Niesłuszna krytyka ewangelików?
- 22 sierpnia, 2006
- przeczytasz w 1 minutę
Kardynał Karl Lehmann, przewodniczący rzymskokatolickiej Konferencji Biskupów Niemieckich nie zgadza się z krytyką ewangelickich duchownych skierowaną pod adresem papieża. Jeśli po stronie protestanckiej podnoszą się głosy, że od czasu objęcia urzędu przez Benedykta XVI niewiele działo się w dialogu ekumenicznym, to jest to nie tylko skarga skierowana pod fałszywy adres, ale również merytorycznie nieuzasadniona – powiedział hierarcha w wywiadzie dla dziennika Frankfurter Rundschau.Przy okazji wywiadu, jakiego Benedykt XVI udzielił […]
Kardynał Karl Lehmann, przewodniczący rzymskokatolickiej Konferencji Biskupów Niemieckich nie zgadza się z krytyką ewangelickich duchownych skierowaną pod adresem papieża. Jeśli po stronie protestanckiej podnoszą się głosy, że od czasu objęcia urzędu przez Benedykta XVI niewiele działo się w dialogu ekumenicznym, to jest to nie tylko skarga skierowana pod fałszywy adres, ale również merytorycznie nieuzasadniona – powiedział hierarcha w wywiadzie dla dziennika Frankfurter Rundschau.
Przy okazji wywiadu, jakiego Benedykt XVI udzielił niemieckim stacjom telewizyjnym, niektórzy biskupi ewangeliccy wyrazili rozczarowanie brakiem postępów w dialogu ekumenicznym. Podczas rozmowy papież bardzo ogólnie odniósł się do spraw ekumenii, dając do zrozumienia, że główną przestrzenią ewangelicko-katolickiego porozumienia powinno być wspólne działania diakonijnej oraz na rzecz obrony życia i godności człowieka. Według kardynała Lehmanna ewangelicka krytyka jest niesprawiedliwa, ponieważ papież musi brać pod uwagę cały Kościół. Poza tym dialog wymaga dobrego, teologicznego przygotowania – dodał hierarcha.
Zapytany o kwestię etyki seksualnej kardynał zasugerował, że nie wyklucza, iż w Kościele pojawi się nowa dyskusja nt. środków antykoncepcyjnych. Zaznaczył jednak, że inicjatywa musi wyjść od papieża, który zleca przygotowanie tematów grupie fachowców. Nie chodzi o to, aby zmieniać nauczanie Kościoła, ale być może uzasadnienie tych prawd stanie się w ten sposób bardziej zrozumiałe — uważa Lehmann.