Pro multis effundetur — za wielu wylana
- 5 marca, 2007
- przeczytasz w 9 minut
Sprawa listu kardynała Franciszka Arinze, który w imieniu papieża Benedykta XVI nakazał dokonanie zmiany w tłumaczeniach na niektóre języki nowożytne formuły konsekracyjnej wina, miała miejsce ponad trzy miesiące temu. W “Tygodniku Powszechnym” z 10 grudnia ub. r. Artur Sporniak opublikował artykuł “Wiele mówiąca korekta”, w którym wspierając się autorytetem ks. prof. Wacława Hryniewicza, bardzo krytycznie odniósł się do samej decyzji i jej uzasadnienia.
Argument kardynała, że łaciński tekst formuły konsekracji wina używa formuły pro multis, a nie pro omnibus powinna być tłumaczona zatem w znaczeniu za wielu, a nie za wszystkich, Sporniak zbywa sarkastyczną uwagą, że dla prefekta Kongregacji Kultu Bożego miarodajną dla współczesnej liturgii jest Wulgata, a nie Biblia w językach oryginalnych. Tej samej linii rozumowania trzyma się prof. Hryniewicz, kiedy Sporniak przywołuje go do zdezawuowania poważniejszego, bo dogmatycznego argumentu kardynała. Tenże stwierdza bowiem, że wyrażenie »za wielu« otwarte jest na uwzględnienie każdego człowieka, poświadcza fakt, że odkupienie to nie dzieje się w sposób mechaniczny, bez zgody lub udziału pojedynczej osoby. Wierzący jest wręcz zaproszony, aby z wiarą przyjąć ten dar, który jest mu darowany, i aby otrzymać ponadnaturalne życie, które dane jest tym, którzy mają udział w tej tajemnicy i którzy o niej składają świadectwo w swoim życiu, tak że pod słowem »wielu« – do którego odnosi się tekst – są zaliczani. Na co kierownik Katedry Teologii Prawosławnej na KUL odpowiada, że dostrzega w tej argumentacji wyraz restrykcyjnej eschatologii, kładącej w katechezie nacisk na groźbę wiecznego potępienia. »Nieliczenie się z pułapkami literalnego przekładu, i to dokonanego już z przekładu, grozi w konsekwencji manowcami fundamentalizmu«.
Wielka szkoda, że naukowiec zajmujący się na największym polskim uniwersytecie katolickim teologią wschodnią, nie zareagował na lekceważące zbycie przez Sporniaka argumentu kardynała, że tłumaczenie pro multis jako za wielu znajduje oparcie we wszystkich tradycjach chrześcijańskiego Wschodu. To prawda, że tradycje te różnią się znacznie od łacińskiej, ale chyba Sporniak zapędza się zbytnio twierdząc, że starożytne ryty uznawane przez Kościół (..) zakładają o wiele większe różnice w liturgii niż znaczeniowa różnica między „wiele” a „wszyscy”
Zacznę moją polemikę z autorami Tygodnika Powszechnego od pokazania głębokiej racji tego właśnie argumentu kardynała Arinze. Sądzę bowiem, że różnice w liturgii mogą dotyczyć przede wszystkim jej kulturowej szaty obrzędowej, a nie tak istotnych rzeczy jak forma najważniejszego sakramentu. Jak zatem chrześcijanie wschodni tłumaczą używane w liturgii słowa podane w opisach ostatniej wieczerzy w Ewangeliach Mateusza i Marka? W wydawanej przez Wydawnictwo M Bibliotece Ojców Kościoła ukazała się pozycja „Liturgie Kościoła Prawosławnego” (Kraków 2003). Zawarte są w niej tłumaczenia na język polski, dokonane z tekstów greckich przez ks. Henryka Paprockiego, czterech tekstów liturgii eucharystycznych: św. Jana Chryzostoma, św. Bazylego Wielkiego, św. Jakuba i św. Marka. We wszystkich tych tekstach ks. Paprocki używa słów za wielu (odpowiedni ss. 92, 145,189, 291).
Oto pełniejszy cytat z pierwszego tekst: To jest Krew Moja Nowego Przymierza, która za waz i za wielu jest wylewana na odpuszczenie grzechów. Powie ktoś, że to kiepski argument, bo polskie tłumaczeni Mszału Rzymskiego używa tego samego zwrotu. Zatem sięgnijmy do dowodów wynikających z tłumaczeń na współczesną lingua franca – na język angielski. Oficjalne tłumaczenie tekstu łacińskiego używa formuły for all — za wszystkich. Proste poszukiwania w sieci pozwalają łatwo znaleźć tłumaczenia tekstów liturgicznych z tradycji wschodnich. Od razu zastrzegam, że niżej będę odwoływał się do tekstów zawartych na oficjalnych stronach rozmaitych kościołów Wschodu, czy to samych patriarchatów, czy poszczególnych diecezji bądź innych ich instytucji jak np. seminarium duchowne.
Asyryjski Kościół Wschodu używa trzech anafor. W anaforze Teodora z Mopsuestii znajdujemy sformułowanie: This is My Blood of the New Testament which is shed for many for the forgiveness of sins. (To jest Krew Moja Nowego Przymierza, która jest wylewana za wielu na przebaczenie grzechów. Podobnie w anaforze Nestoriusza.
Kościół asyryjski reprezentuje tzw. tradycje wschodnio — syriacką, od głównego nurtu chrześcijaństwa oddzielił się nie przyjmując uchwał soboru efeskiego, jego kultycznym językiem jest aramejski, język, którego używał sam Jezus. Tego samego języka używa Kościół Syriacki, należący do tradycji zachodnio — syriackiej, będący jedną z licznych odrośli pierwotnego Patriarchatu w Antiochii. Na stronach diecezji USA tegoż Kościoła znajdujemy kilkanaście anafor używanych w jego liturgii.
Oto interesujący nas fragment w anaforze św. Jakuba: This is My Blood which for you and for many is shed and given for the remission of sins and for eternal life. (To jest Moja Krew, która za was i za wielu jest wylewania i dawana ma odpuszczenie grzechów i dla życia wiecznego).Podobne sformułowanie znajdujemy także w anaforach Dwunastu Apostołów, Jakuba z Sarugh i Sewera z Antiochii. Interesujący wariant znajdujemy w anaforze św. Juliusza, biskupa Rzymu: This is My Blood of the New Covenant which for your sake and for the sake of many is shed for the remission of debts, the forgiveness of sins and for life eternal. (To jest Krew Moja Nowego Przymierza, która ze względu na was i ze względu na wielu jest wylewana na odpuszczenie win, na przebaczenie grzechów i dla życia wiecznego). Podobnie ujęty jest tekst w anaforze Filoksenusa z Mabbug.
Przyjrzyjmy się także liturgii koptyjskiej, wywodzącej się Aleksandrii.Tutaj użyto w tłumaczeniu na angielski następującej formuły: This is My Blood for the New Covenant which shall be shed for you and many, to be given for the remission of sins.(To jest Krew Moja dla Nowego Przymierza, która będzie wylana za was i wielu, która będzie wydana na odpuszczenie grzechów).
Inną starożytną tradycją liturgiczną jest tradycja ormiańska – tutaj tłumaczenie na angielski w interesującym nas fragmencie nie różni się od poprzednich przykładów: This is My Blood of the New Covenant, which is shed for you and for many for the expiation and remission of sins (To jest Moja Krew Nowego Przymierza, która jest wylana za was i za wielu na przebłaganie i odpuszczenie grzechów).
Wreszcie przyjrzyjmy się angielskiemu tłumaczeniu angielskiemu stosowanemu w wielkiej tradycji bizantyjskiej: This is My Blood of the New Covenant, shed for you and for many, for the forgiveness of sins. (To jest Moja Krew Nowego przymierza wylana za was i za wielu na przebaczenie grzechów).
Oczywiście, zgodnie z tym, co pisze Sporniak w liturgii możliwe są duże różnice. Zauważmy, że spośród czterech tekstów biblijnych opisujących ustanowienie Eucharystii tylko Mateuszowy i Markowy (Mt 26,28; Mk 14,24) zawierają owo dyskutowane sformułowanie. W Ewangelii św. Łukasza czytamy: Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana (Łk 22,20). Natomiast św. Paweł w I Liście do Koryntian przekazuje to, co otrzymał od Pana: (…) Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę (1. Kor. 11,25).
Np. odniesienie tylko do obecnych na Wieczerzy apostołów znajdujemy w syriackiej anaforze św. Jana Chryzostoma. Z kolei pochodząca z tego samego Kościoła anafora św. Cyryla Aleksandryjskiego zacieśnia jeszcze rozumienie kręgu zbawionych przez użycie sformułowania many faithful (wielu wierzących). Podobnie anafora św. Jana Ewangelisty, która w używa słów for all those who believe in Me (za wszystkich, którzy wierzą we mnie). Zresztą liczne anafory syriackie, jak widać z tych ostatnich przykładów dość swobodnie nie tyle używają ile transponują teksty Pisma. Mówiąc o różnicach nie możemy zapominać, że w tradycjach wschodnich dużo większe znaczenie niż na Zachodzie przydawano epiklezie. Wart jest tez przypomnienia przykład anafory św. św. Adaia i Mariego, assyryjskiego tekstu, która nie zawiera bezpośredniego odniesienia do opisów ustanowienia (tzw. narratio institutionis), a który pomimo to jakiś czas temu Kongregacja Nauki Wiary uznała za ważny w sensie sakramentalnym.
Na koniec tych uwag chciałbym zauważyć, że teksty tradycji antiocheńskiej a także z wywodzących się z niej tradycji konstantynopolitańskiej i ormiańskiej używają w słowach ustanowienia czasów teraźniejszych (jest wylewana) wskazując w ten sposób na ciągła aktualizacje Ofiary w eucharystii, odmiennie niż ewangeliach, gdzie słowa Jezusa podane są w czasie przyszłym i co bez zmiany zachowano w tradycji rzymskiej i w cytowanym tekście aleksandryjskim. O tym jednak więcej można by powiedzieć analizując teksty w językach oryginalnych.
No właśnie. Sporniak też odwołuje się do oryginalnego języka Ewangelii, do greki. I tu jednak nie udaj mu się uniknąć czy to tendencyjności, czy to braku konsekwencji. Pisze mianowicie, że w greckich oryginałach obu Ewangelii użyty rzeczownikowy przysłówek hoi polloi oznacza wielu, wielką liczbę, ale także lud, ogół, tłum, wielość nieograniczoną, co dobrze oddaje francuskie: multitude (dlatego w języku francuskim łacińskie pro multis przełożono na pour la multitude). Słowo „wielu” wydaje się więc być za słabe, by precyzyjnie oddać znaczenie zawarte w tekście Ewangelii. Nie przychodzi mu jednak do głowy czy słowo „wszystkich” („all”) nie jest przypadkiem do tego celu za mocne.
Powszechna wola Zbawcza Boga w sposób szczególny podkreślona jest przez św. Pawła w listach do swoich uczniów. Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom (Tyt 2,11). Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni (1. Tym. 2,4). Czy w tym miejscu tekst grecki używa formuły hoi polloi? Otóż nie. W pierwszy przykładzie mamy sformułowanie pasin anpsiropoion, a w drugim pantao anpsiropouo. Są to odpowiednio celownik i biernik liczby mnogiej przymiotnika pas. Wg znakomitej strony poświeconej oryginalnym językom Biblii, zhubert.com, słowo to należy tłumaczyć all, the whole (wszyscy, całość). Natomiast polloi użyte w ewangeliach w dopełniaczu jako pollon zaleca się tłumaczyć jako many (wielu) lub jako przysłówek jako often, very much (często, bardzo dużo). Trzeba też podkreślić, że to samo słowo użyte jest w Mt 20,28, gdzie Jezus wyraźnie zapowiada ofiarny charakter swojej męki i śmierci (Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu)
Zajrzyjmy jeszcze do angielskich tłumaczeń samej Biblii. Na stronach biblegateway.com/versions znajdujemy cały szereg angielskich tłumaczeń. Nie może dziwić, że tłumaczenie wspomnianych wyżej fragmentów jako for many zawiera się w starym katolickim tłumaczeniu, w tzw. Biblii Douay – Rheims, podobnie jak w sztandarowym tłumaczeniu protestanckim, czyli w Biblii Króla Jakuba. Podobnie jest jednak także i w nowszych tłumaczeniach jak New American Standard Bible i Contemporary English Version pochodzące z połowy minionej dekady. Zupełnie zadziwiające jest jednak, że także współczesne katolickie tłumaczenie, stanowiące podstawę lekcjonarza mszalne używanego w Stanach Zjednoczonych również zawiera formułę for many.
Sądzę, że bardzo wyraźnie pokazałem, że w bardzo szerokim spectrum tradycji chrześcijańskiej wyrażającej się dziś w języku angielskim jedynie w tekście liturgicznym zreformowanego rytu łacińskiego w Kościele katolickim, do tłumaczenia słów ustanowienia Eucharystii użyto słów for all (za wszystkich). Skłania to tym silniej do postawienia kilku pytań. Czym kierowali się Ci, którzy zamiast tłumaczenia zaproponowali interpretację po myśli jednej ze szkół teologicznych i Ci, którzy to zaakceptowali? Nie mogę tu nie wyrazić żalu i smutku, że dopiero Benedykt XVI, zdecydował się w tej sprawie na interwencję. Tolerowanie takiego nadużycia przez Jana Pawła II jest dla mnie bardzo bolesną tajemnicą!
W bardziej ograniczonym zakresie istotne jest pytanie czym kieruje się redaktor Tygodnika Powszechnego, który bardzo powierzchownie próbuje bronić owej interpretacji i to poprzez zastosowanie zasady, że najlepszą obroną jest atak. To Ci, którzy próbują przywrócić porządek dokonują interpretacji przez przekład z przekładu. Jeszcze bardzie zastanawiające jest, że w tym dziele znajduje wsparcie kapłana i uczonego, profesora katolickiego uniwersytetu. Przykro to stwierdzić, ale odnoszę wrażenie, że dla W. Hryniewicza Platon (doktryna powszechnego zbawienia) większym jest przyjacielem niż prawda (poprawne rozumienie oryginalnego tekstu biblijnego).
Piotr Chrzanowski