Archiwum magazynu

Encyklika Jana Pawła II “Dominum et Vivificantem” ekumenicznie odczytana


Magazyn EkumenizmEncy­kli­ka Jana Paw­ła II Domi­num et Vivfi­can­tem (DV) z 18 maja 1986 roku była pierw­szym doku­men­tem tej ran­gi poświę­co­nym Ducho­wi Świę­te­mu od cza­su ogło­sze­nia ency­kli­ki Divi­num illud minus przez Leona XIII 9 maja 1897 r. Papie­skie reflek­sje o Duchu Św. wpi­su­ją się w cykl roz­wa­żań nt. try­ni­tar­nej eko­no­mii zba­wie­nia roz­po­czę­tych w ency­kli­kach Redemp­tor homi­nis (1979) i Dives in mise­ri­cor­dia (1980).


Doku­ment podzie­lo­ny jest na trzy głów­ne czę­ści, poświę­co­ne pneu­ma­to­lo­gicz­ne­mu wymia­ro­wi histo­rii zba­wie­nia, dzia­ła­niu Ducha Świę­te­go w pro­ce­sie nawró­ce­nia grzesz­ni­ka i wresz­cie życio­daj­nej dyna­mi­ce Ducha prze­ma­wia­ją­ce­go w Koście­le i poprzez Kościół. Te trzy tema­ty sta­no­wią głów­ne moty­wy papie­skiej reflek­sji.


Ency­kli­ka nie jest doku­men­tem łatwym – wpraw­dzie Autor nie ucie­ka w świat skom­pli­ko­wa­nej ter­mi­no­lo­gii teo­lo­gicz­nej, to jed­nak bez więk­szych trud­no­ści moż­na poczuć pió­ro Jana Paw­ła II, mani­fe­stu­ją­ce się przede wszyst­kim w filo­zo­ficz­no-moral­nych aspek­tach roz­wa­żań o Para­kle­cie. Błę­dem było­by jed­nak twier­dze­nie, że tekst jest doku­men­tem mora­li­za­tor­skim, czy pozba­wio­nym teo­lo­gicz­nej wraż­li­wo­ści.


Przej­mu­ją­cą stro­ną papie­skich reflek­sji jest w szcze­gól­no­ści opty­ka współ­cze­sno­ści, a więc Kościo­ła, przy­go­to­wu­ją­ce­go się w nie­ła­twym cza­sie spo­łecz­no-poli­tycz­nym (wyścig zbro­jeń, ruchy nie­pod­le­gło­ścio­we w Euro­pie Środ­ko­wo-Wschod­niej) do obcho­dów Wiel­kie­go Jubi­le­uszu, Kościo­ła bory­ka­ją­ce­go się z pro­ble­mem seku­la­ry­zmu i eks­pan­sją ide­olo­gii mate­ria­li­stycz­nych, któ­re skła­da­ją się na palą­cy pro­blem bra­ku posza­no­wa­nia dla życia, a przede wszyst­kim zapo­mnie­nia Boga, utra­ty umie­jęt­no­ści wsłu­cha­nia się w głos Ewan­ge­lii pośród zagu­bie­nia i hała­su współ­cze­sno­ści [1].


W ducho­wo­ści DV szcze­gól­ną uwa­gę chrze­ści­jan spo­za Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, a zako­rze­nio­nych w tra­dy­cji refor­ma­cyj­nej, przy­cią­ga­ją roz­wa­ża­nia Jana Paw­ła II z pierw­szej czę­ści ency­kli­ki (Duch Ojca i Syna dany Kościo­ło­wi). DV przy­po­mi­na to, co Kościół chrze­ści­jań­ski – bez wzglę­du na podzia­ły dok­try­nal­ne – od wie­ków gło­sił: „wła­ści­wo­ścią” Ducha Świę­te­go jest Jego zba­wien­ne dzia­ła­nie w ukry­ciu, w powie­wie życia i sile wia­ry, nadziei i miło­ści, któ­rej na prze­strze­ni wie­ków udzie­lał pro­ro­kom, męczen­ni­kom, apo­sto­łom, Ojcom Kościo­ła i innym świa­dom wia­ry. Jed­na­ko­woż Jego naj­waż­niej­szym zada­niem jest uobec­nie­nie w życiu czło­wie­ka Ewan­ge­lii, a więc śmier­ci i zmar­twych­wsta­nia Jezu­sa Chry­stu­sa. Duch dany jako Pocie­szy­ciel po chwa­leb­nym Wnie­bo­wstą­pie­niu Chry­stu­sa jest tym, któ­ry zgod­nie z Jano­wym świa­dec­twem, ma świad­czyć o praw­dzie i ku niej cał­ko­wi­cie pro­wa­dzić wspól­no­tę świę­tych (Kościół).


Czło­wiek potrze­bu­je Ducha Świę­te­go, aby zro­zu­mieć to, co jest przed nim zakry­te, aby pojąć skan­dal krzy­ża (por. 1 Kor 1,18 n.) i czer­pać owo­ce z tego, co Chry­stus uczy­nił dla grzesz­ni­ka. Jasno stwier­dza to rów­nież Jan Paweł II, mówiąc: „Owo ‘dopro­wa­dze­nie do całej praw­dy’ w tym, cze­go Apo­sto­ło­wie ‘teraz znieść nie mogą’, wyda­je się przede wszyst­kim nie­odzow­ne z uwa­gi na wynisz­cze­nie Chry­stu­sa przez mękę i śmierć krzy­żo­wą, któ­ra wów­czas, gdy wypo­wia­dał te sło­wa, była już bar­dzo bli­ska (…) Cał­ko­wi­te miste­rium cru­cis doma­ga się wia­ry, ona bowiem wła­ści­wie wpro­wa­dza czło­wie­ka w rze­czy­wi­stość obja­wio­nej Tajem­ni­cy. ‘Dopro­wa­dze­nie do całej praw­dy’ doko­nu­je się więc w wie­rze i poprzez wia­rę, co jest dzie­łem Ducha Praw­dy i owo­cem Jego dzia­ła­nia w czło­wie­ku.” (DV 6) To pięk­ne świa­dec­two praw­dzi­wej teo­lo­gii krzy­ża, sta­no­wią­cej cen­trum modli­twy teo­lo­gicz­nej ewan­ge­li­cy­zmu.


Jan Paweł II przy­po­mi­na w tym miej­scu o fun­da­men­tal­nej praw­dzie pozna­nia chrze­ści­jań­skie­go, mówi o nie­zbęd­nym warun­ku przy­jaź­ni z Chry­stu­sem, któ­rą umoż­li­wia wła­śnie Duch Świę­ty. Trze­cia Oso­ba Trój­cy Świę­tej jest więc nie tyl­ko węzłem miło­ści mię­dzy Ojcem a Synem, zasa­dą jed­no­ści w życiu wewnętrz­nym Trój­cy (por. DV 8–10), ale rów­nież tre­ścią myste­rium inqu­ita­tis (por. 1 Tm 3,16), jest Tym, któ­ry przy­bli­ża do Krzy­ża, uczy stać pod Krzy­żem i z Krzy­żem umie­rać. To samo doty­czy tajem­ni­cy Zmar­twych­wsta­nia. Papież przy­po­mi­na , że „zacho­dzi ści­sła więź pomię­dzy posła­niem Syna a posła­niem Ducha Świę­te­go. Nie ma posła­nia Ducha Świę­te­go (po grze­chu pier­wo­rod­nym) bez Krzy­ża i Zmar­twych­wsta­nia: ‘jeże­li nie odej­dę, Pocie­szy­ciel nie przyj­dzie do was’ (J 16,7). Zacho­dzi też ści­sła spój­ność pomię­dzy posłan­nic­twem Ducha Świę­te­go a posłan­nic­twem Syna w dzie­le Odku­pie­nia. Posłan­nic­two Syna ‘wyczer­pu­je się” nie­ja­ko odku­pie­niu, Posłan­nic­two Ducha Świę­te­go ‘czer­pie’ z Odku­pie­nia: ‘z moje­go weź­mie i wam obja­wi’.” Jan Paweł II doda­je, że Odku­pie­nie jest pro­ce­sem dyna­micz­nym, gdyż „sta­le doko­ny­wa­ne jest w ser­cach i sumie­niach ludz­kich, w dzie­jach świa­ta.” (DV 24) Sło­wa te posia­da­ją ogrom­ną war­tość rów­nież w kon­tek­ście eku­me­nicz­nej reflek­sji nad dzia­ła­niem Ducha w dzie­le zba­wie­nia, są one rów­nież dro­gie spad­ko­bier­com lute­rań­skiej Refor­ma­cji, dla któ­rych sło­wa papie­ża mogą przy­po­mi­nać tak dobrze zna­ne sło­wa z komen­ta­rza ks. Mar­ci­na Lutra do Trze­cie­go Arty­ku­łu Wia­ry z Małe­go Kate­chi­zmu: „Wie­rzę, że ani przez wła­sny rozum, ani przez siły swo­je w Jezu­sa Chry­stu­sa, Pana mego, uwie­rzyć ani z Nim połą­czyć się nie mogę, ale że mnie Duch Świę­ty przez Ewan­ge­lię powo­łał, dara­mi swy­mi oświe­cił, w praw­dzi­wej wie­rze poświę­cił i utrzy­mał; tak jak całe chrze­ści­jań­stwo na zie­mi powo­łu­je, zgro­ma­dza, oświe­ca, poświę­ca i w praw­dzi­wej, jedy­nej wie­rze w Jezu­sa Chry­stu­sa utrzy­mu­je; w któ­rym to chrze­ści­jań­stwie mnie i wszyst­kim wie­rzą­cym codzien­nie wszyst­kie grze­chy obfi­cie odpusz­cza, a dnia sąd­ne­go mnie i wszyst­kich umar­łych z mar­twych wskrze­si i mnie wraz ze wszyst­ki­mi wie­rzą­cy­mi da żywot wiecz­ny w Chry­stu­sie. To jest istot­ną praw­dą!


Rów­nież myśli papie­skie doty­czą­ce dzia­ła­nia Ducha Świę­te­go w klu­czo­wym momen­cie sta­wa­nia grzesz­ne­go czło­wie­ka przed Bożym obli­czem, zachę­ca­ją do eku­me­nicz­ne­go dzięk­czy­nie­nia za sło­wa, któ­re uświa­da­mia­ją, jak istot­na jest mowa o grze­chu i poku­cie w zwia­sto­wa­niu Ewan­ge­lii – kwe­stia ta posia­da szcze­gól­ne zna­cze­nie w cza­sach, w któ­rych mowa o grze­chu i winie czło­wie­ka postrze­ga­na jest jako balast wol­no­ści, któ­ra w rze­czy­wi­sto­ści nie jest wol­no­ścią w Chry­stu­sie, a jesz­cze głęb­szym uwi­kła­niem czło­wie­ka w same­go sie­bie (incu­rva­tus in se), wła­sną bez­sil­ność i nie­moż­ność wyj­ścia poza wąską prze­strzeń grze­chu. Dla­te­go też Duch Świę­ty jest nie tyl­ko Pocie­szy­cie­lem nio­są­cym nową nadzie­ję, ale jest rów­nież tym, któ­ry otwie­ra czło­wie­ko­wi oczy na to, co unie­moż­li­wia mu kro­cze­nie ścież­ką Ewan­ge­lii – przy­po­mi­na Jan Paweł II. Temu tema­to­wi poświę­co­na jest głów­nie dru­ga część DV (Duch, któ­ry prze­ko­ny­wa świat o grze­chu), uwzględ­nia­ją­ca m.in. cen­ne reflek­sje nt. isto­ty grze­chu pier­wo­rod­ne­go czy grze­chu prze­ciw­ko Ducho­wi Świę­te­mu.


Pięk­nym stresz­cze­niem roz­wa­żań Jana Paw­ła II o praw­dzie i grze­chu, jaki przy­szedł mi na myśl po lek­tu­rze DV, jest sta­ro­żyt­ny tro­pa­rion do Ducha Św. z bizan­tyj­skiej litur­gii przy­pi­sy­wa­ny św. Efre­mo­wi Syryj­czy­ko­wi: „Kró­lu nie­bie­ski, Pocie­szy­cie­lu, Duchu Praw­dy, Ty, któ­ry jesteś wszę­dzie i wszyst­ko wypeł­niasz, Skarb­ni­co dóbr i Daw­co życia, Przyjdź, uczyń w nas swe miesz­ka­nie Oczyść nas z wszel­kiej nie­czy­sto­ści, Zbaw nasze dusze, Ty, któ­ry jesteś dobry.” Tekst tej uwiel­bia­ją­cej modli­twy dosko­na­le wpi­su­je się w rytm ency­kli­ki – poka­zu­je bowiem, że reflek­sja Kościo­ła o Duchu Świę­tym nie może być meta­fi­zycz­ną spe­ku­la­cją, ale musi być przede wszyst­kim modli­tew­ną piel­grzym­ką przez dzie­je zba­wie­nia.


Ele­men­tem roz­cza­ro­wu­ją­cym w ency­kli­ce dla czy­tel­ni­ków spo­za Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go jest brak waż­kich tre­ści, któ­re wła­śnie w kon­tek­ście pod­kre­śla­nych w róż­nych miej­scach obcho­dów Wiel­kie­go Jubi­le­uszu, mogły­by pod­nieść ran­gę i ducho­wy wymiar doku­men­tu – ency­kli­ka we Wstę­pie tyl­ko nad­mie­nia spra­wy eku­me­nicz­ne, zwra­ca­jąc uwa­gę na wspól­ne dzie­dzic­two Kościo­ła Rzym­skie­go i Kościo­łów Wschod­nich. Brak jest choć­by skró­to­we­go uwzględ­nie­nia pneu­ma­to­lo­gicz­nej reflek­sji Kościo­łów refor­ma­cyj­nych, wobec któ­rych Jan Paweł II wyra­żał się zawsze z wiel­kim sza­cun­kiem, lecz tak­że głęb­szej teo­lo­gicz­nej reflek­sji nad zna­cze­niem Ducha Świę­te­go dla jed­no­ści Kościo­ła. Ency­kli­ka nie podej­mu­je w kon­tek­ście rela­cji Wscho­du i Zacho­du kon­tro­wer­sji wokół pocho­dze­nia Ducha Świę­te­go (filio­que), co w per­spek­ty­wie dążeń eku­me­nicz­nych było­by cen­nym zabie­giem, cho­ciaż­by poprzez naświe­tle­nie pro­ble­mu. I wresz­cie odczu­wal­ny jest brak szer­szej reflek­sji nad escha­to­lo­gicz­nym wymia­rem dzia­ła­nia Ducha, co wobec Wiel­kie­go Jubi­le­uszu, a tak­że współ­cze­snych wyzwań Kościo­ła (np. ruchy cha­ry­zma­tycz­ne w Koście­le, pro­ble­my z nie­któ­ry­mi sek­ta­mi neo­pro­te­stanc­ki­mi w Ame­ry­ce Płd. i nie tyl­ko) sta­no­wi­ło­by cie­ka­wy impuls do dal­szych reflek­sji nad ekle­zjo­twór­czym dzia­ła­niem Ducha hic et nunc.


Nie­mniej jed­nak ency­kli­ka Domi­num et Vivi­fi­can­tem jest nie­zwy­kle cen­ną lek­cją ducho­wo­ści, a w wie­lu miej­scach rów­nież wspól­ną modli­twą, któ­ra w szcze­gól­ny spo­sób pozwa­la doświad­czyć ducho­wej jed­no­ści Kościo­ła Chry­stu­so­we­go, mimo podzia­łów. Nie­przy­pad­ko­we jest wska­za­nie Jana Paw­ła II, któ­ry pod­kre­śla szczy­to­wy moment doświad­cze­nia Ewan­ge­lii poprzez Ducha Świę­te­go – jest nim Eucha­ry­stia (por. DV 62), w któ­rej za każ­dym razem urze­czy­wist­nia się przyj­ście Ducha Świę­te­go i Jego misja. Jest to myśl, z któ­rą iden­ty­fi­ko­wać się mogą rów­nież ewan­ge­li­cy, mimo iż wspól­no­ta eucha­ry­stycz­na wciąż jest pra­gnie­niem, w któ­rym, jak ufa­my, Duch Świę­ty pobu­dza w nas nadzie­ję oraz siłę do modli­twy o jed­ność w nie­wy­po­wie­dzia­nych wes­tchnie­niach.


Dariusz Bruncz


Przy­pi­sy


[1] Por. kaza­nie Bene­dyk­ta XVI z 11 wrze­śnia 2006 roku wygło­szo­ne w Mona­chium: „Ist­nie­je głu­cho­ta wobec Boga, na któ­rą obec­nie cier­pi­my. Nie może­my Go już po pro­stu usły­szeć – zbyt wie­le fre­kwen­cji odbie­ra­ją nasze uszy. Z nie­do­sły­sze­niem, lub wręcz z głu­cho­tą wobec Boga zani­ka rów­nież nasza zdol­ność roz­mo­wy z Nim i do Nie­go.”

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.