“Apokrisis” Chrystofora Filaleta — apologia protestancka Kościoła prawosławnego na Ziemi Ruskiej
- 16 listopada, 2003
- przeczytasz w 24 minut
Okres odrodzenia i początek baroku był dla ziemi ukraińskiej czasem wyjątkowym. Na kresy południowo-wschodnie ziemi Księstwa Litewskiego (od 1569 r. należące do Polski) wpływy kultury europejskiej docierały intensywniej, niż w średniowieczu. Momentem usprawnienia tego procesu było założenie przez księcia Konstantyna Ostrogskiego Akademii w Ostrogu, która to uczelnia miała na celu sprzyjać edukacji Ukrainy. Pomysł założenia szkoły wiązał się z zaległościami, jakie miała ziemia ruska w stosunku do reszty Korony i Europy na płaszczyźnie rozwoju życia kulturowego i świadomości społecznej obywateli. Na całym kontynencie intensywnie rozwijali swą działalność odrodzeniową reprezentanci Kościoła katolickiego i wspólnot protestanckich.
Tymczasem Cerkiew prawosławna przeżywała okres moralnego i kulturowego kryzysu, a realizacja odrodzeniowych idei (powszechnej edukacji czy sprzyjanie kulturze narodowej) nie objęła Ukrainy [1]. Wielu przedstawicieli Cerkwi za słuszne uznawało związanie się z Rzymem, z którym unia jawiła się jako szansa na poprawę sytuacji w Kościele prawosławnym. Zarówno katolicyzm, jak i prawosławie są wyznaniami nawiązującymi do tradycji apostolskiej, a od wieków kwestią sporną między nimi była sprawa hierarchii. Być może świadomość, że jeszcze dwa wieki po schizmie wschodniej Cerkiew ruska nie zrywała swych więzi z Rzymem stał się na początku lat 90-tych XVI wieku inspiracją do nawiązania z Kościołem Rzymskim dialogu. We wspomnianym okresie (do 1595 roku) liczbę zwolenników unii w hierarchii ocenić można jako „prawie wszystkich”. Jej przeciwnikami stać się miał m.in. biskup Bałaban oraz książę Ostrogski, których marzenia o unii nie pokrywały się z wizją samego Rzymu. Antagonizmy powróciły.
Uczniowie Akademii byli ludźmi różnych wyznań, ale obok dominującej liczby prawosławnych z uczelnią związało się wielu protestantów.
Na pytanie, dlaczego prawosławni związali się z reprezentantami protestantyzmu trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Na pewno jedni i drudzy mieli wspólnego wroga w papieżu rzymskim oraz byli zwolennikami wolności religijnej, którą zwalczali szermierze kontrreformacji.
Calem niniejszej pracy jest pokazanie, że okres końca XVI i początku XVII wieku to czas, kiedy na piśmiennictwo ukraińskie ma wpływ literatura protestancka. Pisma obrońców prawosławia wskazują na wpływ ducha protestanckiego. W niektórych przypadkach ten wpływ jest tak wielki, że można śmiało powiedzieć o apologii protestanckiej, która stanęła w obronie Cerkwi na ziemi ukraińskiej.
Przykładem literatury oddziaływującej na piśmiennictwo apologetów prawosławia jest przede wszystkim Apokrisis Chrystofora Filaleta. Autor zadedykował swe 444-stronicowe dzieło kanclerzowi Zamoyskiemu. Było to pierwsze pismo, którego autor występując w obronie prawosławia czerpie inspirację z piśmiennictwa reformatorów. Wydane zostało w 1597 r – w rok po podpisaniu Unii Brzeskiej. W historii późniejszych publikacji prawosławnych Apokrisis pojawia się jako obiekt wielu odniesień. Ponieważ napisane zostało prawdopodobnie przez protestanta, spośród wszystkich przedstawianych tu dzieł będzie najlepszym przykładem apologii protestanckiej w obronie prawosławia.
Ponieważ zachodnich reformatorów i apologetów Cerkwi różnią miejsca ich działalności i realia społeczno-kulturowe, wynikające z faktu, że pierwotnym obszarem działań tych pierwszych były Niemcy, drugich zaś Ruś-Ukraina trudno doszukać się w pismach Filaleta, Smotryckiego czy Wyszeńskiego fragmentów żywcem wziętych z dzieł protestantów. By zrozumieć, jak apologia luterańska mogła wpłynąć na prawosławną i w jaki sposób ten wpływ mógł się przejawić, należy wziąć pod uwagę kontekst kulturowy i sytuacyjny.
Choć mowa tu o pismach apologetycznych, to podobieństwo pism prawosławnych do protestanckich najlepiej widać w atakach pod adresem katolików i do tych fragmentów odwoływał się będę przede wszystkim. Wpływ apologii protestanckiej na cerkiewną przebiega dwoma, paralelnie ze sobą powiązanymi torami. Pierwszy z nich to stylizacja. Przedstawieni poniżej obrońcy Kościoła prawosławnego na ziemi ukraińskiej nawiązywać będą do pism protestantów stylizując swój język na mowę teologów luterańskich. Drugi tor to dobór tych samych argumentów przeciwko Kościołowi katolickiemu. Linia argumentacji w pismach niemieckich i ukraińskich teologów jest podobna. Obiektem mojej analizy po stronie protestanckiej będą dzieła luteranów. Choć na Ukrainie spośród przedstawicieli protestantyzmu najwięcej było kalwinów, język ich dzieł nie różni się zasadniczo od języka inicjatorów ruchu reformacyjnego, których wpływ także daje się zarejestrować i potwierdza on tezę, że w rzeczywistości protestanci w ogóle mieli wpływ na piśmiennictwo Rusi-Ukrainy.
W pierwszych dwóch częściach niniejszej pracy omówione zostanie zjawisko reformacji w Rzeczypospolitej oraz powód, dla którego język pism apologetów protestantyzmu przyjęty został przez obrońców Cerkwi. W następnej zanalizuję w świetle apologii protestanckiej dzieło Chrystofora Filaleta. W przedostatniej i ostatniej części przedstawione zostaną przykładowe pisma innych obrońców prawosławia oraz omówione zostanie szerzej podobieństwo ich dzieł do pism poprzedników. Spróbuję także pokrótce ocenić wpływ piśmiennictwa teologów niemieckich na twórczość ukraińskich polemistów w kontekście rozwoju literatury Rusi-Ukrainy.
Nurt protestancki na ziemi ukraińskiej
Po założeniu przez księcia Konstantyna Ostrogskiego Akademii na ziemie ukraińską przybywać zaczęli słuchacze z całej Rzeczypospolitej. Podobnie, jak Ukraińcy opuszczali ojczystą ziemię, by studiować na zachodzie, tak po rozpoczęciu zajęć w nowej uczelni, studenci z zachodnich ziem przybywali na Ukrainę, by tam zdobywać wiedzę.
W Akademii Ostrogskiej udzielali się protestanci. Ich wpływ na światopogląd wielu Rusinów był bardzo duży, a odzwierciedlony ten fakt zostaje na kartach dzieł prawosławnych polemistów – w stylistyce ich języka literackiego. Powraca pytanie: dlaczego protestanci – reprezentanci Kościoła kulturowo bardziej odległego (można powiedzieć „bardziej zachodniego”) niż Kościół rzymskokatolicki – zrobili fenomenalną karierę w środowisku Cerkwi Wschodniej (od wieków antagonistycznie nastawionej do wszystkiego co „zachodnie”)? Może – paradoksalnie – odpowiedź tkwi właśnie w tej daleko posuniętej zachodniości. Cerkiew Wschodnia nie ufała nauce i filozofii, która obecna była w języku teologów zachodnich w ciągu całego średniowiecza.
Taki stosunek odzwierciedla i umacnia równocześnie w swym dziele Iwan Wyszeński w swej Zaczepce mądrego łacinnika z głupim Rusinem. Słynny unicki metropolita okresu międzywojennego, Andrzej Szeptycki, podczas teologicznej konferencji w Belgii w sierpniu 1925 r. omawiając problem przekonania prawosławnych do wiary rzymskokatolickiej, wspomniał, że do ludzi wschodu zawsze bardziej przemawiało piękno i sztuka. „O ile język nauki jest językiem wielce przekonywującym – mówił metropolita – o tyle, o wiele bardziej wymowny jest język sztuki. My na Wschodzie zachowaliśmy sztukę prawie unikalną.” [2]
W rzeczy samej, styl pisarzy-teologów Rusi był w czasie po Unii Brzeskiej i przez całe wieki wcześniej, podniosły, urozmaicony nie tak bardzo środkami retorycznymi, co poetyckimi, widocznymi także w stylizowaniu języka ruskich pisarzy na język biblijny. To zjawisko literackie wiąże się ściśle z wpływem na twórczość religijną tzw. hezychazmu.
Protestanci robili jednak w Europie błyskawiczną karierę, a religię katolicką wraz z jej filozofią udawało się im wypierać z niektórych obszarów. Głosicielom nowej wiary udało się to dlatego, że mówili oni tak samo językiem naukowym – odwoływali się do zachodniej filozofii. W odróżnieniu od języka teologów katolicyzmu, język protestantów brzmiał na tyle dobrze w uchu prawosławnego apologety, że ten gotów się był z nim z czasem zgrać. Ten fakt odzwierciedla na pewno entuzjazm, z jakim odniósł się do Apokrisis, Chrystofora Filaleta, Iwan Wyszeński. Język protestancki – styl apologetyczny teologów – niósł w sobie nowego ducha, ducha odrodzeniowego, którego działania obserwować się dało w ożywieniu światopoglądowym i kulturalnym Rzeczpospolitej i całej Europy, a którego to ożywienia potrzebowała ruska Cerkiew – pozostawiająca sobie wiele do życzenia, jeśli chodzi o poziom edukacji jej wiernych, znajomość popularnej w całej Europie filozofii i świadomość narodową i społeczną ludu.
Obecność protestantów w Akademii Ostrogskiej przyczyniła się do zamiany w taktyce w walce z rosnącym w siłę katolicyzmem. Sam wpływ był różnoraki w skutkach, to znaczy współcześni oceniali efekty tego zjawiska zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Cyryl Lukarios [3] wydał „Katechizm”, który zdobył ewidentnie złą sławę. Trudno ocenić, to dzieło, bowiem nawet, jeśli tajemniczy Lukarios miał dobre intencje względem Cerkwi, ostatecznie przedstawił zupełnie inną teologię Kościoła prawosławnego niż spodziewać się mogli sami prawosławni. W rzeczywistości przedstawiała światopogląd charakterystyczny dla kalwinizmu. Z tego powodu prawosławni uczeni zaczęli dokładać tym więcej starań, by zredagować taki katechizm Cerkwi, który jasno i oficjalnie przedstawiłby jej poglądy religijne. Efektem przyspieszenia prac było dzieło Zyzanija, a w 1643 r. Piotra Mohyły.
Józef Tretiak w swej publikacji z 1912 r. wyraził pogląd, że „herezje” protestantów łatwo przenikały do literatury prawosławnej, bo pisarze kalwińscy czy luterańscy ubierali je w prawosławny styl. Nie pojawiła się dotychczas publikacja omawiająca wpływ literatury apologetów protestanckich na piśmiennictwo prawosławnych polemistów, ale w niektórych opracowaniach ich dzieł badacze wyrażają pogląd, iż miejscami stylistyka i argumentacja obrońców Cerkwi jest po prostu protestancka [4]. Jak już zapowiedziane zostało we wstępie, celem tej pracy będzie pokazanie, że pisma apologetów prawosławia stanowią połączenie obu stylów.
Wspomniane już zostało, że konteksty kulturowo-społeczne dla sporów protestantów z katolikami i prawosławnych z katolikami są inne. Z tego powodu trudno doszukać się w wypowiedziach obrońców Cerkwi na Ukrainie fragmentów identycznych z tymi z apologii luteranizmu w Niemczech. Nie mniej jednak, można śmiało mówić o obecności apologii protestanckiej na ziemi ruskiej, a zjawisko to przejawia się przede wszystkim w duchu, w jakim powstawały dzieła apologetów prawosławia. „Duch” jest pojęciem bardzo szerokim i nie jasnym. Należałoby doprecyzować ten termin przez stwierdzenie, iż duch protestancki objawia się w elementach stylistyki języka ukraińskich obrońców wiary oraz w taktyce ich argumentacji.
Apokrisis Chrystofora Filaleta – apologią protestancką w obronie prawosławia
Choć sam Chrystofor Filalet [5] był kalwinistą, styl jego słynnego dzieła Apokrisis ze stylów wszystkich pism protestanckich najbardziej przypomina ten, który charakterystyczny był dla apologetów luteranizmu: Filipa Melanchtona, a szczególnie Marcina Lutra. Podobieństwo to wynika zapewne z tego, w jakim celu powstały dzieła reformatorów niemieckich i ukraińskiego pisarza, Filaleta. Luteranizm był pierwszym nurtem w ramach jakże zróżnicowanego prądu reformacji. Chrystofor Filalet nie był pierwszym reformatorem piszącym na Ukrainie, nie mniej jednak był jednym z inicjatorów reprezentowanego przez siebie kierunku na kresach Rzeczypospolitej.
Swe dzieło – będące wielką apelacją do władz z prośbą o pomoc dla Cerkwi – rozpoczyna charakterystycznym dla Lutra zaakcentowaniem, że w ojczyźnie miało miejsce wydarzenie, które autor odbiera jako jednoznacznie negatywne.
„В тот час юж теперъ на набоженство наше явне натерто.” [6]
W przedmowie do Formuły Zgody z 1580r elektorowie Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego piszą:
„Zaiste bowiem nie może być nikomu nieznane to, że zaraz po śmierci wielce pobożnego i znamiennego męża doktora Marcina Lutra nadeszły dla umiłowanej niemieckiej ojczyzny naszej czasy bardzo niebezpieczne i miały miejsce straszliwe niepokoje. Wśród tych trudności i w rozkładzie dobrze urządzonej władzy wróg śmiertelników podstępnie czyni starania, by siać nasienie nauki fałszywej tudzież niezgody w zborach i szkołach, dokonywać skandalicznych podziałów, swymi sztuczkami fałszować czystość nauki niebiańskiej, rozwiązywać więzi miłości chrześcijańskiej i zgodnej jednomyślności, przez co znacznie przeszkadza, wstrzymując bieg świętej Ewangelii” [7]
Pomijając na chwilę aspekt duchowy tego paragrafu, chciałbym zwrócić uwagę na sam patriotyczny wydźwięk przedmowy do Formuły Zgody. Znamienne dla niemieckich obrońców nauki protestanckiej – na czele z ks. dr. Marcinem Lutrem – jest staranie o dobro owczarni w kraju. Wiąże się to z narodowym charakterem pierwszych wspólnot luterańskich, które dopiero w późniejszych wiekach stawały się bardziej internacjonalne.
Ten narodowy charakter w sposób szczególny mógł przypaść do gustu apologetom prawosławia. Dla Słowian wschodnich Cerkiew prawosławna była wspólnotą wybitnie lokalną. Troska o dobro Kościoła w danym kraju, połączona ze staraniami o zerwanie z Rzymem, epatuje z pism niemieckich teologów. Ich podejście nie jest Rusinom obce. Luter w Artykułach Szmalkaldzkich z 1537 r. z wielką troską wypowiada się na temat sytuacji we wspólnocie chrześcijańskiej swojego państwa:
„A jednak ani biskupi, ani kanonicy nie dbają ani o to, jak żyją, ani o to, jak umierają biedni ludzie, za których przecież Chrystus umarł. Jego zaś nie mogą ci biedni ludzie dosłyszeć jako dobrego pasterza rozmawiającego ze swymi owcami.” [8]
Powód, dla którego zabiegano o przychylność władców chyba najlepiej wyrazili teolodzy luterańscy w Traktacie o władzy i prymacie papieża, który co prawda tytułem nie nawiązuje do zawartej w nim refleksji nad udziałem elektorów i książąt w dziele reformacji. Oni to – według autorów – „powinni przede wszystkim (…) służyć radą Kościołowi i zadbać o to, żeby błędy zostały usunięte i sumienia uspokojone, jak to Bóg szczególnie napomina królów: ‹‹teraz królowie słuchajcie i dajcie się pouczyć, wy, którzy sądzicie ziemię››(Ps 2, 10). Pierwszą bowiem troską królów powinno być, by uporządkowali sprawę czci Bożej. Dlatego sprawą najmniej ich godną byłoby użyć własnego autorytetu i władzy do utrwalenia bałwochwalstwa i innych niezliczonych występków i dokonywania zabójstw na świętych.” [9]
Możemy przypuszczać, że Chrystofor Filalet – jako protestant w rzeczywistości – zwrócił się do zwierzchników idąc za Lutrową intuicją:
„Не есть вашим милостям тайно и за пришлими скаргами, и за теперишним припомненьем – великіе а право незносние, не толко маетности, здоровья и учтивости, але и сумнънью заходячее зневоленье и стисненье наше. А иж братею нас своею зовете и члонками едного тъла Речи посполитое менуете – просимо: ужальтеся над утисеною братею своею.” (Nie jest waszym Miłościom niewidome i ze względu na dawne skargi, i dzisiejsze przypomnienia – prawo okrutne, co pozwala nie tylko majętność, zdrowie i uczciwość, ale i sumienie trzymać w niewoli, a także (pozwala) na zniewolenie nasze. A jako że braćmi swymi nas zwiecie i członkami jednego ciała Rzeczypospolitej nazywacie, prosimy: spójrzcież łaskawym okiem na uciśnioną brać swoją.) [10]
Zarówno Luter, jak i Filalet akcentuje fakt, że władca zajmuje ważne stanowisko w odniesieniu do religii. Nie podzielając wiary króla, Filalet odwołuje się do motywów znanych całemu chrześcijaństwu i zaznacza wspólnotowy charakter kraju, na który przenosi atrybuty tradycyjnie związane z instytucją Kościoła (jedno ciało, bracia).
Filalet sam postanowił odwołać się do władz, by prosić o pomoc dla Cerkwi Prawosławnej – swe postępowanie motywuje skalą negatywnych zjawisk. Sposób, w jaki wyjaśnia swe stanowisko, przypomina sposób Lutrowy z jego Artykułów Szmalkaldzkich. Reformator pisze:
„Na terytoriach biskupich widzimy tu i ówdzie parafie całkowicie opuszczone i nieobsadzone, tak, iż serce człowieka nabożnego z łatwością mogłoby ustać.” [11]
Podobne zdanie znajduje się w początku dzieła Broniewskiego. Filalet nie tylko pisze o niedbalstwie biskupów, wspomina okropne czyny wrogów religijnych odwołując się tym samym do sumień odbiorców: „Не припоминаю тут жалосних кривд, которие од нъкоторих (…) римского визнанья людей (…) относимо! (…) тъла мертвых грецкой въры людей (…) выметают!” (Nie chcę tu wspominać krzywd wołających o pomstę do nieba, jakie od niektórych ludzi (…) wyznania rzymskiego (…) odnosimy! (…) Ciała wyznawców greckiej wiary (…) z grobów wywlekają.) [12]
Z troski o Kościół lokalny wynika bezpośrednio fakt szukania wsparcia u króla, księcia czy elektora. Pierwszy, który dokonał takiego manewru chcąc wpłynąć na sytuację społeczną, był oczywiście doktor Luter. Za jego przykładem Filalet pisze: „ В тот час юж теперъ на набоженство наше явне натерто. A в ступок того за универсалный кор. Его мил. И в добрах и в мъсцах кор. eго мил. Наперед учинено: церквы в некоторих мъсцах не чатаючи, а аппараты церковне з них беручи – от хвалы бобожей и набоженства в дни святые отправованые. (…)” (W owym czasie, już teraz, na nabożeństwo nasze jawnie napadnięto. A wskutek tego w dobrach i miastach Króla Jego Mości otóż, co nasamprzód uczyniono: cerkwie w niektórych miastach stały się nieobsadzone, odzież cerkiewną z nich zabrano, od chwały Bożej odpędzono ludzi zebranych na nabożeństwach, co je odprawiano w dni święte — według starego kalendarza.(…) [13]
Piszący dużo wcześniej Filip Melanchton słowa takie umieścił w przedmowie do Obrony Wyznania Augsburskiego: „Tę Obronę nasi przedłożyli na ostatek Najjaśniejszemu Panu, by poznał, że bardzo ważne i ciężkie są te przyczyny, które nie pozwalają nam na wyrażenie zgody na Konfutację. Lecz najjaśniejszy Pan złożonego mu pisma nie przyjął. (…) Przeciwnicy nasi prowadza tę sprawę tak, iż wyraźnie ukazują, że ani prawdy, nie szukają, lecz naszej krwi im się zachciewa.” [14]
W tym fragmencie prócz wskazania na zbiegi o poparcie władzy dostrzec można podobieństwo do fragmentu z Apokrisis przytoczonego wcześniej. Znów czytelnik ma tu do czynienia z próbą pokazania przeciwników w negatywnym świetle przez wspomnienie na ich okrutne postępowanie względem społeczności reprezentowanej przez autora pisma. Filalet kilkakrotnie w swym dziele przywołuje złe czyny katolików względem wspólnoty prawosławnej. W sposobie pisania o nich przypomina bardzo Lutra.
Charakterystyczne jest dla autora Apokrisis rozpoczynanie okrutnych wspomnień zdaniami sugerującymi odczuwanie wewnętrznego przymusu do opisania jakiegoś wydarzenia. W akapicie zaczynającym się od cytowanego już zdania: „В тот час юж теперъ на набоженство наше явне натерто” Filalet wylicza krzywdy, których doznała Cerkiew: „От свъдецтв старожитной въры людей, якоби въры не годних, отдаляют, и оним книг правых, кторые ведле права никому не мают быти боронени, боронят!” (Od świadectw starożytnej wiary greckiej ludzi, jakoby niegodnych, oddalają i czytania ksiąg prawych, których czytania według ustawa nikomu nie wolno zabronić, zakazują.(…) [15]
Pisząc o Synodzie Brzeskim wspomina nieszczęśliwy wypadek dotyczący pewnego delegata ze strony Prawosławia: „Не вспоминаю, як грека Никифора, а который там был прибыл, коли власти уряду своего (…) заживал, арестовано.” (Że nie wspomnę, jak Greka, Nikifora, który tam był przybył, kiedy z władzy swego urzędu (…) skorzystać zechciał, aresztowano.) [16]
Pojawiają się w jednym z powyżej przytoczonych fragmentów słowa łudząco przypominające teksty obrońców protestantyzmu, a dotyczące zarzutu pod adresem katolików, że zabraniają tym, którzy tego chcą, czytać Pismo Święte. Można te słowa potraktować jako ewidentne zapożyczenie, w związku z faktem, że luteranie w istocie mieli za złe kaznodziejom katolickim odsuwanie wiernych od świętych ksiąg. Tymczasem zainteresowanie nimi było na Ukrainie nikłe. Wiąże się to z sytuacją społeczno-religijną Cerkwi. Marcin Broniewski – czy ktokolwiek, kto był autorem Apokrisis – okazał się być pod silnym wpływem apologetów protestanckich i bardziej zainteresowanym tym, co oni mieli do powiedzenia w kwestii lektury Pisma w Kościele, niż mogliby mieć prawosławni. Filalet wierzy, że działania przeciwników zmierzające do unicestwienia czy ograniczania Cerkwi na ziemi ukraińskiej będą bezowocne. By podać przykład apologeta wskazuje na to, co interesuje go najbardziej w sporze między Cerkwią a Kościołem katolickim – Synod Brzeski.
Filalet pisze: „Наспъл потом собор Берестійскій. Али на нем ипо нем вмъсто сподіваной поправи – погершенье, вмъсто ослабы болшей тяжар, в місто потъхи – болшый смуток наступил.” (Nastał zaraz potem Sobór Brzeski [17]. Ale i na nim, i po nim zamiast spodziewanej poprawy – pogorszenie, zamiast ulżenia – większy ciężar, zamiast pociechy – większy smutek nastał.) [18]
Dalej Chrystofor Filalet pisze, iż wierzy we wsparcie władcy.
Przeciwników nie obawiał się także Filip Melanchton. Jego myśl we wstępie do Obrony… jest podobna, choć styl nieco inny. Obrońca protestantyzmu pisze: „Mamy za sobą publiczne świadectwo wielu zacnych mężów, którzy dziękują Bogu za to największe dobrodziejstwo, iż lepiej ich pouczył o wielu potrzebnych zasadach doktrynalnych, niż się o tym tu i ówdzie czyta u naszych przeciwników.” [19]
Zarówno jeden, jak i drugi apologeta zwraca uwagę na to, że sukcesy katolików odniesione zostały nie tyle na drodze dyskusji, co przez zastosowanie argumentacji nazywanej w sztuce prowadzenia sporu „argumentacją na kija”: katolicki cesarz Wyznanie Augsburskie po prostu zlekceważył (pisze o tym Melanchton w przedmowie do jej Obrony), zaś władyka prawosławny miał – według relacji autora Apokrisis — podpisać unię z Rzymem za zamkniętymi drzwiami i przy obstawie „hajduków”.
Prowadząc analizę wpływu apologii protestanckiej na piśmiennictwo apologetów prawosławia należałoby teraz przejść do podobieństw bardziej uderzających niż podawane dotychczas, a które pojawiać się będą nie tyle w Apokrisis, co w omówionych w następnym rozdziale pismach obrońców Cerkwi. Jednym z tak podobnych elementów jest wskazywanie na to, jak bolesne są nie tyle ciosy ze strony przeciwników, co fałszywych sojuszników. W przypadku Cerkwi chodzi tu o tych, którzy zdecydowali się na unię z Rzymem. Ich to w werystycznych obrazach przedstawi Melecjusz Smotrycki w swym Trenosie. Motyw Cerkwi-Matki wypędzonej z domu (Rzeczpospolitej) przez niewdzięczne dzieci (biskupów unickich i ich zwolenników) jest pewnym rozwinięciem refleksji z Apokrisis nad odstępcami.
„Всъ уразы, от гонитепей римского вызнанья отношеные не так нас от них, як от отступников старожитной въры греческой болят(…) За их же ся справою, и им далъй, тым болше посполитуются везенья, морды, наъзды, гоненья и иншие тым подобные бъды тых, которыи ити а старожитной въры отступити не хочут.”
(Wszystkie zniewagi od prześladowców z rzymskiego wyznania doznane nie bolą tak, jak od tych, co odeszli od starożytnej wiary! Któż bowiem nie widzi, że za ich przyczyną te zniewagi się rozpoczęły?! (…) Za ich sprawą (…) rozpowszechniło się więzienie, mordy, najazdy, nagonki i inne tym podobne nieszczęścia dla tych, którzy z nimi iść a starożytnej wiary opuścić nie chcieli.) [20]
Jest to znów świadectwem odniesień do twórczości apologetów protestanckich. W innych słowach, ale równie dramatycznie napisał o fałszywych przyjaciołach Marcin Luter w przedmowie do Artykułów Szmalkaldzkich: „Cóż bowiem mam powiedzieć? Jak mam się poskarżyć? Wszak dotąd żyję, piszę, miewam kazania i wykładam publicznie i codziennie, a jednak jadowici ludzie, nie tylko z grona przeciwników, lecz także fałszywi bracia (…) ośmielają się moją naukę, po prostu przeciwko mnie kierować.”
Wspólnym mianownikiem, który umożliwił połączenie elementów myśli protestanckiej czy stylu z apologią prawosławia był podobny pogląd na instytucję papiestwa. Tak protestanci, jak prawosławni na całym świecie, przeciwni byli uznaniu biskupa Rzymu za głowę Kościoła. Pisarze, którzy wydali swe dzieła po Filalecie często nazywają naukę o prymacie papieża lub naukę wykładaną przez biskupa rzymskiego „antychrystową” naśladując w tym na przykład autorów Traktatu o władzy i prymacie papieża z 1537 r. Negują rozwijający się jeszcze wtedy (a nieuznany za dogmat) pogląd o nieomylności katolickiego zwierzchnika. Teolodzy protestanccy, odrzucając tę naukę, dawali przykłady na to, że Kościół przeżył w swej historii papieży, którzy poparli różne herezje lub sami je głosili. Za autorem Apokrisis Melecjusz Smotrycki w swym dziele Antigrafé (Ανιγραφή) wylicza ich po imieniu: „Liberiusz, Atanazy, Euzebiusz IV, Honoriusz, Jan XVIII”. Wśród heretyków nie brak człowieka okrzykniętego heretykiem dopiero przez luteranów – Grzegorza VII, wskazywanego jako tego, który przyczynił się do kształtowania się katolickiego ekskluzywizmu.
Należałoby wspomnieć o pojawiającym się i u Lutra i u Filaleta zabiegu stylistycznym. Zarówno jeden, jak i drugi, posługuje się anegdotami. „Opowiem pewną historię – pisze, czyniąc dygresję, Luter w Artykułach Szmalkaldzkich. – Był tu w Wittenberdze pewien uczony przysłany z Francji, który jawnie o nas rozpowiadał, że jego król ponad wszelka wątpliwość był przekonany, iż u nas nie ma ani Kościoła, ani zwierzchności ani związków małżeńskich, lecz wszyscy z wszystkimi po bydlęcemu w nieładzie żyją, każdy według własnego upodobania.” Przykładowa „kazka” podana przez Mychajło Woz’niaka dotyczy zupełnie innego tematu, ale ważny tutaj jest sam fakt jej zastosowania. Ta miała obrazowo pokazać, że na unii wyjdą tak Ukraińcy, jak wyszła lisica, która wybrała się z wilkami na polowanie. Wilk tak miał rzec lisicy: „Co będzie moje, niech będzie moje, a co będzie moje i twoje, to ja zjem oboje.” [21]
I w Apokrisis i u późniejszych pisarzy, którzy zeń czerpali charakterystyczna jest postawa sprzeciwu reprezentowana przez autorów. Wszyscy dokładnie tak samo nie zgadzają się na milczenie uzasadniając swą postawę ogromem zła, jakie było skutkiem zjawisk, przeciw którym występują.
Filalet, opowiedziawszy o krzywdach z rąk katolików, oznajmia adresatom w imieniu przeciwników unii z Rzymem: „Мы ся объясняемо, же на таковую терпливость, жебы то колы болит, не стогнати и не охтати – здобытися не можем.” (Wyjaśniamy, iż na taką cierpliwość, żeby to, kiedy boli, nie westchnąć i nie jęknąć, zdobyć się nie możemy.)
Podobnie i książę Aleksander Ostrogski we wstępie do dzieła Herazma Smotryckiego Klucz Królestwa Niebieskiego pisze, iż w pewnych okolicznościach milczenie nie musi być oznaką cnoty cierpliwości, ale lenistwa. Dlatego należy je przerwać.
Wpływ protestanckiej apologii na innych pisarzy
Dzieło Chrystofora Filaleta było pod bezpośrednim wpływem protestantyzmu. Zgrabne połączenie przez jego autora elementów prawosławnych i nowoczesnych elementów zachodniego, europejskiego nurtu, zaowocowało popularnością dzieła wśród apologetów prawosławnych i pośrednim wpływem na styl i ogólny charakter ich dzieł, a także stosunek pisarzy ukraińskich do katolicyzmu. Ta relacja do Kościoła uważanego przez prawosławie za wrogi znalazła odzwierciedlenie w nowym ustosunkowaniu do hierarchii Kościoła katolickiego i jego teologii, której przeciwstawiano sporadycznie zapożyczone z luteranizmu (bardzo rzadko z arianizmu) wątki teologiczne.
Prawosławie być może było wciąż pod wpływem hezychazmu, którego oddziaływanie na literaturę wyrażało się w mniejszej dbałości o strukturę dzieła, niż treść. Dbałość o klarowność w protestantyzmie jest bardziej istotna i jej wagę zaznacza Melanchton w Obronie…, gdzie z oburzeniem pisze: „Napisałem moje wywody w sposób najbardziej umiarkowany, jak tylko mogłem.”
Protestancki styl wpływa na styl prawosławnych polemistów i apologetów – można rzec – ujarzmiająco. Emocje, które mogłyby mieć wpływ na pewien nieład, w jakim autor napisałby swe dzieło, zepchnięte zostają na drugi plan. Na pierwszy wysuwa się klarowność i planowość.
Według niektórych badaczy literatury, na przykład J. Tretiaka, pod wielkim wrażeniem dzieła protestanta był słynny mnich z góry Athos — Iwan Wyszeński. Jest kwestią sporną to, czy Wyszeński był jedynie pełen uznania dla Apokrisis, czy też sam, zgodnie z duchem czasu, odwoływał się do dzieł protestantów.
Zastosowanie przez Wyszeńskiego alegorycznych przedstawień Kościoła i ziemi ojczystej, pojawiające się w jego, napisanych po Unii z Rzymem, „Zaczepce…” oraz „Pisaniu”, może nie mieć związku z omawianym przeze mnie zjawiskiem, bo choć alegoria stosowana była przez reformatorów, to pojawiała się w ich dziełach sporadycznie (por. M. Luter Przedmowa do Artykułów Szmalkaldzkich) i zasadniczo była w tym nurcie unikana – jako z nim sprzeczna – i niejasna. Ten stosunek pisarzy do alegorii obszerniej omówił P. P. Mroczkowski w „Historii literatury angielskiej”. [22]
W kwestii papiestwa należałoby dla porównania przedstawić ze dwa fragmenty świadczące o podobieństwie charakteru wypowiedzi Wyszeńskiego i protestanckich przeciwników Kościoła katolickiego.
„Autorytet boski – piszą teolodzy zebrani w Szmalkalden w Traktacie o władzy i prymacie papieża – nakazuje wszystkim, by nie byli sprzymierzeńcami i bojownikami bezbożności i niesprawiedliwej srogości. Z tego powodu zawsze sumienia są dostatecznie uniewinnione. Jawne są bowiem błędy władztwa papieskiego. A Pismo pełnym głosem woła, że błędy te to nauka diabelska i antychrystowa.” [23]
Protestantyzm występował przeciwko zwierzchnictwu papieża. Teologowie ze Szmalkalden powołując się na Ewangelię Łukasza (22,24–27) wysuwają pogląd, według którego „Chrystus wyraźnie zakazuje zwierzchnictwa wśród apostołów”. [24] Z kolei w Zaczepce… Iwan Wyszeński stawia pytanie retoryczne o to, czy rzeczywiście Jezus powiedział, by każdy następca Piotra był równocześnie uważany za zastępcę jego Pana.
Pojawiającym się na przykład u Wyszeńskiego elementem zaczerpniętym z pism luteranów może być motyw „papieża antychrysta”, czy też wskazywanie za związki między wysłańcem piekieł a papieżem. Kilkakrotnie postać antychrysta wiąże z biskupem Rzymu autor Zaczepki mądrego łacinnika z głupim Rusinem. Protestanckie podejście do papiestwa mogło przypaść Wyszeńskiemu do gustu, dlatego, że bliskie jest ono funkcjonującemu już w Kościele prawosławnym (zwłaszcza w środowisku góry Athos) poglądowi, wedle którego Kościół rzymski jest ostoją zła. Wierząc, że prawosławie niesie ze sobą dobro, któremu zło – przy nawet najbardziej spektakularnych zwycięstwach (jako jedno z takich należy tu potraktować unię brzeską) nie może sprostać. Wyszeński apeluje do braci na Ukrainie: „Cierpcie prawosławni jeszcze trochę, niech kłamstwo rzymskie wzniesie się o jeszcze jeden stopień wyżej, a wtedy spełni się tajemnica wieku tego. Jakiż to ostatni i najwyższy stopień? Ten jest, że pozostało jeszcze papieżowi rzymskiemu wyrzygnąć hańbę na Najwyższego, na pobożnych wielkie prześladowanie zarządzić, prawosławnych ciemiężyć i męczyć i antychrysta, wykonawcę szatańskich pomysłów porodzić.” [25]
Józef Tretiak, w swym opracowaniu z 1912 r. dotyczącym zasadniczo polemiki Skargi z przeciwnikami unii z Rzymem, wprowadza pogląd Iwana Franka, według którego wyobrażenia opisywane przez Wyszeńskiego po przytoczonym tu fragmencie autor zapożyczył od protestanta – Krawieckiego.
Sam Tretiak dostrzega jednak duże podobieństwo do opisów z pism patriarchy aleksandryjskiego – Matowila. W historii literatury Cerkwi prawosławnej przedstawianie Kościoła rzymskiego jako ostoi zła funkcjonowało przed czasami Wyszeńskiego. W związku z tym nasuwa się przypuszczenie, że podobieństwo w zastosowaniu motywu „papieża antychrysta” przez reprezentanta prawosławia i reformatorów to tylko zbieg okoliczności. Samo Apokrisis mogło nie mieć żadnego wpływu na piśmiennictwo mnicha z góry Athos.
Wyszeński wierzył w tryumf prawosławia nad katolicyzmem. Ta wiara daje się odczuć podczas lektury jego pism polemicznych. Według Tretiaka to uczucie tryumfu wiąże się z wrażeniem, „jakie odniósł Wyszeński po przeczytaniu Apokrisis”. Przez Apokrisis autor spotkać się miał z ogromną machiną erudycji i dialektyki. Skarga napisał kilka dzieł, w których odpierał zarzuty i argumenty Filaleta. Utworów Skargi Wyszeński długo jednak nie czytał. Zrobił to celowo – jak się usprawiedliwiał, by nie ulec diabelskiej pokusie. Z tego też powodu mnich ze Świętej Góry wzrastał przez najdłuższy okres swej działalności pisarskiej w przekonaniu o niezaprzeczalności linii argumentacji Filaleta. Oddziaływanie Chrystofora Filaleta na późniejszych apologetów Cerkwi prawosławnej widać w odniesieniach do jego utworu. Niektórzy polemiści, jak Smotrycki, powołują się na Apokrisis.
W swym Αντιγραφή (napisanym po polsku) Smotrycki apeluje do przyszłego pisarza, polemisty, by, pisząc, wyrażał się jasno — „Philaleth prosił cię, moy miły pisarzu, abyś (ieśliby mu, co na to chciał odpisywać) nie jedno miiał, a drugie zwiiał, co miększe tylko kąski przeżuwając, a kostek, któremi miałbyś się udławić, zaniechowając” [26]
Wpływ protestanckiej apologii widać w języku Smotryckiego, który – jeśli to uważa za konieczne – ucieka się nawet do wulgaryzmów. Podobnie zresztą czynił sam autor Apokrisis. „Nie odpowiadamy głupiemu wedle głupstwa jego” – pisze Smotrycki za Filaletem we wstępie do argumentów odpierających zarzuty ze strony katolików pod adresem Cerkwi. Z wplatania słów nacechowanych do tekstu pisma teologicznego najbardziej znany był Luter. Wyrażeń tego rodzaju pełno jest we wstępie do jego słynnego Dużego Katechizmu.
Filaletowy apel o klarowność wypowiedzi dobrze rozumiał ten, kto sam o klarowność apelował. Smotrycki w Αντιγραφή odpiera zarzuty punkt po punkcie. Jego aranżacja linii argumentacji przypomina bardzo styl Melanchtona, o czym była mowa w poprzednim rozdziale.
Wszyscy apologeci prawosławia, przeciwnicy Unii Brzeskiej, mieli na uwadze dobro kultury swego kraju. Tak, jak Filalet, piszą o niedbalstwie biskupów oraz o interesowności tych zwierzchników Kościelnych, którzy wdali się w unię z Rzymem. Nad postępowaniem duszpasterzy ubolewa i Filalet, i Smotrycki, a także Zachariasz Kopysteński w swej Przestrodze.
Język prawosławia o protestanckim zabarwieniu
Omówione przeze pisma, abstrahując od dzieła Marcina Broniewskiego, reprezentują w rzeczywistości język prawosławnych, w który wplecione zostały elementy polemiki protestanckiej. Autorzy wcale nie przejmują stylu protestantów, nie rezygnują z odniesień do myśli wschodniochrześcijańskiej – cytują Ojców Kościoła, za ich przykładem cytują Biblię oraz za ich przykładem stylizują niekiedy swój język na ten z Pisma Świętego.
Wyszeński porusza wątki charakterystyczne dla ruskiego monumentalizmu. Tak u niego, jak i u Kopysteńskiego, historia Rusinów (wywodzonych od praojca Jafata) przedstawiona jest z lotu ptaka, jest dynamiczna i usłana tak spektakularnymi osiągnięciami, jak i wielkimi porażkami. Jedną z tych ostatnich jest – według autora Zaczepki… — unia brzeska. Jej dzień to z kolei dla Melecjusza Smotryckiego początek wielkiej tragedii, szczegółowo opisanej w „Trenosie” – wypędzenia z domu Matki-Cerkwi przez wyrodnych synów.
Mimo dominującej w literaturze polemicznej na Rusi stylizacji charakterystycznej dla teologów wschodnich, z wplecionym jedynie motywem protestanckim, literatura ta na przełomie XVI i XVII wieku reprezentuje styl oryginalny i bardzo charakterystyczny. Na ziemi ukraińskiej dochodzi do spotkania i przeniknięcia się elementów twórczości dwóch wiar nie w celu powołania do życia następnej – wśród licznie się wtedy formujących, – ale w celu urozmaicenia jakiejś części życia religijnego jednej z nich. W dobie ekumenizmu historia tej literatury stanowi interesujący dowód na to, że jedna religia chrześcijańska nie musi ustępować w czymś drugiej, ale razem wyznania mogą się urozmaicać, a w pewnych aspektach (w literaturze chociażby) udoskonalać. Ostatecznie pisma polemiczne prawosławnych omawianego okresu zdobyły uznanie i popularność na całej ziemi ruskiej, w Rzeczypospolitej, a w XXI w. – jak można wnioskować po licznych opracowaniach harwardzkich – cieszą się zainteresowaniem teologów i literaturoznawców na całym świecie.
Jan P. Skupiński
Przypisy:
[1] Kwestia ta została szeroko omówiona w: „warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze” nr 4–5; Warszawa 1997
[2] A. Szeptycki, w: „Warszawskie Zeszyty ukrainoznawcze”, nr 3/1997, s. 420
[3] Polemiści protestanccy, którzy stanęli w obronie wiry księcia używali wschodniobrzmiących pseudonimów.
[4] Por. К. Студинський, „‹‹Антіґрафи›› полемічний твір…”; 1908, s. 26
[5] C. Filalet – jego prawdzie nazwisko to, zdaniem badaczy, Marcin Broniewski.
[6] М. Возьняк, „Хрестоматія української літератури”, Лвів 1974, s. 119
[7] Księgi Wyznaniowe Kościoła Luterańskiego, Augustana, Bielsko-Biała, 1999, s. 387
[8] Tamże, s. 336
[9] Tamże, s. 359
[10] Возьняк, Хрестоматія української літератури, Лвів 1974, s. 121
[11] Księgi Wyznaniowe Kościoła Luterańskiego, Augustana, Bielsko-Biała, 1999, s. 336
[12] М. Возьняк, Хрестоматія української літератури, Лвів 1974, s. 120
[13] Tamże, s. 119
[14] Księgi Wyznaniowe Kościoła Luterańskiego, Augustana, Bielsko-Biała, 1999, s. 165
[15] М. Возьняк, Хрестоматія української літератури, Лвів 1974, s. 120
[16] Tamże, s. 120
[17] Poprawniejsze jest z punktu widzenia nomenklatury katolickiej nazywanie zjazdów biskupów, о ile nie mają one charakteru powszechnego, „synodami”, toteż jako Synod funkcjonuje w historii Kościoła zjazd z 1596r.
[18] Tamże, s. 120
[19] Księgi Wyznaniowe Kościoła Luterańskiego, Augustana, Bielsko-Biała, 1999.
[20] М. Возьняк, Хрестоматія української літератури, Лвів 1974, s. 120
[21] „Історія української літератури – у двох томах” том І; Лвів, s. 474
[22] P. Mroczkowski „Historia literatury angielskiej”; Wrocław 1981, s.
[23] Księgi Wyznaniowe Kościoła Luterańskiego, Augustana, Bielsko-Biała, 1999, s. 364
[24] Tamże, s. 359
[25] J. Tretiak „Piotr Skarga w dziejach literatury Unii Brzeskiej”; Kraków 1912.
[26] „‹‹Антіґрафи›› полемічний твір…” Кирило Студинський; 1908, s. 6; ortografia oryginalna.