Nieistotność cudów
- 28 lipca, 2003
- przeczytasz w 5 minut
Cuda zdarzają się wśród nas. Dość często dochodzą nas głosy o niewytłumaczalnych zdarzeniach, wielkich objawieniach czy uzdrowieniach, których nikt i nic nie może wytłumaczyć. Jeszcze częściej w naszym życiu zdarzają się “małe cuda”. Poczęcie dziecka po wielu latach starań. Odzyskanie przytomności i wyjście ze stanu śpiączki, akurat w czasie sprawowania mszy świętej o zdrowie osoby nieprzytomnej czy znalezienie pracy i mieszkania tuż po decyzji o małżeństwie. To wszystko może się zdarzyć, i jak świadczy tylko moje życie — zdarza się. A jednak — cud nie jest w chrześcijaństwie do niczego potrzebny. Charyzmaty uzdrawiania są tylko mało istotnym dodatkiem do tego, czym jest chrześcijaństwo. Albo mocniej — cud, uzdrowienie jest czymś, co łączy chrześcijaństwo z innymi religiami nie wyróżniając go. Istota chrześcijaństwa trwa bowiem w czym innym.
Zajmując się cudami trudno nie rozpocząć od przypomnienia, jaki był stosunek samego Jezusa Chrystusa do czynionych przez niego cudów. “Gdy po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: “Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”. A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: “Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, oprócz jednego Boga?” Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: “Czemu nurtują te myśli w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów — rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!”. On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: “Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego ” (Mk 2, 1–12).
A zatem dla samego Jezusa uzdrowienie było niejako mało istotnym potwierdzeniem innego cudu, który dokonuje się nie tyle w sferze zdrowia fizycznego, ile na płaszczyźnie duchowej. Istotą posługi Chrystusa nie jest bowiem uzdrawianie kogokolwiek czy czegokolwiek, ale … uwolnienie nas od grzechu, doprowadzenie nas do Ojca. Jeśli służyć temu może cud, uzdrowienia, spektakularne wydarzenie — to zostaną one dokonane, ale nie one się naprawdę liczą, nie one są istotne, nie w nich tkwi istota.
Jest to tym ważniejsze, że od Starego Testamentu — Biblia naucza nas, że cuda, proroctwa, spektakularne wydarzenia — właściwe są nie tylko religii objawionej. Jak Mojżesz wykonywał swoje cuda mocą samego Boga, tak czarownicy egipscy wykonywali je (bardzo podobne) mocą czarów. ” Pan tak powiedział do Mojżesza i Aarona: “Jeśli faraon powie wam tak: “Uczyńcie cud na waszą korzyść”, wtedy powiesz Aaronowi: Weź laskę i rzuć ją przed faraonem, a przemieni się w węża”. Mojżesz i Aaron przybyli do faraona i uczynili tak, jak nakazał Pan. I rzucił Aaron laskę swoją przed faraonem i sługami jego, i zamieniła się w węża. Faraon wówczas kazał przywołać mędrców i czarowników, a wróżbici egipscy uczynili to samo dzięki swej tajemnej wiedzy. I rzucił każdy z nich laskę, i zamieniły się w węże ” (Wj. 7, 8–12).
Tę prawdę potwierdza uważne poznanie niemal każdej tradycji religijnej. W niemal każdej wielkiej i małej religii świata — cuda się zdarzają. Prorocy, buddhowie, boddhisatwowie, mędrcy, jogini, guru — potrafią sprawiać, że dzieją się rzeczy, których nikt nie rozumie. Taki dar miał również Grigorij Rasputin (trudno go podejrzewać o jakąś nadzwyczajną osobistą świętość), który był w stanie nawet na odległość wyprowadzać niemal ze stanu śmiertelnej choroby carewicza Aleksego. A zatem cud, spektakularne oświecenie, odzyskanie zdrowia — nie należy do istoty chrześcijaństwa — jest istotą niemal każdego doświadczenia religijnego, istotą każdej religii. Jezus Chrystus tę prawdę wyraża w słowach, które kieruje do niemal każdego uzdrowionego człowieka: ” Idź Twoja wiara Cię uzdrowiła “. A zatem nie Chrystus, tylko wiara. Wiara, czyli coś co można określił w pewnym sensie “religijnym placebo”, albo najgłębszym wspólnym wszystkim ludziom poczuciem religijnym — poczuciem, że jest ktoś lub coś, co może nas uzdrowić.
Wiarę w cuda, albo nawet same cuda można więc określić miejscem, w którym spotyka się chrześcijaństwo i wszystkie inne religie. W chrześcijaństwie chęć uzdrowienia, potrzeba cudów jest — można to ująć nawet tak — pozostałością (nie mam tu na myśli nic złego, raczej pewną wspólnotę odczuć, wspólnotę religijnej natury człowieka) pogaństwa. To, być może dlatego, tak wiele sanktuariów — tak katolickich, jak prawosławnych — w praktycznych przejawach, w gestach czy symbolach niczym lub niemal niczym nie różni się od dawnych sanktuariów pogańskich. I tu i tam miejscem szczególnym są źródła, obrazy, rzeźby czy drzewa. I tu i tu metodą uzdrawiania jest wypicie wody z cudownego źródła, wykonanie pewnych rytualnych gestów. I co najważniejsze — wspólne jest również to, że zarówno w miejscach kultu pogańskiego czy kultu innych religii, jak w miejscach świętych dla katolików czy prawosławnych — cuda się zdarzają. A zatem Ktoś — odpowiada na modlitwy. Ktoś odpowiada: ” Idź, Twoja wiara Cię uzdrowiła “.
Ta wspólnota głębokiej potrzeby cudu, uzdrowienia — i odpowiedzi na te potrzeby — jest jedną z cech wspólnych religii, jest miejscem ich spotkania. Ale nie jest ona cechą istotną, nieodrzucalną chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo doskonale może funkcjonować bez cudu — bo nie on jest jego istotą. Jego istotą — jest uzdrowienie dokonywane na innym poziomie duchowym, wyzwolenie z grzechu.
Co z tego, według mnie wynika? Zapewne niewiele. Ale warto uświadomić sobie, jak łatwo w poszukiwaniu spektakularnych wizji, objawień, wspaniałych uzdrowień, mszy z uzdrowieniem itp., itd.. (celują w tym przede wszystkim grupy i kościoły charyzmatyczne) gubimy to, co w chrześcijaństwie jest naprawdę istotne. Warto przypomnieć, że gdy Jezus odpuścił grzechy — ludzie po prostu to przyjęli lub się zgorszyli; gdy natomiast uzdrowił paralityka zaczęli go sławić: ” Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego “. Zbyt łatwo podobną postawę przyjmujemy także my, nie zauważając, że cud jest tylko dodatkiem do tego, co rzeczywiście istotne — czyli do Boga oszalałego z miłości do nas. Zbyt łatwo cud, uzdrowienie, prorokowanie, mówienie językami czy cokolwiek innego staje się dla nas bożkiem, który zasłania nam Boga. I nie chodzi o to, by odrzucić cuda, ale o to, by umieścić je we właściwym miejscu — daleko w hierarchii prawd i zdarzeń dla chrześcijan ważnych.