Żydowski renesans w NBA
- 12 sierpnia, 2010
- przeczytasz w 1 minutę
Od dawna wiadomo, że największy rozkwit, przynajmniej jeżeli chodzi o marketing, NBA zawdzięcza swojemu komisarzowi, Dawidowi Sternowi. To on wypromował amerykańską koszykówkę na skalę światową. Nikogo nie dziwi jego pochodzenie, gdyż naród żydowski uchodzi od wieków za umiejętnie rozporządzający kapitałem. Tym razem jednak nie o czystych (w sensie etnicznym) Żydów się rozchodzi. Ostatnimi czasy wśród największych gwiazd ligi można zaobserwować wzmożone zainteresowanie kulturą żydowską. Zaczęło się od Amare Stoudemire, […]
Od dawna wiadomo, że największy rozkwit, przynajmniej jeżeli chodzi o marketing, NBA zawdzięcza swojemu komisarzowi, Dawidowi Sternowi. To on wypromował amerykańską koszykówkę na skalę światową. Nikogo nie dziwi jego pochodzenie, gdyż naród żydowski uchodzi od wieków za umiejętnie rozporządzający kapitałem.
Tym razem jednak nie o czystych (w sensie etnicznym) Żydów się rozchodzi. Ostatnimi czasy wśród największych gwiazd ligi można zaobserwować wzmożone zainteresowanie kulturą żydowską. Zaczęło się od Amare Stoudemire, który stwierdził, że jest wysokie prawdopodobieństwo, iż w jego żyłach płynie żydowska krew. Zawodnik obecnie przebywa w Izraelu, gdzie uczy się hebrajskiego i zgłębia judaizm.
Następnie, znany z niekontrolowanych zachowań, Shaquille O’Neal zakomunikował, że intensywnie przyswaja sobie podstawy hebrajskiego. No i wreszcie, samozwańczy Król, Lebron James zapłacił rabinowi Yishayahu Yosef Pinto, znanemu w okolicach Nowego Jorku, jako Rabin od Gwiazd Biznesu, aby udzielił mu kilku duchowych rad w biznesie.