynosi 65 lat a kilka porusza się na wózkach inwalidzkich, przeniosą się do mniejszego domu w Yorkshire. Opat innego benedyktyńskiego opactwa w Gloucestershire, które mieści się w XVI-wiecznym domu podchodzi do przemian bardziej filozoficznie i uważa, że trzeba przeczekać ciężkie czasy. Powołania – jego zdaniem – przychodzą falami. Po II wojnie światowej do klasztorów wstępowało wielu ludzi porażonych okrucieństwem świata.
Teraz jest odpływ, ale za jakiś czas może nastąpić przypływ. Prawdopodobnie nie należy spodziewać się, że znów do klasztorów będą wstępować młodzi. Znane są przypadki osób w średnim wieku, którym udało się odnieść sukces, a mimo to decydują się schronić w murach klasztoru, aby w ciszy i modlitwie odnaleźć Boga i siebie.