Magazyn

Charles Parham — poszukiwanie apostolskiej mocy


Magazyn Ekumenizm1 stycz­nia 1901 roku, pośród łagod­nych wzgórz ota­cza­ją­cych “Kamien­ny Dwór” na przed­mie­ściach Tope­ka, roz­po­czę­ło się pierw­sze zie­lo­no­świąt­ko­we prze­bu­dze­nie. Dało ono impuls do naj­więk­sze­go ruchu ewan­ge­li­za­cyj­ne­go naszych cza­sów. Wykwint­ne oto­cze­nie mia­ło jed­nak nie­wiel­kie zna­cze­nie dla gru­py 40 stu­den­tów szko­ły biblij­nej Bethel, któ­rą trzy mie­sią­ce wcze­śniej w wyna­ję­tym budyn­ku zało­żył Char­les F. Par­ham.


Prze­ko­na­ni, że Bóg wyzna­czył ich do służ­by misyj­nej w “dniach ostat­nich”, zgro­ma­dzi­li się do modli­twy o obie­ca­ny “póź­ny deszcz” Ducha Świę­te­go (Joel 2:23, 28, 29). Chcie­li otrzy­mać tę samą ducho­wą siłę, któ­ra nazna­czy­ła roz­wój wcze­sne­go Kościo­ła. W tej inten­syw­nej atmos­fe­rze ocze­ki­wa­nia stu­dent­ka Agnes N. Oznam jako pierw­sza otrzy­ma­ła znak chrztu w Duchu Świę­tym: mówie­nie inny­mi języ­ka­mi. “Tak oto woju­ją­cy Kościół ponow­nie otrzy­mał pozwo­le­nie na otrzy­my­wa­nie chrztu w Duchu Świę­tym” — stwier­dził Par­ham. Nad­cią­ga­ło wiel­kie prze­bu­dze­nie. Armia żeń­ców przy­go­to­wa­nych do pra­cy na polu misyj­nym wkrót­ce mia­ła ruszyć. Chmu­ry mia­ły się roz­stą­pić, a sam Pan zstą­pić z nie­ba. Jak to moż­li­we, że ten nie­zna­ny kazno­dzie­ja z Kan­sas posia­dał tak zna­czą­cy udział w odno­wie­niu apo­stol­skiej mocy w Koście­le?


Szu­ka­jąc apo­stol­skiej mocy


4 czerw­ca 1873 roku w Musca­ti­ne, w sta­nie Iowa, Wil­lia­mo­wi i Ann Par­ham uro­dził się trze­ci syn — Char­les Fox. W 1878 Wil­liam, malarz poko­jo­wy i wytwór­ca uprzę­ży koń­skich, wyje­chał wraz z rodzi­ną wozem osad­ni­czym na połu­dnie i osie­dlił się w Kan­sas. Roz­trop­nie inwe­stu­jąc oszczęd­no­ści w upra­wę 65 hek­ta­rów zie­mi w oko­li­cach Anness, zapew­nił swo­jej rodzi­nie dostat­nie życie. Jed­nak mło­dy Char­les bory­kał się z kło­po­ta­mi zdro­wot­ny­mi, poczy­na­jąc od dzie­cię­ce­go zapa­le­nia mózgu na tasiem­cu koń­cząc. Jak­by tego było mało, w wie­ku 9 lat zapadł na ostry gościec sta­wo­wy, któ­ry osła­bił jego ser­ce i spo­wo­do­wał dłu­gi okres nie­mo­cy. Pew­ne­go razu z powo­du nawro­tu cho­ro­by był bli­ski śmier­ci.


Powo­ła­nie


Cho­ciaż rodzi­na Par­ha­mów nie doko­na­ła żad­ne­go szcze­gól­ne­go wyzna­nia wia­ry, mat­ka Char­le­sa od dziec­ka wpa­ja­ła mu Boże war­to­ści. Nawró­cił się w 1886 roku pod­czas spo­tkań ewan­ge­li­za­cyj­nych w lokal­nym koście­le kon­gre­ga­cjo­nal­nym. Prze­żył doświad­cze­nie “dro­gi do Damasz­ku”, któ­re cał­ko­wi­cie zmie­ni­ło prio­ry­te­ty w jego życiu. Wkrót­ce potem Par­ham zaczął uczęsz­czać do kościo­ła meto­dy­stów, gdzie nauczał w szkół­ce niedzielnej.W wie­ku 15 lat zaczął pro­wa­dzić na wła­sną rękę nabo­żeń­stwa prze­bu­dze­nio­we. Aby lepiej przy­go­to­wać się do służ­by, wstą­pił do South­west Kan­sas Col­le­ge w Winfield.Podczas nauki “wyco­fał się” i posta­no­wił zostać leka­rzem. Jed­nak w następ­stwie kolej­ne­go ata­ku gość­ca sta­wo­we­go ponow­nie oddał się powo­ła­niu misyj­ne­mu. Powró­cił do pra­cy ewan­ge­li­za­cyj­nej. Otrzy­mał licen­cję duchow­ne­go z ramie­nia Połu­dnio­wo-Zachod­niej Kon­fe­ren­cji sta­nu Kan­sas Meto­dy­stycz­ne­go Kościo­ła Epi­sko­pal­ne­go z sie­dzi­bą w North. W wie­ku 20 lat otrzy­mał prób­ny angaż jako pomoc­ni­czy pastor w koście­le meto­dy­stycz­nym w Eudo­ra w sta­nie Kan­sas.


Pomi­mo owoc­nej służ­by pośród ludzi jego rela­cja z prze­ło­żo­ny­mi sta­wa­ła się napię­ta. Dwu­znacz­na posta­wa wobec deno­mi­na­cyj­nej lojal­no­ści nie wzbu­dza­ła w zwierzch­ni­kach entu­zja­zmu. Co wię­cej, przy­ję­cie przez Par­ha­ma wesley­ań­skiej teo­lo­gii “świę­to­ści” wraz z jej prze­ło­mo­wym doświad­cze­niem uświę­ce­nia czy­ni­ła z nie­go źró­dło pro­ble­mów. Kazno­dzie­je uświę­ce­nio­wi gło­si­li, że po nawró­ce­niu wie­rzą­cy powin­ni doświad­czać “dru­gie­go bło­go­sła­wień­stwa”, aby oczy­ścić ser­ce z natu­ry Ada­ma. Dla przy­wód­ców meto­dy­stycz­nych brzmia­ło to jak dok­try­nal­ne odchy­le­nie.


Nie­za­leż­na służ­ba


Na corocz­nej kon­fe­ren­cji meto­dy­stów okrę­gu Kan­sas w 1895 roku Par­ham oddał swo­ją licen­cję i “opu­ścił na zawsze deno­mi­na­cjo­na­lizm”. Odrzu­ca­jąc meto­dyzm, jako ule­gły cał­ko­wi­te­mu ban­kruc­twu ducho­we­mu, nabył “para­fię o zasię­gu świa­to­wym”, wol­ną od “pasto­ral­nych ogra­ni­czeń i tłu­mu cho­dzą­cych do kina, gra­ją­cych w kar­ty, piją­cych wino, mod­nych i nie­naw­ró­co­nych meto­dy­stów”. Zysku­jąc upra­gnio­ną wol­ność od ogra­ni­czeń deno­mi­na­cyj­nych, napo­tkał nowe pro­ble­my, nie­pew­no­ści i prze­ciw­no­ści. Tak czy ina­czej, osią­gnął pew­ne­go rodza­ju sukces.Niedługo potem poko­na­ny został przez wyczer­pu­ją­cy har­mo­no­gram kazań i kło­po­ty ser­co­we spo­wo­do­wa­ne praw­do­po­dob­nie powra­ca­ją­cym gość­cem sta­wo­wym. W 1886 roku oże­nił się z Sarą Thi­stle­th­wa­ite, cór­ką odda­nej Bogu rodzi­ny kwa­krów. Syn, któ­ry wkrót­ce się uro­dził, był śmier­tel­nie cho­ry. Po wsta­wie­niu się do Boga w proś­bach o uzdro­wie­nie, Par­ham zaświad­czył o cał­ko­wi­tym odzy­ska­niu przez nie­go zdro­wia. Od tego cza­su modli­twa o cho­rych sta­ła się czę­ścią skła­do­wą jego służ­by, i jak wie­lu kazno­dzie­jów tam­tych cza­sów, rzu­cił wyzwa­nie lekar­skiej pro­fe­sji: “Biblia zna­czą­co mil­czy na temat służ­by table­tek i prosz­ków”.


Kie­dy jego dzia­łal­ność sta­ła się bar­dziej zna­na, w 1989 roku prze­pro­wa­dził się do Tope­ka w sta­nie Kan­sas. Tam zna­lazł Bethel Healing Home (Dom Uzdro­wień Betel) i roz­sze­rzył swo­je dzia­ła­nia na misje ratun­ko­we dla pro­sty­tu­tek, bez­dom­nych, bez­ro­bot­nych i sie­rot, zakła­da­jąc w koń­cu insty­tut biblij­ny. Aby upo­wszech­nić te przed­się­wzię­cia, zaczął wyda­wać perio­dyk zaty­tu­ło­wa­ny Apo­sto­lic Faith (Wia­ra apo­stol­ska).


Chrzest ogniem


W tym cza­sie naucza­nie Par­ha­ma zawie­ra­ło dok­try­nę o Bożym uzdro­wie­niu, prze­ło­mo­wym uświę­ce­niu i bli­skim przyj­ściu Chry­stu­sa. Coś nowe­go zaczę­ło przy­ku­wać jego uwa­gę: chrzest w Duchu Świętym.Główny nurt ruchu uświę­ce­nio­we­go pod koniec XIX wie­ku utoż­sa­miał uświę­ce­nie z chrztem w Duchu Świę­tym, wpro­wa­dza­ją­cym do wyż­sze­go sta­nu chrze­ści­jań­skie­go życia, dają­cym oczysz­cze­nie i moc. Jed­nak­że rady­kal­ny kazno­dzie­ja uświę­ce­nio­wy Ben­ja­min Har­din Irwin nauczał dok­try­ny o “chrzcie ogniem” jako trze­cim doświad­cze­niu łaski. Kry­ty­cy nazy­wa­li to “here­zją trze­cie­go bło­go­sła­wień­stwa”. Dla Irwi­na i Par­ha­ma, któ­ry zaak­cep­to­wał dok­try­nę, uświę­ce­nie oczysz­cza­ło wie­rzą­cych jako naczy­nia do użyt­ku Pań­skie­go (2 Tym. 2:21) i tyl­ko wte­dy Duch Świę­ty mógł wlać swo­ją moc. Natu­ral­nie powsta­wał dyle­mat: Jak odróż­nić znak chrztu w Duchu od owo­cu uświęcenia?Nawet przy zdol­no­ściach ora­tor­skich Par­ha­ma i roz­wo­ju służ­by w Tope­ka w 1900 roku jego wysił­ki speł­zły na niczym i opa­no­wa­ło go roz­cza­ro­wa­nie. Potrze­ba świe­żej wizji zapro­wa­dzi­ła go do szko­ły biblij­nej Holy Ghost and Us Bible Scho­ol w Shi­loh w sta­nie Maine.


Ewan­ge­lia dru­gie­go desz­czu


Po zakoń­cze­niu woj­ny sece­syj­nej nie­wiel­ka, lecz rosną­ca gru­pa chrze­ści­jan przy­ję­ła pre­mi­le­nial­ny pogląd doty­czą­cy pro­roctw biblij­nych. Według nich świat będzie pogrą­żał się w złu, zanim przyj­dzie Chry­stus po świę­tych w akcie porwa­nia Kościo­ła (1 Tes. 4:16,17). W atmos­fe­rze zbli­ża­ją­ce­go się koń­ca wie­ku, nara­sta­ją­ce­go wyści­gu zbro­jeń, wzro­stu napię­cia mię­dzy­na­ro­do­we­go (woj­ny i wie­ści wojen­ne) oraz syjo­ni­zmu nawo­łu­ją­ce­go do przy­wró­ce­nia pań­stwa żydow­skie­go w Pale­sty­nie, wie­lu spe­ku­lo­wa­ło, że Chry­stus przyj­dzie w 1900 roku lub zbli­żo­nym cza­sie. Zatro­ska­ni obser­wa­to­rzy sce­ny misyj­nej zasta­na­wia­li się, jak wypeł­nić Wiel­ki Nakaz Misyj­ny w obli­czu małej licz­by nawró­ceń i nie­wie­lu lat, któ­re pozo­sta­ły do koń­ca dzie­jów.


Rady­kal­na stra­te­gia


Rady­ka­ło­wie ewan­ge­li­kal­ni dzia­ła­ją­cy na obrze­żach ruchu ewan­ge­li­za­cyj­ne­go prze­ko­ny­wa­li, że nad­na­tu­ral­ne “zna­ki i cuda” (Dz. 5:12) powin­ny towa­rzy­szyć zwia­sto­wa­niu ewan­ge­lii, jak wska­zy­wa­ło na to Pismo w Mat. 10:5–10 i Mar. 16:17,18. Przy zbli­ża­ją­cym się szyb­ko koń­cu ludz­kiej histo­rii tyl­ko peł­na mocy inter­wen­cja Ducha mogła zapew­nić, że każ­dy naród i ple­mię usły­szy Dobrą Nowi­nę na czas (Mat. 24:14).Do tych, któ­rzy ocze­ki­wa­li cudów pod­czas ewan­ge­li­za­cji, zali­czyć moż­na: A. J. Gor­do­na, zało­ży­cie­la Gor­don-Con­well The­olo­gi­cal Semi­na­ry, Joh­na Ale­xan­dra Dowie, uzdro­wi­cie­la przez wia­rę, któ­ry zbu­do­wał uto­pij­ną spo­łecz­ność — Mia­sto Syjon w sta­nie Illi­no­is, A. B. Simp­so­na, pre­ze­sa Chri­stian and Mis­sio­na­ry Allian­ce (Alian­su Chrze­ści­jan i Misjo­na­rzy) oraz Fran­ka W. Sand­for­da, fun­da­to­ra Holy Ghost and Us Bible Scho­ol w Maine. Naucza­nie Sand­for­da głę­bo­ko dotknę­ło Par­ha­ma, gdy usły­szał go w Tope­ka w czerw­cu 1900 roku.


Par­ham wyje­chał jesz­cze w czerw­cu do Maine. Jego podróż trwa­ła 12 tygo­dni i po dro­dze odwie­dził cen­tra uświę­ce­nio­we w Chi­ca­go, Cle­ve­land i Nyack w Nowym Jor­ku. Pod wpły­wem naucza­nia Sand­for­da utwier­dził się w prze­ko­na­niu co do dają­cej moc funk­cji chrztu w Duchu.Poszedł jed­nak dalej od swo­je­go nauczy­cie­la, prze­wi­du­jąc, że Duch mógł­by dawać zna­ne języ­ki — “języ­ki misyj­ne” — wie­rzą­cym w odpo­wie­dzi na ich wia­rę. Parę tygo­dni przed wizy­tą Sand­for­da w Tope­ka, w kwiet­nio­wym wyda­niu Apo­sto­lic Faith, Par­ham wydru­ko­wał notat­kę, zawia­da­mia­jąc czy­tel­ni­ków, że “Brat i Sio­stra Hama­ker” będą prze­by­wać w Bethel, “by pra­co­wać dla Jezu­sa do cza­su aż da im nie­biań­ski język, a wów­czas wyru­szą na pole misyjne”.Gdy dok­try­na Par­ha­ma o chrzcie w Duchu Świę­tym roz­wi­ja­ła się, doszedł do wnio­sku, że odbior­cy mogli­by sfor­mo­wać eli­tar­ną gru­pę misjo­na­rzy cza­sów osta­tecz­nych, obda­rzo­nych nad­przy­ro­dzo­ną mocą do ewan­ge­li­zo­wa­nia świa­ta. W rze­czy­wi­sto­ści “misyj­ne języ­ki” nie tyl­ko roz­wią­za­ły pro­blem zna­ku chrztu zie­lo­no­świąt­ko­we­go, ale dawa­ły natych­mia­sto­wą goto­wość misjo­na­rzom, dzię­ki eli­mi­na­cji koniecz­no­ści spę­dza­nia mie­się­cy lub lat w szko­łach języ­ko­wych przed pod­ję­ciem służ­by w kra­jach prze­zna­cze­nia. W koń­cu Jezus powie­dział: “A takie zna­ki będą towa­rzy­szy­ły tym, któ­rzy uwie­rzy­li: w imie­niu moim demo­ny wyga­niać będą, nowy­mi języ­ka­mi mówić będą” (Mar. 16:17). Zna­czą­ce jest, że Par­ham po raz pierw­szy spo­tkał się z mówie­niem inny­mi języ­ka­mi w Siloh, gdy słu­chał stu­den­tów scho­dzą­cych z Wie­ży Modlitw, po wie­lo­go­dzin­nych modli­twach. Dla Sand­for­da języ­ki były tyl­ko ubocz­nym zja­wi­skiem przebudzeniowym.Pojawiły się przy­pad­ki, gdy pew­ne oso­by nie­spo­dzie­wa­nie otrzy­my­wa­ły zdol­ność mówie­nia inny­mi języ­ka­mi. W 1881 roku misjo­nar­ka z Indii, pan­na C. M. Reade, zaświad­czy­ła, że Duch daje jej “dar mówie­nia hin­du”, aby mogła zwia­sto­wać bez tłu­ma­cza. Podob­ne spra­woz­da­nia przy­cho­dzi­ły od Jona­tha­na Goforh­ta, sław­ne­go kana­dyj­skie­go misjo­na­rza pre­zbi­te­riań­skie­go, prze­by­wa­ją­ce­go w Chi­nach, oraz W. P. Bun­com­ba, angli­ka­ni­na słu­żą­ce­go w Japo­nii. Jed­nak mało praw­do­po­dob­ne wyda­je się, że Par­ham o tym wiedział.Inni wsze­la­ko zna­leź­li tyl­ko roz­cza­ro­wa­nie. Nie wia­do­mo, czy Par­ham usły­szał o tych nie­uda­nych wysił­kach, lecz świa­dec­two mło­dej miesz­kan­ki Mis­so­uri, Jen­nie Glas­sey, wstrzą­snę­ło nim do głę­bi. Wydru­ko­wał jego skrót w majo­wym wyda­niu Apo­sto­lic Faith, w 1899 roku. Według opo­wia­da­nia “pew­nej nocy w 1895 roku otrzy­ma­ła afry­kań­ski dia­lekt…, gdy była w Duchu, tak że mogła czy­tać i pisać, tłu­ma­czyć i śpie­wać w języ­ku, gdy prze­by­wa­ła w tran­sie, jak i w nor­mal­nym sta­nie i zdol­ność tę posia­da do dzi­siaj. Set­ki ludzi mogą o tym zaświad­czyć, zarów­no świę­ci, jak i grzesz­ni­cy, któ­rzy sły­sze­li, jak uży­wa­ła języ­ka. Spraw­dza­no ją rów­nież w Liver­po­olu i Jero­zo­li­mie. Jest świę­tą, poświę­co­ną chrze­ści­jan­ką, napeł­nio­ną Duchem Świę­tym”.


Prze­bu­dze­nie w Tope­ka


W paź­dzier­ni­ku 1900 roku, kie­dy Par­ham otwo­rzył Bethel Bible Scho­ol, jego “ewan­ge­lia dru­gie­go desz­czu” zosta­ła już sfor­mu­ło­wa­na: “Misyj­ne języ­ki” były koniecz­nym świa­dec­twem chrztu w Duchu Świę­tym, “zna­kiem” wyla­nia “ostat­nich dni”, dają­cym języ­ko­we zdolności.Jesienią 1990 roku, po prze­pro­wa­dze­niu swo­ich uczniów przez serię wykła­dów na temat poku­ty, uspra­wie­dli­wie­nia z wia­ry, uświę­ce­nia i uzdro­wie­nia Par­ham zaczął nauczać o chrzcie w Duchu. Pod koniec grud­nia byli przy­go­to­wa­ni, aby doświad­czyć 2 roz­dzia­łu Dzie­jów Apo­stol­skich w nowy spo­sób. Ogło­sił, że gdy roz­po­czę­ło się prze­bu­dze­nie w nowo­rocz­ny dzień, stu­den­ci mówi­li wie­lo­ma języ­ka­mi. On sam otrzy­mał zdol­ność gło­sze­nia po nie­miec­ku i szwedz­ku. Agnes Ozman po “chiń­sku”, a inni w całej gamie języ­ków, w tym po japoń­sku, węgier­sku, syryj­sku, hin­di i hisz­pań­sku. Par­ham odno­to­wał poja­wie­nie się “języ­ków ognia, któ­re się roz­dzie­li­ły” nad gło­wa­mi mówią­cych. Zda­rza­ły się tłu­ma­cze­nia, takie jak: “Bóg jest miło­ścią”, “Jezus może zba­wić” i “jest goto­wy, by usłyszeć”.Paradoksalnie żad­ni misjo­na­rze nie wyru­szy­li z Tope­ka za gra­ni­cę. Wyglą­da na to, że pierw­si misjo­na­rze zie­lo­no­świąt­ko­wi wyru­szy­li w 1904 roku z Far­go w Pół­noc­nej Dako­cie do Afry­ki Połu­dnio­wej, w wyni­ku prze­bu­dze­nia wśród szwedz­kich emi­gran­tów, któ­rzy nie byli świa­do­mi wyda­rzeń w Topeka.Ostra kry­ty­ka ze stro­ny gazet i oko­licz­nych rodzin, śmierć jed­no­rocz­ne­go syna Par­ha­ma i sprze­daż Kamien­ne­go Dwor­ku, bez jego wie­dzy, spro­wa­dzi­ła znie­chę­ce­nie i zmu­si­ła go do roz­po­czę­cia podró­ży z bar­dziej sto­no­wa­nym posel­stwem o uzdro­wie­niu.


Los Char­le­sa Par­ha­ma i “Apo­stol­skiej Wia­ry”, jak na począt­ku nazy­wa­no ruch zie­lo­no­świąt­ko­wy, w koń­cu odwró­cił się, dzię­ki spek­ta­ku­lar­ne­mu prze­bu­dze­niu w Gale­na w sta­nie Kan­sas w 1903 roku. Codzien­ne nabo­żeń­stwa odby­wa­ły się przez wie­le mie­się­cy. W ich efek­cie nawró­ci­ło się ponad 800 osób, zaświad­czo­no o oko­ło 1000 fizycz­nych uzdro­wie­niach, a set­ki ludzi otrzy­ma­ło chrzest w Duchu Świę­tym, któ­re­mu towa­rzy­szy­ło mówie­nie językami.Ten postęp zain­spi­ro­wał Par­ha­ma do roz­wi­nię­cia służ­by. W 1905 roku prze­pro­wa­dził się do Houston w sta­nie Tek­sas, gdzie zało­żył kolej­ną szko­łę biblij­ną. Przy udzia­le uczniów ewan­ge­li­zo­wał oko­li­cę. Roz­po­czę­ło się prze­bu­dze­nie, któ­re roz­sze­rzy­ło się na cały Tek­sas, a zie­lo­no­świąt­ko­we posel­stwo za spra­wą jed­ne­go ze stu­den­tów i współ­pra­cow­ni­ków, ciem­no­skó­re­go Wil­lia­ma J. Sey­mo­ura, dotar­ło do Los Ange­les. Par­ham udał się do Zion City w sta­nie Ili­no­is, gdzie jego zwia­sto­wa­nie spo­tka­ło się z cie­płym przy­ję­ciem setek uczniów Joh­na Ale­xan­dra Dowie. Nowi misjo­na­rze z Zion City ruszy­li przez całe Sta­ny Zjed­no­czo­ne, do Indii, Afry­ki i na inne kon­ty­nen­ty. Wyglą­da­ło na to, że wizja Par­ha­ma doty­czą­ca ruchu osią­ga­ją­ce­go mię­dzy­na­ro­do­we wymia­ry w koń­cu się wypeł­ni­ła.


Male­ją­cy wpływ


Mimo tego suk­ce­su zna­cze­nie Par­ha­ma mala­ło po roku 1906. Mimo że pro­wa­dził owoc­ną służ­bę i widział tysią­ce ochrzczo­nych w Duchu Świę­tym, w tym tych, któ­rzy zosta­li kazno­dzie­ja­mi i misjo­na­rza­mi, trud­no­ści cha­rak­te­ru i styl przy­wódz­twa wyha­mo­wa­ły jego dal­szy wpływ na spra­wy. Cho­ciaż odże­gny­wał się od two­rze­nia wyznań i kościel­nej hie­rar­chii, nadał sobie tytuł “Pro­jek­tan­ta Ruchu Wia­ry Apo­stol­skiej” i powo­łał dyrek­to­rów regionalnych.Po zachę­ce­niu Sey­mo­ura do ogło­sze­nia chrztu zie­lo­no­świąt­ko­we­go w Los Ange­les, a nawet po opła­ce­niu jego podró­ży z Houston do Kalior­nii, Par­ham publicz­nie skry­ty­ko­wał prze­bu­dze­nie i jego przy­wód­ców w paź­dzier­ni­ku 1906 roku. Powo­dem był emo­cjo­na­lizm oka­zy­wa­ny pod­czas uwiel­bia­nia przy Azu­sa Stre­et i mie­sza­nie się czar­nych z bia­ły­mi pod­czas nabo­żeństw. Sey­mo­ur popro­sił Par­ha­ma o pomoc w opa­no­wa­niu eks­ce­sów. Jed­nak gdy ten odwie­dził misję po raz pierw­szy i zoba­czył “mani­fe­sta­cje cia­ła”, powstał i oznaj­mił: “Boga roz­bo­lał brzuch!”. (Nie­ja­sne jest, w jaki spo­sób uspra­wie­dli­wiał emo­cjo­na­lizm na wła­snych spo­tka­niach).


Ten nie­for­tun­ny incy­dent oraz oskar­ży­ciel­ska natu­ra Par­ha­ma spo­wo­do­wa­ła jego alie­na­cję nie tyl­ko wobec Sey­mo­ura, ale i innych. Ruch nabie­rał roz­ma­chu bez jego udzia­łu. Rze­czy­wi­ście, nie był on tak mono­li­tycz­ny, jak wie­lu mogło przy­pusz­czać. Pen­te­ko­sta­lizm poja­wił się w Indiach w 1906 roku pośród uświę­ce­nio­wych wie­rzą­cych, bez związ­ków z Tope­ka czy Azu­sa Street.Parham miał trud­no­ści w pod­trzy­ma­niu lojal­no­ści ze stro­ny wie­lu uczniów. Więk­szość zie­lo­no­świąt­kow­ców odrzu­ci­ła jego pogląd, iż tyl­ko ochrzcze­ni w Duchu zosta­ną zabra­ni pod­czas porwa­nia Kościo­ła, i mia­ło znacz­nie mniej tole­ran­cji wobec jego pomy­słów doty­czą­cych znisz­cze­nia nie­pra­wych oraz pocho­dze­nia Anglosasów.Wraz z utra­tą zna­cze­nia sta­wał się coraz bar­dziej roz­go­ry­czo­ny. Kie­dy byli współ­pra­cow­ni­cy i inni zie­lo­no­świąt­kow­cy zebra­li się, aby powo­łać Naczel­ną Radę Zbo­rów Bożych w Hot Springs, w sta­nie Arkan­sas w 1914 roku, skry­ty­ko­wał ich.W póź­niej­szych latach jego oso­bie towa­rzy­szy­ły kon­tro­wer­sje doty­czą­ce rów­nież nie­spraw­dzo­nych zarzu­tów o nie­przy­zwo­ite zacho­wa­nie. Par­ham umarł w swo­im domu w Baxter Springs w sta­nie Kan­sas w 1929 roku.


Miej­sce Par­ha­ma w histo­rii


Histo­ry­cy w spo­sób natu­ral­ny poszu­ku­ją “ini­cja­to­rów” reli­gij­nych ruchów, aby lepiej zro­zu­mieć ich roz­wój. Jed­nak trud­no jest okre­ślić jed­ne­go zało­ży­cie­la współ­cze­sne­go ruchu zie­lo­no­świąt­ko­we­go. We wcze­snych latach miał tak wie­lu przy­wód­ców, co cen­trów prze­bu­dze­nio­wych, a wier­ni przy­pi­sy­wa­li całe dzie­ło Ducho­wi Świę­te­mu. Pre­kur­so­rzy ruchu zie­lo­no­świąt­ko­we­go odci­snę­li na nim swo­je pięt­no. Mimo to nie­któ­rzy histo­ry­cy uzna­li Par­ha­ma za założyciela.Pentekostalizm szyb­ko objął bia­łych, czar­nych i Laty­no­sów. Moż­na tu wymie­nić wie­lu zie­lo­no­świąt­ko­wych pio­nie­rów: Tho­mas B. Bar­ratt (Nor­we­gia), E. N. Bell (Assem­blies of God), Char­les Har­ri­son Mason (Church of God in Christ), Aimee Sem­ple McPher­son (Inter­na­tio­nal Church of the Four­squ­are Gospel), Fran­si­sco Ola­za­bal (Latin Ame­ri­can Coun­cil of Chri­stian Chur­ches).


Zasłu­gą Par­ha­ma jest zde­fi­nio­wa­nie dok­try­ny wyróż­nia­ją­cej ruch: praw­dy o mówie­niu inny­mi języ­ka­mi jako jed­no­li­tym “biblij­nym świa­dec­twie” lub “wstęp­nym świa­dec­twie” chrztu w Duchu Świę­tym. Mimo to zie­lo­no­świąt­kow­cy w 1907 roku prze­stu­dio­wa­li Pismo, aby uzy­skać peł­niej­sze zro­zu­mie­nie. Cho­ciaż pod­trzy­ma­li nacisk Par­ha­ma na kwe­stię języ­ków, stwier­dzi­li, że glo­so­la­lia kon­sty­tu­ują modli­twę w Duchu jako źró­dło ducho­we­go wzmoc­nie­nia. W ten spo­sób pod­trzy­ma­li zna­cze­nie języ­ków jako zna­ku, lecz odrzu­ci­li ich uży­tecz­ność misyj­ną. Ta ostra zmia­na wzmoc­ni­ła biblij­ne pod­sta­wy teo­lo­gii zie­lo­no­świąt­ko­wej.


Koń­co­wa reflek­sja


Bez­pre­ce­den­so­wy roz­wój pen­te­ko­sta­li­zmu na całym świe­cie w dru­giej poło­wie wie­ku zachę­cił histo­ry­ków do spraw­dze­nia korze­ni tego ruchu. Odkry­li, że Par­ham jest wal­ną posta­cią tej historii.Wielu ochrzczo­nych Duchem w rezul­ta­cie jego służ­by ode­gra­ło klu­czo­wą rolę w roz­wo­ju ruchu zie­lo­no­świąt­ko­we­go. Wśród nich zna­leź­li się: Howard A. Goss i Fred Vogel — przy­wód­cy Zbo­rów Bożych w tam­tych cza­sach, czy Etta Cal­ho­un, zało­ży­ciel­ka zie­lo­no­świąt­ko­we­go pro­gra­mu misyj­ne­go dla kobiet. Nie­któ­rzy zosta­li powo­ła­ni do misji ewan­ge­li­za­cyj­nej, jak John G. Lake, któ­ry udał się do Afry­ki Połu­dnio­wej i Edith Baugh, misjo­nar­ka w Indiach. W koń­cu we wcze­snych latach dwu­dzie­stych, kie­dy Par­ham zwia­sto­wał w Por­t­land w sta­nie Ore­gon, Gor­don Lind­sey, wów­czas nasto­la­tek, zna­lazł Jezu­sa jako swo­je­go Zba­wi­cie­la. Służ­ba Lind­saya sta­ła się póź­niej zna­czą­ca przez orga­ni­za­cję Voice of Healing oraz insty­tut Christ For The Nations, zało­żo­ny w Dal­las.


Ana­li­zu­jąc życie i spu­ści­znę chrze­ści­ja­ni­na, nale­ży pamię­tać o radzie Paw­ła do Koryn­tian: “Mamy zaś ten skarb w naczy­niach gli­nia­nych, aby się oka­za­ło, że moc, któ­ra wszyst­ko prze­wyż­sza, jest z Boga, a nie z nas” (2 Kor. 4:7). Stu­diu­ją­cy histo­rię, nie powin­ni glo­ry­fi­ko­wać Par­ha­ma ponad jego rze­czy­wi­ste osią­gnię­cia, ani ich nie baga­te­li­zo­wać. W swo­im miło­sier­dziu Bóg uży­wa sła­bych ludzi. I na tym pole­ga praw­da o “naczy­niach gli­nia­nych”.


Gary B. McGee jest wykła­dow­cą Histo­rii Kościo­ła w Semi­na­rium Teo­lo­gicz­nym Zbo­rów Bożych w Spring­field, USA.


tłum.: Roman Włod­kow­ski


Tekst uka­zał się w kwar­ta­li­ni­ku “Źró­dło”


Redak­cja Maga­zy­nu Sem­pre Refor­man­da ser­decz­nie dzię­ku­je redak­cji “Źró­dła” za moż­li­wość wyko­rzy­sta­nia tego mate­ria­łu na naszych stro­nach.


Zobacz rów­nież w Maga­zy­nie SR:


Kim są zie­lo­no­świąt­kow­cy


Tyl­ko wierz! Spu­ści­zna apo­sto­ła wia­ry


Istot­ność cudów


“Jesus Only” — zie­lo­no­świąt­ko­wi anty­try­ni­ta­rze

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.