Trudne czasy Kościoła rzymskokatolickiego w USA
- 11 kwietnia, 2013
- przeczytasz w 3 minuty
Na łamach popularnego tygodnika TIME ukazał się artykuł, oznajmiający Latynoską Reformację w USA, gdzie jak grzyby po deszczu wyrastają coraz to nowe latynoskie Kościoły protestanckie. Szacuje się, że w USA żyje ok. 52 milionów Latynosów, z czego ponad 2/3 to wierni Kościoła rzymskokatolickiego. Prestiżowy instytut badań opinii publicznej Pew Research Center’s Forum on Religion & Public Life ocenia, że do 2030 roku odsetek katolików wśród Latynosów […]
Na łamach popularnego tygodnika TIME ukazał się artykuł, oznajmiający Latynoską Reformację w USA, gdzie jak grzyby po deszczu wyrastają coraz to nowe latynoskie Kościoły protestanckie. Szacuje się, że w USA żyje ok. 52 milionów Latynosów, z czego ponad 2/3 to wierni Kościoła rzymskokatolickiego. Prestiżowy instytut badań opinii publicznej Pew Research Center’s Forum on Religion & Public Life ocenia, że do 2030 roku odsetek katolików wśród Latynosów zmniejszy się aż o połowę. Jednak problem exodusu nie dotyczy tylko latynoskich katolików.
Większość Latynosów, należących do Kościołów ewangelikalnych to byli członkowie Kościoła rzymskokatolickiego i podobnie jak wielu innych amerykańskich katolików postanowili poszukać innej wspólnoty. Gdyby zebrać byłych katolików w USA, stanowiliby trzecie co do wielkości wyznanie chrześcijańskie w kraju – wynika z badań Pew. Z kolei National Catholic Reporter przypomina, że co dziesiąty Amerykanin jest byłym katolikiem, a jedna z trzech osób wychowanych w wierze rzymskokatolickiej nie identyfikuje się ze swoim dawnym Kościołem.
Każda instytucja, która traci 1/3 członków chciałaby wiedzieć, dlaczego tak się dzieje, ale amerykańscy biskupi ani razy nie zajęli się tą kwestią podczas konferencji plenarnych. Mamy do czynienia z exodusem – ostrzegają katoliccy publicyści w USA.
Kilka lat temu Pew przeprowadził szeroko badania religijności wśród amerykańskich katolików, które odbiły się szerokim echem. Okazało się, że najczęściej decyzja o wystąpieniu z Kościoła rzymskokatolickiego podejmowana jest przez Amerykanów przed ukończeniem 24. roku życia, a byłych katolików można podzielić na dwie grupy: tych, co stają się później bezwyznaniowi oraz tych, którzy przyłączają się do Kościołów protestanckich. Pod względem liczebności grupy te są porównywalne – jedynie 10 procent Amerykanów wybiera religie niechrześcijańskie.
Młodzi katolicy, w tym sporo Latynosów, jako najczęstszą przyczynę (aż 70%) zmiany wyznania podają ‘niezaspokojenie potrzeb duchowych w Kościele rzymskokatolickim’. Przygniatająca większość konwertytów do Kościołów protestanckich motywuje swoją decyzję nie kwestiami moralno-etycznymi (stosunek do antykoncepcji, homoseksualizmu etc.), doktrynalnymi (święcenia kobiet), ale duchowością. Okazuje się, że nie doktryna, a liturgia powoduje, że aż 80% ankietowanych stwierdziło, że nabożeństwo było głównym powodem rozłąki z Kościołem rzymskokatolickim. Jedynie 16% badanych porzuciło Kościół rzymskokatolicki ze względu na jego stanowisko w kwestii antykoncepcji czy z powodu ‘traktowania kobiet’.
Wśród konserwatywnych komentatorów nie brakuje opinii, że wszystkiemu winna jest dowolność i rozluźnienie dyscypliny, jakie zapanowały po Soborze Watykańskim II. Byli katolicy przyłączają się nie tylko do konserwatywnych Kościołów ewangelikalnych, lecz także do Kościołów nurtu głównego – Kościołów luterańskich, episkopalnego czy Kościołów tradycji reformowanej.
W amerykańskich mediach katolickich – zarówno tych kojarzonych z liberalnym, jak i konserwatywnym skrzydłem w Kościele – nie brakuje opinii, że wybór argentyńskiego kardynała na papieża może odmienić sytuację w USA. Z pewnością nie będzie to wielka rekonkwista, jednak duchowość papieża Franciszka bliska ewangelikalnym kręgom, może zachęcić ewangelikalnych protestantów do powrotu, a niezdecydowanych zatrzymać w Kościele rzymskokatolickim. Wiele zależy jednak od tego, czy Franciszek spełni w pokładane w nim nadzieje, a te sięgają sfer, które – mówiąc delikatnie – dalekie są od katolickiej ortodoksji. Póki co w amerykańskiej prasie katolickiej lista życzeń kierowanych pod adresem nowego papieża jest coraz dłuższa, a lokalne, wciąż nierozwiązane problemy związane chociażby z aferami pedofilskimi i sporu Watykanu z amerykańskimi zakonnicami, nie stwarzają korzystnej atmosfery dla misyjnego zwrotu amerykańskiego katolicyzmu.