Jezus i Kriszna — Absolut Darczyńcą i Ofiarodawcą siebie
- 9 lutego, 2005
- przeczytasz w 17 minut
Osoba rozpoczynająca swą edukację teologiczną konfrontowana jest z innymi kulturami religijnymi, wierzeniami i światopoglądami, co prowadzić może do pewnych problemów, jeśli uwzględnimy spoglądanie przez pryzmat koncepcji i wizji utartych na gruncie chrześcijańskim. Może to uniemożliwiać przyswojenie treści obcych i dojrzenia ich sedna. Nie mniej jednak w każdym z nas istnieje skłonność, by znaleźć wspólny język z nieznanymi, spotkać się z nimi na gruncie wspólnego dyskursu.
Chrześcijańscy teologowie pierwszych wieków naszej ery szukali w obcych religiach nasion Słowa, semina verbi/logikoi spermatikoi [1]. Zachowywali postawę, uniemożliwiającą wejrzenie w struktury odmiennej rzeczywistości. Dziś, w czasach uszczegółowionych badań kulturoznawczych i językoznawczych, możliwość oglądu rodzi większe nadzieje na dotarcie do głębi tego, co inne i odmienne.
A jednak powraca myśl o wspólnym mianowniku międzyreligijnego/międzykulturowego dialogu. Dla jednego z największych znawców hinduizmu, R. Panikkara, postawa wyrażająca podobne poszukiwania nie jest niczym dziwnym. W swej książce The Unknown Christ of Hinduism stwierdza, że mimo swej odmienności doktrynalnej, różne religie sięgają ku wspólnemu i nadprzyrodzonemu źródłu [2]. Czy na płaszczyźnie form dają się – w związku z tym – zauważyć jakieś wspólne elementy?
Chrześcijanin obeznany z Ewangelią św. Jana będzie miał pokusę doszukiwania się w pismach hinduizmu współbrzmiących z nią wyjątków – np.: Bhagavadgicie. Czy słusznie? Jezus w Ewangelii Jana, chociażby w najdłuższej jego wypowiedzi, nazwanej „Mowa eucharystyczną” (Palltinum, s . 1401) przedstawia Boga jako cel życia ludzi, ich najwyższe Dobro, upragnione przez ludzi, którzy w takim ujęciu będą jego stworzeniami ontycznie ukierunkowanymi na niego. Raymond Panikkar jest zdania, iż Bóg daje się utożsamić z Brahmanem, w którego stronę patrzą wyznawcy hinduizmu [3]. Okazuje się, iż obie religie w jednej wizji Absolutu „odkrywają człowieka w jego nagiej egzystencji, pragnącego osiągnąć doskonałość i pełnię” [4]. Obie wierzą w tego samego Boga [5]. W odpowiednich ślokach Gity znajdujemy podobne do refleksji Janowych przemyślenia na temat Absolutu.
Podstawą porównania wspólnej wizji Boga w chrześcijaństwie i hinduizmie niech będzie szósty rozdział Ewangelii św. Jana. Zawarta tam dłuższa wypowiedź Jezusa (J 6, 24–59) współbrzmi z wybranymi wersetami Bhagavadgity, gdzie zilustrowana zostaje pełna czułości i życzliwości relacja Osoby Najwyższej (utożsamionej w Gicie z Kriszną) do człowieka. Mimo postulatu szukania podobieństw w przedstawieniach Absolutu na podstawie symboliki daru i ofiary kilkakrotnie odwołamy się do danych językowych.
Obaj, Jezus i Kriszna, mimo wypowiadanych przez siebie długich mów stanowiących zasadniczą część wybranego fragmentu Biblii i całości Gity, wchodzą w dialog z odbiorcami: Nazareńczyk – ze zgromadzeniem z Kafarnaum, Kriszna z Arjuną [6]; Obaj tłumaczą kwestie religijnie walentne, obaj omawiają kondycję ludzi i relację Absolutu (Boga/Brahmana) do ludzi [7]. Jezus zaczyna swoje przemówienie motywem chleba-daru od Boga. Omawia też kwestię ofiary, jaką dla dobra człowieka ponosi Byt Absolutny, z którym się utożsamia. Jak się okazuje przy głębszej refleksji nad tekstem Gity, podobne motywy czytelnik znajduje również w Gicie – dar i ofiarę. Obie będące wyrazem relacji miedzy Absolutem a człowiekiem. W kontekście odkrycia tych dwu w tekście Bhagavadgity słuszne okazują się przywołane już słowa Raimonda Panikkara o Jezusie jako właściwym polu między-religijnego spotkania [8], prowadzącego do wspólnych wniosków strony chrześcijańskiej i hinduskiej o Absolucie jako czułym.
Darczyńca chleba z Ewangelii Jana
Wróćmy do interesującego nas na początku analizy porównawczej postaci Absolutu jako darczyńcy w Nowym Testamencie.
Istotnie trzeba przyznać, że autoprezentacja Jezusa jako Darczyńcy, obdarowującego ludzi chlebem, choć krótsza od potężnej Gity, jest i tak treściowo bardzo bogata. Ze słów Chrystusa jasno wynika, iż wypowiada się on z pozycji istoty Absolutnej. W uszach kilku jego żydowskich słuchaczy brzmi to jak bluźnierstwo. Obranie takiej pozycji w swym monologu Jezus wyjaśnia przez jego bycie tożsamym z Bogiem JHWH (J 6, 36–40). Niemalże każdy werset tego głęboko teofanijnego tekstu (J 6, 26–59) mógłby stać się przedmiotem naszej refleksji. Dla klarowności i porządku nie przytoczymy go teraz w całości, a dłuższymi cytatami posłużymy się tylko w przypadku uznania tego za konieczne.
„Mowa eucharystyczna” przedstawiona jest w kontekście jednego z licznych cudów czynionych przez chrześcijańskiego Mesjasza, a mianowicie w momencie cudownego rozmnożenia chleba (J 6, 1–13). W „Mowie…” Jezusa akt rozmnożenia chleba zyskuje wymiar symboliczny. Już na samym początku aspekt ten wymiar wyraźnie jest zaznaczony (26–27). Zaraz po tym tak słuchaczom, jak i czytelnikowi ewangelii, wyjaśnione zostaje, iż w rzeczywistości transcendentnej chlebem jest Jezus [9]. Chleb ten stanowi najgłębsze pragnienie ludzi (32 – 34). Gest łamania-dawania chleba, prowadzi do zbliżenia się przez obdarowywanego w stronę Darczyńcy, tj. Jezusa, dalej przedstawiającego się jako współistotnego z Absolutem, który jest faktycznym sensem konsumpcji chleba jako takiego:
26 (…)Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości.
27 Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec.
28 Oni zaś rzekli do Niego: Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?
29 Jezus odpowiadając rzekł do nich: Na tym polega dzieło /zamierzone przez/ Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał.
30 Rzekli do Niego: Jakiego więc dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz?
31 Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba.
32 Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba.
33 Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu.
34 Rzekli więc do Niego: Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!
35 Odpowiedział im Jezus: Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.
36 Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie.
37 Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę,
38 ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.
39 Jest wolą Tego, który Mię posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym.
40 To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Istotnym faktem jest to, że słuchacze nie rozumieją cudu Jezusa, chociaż zdają się pojmować jego symboliczne znaczenie – kryjące się za zwykłą konsumpcją pieczywa. Sami mówią bowiem: Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba. (31), a zaraz potem, na słowa Jezusa, który odróżnia chleb wspominany przez wyznawców judaizmu od pokarmu danego chwilę wcześniej, reagują (żywo): „Panie, dawaj nam zawsze tego chleba” (34).
Chleb z nieba wtedy i w tym momencie
Wywołane przez uczniów Jezusa zestawienie jego gestu z działaniem Boga w epoce Starego Przymierza wpisuje sytuację w kontekst kultury judejskiej, w środowisku i atmosferze, która ma miejsce w nauczaniu Jezusa z Nazaretu. Przypomnijmy sobie o jakie dokładnie wydarzenia ze Starego Testamentu chodziło adwersarzom Jezusa w Kafarnaum, gdy mówili o chlebie od Boga. Z uwagi na judejskie korzenie religii apostołów brak odwołania do Starego Przymierza pozbawi słowa Jezusa z Nazaretu kontekstu dla jasnego zrozumienia.
W odpowiednim fragmencie Starego Testamentu czytamy, iż przerażani perspektywą głodowania na pustyni Izraelici, wędrujący w stronę Kanaanu zaczęli szemrać przeciw Mojżeszowi i przeciw Aaronowi (Wj 16, 2) i Bogu (16,8). Bóg, w odpowiedzi na „szemrania” czyni cud. Obdarowuje Izraelitów manną, gdzie indziej nazywaną chlebem z nieba (16,4). Bóg nie tylko daje zapowiedziany chleb, ale zaraz później ofiarowuje ludziom wszystko to, co jest im potrzebne do życia i przetrwania. W odpowiednim fragmencie czytamy:
12 (…) O zmierzchu będziecie jeść mięso, a rano nasycicie się chlebem. Poznacie wtedy, że Ja, Pan, jestem waszym Bogiem.
13 Rzeczywiście wieczorem przyleciały przepiórki i pokryły obóz, a nazajutrz rano warstwa rosy leżała dokoła obozu.
14 Gdy się warstwa rosy uniosła ku górze, wówczas na pustyni leżało coś drobnego, ziarnistego, niby szron na ziemi.
15 Na widok tego Izraelici pytali się wzajemnie: Co to jest? — gdyż nie wiedzieli, co to było. Wtedy powiedział do nich Mojżesz: To jest chleb, który daje wam Pan na pokarm.
16 To zaś nakazał wam Pan: Każdy z was zbierze dla siebie według swej potrzeby, omer na głowę. Każdy z was przyniesie według liczby osób, które należą do jego namiotu.
17 Izraelici uczynili tak i zebrali jedni dużo, drudzy mało.
18 Gdy mierzyli swój zbiór omerem, to ten, który zebrał wiele, nie miał nic zbywającego, kto zaś za mało zebrał, nie miał żadnego braku — - każdy zebrał według swych potrzeb.
19 Następnie Mojżesz powiedział do nich: Niechaj nikt nie pozostawia nic z tego do następnego rana.
Wyraźnie widać, iż Bóg troszczy się o lud i traktuje go z wyrozumiałością i czułością. Daje to, czego on potrzebuje. Podobnie postępuje Jezus. Widać zatem, na jakiej podstawie Jezus uważa się za tożsamego z Bogiem Izraela. Tak jak Jahwe, Jezus wyraża swoje zrozumienie dla potrzeb swych rodaków (głód), jednak w swej interpretacji daru idzie o krok dalej: wskazuje na kategorie duchowe i eschatyczne. Ukazuje podobieństwo między chlebem od Boga w Starym Testamencie i ofiarowanym teraz przez siebie w Kafarnaum: oba pokarmy są chlebem danym dla posilenia organizmu (J 6, 1–13), oba też stanowią znaki rzeczywistości transcendentnej. Zgodnie z myślą Jezusa zrozumienie uchwycenie jej prowadzi do kwintesencji całej wyznawanej do tej pory religii (6, 26–40).
Według Nazarejczyka oba cuda są zapowiedzią faktycznego daru, który chce dać ludziom Ojciec – osoba Boga, Absolutu: nowe życie, poznanie [10]. Według R. Panikkara przyczyną istnienia takiego pragnienia w ludziach jest sam Absolut [11]. To Absolut jest przyczyną i ostateczna odpowiedzią na najgłębsze – tj. egzystencjalne – pragnienia człowieka. A odpowiada na nie udzielając samego siebie w darze.
32 (…) Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba.
33 Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu.
Zstępującym z nieba jest sam Jezus. Staje się on dla bezpośrednich odbiorców jego słów, kimś tożsamym z już wyznawanym Bóstwem, które to Bóstwo w swym geście dawania daru ma intencję pełnego oddania siebie (ofiarowania siebie) człowiekowi.
35 (…) Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.
Dar z siebie wskazuje na ofiarniczą w swym charakterze relację Boga do człowieka.
Bóg Jezusa najwyższym Darem i doskonałą Ofiarą
W słowach Jezusa utożsamionego z Absolutem-Bogiem, przeplatanych prośbami i ekspresjami słuchaczy (faryzeusze okazali Jezusowi swa dezaprobatę), ukazuje się relacja dialogu z człowiekiem. W tymże dialogu tłumaczy się intencję Boga jako Darczyńcy, w akcie obdarowania człowieka Nim samym (Bogiem); obdarowaniu temu towarzyszy poznanie Darczyńcy przez obdarowywanego i uzyskanie najwyższego poziomu egzystencji. Do tego jest przeznaczony, ale dociera tam tylko przez swój udział w ofiarowywaniu, któremu towarzyszy uświadomienie sobie (niemożliwe skądinąd bez Jezusa) udziału w tej ofierze Boga. Przypomnijmy, że symbol chleba jest w duchowości chrześcijańskiej nierozerwalnie związany z ofiarą złożoną przez Jezusa na krzyżu.
53 (…) Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.
54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem.
56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.
57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.
58 To jest chleb, który z nieba zstąpił — nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
Ciało, które jest znaczeniem chleba w sensie dalszym (głębszym), i krew Jezusa to pojęcia bezpośrednio odnoszące się do ofiarniczej śmierci Jezusa na Golgocie. Ofiara ta – zgodnie z nauka apostołów (Hbr 10) – jest dopełnieniem dotychczasowych ofiar składanych przez kapłanów judaizmu. Dar i Ofiara przedstawiane przez Jezusa są głębią ofiary od ludzi i darów od Boga. Teofania dokonująca się w aktach i słowach Nazarejczyka stanowi zatem zwornik religii hebrajskiej [12].
Podsumowując dotychczasowy wywód możemy stwierdzić, iż Ofiara i Dar Darczyńcy-Absolutu to dla autorów Ewangelii komponenty ściśle ze sobą powiązane. Każdy dar, dawany przez Boga celem zaspokojenia potrzeb człowieka, jest mniej (jak w ST) lub bardziej ściśle (jak w przytaczanym fragmencie NT) zapowiedzią dania się przez Boga człowiekowi.
Intencja Jezusa z Ewangelii św. Jana w słowach Kriszny o ofiarze
Obecność Absolutu w ofierze nie jest obce Bhagavadgicie. To przepiekne dzieło, dzielące się na osiemnaście pieśni (jogi) zawiera treści ważne dla całego hinduizmu. Przedstawia zdarzenie, do którego doszło na Kurowym Polu (właśc. Kuru-kszetra), gdy książe Arjuna postanowił zrezygnować z walki, ujrzawszy po przeciwnej stronie swych przyjaciół i krewnych. Do zniechęconego Arjuny, który w gniewie ciska o ziemię łuk, przemawia sam Kriszna. Pan Kriszna zgodził się prowadzić rydwan księcia. Rozpoczyna on długą mowę adresowaną do Arjuny i w niej wyjaśnia nie tylko powody, dla których książe powinien, wziąć udział w walce (skądinąd słusznej politycznie), ale tłumaczy wiele istotnych kwestii dotyczących systemu wartości, problemu reinkarnacji, karmy i Absolutu.
Podobnie jak Jezus, Kriszna mówi o Absolucie (Brahmanie) jako Tym, który ofiaruje samego siebie. Taka relacja Absolutu do istoty ludzkiej zachodzi przez wzgląd na adekwatną potrzebę istniejącą w niej [13]. Jednak tutaj pojecie daru i ofiary nie są ze sobą tak blisko powiązane, jak w Ewangelii. Nie mniej jednak ich wzajemne odniesienie i dawanie wspólnego świadectwa o Absolucie daje się dostrzec. Tym razem jednak wyjdziemy nie od daru, lecz ofiary. „Ofiara” (używamy rzeczownika polskiego, oznaczającego tak zarówno akt rytualny, jak i rzecz ofiarowywaną [14]), jest przedmiotem udziału w nich najwyższej Osoby (Boga, Absolutu).
Kriszna tłumaczy Arjunie:
16 (…) to ja jestem rytuałem, poświęceniem, ofiarą (yajňah) dla przodków, ziołem leczniczym i transcendentalnym śpiewem (mantraḥ). Ja jestem masłem, ogniem i ofiarą (…)
Poprzez przywołanie pojęcia ofiary Jezus ukazał rzeczywistość transcendentną, ku której zmierzały ofiary składane przez wyznawców Jego własnej religii, judaizmu, by swą kulminację odnaleźć teraz w jego (Jezusa) ofierze. Po stronie hinduskiej Kriszna (wypowiadający się w imieniu Brahmana) stawia „siebie” w miejscu niemalże wszystkich znanych obiektów życia religijnego: rytuału (kratuḥ [15]), poświęcenia, ofiary dla przodków (yajňaḥ), mantry, przedmiotu ofiary (masła — ajyam), ognia (agniḥ) i ofiary (hutam). Obaj (Jezus i Kriszna) objawiają rzeczywistość, która na sposób ukryty (skrywając wymiar eschatycznym duchowy) istniała dotychczas w ofiarach religijnych [16].
W przypadku Kriszny ofiarowanie dotyczy raczej procesu, w którym trwa obecny Brahman. Jest on niejako współodprawiającym wszelkie ofiary i obrzędy, ale też ma udział w każdym elemencie ofiary. Jest również samą ofiarą. Stanowi sobą zwieńczenie (ostateczny sens) wszystkich czynności rytualnych hinduizmu.
W nieprzytoczonej, dalszej części szesnastej śloki Kriszna przedstawia siebie jako byt o cechach absolutnych, będących podstawą wszystkiego. W kolejnych ślokach rozwinięta zostaje myśl, iż To, co przemawia ustami Kriszny jest Bytem Najwyższym, od czego wszelki byt pochodzi; jest uosobieniem życia, a także śmieci i życia w wyższym (eschatycznym) tego słowa znaczeniu [17].
17 (…) ojcem tego świata, matką, ostoją, żywicielem, przodkiem. Ja jestem przedmiotem wiedzy (vedyam), tym, który oczyszcza i sylabą om.
18 Ja jestem celem, żywicielem (bharata), panem (prabhuḥ), świadkiem (sāksī), siedzibą (nivasaḥ), schronieniem (śaraṇam) i najdroższym przyjacielem (suhṛt). Ja jestem stworzeniem (prabhavaḥ) i unicestwieniem (pralayaḥ), wiecznym nasieniem (bījam avyayam).
19 Ja kontroluję ciepło [18], deszcz i suszę. Ja jestem nieśmiertelnością (amṛtam) i uosobieniem śmierci (mṛtjuḥ) [19]. Wszystko, co istnieje i co nie istnieje we mnie ma swój początek.
Nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że Absolut jest ofiarą składaną mu przez niego samego dla człowieka. Współbrzmi taki wniosek z teologią ofiary w Nowym Testamencie. Podobieństwo do koncepcji chrześcijańskiej uwydatnia się jeszcze, gdy – skądinąd słusznie i zgodnie z intencja Kriszny – Objawienie ofiarowania siebie człowiekowi przez Absolut (nazywany Brahmanem) potraktuje się jako ponadczasowy sens religii wyznawanej przez hindusów już w czasach sprzed pojawienia się Gity. W Kościele Baranek Boży symbolizuje ponadczasowego Boga, który ofiarował siebie, by dać ludziom życie. A ta ofiara była cały czas w sposób ukryty obecna w znaku ofiar składnych przez Hebrajczyków [20].
Brahman (Kriszna) najwyższym Darczyńcą
Do tej pory udało się pokazać, że w kontekście motywu jakiekolwiek ofiary Absolut w optyce tak chrześcijańskiej, jak i hinduistycznej, jest kimś, kto bierze udział w ofiarowywaniu. I tu, i tu utożsamia się on z ofiarą, a więc jest „daniem siebie”.
Ale czy gotowy dać siebie w aktach ofiarnych Absolut z hinduizmu jest również darczyńcą w szerszym znaczeniu – tak, jak Bóg chrześcijański (z którym Jezus się utożsamia), gdy daje człowiekowi wszystko to, czego ten potrzebuje do życia i przetrwania? Moim zdaniem odpowiedź brzmi „tak”. Taki stosunek Absolutu do istot ludzkich wynika z istoty tego pierwszego.
Raymond Panikkar nie waha się nazwać Brahmana „Bogiem obdarowującym” [21]. Dlatego Brahman nie jest tylko dawcą tego, co stricte duchowe, ale zaspokaja każdą potrzebę istoty żywej. śród pojęć pojawiających się w kontekście samo-objawiania prawdy o sobie przez Krisznę na uwagę zasługuje przedstawienie go jako „zioła leczniczego”, „żywiciela”, „dawcy ciepła”. Również szósta śloka głosi, iż Najwyższy Pan karmi wszystkie żywe istoty. Absolut w optyce Bhagavadgity jest w pierwszym rzędzie dawcą rzeczy najbardziej potrzebnych do przeżycia i ludzi, i zwierząt. Jest on także tożsamy z prapoczątkiem i ostatecznym celem wszystkiego oraz losami całego stworzenia. Jednak do rozpoznania go jako właśnie takiego człowiek (chociażby słuchacz Kriszny, Arjuna) nie dochodzi wyłącznie sam z siebie, ale w wyniku czułej opieki [22] roztoczonej nad człowiekiem przez wiernego pomocnika Arjuny.
Cel obdarowywania i cel ofiarowywania – upragnione przez ludzi poznanie
Czy środkiem darów i ofiar Absolut dwu różnych przedstawień prowadzi ludzi do jednego celu? Zdaniem R. Panikkara, co kilkakrotnie wspominaliśmy, z pewnością tak. Obie wizje mają, jego zdaniem, to samo źródło [23]. W związku z tym muszą mieć też podobny cel, a środki jego osiągnięcia będą się pokrywały, mimo odmiennych, co do formy, przedstawień Bytu Absolutnego. Ofiara Jezusa nie jest tym samym, co ofiary znane z tradycji hinduskiej. Nie mniej, akty ofiarowania – ze strony ludzi w stronę sacrum – czy motywy darów pochodzących od tej ostatniej dziedziny, a funkcjonujące w obu religiach nie mogą być nieporównywalne.
Pozostaje pytanie, czy obie wizje Absolutu – jedna z Mowy eucharystycznej, druga z Gity – kryją ten sam cel. Powyższy wywód wskazuje na to chyba jasno. Obie strony mówią o poznaniu, rozumianym jako stanie, który w sposób nie do końca uświadomiony działa w człowieku i prowokuje do skierowania się w stronę Bytu Absolutnego. Ten ostatni wychodzi naprzeciw oczekiwań człowieka, uzmysławianych sobie przez niego w życiu religijnym. Oddajmy raz jeszcze głos Panikkarowi:
Brahman (is what you) somehow surmise and yet have not fully realized, that you have only in your desire and as an object of desire and not of knowledge; is that from which comes forth the Origin of this, i.e., of your own desire, of whatever you know or you see or you can imagine; it is the cause of all that about which you can say this, that is to say of this world (s. 86).
Rozpoznanie Absolutu jako czułego w stosunku do człowieka
Absolut to faktycznie darczyńca i ofiarodawca-ofiara. Tak powinna brzmieć konkluzja dotychczasowej refleksji nad „Mową eucharystyczną” Jezusa i wybranymi fragmentami mowy Kriszny z Bhagavadgity. Dar z ręki bytu Absolutnego oraz Ofiarowanie siebie to istotne cechy osobowego przedmiotu wiary tak chrześcijan i hinduistów.
Hindusi nie wierzą tylko w tego samego Boga, ale i takiego samego, jak chrześcijanie. To stwierdzenie dość odważne. Ale w obu wizjach Absolut „wykazuje się” czym, co nazwalibyśmy czułością. Głębokim współczuciem wobec istot ludzkich. To dość znany pogląd. Mój referat był tylko jednym z wielu głosów w sprawie.
Jan Skupiński
Referat wygłoszony podczas seminarium ze stosunków międzykulturowych na Wydziale Filologii Orientalnych w Lublinie dn. 15 grudnia 2004r.Tytuł oryginału: „Absolut Darczyńcą i Ofiarodawcą siebie – Motyw daru i ofiary jako ekspresje czułości przez Absolut w chrześcijaństwie i hinduizmie na podstawie Mowy eucharystycznej Jezusa w Kafarnaum i słów Kriszny na Kurowym Polu w Bhagavadgicie.”
Bibliografia:
Ledwoń, I. Wyjątkowy charakter chrześcijaństwa w: „Religia w świecie współczesnym” Lublin 2001
Panikkar, R. The Unknown Christ of Hinduism, Darton Longan & Todd, London 1964
Zimoń, Z. Monoteizm pierwotny, seria: Studia Religiologiczne, Lublin 2001
Bhagavad-gita, tłum. The Bhaktivedanta Book Trust 1981
Bhagavad-gita tłum. A. Rucińska, Sawitar, Warszawa 2002
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Pallotinum, Poznań 2000
Śatapathabrahmana (kopia)
Przypisy:
[1] Ledwoń, I. Wyjątkowy charakter chrześcijaństwa w: „Religia w świecie współczesnym” Lublin 2001, s. 511, 515
[2] Panikkar, s. 7; Por. obszerna praca Z. Zimonia na temat monoteizmu pierwotnego: Monoteizm pierwotny, seria Studia Religiologiczne, Lublin 2001
[3] Tamże, s. 7, 16, 19 – 24
[4] Por. Tamże, s. 6
[5] Zgodnie ze słowami samego Panikkara, który pojęcie „Bóg” ekstrapoluje na Absolut w hinduizmie – por. Tenże, s. 7, 16, 19 – 24, 82; również: Bhagavad-gita tłum. A. Rucińska, s. 66
[6] Czyt. Ardźuna
[7] Kriszna robie to żadziej niż Arjuna, jednak Pieśń IX i X są niemalże w całości poświęcone tematowi Bytu Najwyższego (sic).
[8] Odpowiedni przypis wyżej.
[9] W tym samym wymiarze Pradźapati – Pan Stworzeń staje się paliwem dla ognia – również dla tego, który płonie w naszym wnętrzu i który woła o pokarm-paliwo (komentarz zawdzięczam Panu Prof. Dr hab. K. M. Byrskiemu)
[10] W sensie gnosis – poznania prawdy o świecie, o sensie istnienia, najdoskonalszy stan.
[11] Panikkar, s. 6; 86
[12] Interpretacje taką zawdzięczamy nie tyle Listowi do hebrajczyków, ile raczej refleksji teologów; warto tu chociaż wymienić K. Bartha, który mówi o Jezusie jako zworniku religii dotychczasowej/ religii dotychczasowych (…)
[13] Por. Panikkar, s. 86
[14] szereg pojęć sanskryckich
[15] W tekście forma kratur – zmianę warunkuje prawo dotyczące zachowania się visargi w odpowiednich kontekstach
[16] Powołać się można nawet na odpowiedni fragment z Śatapathabrahmany (2.2.2.4): „3. (…) Oto zrodziłem z siebie pożeracza jadła, którym jest ogień, a nie ma tutaj, na tym świecie innego jadła poza mną, którego on nie powinien pożerać (…) 7. Wylawszy ją (obiatę), Pradźapati narodził się sobie, wyzwolił siebie od ognia, który chciał go zjeść – o śmierci. Ten, kto wie, w ten sposób wylewa agnihotrę, rodzi właśnie te narodziny, które Pradźapati sobie narodził (…) 8. A (…) kiedy składają go w ogniu, wtedy z ognia się rodzi (…)
[17] Podkreślone słowa w tekście źródłowym wywołują taką konotację
[18] Pozwolę sobie nie zgodzić się na taki wariant tłumaczenia, jako że tłumacze („Bhaktivedanta Book Trust”) sami podają w stosownym objaśnieniu tapāmi jako „dostarczać ciepła”. Co więcej użyta jest forma 1 per. sing., co sugeruje stosowniejsze tłumaczenie tapāmi jako „Ja ogrzewam/ ja ocieplam”
[19] Ponieważ w hinduizmie zarówno życie, jak i umieranie wpisane są ponadczasowo w charakter dostępnej zmysłowo rzeczywistości, uważam za słuszne zaliczyć śmierć również do kategorii eschatycznych. Jeśli jest ona uosobieniem Brahmana, to swa istotą (a nie jak w chrześcijaństwie celem) stanowi uosobienie kategorii wyższej, którą człowiek pragnie swym bytem dosięgnąć.
[20] Por. Hbr 10
[21] Por. Panikkar, s. 10
[22] W sensie religijnym
[23] Przyp. 2
Zobacz także:
Magazyn SR: Życie mnisze w dialogu międzyreligijnym w ujęciu Raimona Panikkara
Magazyn SR: Krzyż albo koło, czyli moja teologia religii
Magazyn SR: Wspólnota eucharystyczna jest możliwa V — Chrystus jedynym Dawcą i Darem Eucharystii