Kościoły katolickie

Arcybiskup Utrechtu ratuje mariawitów przed rozpadem


26 sierp­nia br. odby­ła się dru­ga sesja Kapi­tu­ły Gene­ral­nej Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów. Pierw­sza sesja odby­ła się pod koniec czerw­ca, o czym pisa­li­śmy.


W komu­ni­ka­cie poin­for­mo­wa­no, że arcy­bi­skup Utrech­tu Joris Ver­cam­men, prze­wod­ni­czą­cy Kon­fe­ren­cji Bisku­pów Sta­ro­ka­to­lic­kich Unii Utrechc­kiej, przed­ło­żył oświad­cze­nie, któ­re stwier­dza, że ponow­ne przy­ję­cie Kościo­ła maria­wic­kie­go do Unii Utrechc­kiej nie jest obec­nie moż­li­we do cza­su roz­wią­za­nia wewnętrz­nych pro­ble­mów Kościo­ła.

Abp Ver­cam­men, któ­ry nie­daw­no prze­by­wał z wizy­tą w Pol­sce, pod­jął decy­zję po kon­sul­ta­cjach z bisku­pa­mi Unii Utrechc­kiej, a tak­że po roz­mo­wach z kapła­na­mi maria­wi­ta­mi oraz przed­sta­wi­cie­la­mi świec­kich.

Przy­po­mnij­my, że bisku­pi maria­wic­cy bez wie­dzy i zgo­dy Kapi­tu­ły Gene­ral­nej pod­pi­sa­li 1 kwiet­nia w Szwaj­ca­rii dekla­ra­cję i oświad­cze­nie, w któ­rych wyra­zi­li pra­gnie­nie powro­tu do Unii Utrechc­kiej i zobo­wią­za­li się do wpro­wa­dze­nia zmian w dok­try­nie i litur­gii, któ­re de fac­to wyma­ga­ją zgo­dy Syno­du (ostat­ni odbył się w 1937 roku). Decy­zja bisku­pów wywo­ła­ła sil­ny pro­test wier­nych, któ­rzy pod­czas obrad kapi­tu­ły zor­ga­ni­zo­wa­li czu­wa­nie modli­tew­ne w Świą­ty­ni Miło­sier­dzia i Miło­ści.

Kapi­tu­ła powo­ła­ła ponad­to komi­sję litur­gicz­ną, rewi­zyj­ną, do spraw utwo­rze­nia pra­wa wewnętrz­ne­go oraz zwo­ła­nia syno­du, uzna­jąc jed­no­cze­śnie, że nastą­pi włą­cze­nie świec­kich do prac komi­sji na zasa­dach usta­lo­nych przez Radę Kościo­ła.

Pod­czas pierw­szej sesji Kapi­tu­ły duża część kapła­nów sprze­ci­wi­ła się dal­sze­mu pro­ce­do­wa­niu ws. Unii Utrechc­kiej i wypo­wie­dzia­ła się prze­ciw­ko raty­fi­ko­wa­nia akce­su do Unii pod­czas obcho­dów rocz­ni­co­wych Unii we wrze­śniu br.

Komen­tarz

Kwe­stia pro­ble­mów Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów jesz­cze jest dale­ka od roz­wią­za­nia. Mimo że nie bra­ko­wa­ło gło­sów, zarów­no wśród kapła­nów, jak i świec­kich, suge­ru­ją­cych, jako­by Unia Utrechc­ka była zasad­ni­czym zagro­że­niem dla maria­wic­kiej toż­sa­mo­ści i zgo­dą na moral­ny per­mi­sy­wizm, to jed­nak oka­za­ło się, że to nie kto inny jak wła­śnie Unia Utrechc­ka, a kon­kret­nie Arcy­bi­skup Utrech­tu ura­to­wał (na jakiś czas) sytu­ację w Koście­le Sta­ro­ka­to­lic­kim Maria­wi­tów, a być może i jego jed­ność.

Arcy­bi­skup Utrech­tu umoż­li­wił dys­ku­sję, któ­rą unie­moż­li­wia­li bisku­pi maria­wic­cy, poka­zał, że pro­ble­mem nie jest Unia Utrechc­ka ani wyima­gi­no­wa­ne nie­bez­pie­czeń­stwa z niej pły­ną­ce, a po pro­stu usku­tecz­nia­na od dzie­się­cio­le­ci dez­in­for­ma­cja, feu­dal­ny spo­sób zarzą­dza­nia Kościo­łem i trak­to­wa­nia wier­nych. Co wię­cej Arcy­bi­skup potwier­dził, że Unia Utrechc­ka potrze­bu­je maria­wi­ty­zmu — tego auten­tycz­ne­go, a nie tego wyła­nia­ją­ce­go się z hiper-sekret­nych roz­mów pro­wa­dzo­nych w cią­gu ostat­nich lat bez wie­dzy wier­nych i kapła­nów.

Decy­zja Utrech­tu jest nie­zwy­kle gorz­ką piguł­ką i kom­pro­mi­ta­cją dla bisku­pów maria­wic­kich zapar­cie lan­su­ją­cych filo­zo­fię „nie ma takiej potrze­by”, zamknię­tych w oblę­żo­nej twier­dzy i z żenu­ją­cą łatwo­ścią dekre­tu­ją­cych, kto jest wro­giem maria­wi­ty­zmu.

Komu­ni­kat z ostat­niej kapi­tu­ły stwa­rza nadzie­ję, a raczej jedy­nie jej pro­myk. Już wcze­śniej Rada Kościo­ła i oso­bi­ście Biskup Naczel­ny dekla­ro­wał goto­wość dia­lo­gu, jed­nak nie zawsze dotrzy­my­wa­no sło­wa, argu­men­tu­jąc to roz­my­dlo­nym „dobrem Kościo­ła”. Tekst komu­ni­ka­tu wyraź­nie stwier­dza, że nastą­pi włą­cze­nie świec­kich do skła­du powo­ła­nych komi­sji, jed­nak nie ma ani sło­wa o tym, kie­dy to się sta­nie (w koń­co­wym eta­pie ich prac czy zaraz po ich ukon­sty­tu­owa­niu), czy świec­cy będą mie­li real­ny wpływ na pra­ce komi­sji, czy będą jedy­nie list­kiem figo­wym? W koń­cu zasa­dy wybo­ru świec­kich usta­li Rada i wca­le nie jest pew­ne, czy sami świec­cy będą mogli zde­cy­do­wać kto ich będzie repre­zen­to­wał. Nie jest to bez zna­cze­nia, gdyż nie­któ­rzy przed­sta­wi­cie­le świec­kich muszą się zma­gać z odium zdraj­ców maria­wi­ty­zmu przy­zna­wa­ne­go przez zatro­ska­nych paste­rzy.

To od świec­kich w dużej mie­rze zale­ży, czy i w jakim kie­run­ku podą­ży maria­wi­tyzm. 100 lat od poświę­ce­nia Świą­ty­ni, któ­ra jest mate­rial­nym dowo­dem zanie­dbań i misyj­ne­go mara­zmu bisku­pów, maria­wi­tyzm zamknął się w reli­gij­nym skan­se­nie. A prze­cież to wła­śnie Świą­ty­nia, zgod­nie z wolą Chry­stu­sa obja­wio­ną św. Marii Fran­cisz­ce, mia­ła roz­po­cząć „odbi­cie Nie­ba na zie­mi”. A jak jest? Na iro­nię zakra­wa fakt, że sło­wa z Obja­wień dane Matecz­ce kry­tycz­nie odno­szą­ce się do sta­nu ducho­we­go Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go na prze­ło­mie XIX/XX wie­ku smut­nie pasu­ją do Kościo­ła Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Maria­wi­tów XXI wie­ku.

Ruch odno­wy reli­gij­nej, któ­ry kie­dyś przy­cią­gał set­ki tysię­cy wier­nych, stoi przed groź­bą cał­ko­wi­te­go zani­ku. Prak­tycz­nie we wszyst­kich aspek­tach życia kościel­ne­go dzi­siej­szy maria­wi­tyzm jest zaprze­cze­niem dzia­łal­no­ści św. Marii Fran­cisz­ki, Jej ogrom­ne­go poświę­ce­nia, inno­wa­cyj­no­ści, siły prze­bi­cia oraz ewan­ge­licz­nej żar­li­wo­ści. Misyj­ny zapał umarł, licz­ba para­fii i wier­nych dra­ma­tycz­nie spa­dła, a reflek­sja teo­lo­gicz­na ogra­ni­cza się do pod­pi­sy­wa­nia fak­tycz­nych aktów ducho­wej kapi­tu­la­cji tak jak to mia­ło miej­sce w przy­pad­ku dia­lo­gu maria­wic­ko-rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. Na szczę­ście Dzie­ło Wiel­kie­go Miło­sier­dzia nigdy nie było ludz­ką spra­wą i dla­te­go nadzie­ja na lep­sze cza­sy nie jest bez­za­sad­na.

Dariusz Bruncz

: : Maria­wic­kie obcho­dy Wnie­bo­wzię­cia NMP w cie­niu pro­ble­mów wewnętrz­nych

: : Kapła­ni Pań­scy na odpu­ście

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.