Magazyn

NT w interpretacji żydowskiego egzegety


Pin­chas Lapi­de, czy­li juda­istycz­ne odczy­ty­wa­nie ewan­ge­lii.


Magazyn EkumenizmWyda­je się rze­czą nie­zmier­nie inte­re­su­ją­cą, a na ogół szer­szym krę­gom nie­pro­fe­sjo­na­li­stów nie­zna­ną, w jaki spo­sób współ­cze­śni teo­lo­dzy i bibli­ści żydow­scy odczy­tu­ją NT i jakie są ich poglą­dy na Oso­bę Chry­stu­sa, Jego dzia­łal­ność, śmierć i zmar­twych­wsta­nie. Odpo­wiedź na te pyta­nia rodzi bowiem kolej­ne pyta­nie czy i w jakim zakre­sie wyni­ki egze­ge­zy juda­istycz­nej tek­stów NT roz­sze­rza­ją wid­no­krąg chrze­ści­jań­skie­go pozna­nia.


Obszer­nych infor­ma­cji na ten temat dostar­cza boga­ty doro­bek nauko­wy Pin­cha­sa Lapi­de (1922 — 1997), teo­lo­ga, bibli­sty i reli­gio­znaw­cy, kie­row­ni­ka Insty­tu­tu na Uni­wer­sy­te­cie Bar-Ilan w Izra­elu, pro­fe­so­ra (Gast­pro­fes­sor) wykła­da­ją­ce­go tak­że na wydzia­łach teo­lo­gii uni­wer­sy­te­tów w Niem­czech i Szwaj­ca­rii, auto­ra wie­lu mono­gra­ficz­nych opra­co­wań wybra­nych tema­tów z ewan­ge­lii. Cha­rak­te­ry­stycz­ną cechą pisar­stwa pro­fe­so­ra Lapi­de jest fascy­na­cja Oso­bą Chry­stu­sa, któ­re­go postrze­ga jako Syna Izra­ela “naj­bar­dziej żydow­skie­go ze wszyst­kich Żydów”, ze wzglę­du na Jego nie­zwy­kle sil­ne, prze­ja­wia­ją­ce się w całej dzia­łal­no­ści, spo­so­bie myśle­nia i naucza­niu zako­rze­nie­nie w wie­lo­wie­ko­wej żydow­skiej oby­cza­jo­wo­ści i tra­dy­cji opar­tych na Piśmie Świę­tym. W notach redak­cyj­nych i recen­zjach zwra­ca się uwa­gę na to, że poglą­dy prof. Lapi­de dowo­dzą jak głę­bo­kie prze­mia­ny doko­na­ły się po dru­giej woj­nie świa­to­wej w spo­so­bie myśle­nia, oce­nach i opi­niach teo­lo­gów juda­istycz­nych doty­czą­cych Oso­by i naucza­nia Chry­stu­sa, co daje dobrą pod­sta­wę do owoc­ne­go dia­lo­gu chrze­ści­jan i Żydów.


Lapi­de odczy­tu­je ewan­ge­lie doko­nu­jąc egze­ge­zy jej frag­men­tów dają­cych pole do róż­nych inter­pre­ta­cji, na pod­sta­wie sto­so­wa­nej w bibli­sty­ce meto­dy porów­naw­czej opar­tej na języ­ko­wym zna­cze­niu poszcze­gól­nych pojęć i wyra­żeń w języ­ku ory­gi­nal­nym: ara­mej­skim lub hebraj­skim, wyma­ga­ją­cej nie­kie­dy powrot­ne­go tłu­ma­cze­niu na te języ­ki zacho­wa­ne­go tek­stu grec­kie­go. W sze­ro­kim kon­tek­ście histo­rycz­nym, waż­nym dla zro­zu­mie­nia ana­li­zo­wa­ne­go tek­stu Lapi­de wzbo­ga­ca argu­men­ta­cję przy­ta­cza­jąc, w mia­rę potrze­by, tak­że wykład­nię i opi­nie rabi­ni­stycz­ne. Przy­czy­nia się to nie­jed­no­krot­nie do prze­ko­ny­wa­ją­ce­go wyja­śnie­nia zna­cze­nio­wo nie­ja­snych frag­men­tów lub uży­tych zwro­tów, któ­re w tłu­ma­cze­niu grec­kim lub łaciń­skim są mało zro­zu­mia­łe lub dają pole do przy­pi­sy­wa­nia im sen­su dale­kie­go od ich pier­wot­ne­go zna­cze­nia.


Naj­bar­dziej repre­zen­ta­tyw­na dla pozna­nia poglą­dów Pin­cha­sa Lapi­de jest jego roz­pra­wa pt. “Zmar­twych­wsta­nie — żydow­skie doświad­cze­nie wia­ry”. W prze­ko­na­niu auto­ra Chry­stus jako Wie­rzą­cy Żyd wier­ny Pra­wu był Czło­wie­kiem Bożym, któ­ry ofia­ro­wał Swo­je życie za grze­chy na odku­pie­nie i zba­wie­nie świa­ta i w Swo­im naucza­niu był tym, któ­ry przy­go­to­wał dro­gę (Wegbe­re­iter) na przyj­ście Mesja­sza. Samo zmar­twych­wsta­nie (Aufer­wec­kung, Aufer­ste­hung) jako akt spraw­czy woli i mocy Boga jest osa­dzo­ne głę­bo­ko w tra­dy­cji juda­istycz­nej i samym Piśmie Świę­tym, w któ­rym zna­ne jest wskrze­sze­nie z mar­twych i dla­te­go dla Żydów zmar­twych­wsta­nie nigdy nie było i nie jest powo­dem zgor­sze­nia, w prze­ci­wień­stwie do nie­któ­rych bibli­stów chrze­ści­jań­skich, spra­wia­ją­cych wra­że­nie, że wsty­dzą się uznać Zmar­twych­wsta­nie Chry­stu­sa za fakt real­ny, któ­re­go ist­nie­nie albo pod­wa­ża­ją albo inter­pre­tu­ją w zawi­ły i wręcz nie­zro­zu­mia­ły spo­sób. Tym­cza­sem każ­de pozna­nie jest albo aktem wie­dzy albo wia­ry. Wie­dza i wia­ra nie pokry­wa­ją się ale wia­ra daje pew­ność pozna­nia, pod­czas gdy wie­dza ogra­ni­cza­ją­ca rze­czy­wi­stość wyłącz­nie do jej fizycz­ne­go, rozu­mo­we­go i “nama­cal­ne­go” zakre­su, zawo­dzi. Zmar­twych­wsta­nie Chry­stu­sa jest dla Pin­cha­sa nale­ży­cie udo­ku­men­to­wa­nym w Ewan­ge­liach fak­tem histo­rycz­nym tajem­ni­cy pas­chal­nej, któ­ry wszak­że nie dowo­dzi Jego Mesjań­skiej god­no­ści, gdyż tra­dy­cja juda­istycz­na nie wią­że jej ze zmar­twych­wsta­niem.


Głów­ne argu­men­ty prze­ma­wia­ją­ce, zda­niem auto­ra, za auten­tycz­no­ścią fak­tu zmar­twych­wsta­nia Chry­stu­sa, to reali­stycz­ny spo­sób, w jaki ewan­ge­lie przed­sta­wia­ją mękę kona­nia i śmierć Ukrzy­żo­wa­ne­go. Zamiesz­czo­ne w nich rela­cje kobiet o pustym gro­bie dodat­ko­wo pod­bu­do­wu­ją praw­dzi­wość prze­ka­zów ewan­ge­licz­nych, bowiem gdy­by ich żydow­scy auto­rzy chcie­li stwo­rzyć fik­cję, to nie powo­ły­wa­li­by się na rela­cje kobiet, któ­re w juda­izmie ucho­dzi­ły za oso­by nie­wia­ry­god­ne i nie­zdol­ne do dawa­nia świa­dec­twa, czy skła­da­nia zeznań. Pod­sta­wo­wym argu­men­tem, któ­ry skło­nił auto­ra do zmia­ny pier­wot­ne­go sta­no­wi­ska (z sadu­cej­skie­go na fary­zej­skie) i uzna­nia zmar­twych­wsta­nia Chry­stu­sa za fakt auten­tycz­ny był pro­ces, jaki nastą­pił w zacho­wa­niu się Jego uczniów po ukrzy­żo­wa­niu. Otóż racjo­nal­nie wytłu­ma­czy­my w jaki spo­sób garst­ka prze­stra­szo­nych pro­stych ryba­ków i paste­rzy, psy­chicz­nie zała­ma­nych, sal­wu­ją­cych się uciecz­ką i powra­ca­ją­cych do swych daw­nych zajęć, roz­cza­ro­wa­nych i zawie­dzio­nych w ich mesjań­skich rachu­bach pokła­da­nych w Ukrzy­żo­wa­nym nagle i nie­spo­dzie­wa­nie prze­obra­zi­ła się w gru­pę pew­nych sie­bie i świa­do­mych swo­jej misji nauczy­cie­li nie­po­rów­na­nie sku­tecz­niej­szych w naucza­niu, niż mia­ło to miej­sce przed wyda­rze­niem Wiel­kie­go Piąt­ku. Nie było­by to moż­li­we, gdy­by zmar­twych­wsta­nie było tyl­ko inte­lek­tu­al­ną wizją lub indy­wi­du­al­ną halu­cy­na­cją. Taka wizja lub halu­cy­na­cja wystar­cza­ła­by może do zało­że­nia sek­ty reli­gij­nej, ale z całą pew­no­ścią nie do popro­wa­dzi­ła­by do powsta­nia chrze­ści­jań­stwa jako wiel­kiej reli­gii świa­to­wej, któ­ra tyl­ko dzię­ki zmar­twych­wsta­niu pod­bi­ła wkrót­ce całą Euro­pę. Zda­niem auto­ra doświad­cze­nie zmar­twych­wsta­nia sta­no­wi­ło akt zało­ży­ciel­ski Kościo­ła. Było to nie­wąt­pli­wie czę­ścią Boże­go pla­nu zba­wie­nia, dzię­ki któ­re­mu chrze­ści­jań­stwo ponio­sło wspól­ną wia­rę w Boga Izra­ela do pogan. Opi­nię taką wyra­ził tak­że taki auto­ry­tet rabi­ni­stycz­ny, za jakie­go jest uwa­ża­ny Maj­mo­ni­des, w swo­im pod­sta­wo­wym dzie­le “Misz­na i Tora”, a pogląd ten podzie­la­ją tak­że inni wiel­cy rabi­ni. Ich zda­niem chrze­ści­jań­stwo jest nie tyl­ko w peł­ni waż­ną dro­gą do zba­wie­nia, ale jest tak­że przy­go­to­wa­niem do speł­nie­nia obiet­ni­cy mesjań­skiej (pra­epa­ra­tio mes­sia­ni­ca). Dla­te­go też “spra­wa Jezu­sa” jest w grun­cie rze­czy “spra­wą Izra­ela”.


Swo­je roz­wa­ża­nia Lapi­de zamy­ka stwier­dze­niem, że tam, gdzie koń­czy się ziem­skie życie Chry­stu­sa, tam roz­po­czy­na­ją się, dzię­ki tajem­ni­cy pas­chal­nej zmar­twych­wsta­nia, dzie­je Kościo­ła. Na tym wła­śnie zasa­dza się i dla Żydów i dla chrze­ści­jan kwin­te­sen­cja wia­ry w zmar­twych­wsta­nie Chry­stu­sa. Taki spo­sób widze­nia zmar­twych­wsta­nia i jego nie­zwy­kłych impli­ka­cji powi­nien, zda­niem auto­ra, sta­no­wić punkt wyj­ścia dla dia­lo­gu chrze­ści­jań­stwa z ocze­ku­ją­cym nadej­ścia Mesja­sza juda­izmem. Ten punkt wyj­ścia okre­ślił Lapi­de w pro­lo­gu do “Zmar­twych­wsta­nia…” w nastę­pu­ją­cych sło­wach:


“Na pod­sta­wo­we pyta­nie, co dzie­li chrze­ści­jan i Żydów nie­unik­nio­na jest odpo­wiedź: Żyd Mię­dzy nami od dwóch tysię­cy lat stoi poboż­ny, bogo­boj­ny Żyd, któ­ry chciał wpro­wa­dzić Kró­le­stwo Boże w zgo­dzie i poko­ju a z pew­no­ścią nie w nie­na­wi­ści, podzia­le, czy wręcz roz­le­wie krwi.


Być może naj­bar­dziej żydow­ską cechą Naza­rej­czy­ka była nie­śmier­tel­na siła nadziei, któ­ra poprzez Krzyż i Grób zna­la­zła swo­je uko­ro­no­wa­nie w wie­rze w Jego zmar­twych­wsta­nie — wie­rzę, któ­ra na nie­zba­da­nych Bożych dro­gach zba­wie­nia dopro­wa­dzi­ła do naro­dze­nia Chrze­ści­jań­stwa.


W mia­rę roz­cho­dze­nia się dróg naszej wia­ry zmar­twych­wsta­nie sta­ło się pomię­dzy brać­mi Jezu­sa i jego ucznia­mi przed­mio­tem skan­da­lu, któ­ry, jak wie­le przy­czyn naszych roz­ła­mów może zostać prze­zwy­cię­żo­ny, jeże­li powró­ci­my do jego źró­deł. W tym bowiem, co nie­gdyś sta­ło się w Jero­zo­li­mie “na trze­ci dzień” cho­dzi osta­tecz­nie o Boże doświad­cze­nie, któ­re jak sam Bóg, uchy­la się wszel­kie­mu dowo­dze­niu po to, aby otwo­rzyć się wie­rze. Prze­ży­cie wia­ry nie da się ani zakwe­stio­no­wać ani udo­wod­nić, moż­na je tyl­ko posiąść wyczu­lo­ną myślą.


Bóg nasz jest Bogiem, któ­ry oca­la. Bóg, Pan nasz ratu­je nas przed śmier­cią. (Psalm 68, 21).


Taka posta­wa pro­fe­so­ra Lapi­de, któ­ry okre­śla sie­bie mia­nem “żydow­skie­go teo­lo­ga czy­ta­ją­ce­go ewan­ge­lie”, jego rze­tel­ność i bez­stron­ność a przy tym upar­te dąże­nie do praw­dy zna­mio­nu­je całą jego nauko­wą twór­czość i jest pro­bie­rzem jego wykład­ni tek­stów NT. War­to było­by umoż­li­wić pol­skie­mu czy­tel­ni­ko­wi bliż­sze jej pozna­nie.


żró­dło: www.blizejbiblii.pl

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.