Ekumenizm w Polsce i na świecie

Żona odeszła z Kościoła


Mam­pe­wien pro­blem i nie wiem jak mam go roz­wią­zać. Jeste­śmy z żoną trzy lata po ślu­bie. Od nie­daw­na (ok 3 mie­sią­ce temu) moja żona zaczę­ła bli­żej inte­re­so­wać się spra­wa­mi wia­ry, Kościo­ła, chrze­ści­jań­stwa i innych reli­gii) pod­czas tych stu­diów stwier­dzi­ła i trzy­ma się tego zda­nia, że od tej chwi­li nie tyl­ko odcho­dzi z Kościo­ła Kato­lic­kie­go ale rów­nież jest ate­ist­ką. Na począt­ku myśla­łem że to tyl­ko taki kaprys kobie­cy, ale moja żona gło­śno wyra­ża swo­ją nową […]


Mam­pe­wien pro­blem i nie wiem jak mam go roz­wią­zać. Jeste­śmy z żoną trzy lata po ślu­bie. Od nie­daw­na (ok 3 mie­sią­ce temu) moja żona zaczę­ła bli­żej inte­re­so­wać się spra­wa­mi wia­ry, Kościo­ła, chrze­ści­jań­stwa i innych reli­gii) pod­czas tych stu­diów stwier­dzi­ła i trzy­ma się tego zda­nia, że od tej chwi­li nie tyl­ko odcho­dzi z Kościo­ła Kato­lic­kie­go ale rów­nież jest ate­ist­ką.

Na począt­ku myśla­łem że to tyl­ko taki kaprys kobie­cy, ale moja żona gło­śno wyra­ża swo­ją nową opi­nie i twier­dzi że się nie nawró­ci.

Powo­li zasta­na­wiam się czy w takim razie nasze mał­zeń­stwo ma jesz­cze sens. Sko­ro wzią­łem za żonę kobie­tę o takich jak ja poglą­dach na spra­wy reli­gi. a ona teraz się z nich wyco­fa­ła?

Obo­je od tej chwi­li idzie­my zupeł­nie inną dro­gą ducho­wą w naszym życiu. Mimo że jako ludzie jeste­śmy zgra­ni i nie ma mię­dzy nami jakiś więk­szych kon­flik­tów, to prze­cież fun­da­men­tal­na spra­wa opie­ra­nia swo­je­go życia albo na dąże­niu do zba­wie­nia według nauki Kościo­ła albo nie, naru­sza wszyst­kie zasa­dy wspól­ne­go mał­żeń­skie­go życia ( już o wycho­wa­niu dzie­ci nie wspo­mnę; na razie ich nie mamy)

Jaki Kościół ma sto­su­nek do takie­go jak mój przy­pad­ku. Czy mał­żeń­stwo przez nas zawar­te moż­na w jakiś spo­sób unie­waż­nić? Bra­łem za żonę współ­wy­znaw­cę, a teraz mam w domu ate­istę. Jak roz­wią­zać ten pro­blem i jakie są ofi­cjal­ne moż­li­wo­ści jego roz­wią­za­nia.

Będę wdzięcz­ny za odpo­wiedź

Wyra­zy Sza­cun­ku

Robert

Sza­now­ny Panie Rober­cie!!!

Mał­żeń­stwa zawar­te­go przed Bogiem w Koście­le nie moż­na unie­waż­nić. Ono zosta­ło już zawar­te — i albo w momen­cie jego zawie­ra­nia było, albo nie było waż­ne. I tyl­ko to może usta­lić sąd kościel­ny. Nie może nato­miast zmie­nić zna­cze­nia zawar­te­go sakra­men­tu — tyl­ko z powo­du zmia­ny poglą­dów przez jed­ne­go ze współ­mał­żon­ków.

To tyle odno­śnie Pana sytu­acji praw­nej. Teraz kil­ka słów o zna­cze­niu sakra­men­tu, któ­ry Pan zawarł. Otóż ślu­bo­wał Pan żonie i Bogu w Trój­cy Jed­ne­mu: miłość, wier­ność i uczci­wość mał­żeń­ską oraz, że nie opu­ści Pan żony aż do śmier­ci. Już Pan o tym zapo­mniał? Obie­cał Pan Bogu, że NIGDY NIE ZOSTAWI ŻONY, że będzie ją kochał bez­wa­run­ko­wo, jako szcze­gól­ny dar, jaki posta­wił Panu Bóg na swo­jej dro­dze. I co? Teraz chce Pan oszu­kać Boga, oszu­kać kobie­tę, któ­rą ma Pan obo­wią­zek kochać, sza­no­wać i docho­wać jej wier­ność? I zasła­nia się Pan wygod­ny­mi wymów­ka­mi — poślu­bi­łem kato­licz­kę, a teraz mam w domu ate­ist­kę?

Pro­ble­mem nie jest więc żona ate­ist­ka, ale mąż, któ­ry naj­wy­raź­niej nie chce zacho­wy­wać sło­wa dane­go same­mu Bogu i dru­gie­mu czło­wie­ko­wi. A za wymów­kę słu­żą pro­ble­my ducho­we żony. Czy to jest miłość?

Wyba­czy Pan, ale ślu­bo­wał Pan wier­ność i miłość nie­za­leż­ną od oko­licz­no­ści, miłość i wier­ność na całe­go i na zawsze, a nie tyl­ko pod warun­kiem, że żona będzie kato­licz­ką, albo będzie dobrze goto­wać, albo będzie lubi­ła taką samą muzy­kę, jak Pan. Ślu­bo­wał Pan miłość — nie­za­leż­ną od grze­chów i upad­ków dru­giej stro­ny.

Jakie ma Pan więc wyj­ście? Sza­now­ny Panie — głę­bo­ko szcze­ra spo­wiedź z całe­go życia. Z Pana życia, a nie z życia żony. Z Pana do niej sza­cun­ku, a nie z jej poglą­dów reli­gij­nych. Już z Pań­skie­go listu prze­bi­ja lek­ce­wa­że­nie dla żony. Otóż nie Pan wziął sobie kogoś do domu, ale Wy — jed­no cia­ło — macie ten dom razem two­rzyć. I nie ma zna­cze­nia, czyj ten dom był przed ślu­bem.

A wcze­śniej — rachu­nek sumie­nia — głę­bo­ki, peł­ny, na kola­nach, z Biblią w rękach. Rachu­nek z tego, jakim Pan jest mężem, jaki Pan wypeł­nia swo­je obo­wiąz­ki wobec żony.

I dopie­ro po tych dwóch spra­wach — niech Pan zacznie odbu­do­wy­wać, a może dopie­ro budo­wać miłość do żony. Do żony, któ­rą dał Panu Bóg.

A cały czas niech się Pan modli — za Nią, za sie­bie, za Wasze wspól­ne życie. Roz­wód — z Pana stro­ny, jako — jak Pan dekla­ru­je — oso­by wie­rzą­cej — to ZDRADA, zdra­da nie tyl­ko żony, ale BOGA. I z tej zdra­dy — jeśli będzie ją Pan uspra­wie­dli­wiał reli­gij­nie, ale nie tyl­ko — z tej zdra­dy będzie Pan sądzo­ny.

Modli­twa ma siłę, by zmie­nić Pana żonę. Ale jesz­cze więk­szą siłę ma, by dać Panu do niej miłość, by ta miłość pro­wa­dzi­ła Was razem do Boga. Bo, jak Pan wie, jest wia­ra, nadzie­ja i miłość, ale to wła­śnie miłość jest z nich naj­więk­sza.

Pozdra­wiam ser­decz­nie Tomasz P. Ter­li­kow­ski

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.