Magazyn

Cuda, dary, charyzmaty — czyli o istocie chrześcijaństwa


Deba­ta o cudach, któ­rą roz­po­czął w maga­zy­nie eku­me­nicz­nym “Sem­per Refor­man­da” Dariusz P. Bruncz stop­nio­wo prze­ra­dza się w spór o isto­tę chrze­ści­jań­stwa, o to co jest nim napraw­dę istot­ne, a tak­że w dys­ku­sję o sto­su­nek chrze­ści­jan do innych reli­gii. Ten wątek do dys­ku­sji wno­si przede wszyst­kim tekst cha­ry­zma­tycz­ne­go duchow­ne­go ks. Ada­ma Ciuć­ki z Kościo­ła Zie­lo­no­świąt­ko­we­go.


Swo­je uwa­gi do tek­stu ks. Ciuć­ki i do jego poj­mo­wa­nia chrze­ści­jań­stwa podzie­li­łem na kil­ka czę­ści, z któ­rych każ­da sta­no­wi nie­ja­ko oddziel­ną całość.


Odcu­dow­nić zmar­twych­wsta­nie


Adam Ciuć­ka swo­je roz­wa­ża­nia roz­po­czy­na od jasnej, ale i bar­dzo ogól­nej dekla­ra­cji, z któ­rą trud­no jest się nie zgo­dzić. ” Wie­rzę tak­że, ze bez cudu Zmar­twych­wsta­nia chrze­ści­jań­stwo w ogó­le zatra­ci­ło­by swój sens. Cud w chrze­ści­jań­stwie jest, więc potrzeb­ny, bo wła­ści­wie na cudzie Zmar­twych­wsta­nia Chry­stu­sa cała nasza wia­ra się opie­ra “. Jed­nak poziom ogól­no­ści zapre­zen­to­wa­ny w tym zda­niu skła­nia mnie do kil­ku uści­śla­ją­cych uwag.


Otóż po pierw­sze trud­no mi się zgo­dzić z tezą, jako­by zmar­twych­wsta­nie było cudem w sen­sie jaki zwy­kle przy­pi­su­je­my temu sło­wu. Cud jest bowiem wyda­rze­niem ze sfe­ry histo­rycz­nej, jest czymś co wyda­rzy­ło się na naszym pozio­mie inter­pre­ta­cyj­nym, w naszym świe­cie, w naszej ziem­skiej, egzy­sten­cjal­nej rze­czy­wi­sto­ści. O cudzie moż­na opo­wie­dzieć, moż­na wyra­zić je w inter­su­biek­tyw­nie komu­ni­ko­wal­nym języ­ku. Spro­wa­dze­nie do takie­go pozio­mu Zmar­twych­wsta­nia, któ­re stoi w cen­trum naszej wia­ry — wyda­je mi się nad­uży­ciem ter­mi­no­lo­gicz­nym.


A wszyst­ko dla­te­go, że poko­na­nie śmier­ci, jakie­go doko­nał Jezus Chry­stus doko­nu­je się na pozio­mie o wie­le głęb­szym niż czy­sto empi­rycz­ny. Zmar­twych­wsta­nie nie jest więc fak­tem w sen­sie ści­słym, nie jest zda­rze­niem, pośród innych zda­rzeń. Nie da się go “opo­wie­dzieć” — stąd nawet w Ewan­ge­liach nie ma opo­wie­ści o samym zmar­twych­wsta­niu. Zamiast nie­go jest nie­ja­sne świa­dec­two żoł­nie­rzy pil­nu­ją­cych gro­bu oraz pośred­ni dowód zmar­twych­wsta­nia, jakim jest pusty grób.


Jak wska­zu­je pol­ski teo­log pra­wo­sław­ny ks. Jerzy Klin­ger powo­łu­jąc się na Rudol­fa Bult­man­na — zmar­twych­wsta­nie jest w sen­sie ści­słym wyda­rze­niem pas­chal­nym, wyj­ściem w zupeł­nie inny krąg myśle­nia, odczu­wa­nia, czy bytu. Jest swo­istym wyj­ściem poza nasze sche­ma­ty, nie tyl­ko myślo­we, ale rów­nież byto­we. Jest “nowym stwo­rze­niem”.


Co to ozna­cza już w naszym zwy­kłym ziem­skim myśle­niu — oczy­wi­ście trud­no orze­kać, ale war­to uświa­do­mić sobie, że może to zna­czyć, że zmar­twych­wsta­nie nie było w sen­sie ści­słym “fak­tem”, jaki zna­my z rze­czy­wi­sto­ści nas ota­cza­ją­cej. Nie chcę tu posu­wać się aż do stwier­dze­nia, że było ono tyl­ko swo­istą upo­sta­cio­wio­ną wia­rą apo­sto­łów (zbyt łatwo może to bowiem pro­wa­dzić do swo­istej spi­ry­tu­ali­za­cji chrze­ści­jań­stwa), ale z dru­giej stro­ny trud­no jest spro­wa­dzić zmar­twych­wsta­nie, tyl­ko do odzy­ska­nia życia przez zmar­łe­go (to był­by cud) — jest ono bowiem czymś o wie­le więk­szym, a przede wszyst­kim nale­żą­cym do zupeł­nie innej płasz­czy­zny byto­wej.


Cuda, cha­ry­zma­ty i Kościół


W kolej­nych zda­niach ks. Ciuć­ka prze­ko­nu­je, że cuda i cha­ry­zma­ty, któ­re zaob­ser­wo­wać moż­na w tzw. prze­bu­dze­niu cha­ry­zma­tycz­nym, wła­ści­wym dla róż­nych kościo­łów jest czymś, co Bóg daro­wał chrze­ści­ja­nom i o czym pisał św. Paweł w 1 Liście do Koryn­tian. Nie­ste­ty trud­no obec­nie jed­no­znacz­nie stwier­dzić, czym w sen­sie ści­słym były owe “cudow­ne wyda­rze­nia”, z któ­rych opi­sem spo­ty­ka­my się czy to w “Dzie­jach Apo­stol­skich”, czy w listach Paw­ło­wych. Trud­no też zgo­dzić się z tezą ks. Ciuć­ki, że ” nie da się odrzeć Dzie­jów Apo­stol­skich z cudow­nych inge­ren­cji Bożych, jak łatwo nam dzi­siaj jed­nak odrzeć nasze chrze­ści­jań­stwo z żywej obec­no­ści Ducha Świę­te­go “. Dla­cze­go? Bowiem trud­no mi patrzeć rów­nież na tę księ­gą biblij­ną, jako na repor­taż. Jest ona raczej zapi­sem ekle­zjo­lo­gii pier­wot­ne­go Kościo­ła, któ­ra to ekle­zjo­lo­gia zawie­ra­ła w sobie prze­ko­na­nie, że Bóg czy­ni wiel­kie rze­czy dla chrze­ści­jan. To prze­ko­na­nie wyra­żo­ne zosta­ło przez auto­ra “Dzie­jów Apo­stol­skich” w obra­zach i sym­bo­lach wła­ści­wych tam­tych cza­som, czy­li w otocz­ce cudow­no­ści.


Świad­czyć za tą tezą może rów­nież fakt, że już w okre­sie po spi­sa­niu pism Nowe­go Testa­men­tu wie­le z tzw. cha­ry­zma­tów zani­ka. Być może dla­te­go, że jak w przy­pad­ku mon­ta­ni­zmu, nie słu­ży­ły one po pro­stu jed­no­ści chrze­ści­jań­stwa. Być może zaś dla­te­go, że … były one nie tyle szcze­gól­ny­mi cha­ry­zma­ta­mi, ile po pro­stu swo­istym psy­cho­lo­gicz­nym prze­ży­wa­niem Orę­dzia Ewan­ge­lii, któ­re póź­niej stra­ci­ło swo­ją siłę. Jak­by nie było jed­no pozo­sta­je fak­tem: chrze­ści­jań­stwo bez cudów i szcze­gól­nych cha­ry­zma­tów nie tyl­ko może ist­nieć, ale i ist­nia­ło przez wie­le wie­ków, i trud­no dostrzec tu jakieś szcze­gól­ne stra­ty.


O tym zaś, jakie powin­no być nasze do nich podej­ście wspa­nia­łe świad­czy Hymn do Miło­ści św. Paw­ła: ” Gdy­bym mówił języ­ka­mi ludzi i anio­łów, a miło­ści bym nie miał, stał­bym się jak miedź brzę­czą­ca albo cym­bał brzmią­cy. Gdy­bym też miał dar pro­ro­ko­wa­nia i znał wszyst­kie tajem­ni­ce, i posia­dał wszel­ką wie­dzę, i wszel­ką [moż­li­wą] wia­rę, tak iżbym góry prze­no­sił, a miło­ści bym nie miał, był­bym niczym “. Isto­tą chrze­ści­jań­stwa nie jest więc cudow­ność czy glos­so­la­lia, ale miłość.


Żywa obec­ność Ducha Świę­te­go


Trud­no też mi się zgo­dzić z tezą, że stwier­dze­nie, że cuda nie są nam nie­zbęd­nie potrzeb­ne jest już “odar­ciem chrze­ści­jań­stwa z żywej obec­no­ści Ducha Świę­te­go”. Trud­no mi się z tym pogo­dzić bowiem owa żywa obec­ność wyra­ża się dla mnie nie tyle w cudach, nad­zwy­czaj­nych wyda­rze­niach, pro­roc­twach — ile w histo­rycz­nie ist­nie­ją­cym, dzia­ła­ją­cym i napeł­nio­nym Duchem Świę­tym Koście­le. To w nim zwia­sto­wa­ne jest prze­ba­cze­nie grze­chów, to w nim Duch Świę­ty pro­wa­dzi nas do pozna­nia Praw­dy, to w nim napeł­nia­ni jeste­śmy Bożą obec­no­ścią w Słu­cha­niu Sło­wa Boże­go, uczest­ni­cze­niu w Sakra­men­tach, zanu­rze­niu się w Tra­dy­cji Kościo­ła, czy jego wiel­kiej misty­ce.


Czy do tego wszyst­kie­go coś dokła­da­ją cha­ry­zma­tycz­ne doświad­cze­nia ostat­nie­go wie­ku? Odpo­wiem jasno — nie wiem, bo sam nigdy takich doświad­czeń nie mia­łem. Być może wzbo­ga­ca­ją one wia­rę — osób, któ­re je mają, ale nie są nie­zbęd­ne, nie są koniecz­ne do bycia chrze­ści­ja­ni­nem. Są tyl­ko dodat­kiem, do tego, co praw­dzi­wie istot­ne. Być może, dla nie­któ­rych dodat­kiem istot­nym, ale nie takim, bez któ­re­go chrze­ści­jań­stwo prze­sta­ło­by być chrze­ści­jań­stwem.


Co wię­cej trud­no nie odnieść cza­sem wra­że­nia, że poszu­ku­jąc owej już wspo­mnia­nej “żywej obec­no­ści Ducha” chrze­ści­ja­nie, czer­pią­cy z tra­dy­cji cha­ry­zma­tycz­nej, zapo­mi­na­ją o tym, że Duch obec­ny jest rów­nież w Tra­dy­cji, Piśmie, Sakra­men­tach itp. itd. Zamiast tego cze­ka się tyl­ko na wyda­rze­nia, któ­re mogą, ale wca­le nie muszą przyjść.


Przy­czy­na cudów


I wresz­cie spra­wa ostat­nia. Ks. Ciuć­ka suge­ru­je, że cuda, któ­re zda­rza­ją się w innych reli­giach są owo­ca­mi dzia­łal­no­ści demo­nów. Dla mnie spra­wa nie jest tu ani jasna, ani oczy­wi­sta. Czy nie lepiej jest przy­jąć, że w cudach — doko­ny­wa­nych w roz­ma­itych reli­giach — Bóg po pro­stu w spo­sób natu­ral­ny obja­wia ludziom swo­ją Dobroć i Wszech­moc?


Jak­by nie było jed­no pozo­sta­je dla mnie nadal pew­ne — chrze­ści­jań­stwo może (choć nie musi) obejść się bez cudów. Nie nale­żą one bowiem do jego isto­ty. Nie ozna­cza to oczy­wi­ście, że nale­ży igno­ro­wać fakt, że się one zda­rza­ją, lub że dla pew­nej gru­py chrze­ści­jan mają one ogrom­ne zna­cze­nie w prze­ży­wa­niu ich wia­ry.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.