Mariologia Wschodu i Zachodu — próba porównania Tradycji
- 23 sierpnia, 2004
- przeczytasz w 6 minut
Ponieważ z okazji święta obchodzonego w Kościele Rzymskokatolickim jako Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny, a w Kościele Prawosławnym jako Zaśnięcie Najświętszej Marii Panny rozgorzały na stronach Magazynu SR i EAI Ekumenizm.pl dyskusje na temat tego, co to wniebowzięcie w ujęciu rzymskokatolickim i prawosławnym znaczy, niniejszy artykuł postara się przybliżyć w skrócie mariologię prawosławną i jej podobieństwa oraz rozbieżności z rzymskokatolicką dogmatyką.
Przede wszystkim oba Kościoły uznają zgodnie Marię za Theotokos (Bożą Rodzicielkę), który to tytuł został jej nadany na Soborze Efeskim w 431 r. Sobór ten jednocześnie potępił Nestoriusza — zwolennika dwóch odrębnych natur Jezusa. Nestoriusz sprzeciwiał się nazywaniu Marii Theotokos, gdyż uważał, że jest ona jedynie matką ludzkiej natury Jezusa. W sporze z nim Cyryl Aleksandryjski powołując się na tekst „Słowo stało się ciałem” (J 1,14) twierdził, że Maria jest Matką Boga, „zrodziła bowiem cieleśnie Słowo będące z Boga, które stało się ciałem”. Cyryl protestował przeciwko takiemu pojmowaniu Jezusa, które negowało jedność Boga i człowieka w osobie Chrystusa. Uczył, że Maryja nie porodziła człowieka takiego samego jak inni ludzie, ale Syna Bożego, który stał się człowiekiem. „Czy należy Ją nazywać Matką Bożą? Bez żadnej wątpliwości, bo poczęła i porodziła Boga — Słowo, które stało się człowiekiem. Ten tytuł uznawali wszyscy prawowierni Ojcowie Wschodu i Zachodu.”
Sobór przyznał rację św. Cyrylowi i orzekł, że w Chrystusie „nastąpiło zjednoczenie dwóch natur”. W dogmacie o Wcieleniu słowo Theotokos jest równie istotne, jak termin homoousios w dogmacie o Trójcy Świętej. Imię Marii bardzo często pojawia się w liturgicznych tekstach prawosławnych nabożeństw i za każdym razem wymieniany jest zwykle pełny Jej tytuł: “Najświętsza, przeczysta, błogosławiona, pełna chwały Władczyni nasza, Bogarodzica i zawsze Dziewica Maria”. Zawarte są tu trzy główne określenia stosowane przez Kościół prawosławny w odniesieniu do Marii — Bogurodzica, Matka Boża (gr. Theotokos, cs. Bogorodica), zawsze Dziewica (gr. Aiparthenos, cs. Prisnodiewa) i Najświętsza (gr. Panagia, cs. Preswiataja).
Pochodzenie pierwszego tytułu zostało wyjaśnione powyżej. Drugi z nich został nadany Marii przez V Sobór Powszechny w Konstantynopolu w 553 r.. Tytuł Panagia używany jest przez wszystkich prawosławnych choć nie był nigdy przedmiotem dogmatycznych postanowień. Prawosławni czczą Marię nie tylko dlatego, że jest Bogurodzicą, ale dlatego, że jest Najświętsza. Została ona zachowana od wszelkiej zmazy osobistej, od wszelkiego zła, które straciło w Niej moc dzięki stopniowemu oczyszczeniu Jej przodków, przez specjalną akcję Ducha Świętego oraz przez Jej własny wysiłek. Pośród wszelkiego Bożego stworzenia jest Ona najwyższym przykładem współpracy między Bożym zamysłem a ludzką wolnością. Bóg, który zawsze respektuje wolność naszego wyboru, nie chciał wcielić się bez zgody swej Matki. Maria mogła odmówić, nie była jedynie pasywnym uczestnikiem tego misterium.
Do tego momentu Tradycja Wschodu i Zachodu jest w zasadzie zbieżna (drobiazgi dotyczące przekazów na temat małżeństwa z Józefem, gdzie według tradycji prawosławnej Maria miała być poświęcona do służby w Świątyni i po poczęciu Jezusa poślubiona wdowcowi Józefowi, będącemu ojcem dzieci określanych w ewangeliach jako bracia i siostry Jezusa, nie mają znaczenia, gdyż zarówno doktryna prawosławna, jak i rzymskokatolicka wyznaje wieczne dziewictwo Marii). Różnice zachodzą w stosunku do dwóch ostatnich dogmatów.
Chociaż prawosławie nie zdogmatyzowało Wniebowzięcia Marii, uznając cześć oddawaną Marii za część składową wewnętrznej tradycji Kościoła, a nie przynależną do publicznego nauczania jak nauczanie o Trójcy Świętej i Wcieleniu jednak wiara w nie jest powszechna. Już w V wieku naszej ery obchodzono w Kathismie, położonej między Jerozolimą a Betlejem, święto Zaśnięcia Matki Bożej. Zostało ono następnie rozszerzone na całe Cesarstwo Bizantyjskie przez cesarza Maurycjusza pod koniec VI wieku, zaś w Rzymie wprowadzone przez papieża Teodora I pod koniec pierwszego półwiecza VII wieku.
Według Tradycji wschodniej Maria po śmierci Zbawiciela mieszkała wraz z Janem Teologiem w Efezie. Trzy dni przed swą śmiercią spotkała Archanioła Gabriela, który oznajmił jej, iż zbliża się już czas odejścia ze świata. Matka Boża miała życzenie, aby pochowano ją między mogiłami rodziców. W chwili śmierci zebrali się przy jej łożu apostołowie, wiedzeni mocą Bożą. Jedynie nie zdążył przybyć apostoł Tomasz. Uczniowie Chrystusa, w atmosferze cudów, pochowali Bogurodzicę. Po trzech dniach zjawił się apostoł Tomasz, który bardzo pragnął zobaczyć Matkę Pana. Po odsypaniu kamieni i otwarciu trumny okazało się, że jest ona pusta. Dla wszystkich stało się jasnym, iż Maria, na podobieństwo swego Syna, zmartwychwstała.
Wieczorem tego dnia widziano Bogurodzicę na niebiosach w otoczeniu aniołów. W związku z tym, że Matka Boża po trzech dniach w grobie odeszła z duszą i ciałem do nieba wydarzenie to nazywane jest „Zaśnięciem”, a nie „śmiercią”. O tradycji tej wypowiadał się św. Juwenaliusz, patriarcha jerozolimski z V wieku do bizantyjskiej cesarzowej Pulcherii: „W pismach świętych nie znajdujemy nic na temat śmierci Najświętszej Matki boskiej i zawsze Dziewicy Maryi, lecz wszystko to otrzymaliśmy z tradycji bardzo starej i bardzo pewnej”. Matka Boża przechodzi jako pierwsza przez śmierć, która dzięki Jej Synowi stała się bezsilna. Wniebowzięcie jak gdyby zamyka wrota śmierci, a Bogurodzica jest pierwszą ze zmartwychstalych stworzeń, kiedy Jej Syn jako Bóg Człowiek jest Jedyny, jest drogą i bramą. W rzymskokatolickim dogmacie o Wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny nie ma mowy o śmierci Marii. Mowa jest tylko o tym, że „Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” (Breviarium fidei VI, 105).
Takie sformułowanie co prawda nie wyklucza możliwości przyjęcia, że życie ziemskie Marii zostało zakończone śmiercią, ale milczenie w tym zakresie było spowodowane między innymi tym, że Kościół Zachodni wcześniej ogłosił dogmat o niepokalanym poczęciu Najświętszej Marii Panny, który to dogmat wypływał z konsekwencji przyjęcia takiej, a nie innej koncepcji grzechu pierworodnego.
Przyjęcie augustyńskiej koncepcji, w której cierpienie i śmierć stanowi karę za grzech pojmowany jako skażenie całej natury ludzkiej, sprawiało, że ogłoszenie Niepokalanego Poczęcia implikowało konieczność przemilczenia kwestii śmierci Marii. Skoro Maria Panna żadnej winy nie miała (jako zwolniona od tej którą dziedziczyli wszyscy) nie mogła podlegać karze, jaką za tę winę zdawała się w ujęciu augustyńskim śmierć. Augustyn ujął to tak „niesprawiedliwym jest, ażeby na potomnych przechodziła kara wymierzana rodzicom, bez winy”. Dla Wschodu grzech pierworodny nie powodował zniszczenia obrazu Boga, lecz jego zaciemnienie. Wschód nie akcentował doskonałości człowieka przed upadkiem. Co więcej uznawał, że Bóg stwarzając człowieka dał mu nie nieśmiertelność, lecz jej obietnicę. I ta obietnica po raz pierwszy została zrealizowana w stosunku do Bogurodzicy.
Prawosławie nie zgadza się z rzymskim dogmatem o Niepokalanym Poczęciu uważając, że wyłączenie Marii spod wspólnego losu ludzkości pomniejsza jej rolę, kiedy to dobrowolnie w wyniku swej pokory i czystości powiedziała w imieniu stworzenia fiat. Rzymski dogmat, według prawosławnych, przedstawia Dziewicę jako z góry przeznaczone „narzędzie łaski”. Jeśli chodzi o objawienie w Lourdes, którego prawdziwości prawosławni nie kwestionują, to określenie „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”, odnoszą do Niepokalanego Poczęcia Słowa przez Jego Matkę. Trzeba zaznaczyć, że wśród teologów rzymskokatolickich zauważa się obecnie interpretacje dogmatu o wniebowzięciu idące w kierunku wypracowanym przez prawosławie. Mówią oni, że dogmat nie wyklucza śmierci i zmartwychwstania, a jeśli chodzi o karę za grzech pierworodny, to nie jest nią sama śmierć, lecz raczej sposób jej przeżywania. Z kolei wśród wiernych Kościoła Rzymskokatolickiego dogmat o Niepokalanym Poczęciu rozumiany bywa jako Niepokalane Poczęcie, ale nie Marii, lecz Jezusa. Pomyłki takie zdarzają się rzymskim katolikom niezainteresowanym nadmiernie doktryną, lecz regularnie praktykującym.
Dorota Walencik
Zobacz także:
Magazyn SR: Maria, nasza Siostra w wierze — ekumeniczna refleksja nad dogmatami maryjnymi
Magazyn SR: Tajemnice radosne — albo pierwszy list do gnostyka Michała
Ekumenizm.pl: Wierni Kościoła Rzymskokatolickiego obchodzą święto Wniebowzięcia NMP
Ekumenizm.pl: Opieka nad starzejącą się Marią