
- 21 maja, 2015
- przeczytasz w 4 minuty
O wyzwaniach stojących przed Kościołem Ewangelicko-Reformowanym, kościelnych młynach i misji rozmawiamy z Ewą Jóźwiak, prezesem Synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Polsce.
Kościół nie jest rajem — rozmowa z Ewą Jóźwiak
O wyzwaniach stojących przed Kościołem Ewangelicko-Reformowanym, kościelnych młynach i misji rozmawiamy z Ewą Jóźwiak, prezesem Synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Polsce.
Niedawno odbył się Synod Kościoła Ewangelicko-Reformowanego (KER), który wybrał Panią po raz drugi na swojego prezesa. Jakie są wyzwania stojące przed Kościołem i jakie cele chciałaby Pani zrealizować podczas drugiej kadencji.
Ta kadencja jest dłuższa, potrwa cztery lata. Wynika to ze znowelizowanego Prawa Wewnętrznego Kościoła. Ale to tylko o rok dłużej niż w pierwszej kadencji. Wówczas wydawało mi się, że trzy lata to dużo. Pracowaliśmy wtedy nad Prawem Wewnętrznym i po siedmiu latach udało się je przyjąć. W tym roku weszło ono w życie. Teraz trzeba dostosować do niego akty prawne niższego rzędu. A kościelne młyny wolno pracują, trzeba czasami wielu godzin dyskusji, ucierania się poglądów. W pierwszej kadencji zamierzałam odwiedzić całą diasporę, jednak udało mi się pojechać jedynie do Gorzowa. Teraz będę chciała spotkać się ze wszystkimi grupami diasporalnymi, aby porozmawiać z ich członkami.
Wydawałoby się, że kościelne młyny tak małej społeczności, jak KER powinny być dobrze naoliwione, również dlatego, że brak jest w KER mechanizmów ściśle hierarchicznych.
Czasem jednak mechanizmy demokratyczne potrafią spowolnić prace. Ale może to dobrze, żeby tak mała społeczność nie ulegała presjom czy modom, czy też „potrzebom chwili”, a rozważnie podejmowała decyzje. Mechanizmy demokratyczne w Kościele uświadamiają, że trzeba brać pod uwagę różne zdania i poglądy.
To bardzo zachowawcze, co Pani mówi.
To, że trzeba brać pod uwagę różne zdania i poglądy w Kościele uważa Pan za zachowawcze? Dla mnie to przykład bogactwa Kościoła.
Nie odmawiam KER bogactwa idei — zastanawia mnie niebiański spokój w sytuacji, kiedy stan liczebnościowy Kościoła jest dość niepokojący, a polaryzacji nastrojów trudno nie dostrzec.
Liczebność Kościoła nie zmieniła się od lat. Mamy parafie, które nawet pomału rosną. Nasz Kościół nie był nigdy agresywnie misyjny. A zwykła praca duszpasterska nie jest specjalnie “medialna”. Oczywiście warto się wciąż zastanawiać, jak duszpastersko trafić do współczesnego człowieka, ale to przede wszystkim zadanie duchownych. Wyzwaniem jest nasza rzeczywista odpowiedzialność za Kościół.
Czy KER jest w ogóle misyjny?
Skoro przychodzą nowi ludzie – a przychodzą – to chyba jest.
A propos duchownych. Jak to jest, że średnia wiekowa duchownych KER rośnie, podczas gdy młodzi teolodzy ewangelicko-reformowani albo wyjeżdżają zagranicę albo z różnych przyczyn nie podejmują pracy w Kościele. Innymi słowy: jak zwiastować, jeśli zabraknie tych, którzy zwiastują?
To raczej pytanie do Konsystorza Kościoła. Są studenci teologii, wiec chyba zwiastujących nie zabraknie. Ale w dłuższej perspektywie czasowej będą oczywiście potrzebne nowe kadry. Taka sytuacja już była w przeszłości, gdy przyszła do pracy cała grupa prawie równych rocznikowo duchownych. Poza tym musimy mieć świadomość, że nie każdy kandydat się do tej służby nadaje.
Sugeruje Pani, że jakoś to będzie?
Pan Bóg wie, co robi. Nasz Kościół, podobnie jak inne, nie jest rajem na ziemi. Na szczęście! Jako członkowie tej społeczności też mamy — jak wszyscy ludzie — mnóstwo wad. Ale jak kilkakrotnie mówiliśmy podczas tego Synodu, musimy starać się przekraczając siebie, nie koncentrować się tylko na własnym “ego”, na własnych pomysłach i własnych chęciach. Musimy zrobić miejsce Najwyższemu i pozwolić Mu działać. Również przy pomocy naszych rąk.
Jaki charyzmat posiada KER, jaką rolę odgrywa lub mógłby odgrywać w polskim spektrum chrześcijańskim?
Zawsze był motorem działań ekumenicznych. Dziś ekumenia nie wszędzie jest dobrze widziana. Niektórzy kojarzą ją z zaprzedaniem własnej tożsamości. Nic bardziej mylnego! Trzeba być tylko świadomym swojej tożsamości, wiedzieć dlaczego tak, a nie inaczej wierzymy i nie bać się ludzi inaczej wierzących. I pamiętać, jaką wolność przyniosła nam Reformacja. Nie można zasklepiać się tylko w przypominaniu sobie wydarzeń minionych, ale świadomie kształtować otaczającą nas rzeczywistość. Możemy to przecież robić nawet jako mały Kościół, Kościół diaspory. Wbrew pozorom to nasza siła.
Dziękuję za rozmowę.
Ewa Jóźwiak jest prezesem Synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Polsce, redaktor naczelną czasopisma Jednota.
»> Ekumenizm.pl: Synod reformowanych w Zelowie
»> Gościnny komentarz: U reformowanych bez zmian