Magazyn

O Lourdes, mariologii i szklance wody


Mario­lo­gia, szcze­gól­nie dwa ostat­nie rzym­sko­ka­to­lic­kie dogma­ty, wciąż budzą spo­ry. Przy­kła­dem może być ostry sprze­ciw wobec papie­skiej piel­grzym­ki do Lour­des w 150 rocz­ni­cę usta­no­wie­nia dogma­tu o Nie­po­ka­la­nym Poczę­ciu, jaki wyra­zi­ła Pro­te­stanc­ka Fede­ra­cji Fran­cji (Fédéra­tion Pro­te­stan­te de Fran­ce) i jej prze­wod­ni­czą­cy ks. Jean-Arnold de Cler­mont. A jed­nak piel­grzym­ka ta — choć była wyda­rze­niem przede wszyst­kim dla kato­li­ków — może być odczy­ty­wa­na, szcze­gól­nie w per­spek­ty­wie papie­skich słów o datar­ciu do mety, jako swo­iste pod­su­mo­wa­nie — tak­że maryj­nej dro­gi myśle­nia Jana Paw­ła II.


Roz­po­cząć moż­na od słów Jana Paw­ła II, któ­re cyto­wa­ne były przez wszyst­kie media w kra­ju. Owo „Pomóż­cie mi” moż­na potrak­to­wać wyłącz­nie jako proś­bę o szklan­kę wody, o drob­ną pomoc przy czy­ta­niu homi­lii. Mogą się one jed­nak stać tak­że pew­nym sym­bo­lem, obra­zo­wym pod­su­mo­wa­niem piel­grzym­ki Jana Paw­ła II do Lour­des, i swo­istym prze­sła­niem do Pola­ków. Ta sce­na robi­ła wstrzą­sa­ją­ce wra­że­nie. Przy­tło­czo­ny cier­pie­niem, scho­ro­wa­ny papież prze­ry­wa gło­szo­ną po fran­cu­sku homi­lię i po pol­sku, sła­bym gło­sem pro­si: „pomóż­cie mi”. Przy­nie­sio­na szklan­ka wody roz­wią­zu­je pro­blem i Jan Paweł II spo­koj­nym gło­sem kon­ty­nu­uje kaza­nie.


Bóg rze­czy małych


Proś­ba i jej speł­nie­nie współ­gra­ło z kaza­niem, któ­re tego dnia wygło­sił Jan Paweł II. Odno­sił się w nim do nawie­dze­nia przez Mary­ję swo­jej krew­nej Elż­bie­ty. – To, co przede wszyst­kim ude­rza nas w Maryi, to Jej peł­na czu­ło­ści uwa­ga ku swej star­szej krew­nej. To wła­śnie jest kon­kret­na miłość, nie ogra­ni­cza­ją­ca się do słów zro­zu­mie­nia, ale anga­żu­ją­ca się oso­bi­ście w praw­dzi­wą pomoc. Swej krew­nej Dzie­wi­ca nie daje po pro­stu cze­goś, co do niej nale­ży; ona jej się sama odda­je, nie pro­sząc o nic w zamian. Dosko­na­le zro­zu­mia­ła, że bar­dziej niż przy­wi­le­jem dar od Boga jest obo­wiąz­kiem, któ­ry zobo­wią­zu­je ją do słu­że­nia innym w spo­sób bez­in­te­re­sow­ny, któ­ry jest wła­ści­wy miło­ści – mówił papież.


Ta miłość jed­nak, i to wła­śnie prze­sła­nie odna­leźć moż­na w „papie­skiej szklan­ce wody” nie musi reali­zo­wać się w wiel­kich gestach poświę­ce­nia, odda­nia życia czy męczeń­stwa, ale w zwy­kłym codzien­nym życiu, w poda­niu szklan­ki wody. – Dobra nie czy­ni się w zgieł­ku, siła miło­ści wyra­ża się w spo­koj­nej dys­kre­cji codzien­nej służ­by – przy­po­mi­na Jan Paweł II.


Nie sądzę, by papie­ska proś­ba o pomoc była celo­wa, tak jak nie było zapla­no­wa­ne wspo­mnie­nie wado­wic­kich kre­mó­wek, któ­re – jeśli postrze­gać je w cało­ści tam­tej papie­skiej piel­grzym­ki – sta­ła się wiel­ką pochwa­łą lokal­no­ści, małe­go patrio­ty­zmu. Ale wła­śnie dla­te­go, że przy­pad­ko­wa, nie­pla­no­wa­na, proś­ba ta sta­je się ape­lem o wier­ność sobie i swo­im bli­skim w rze­czach małych i drob­nych. O to, co okre­śla­my w teo­lo­gicz­nym języ­ku „uczyn­ka­mi miło­sier­ny­mi”: o nawie­dze­nie cho­rych, nakar­mie­nie głod­nych itd. Chrze­ści­jań­stwo – reali­zu­je się w rze­czach małych.


Bóg chrze­ści­jan, tak jak Bóg Żydów to Abso­lut, któ­ry – wedle szy­der­czych, ale praw­dzi­wych słów Wol­te­ra – trosz­czy się nawet o stan wychod­ków swo­ich wier­nych i podob­ną tro­skę o rze­czy, i spra­wy naj­mniej­sze, i ludziom naj­bliż­sze zale­ca swo­im wier­nym. Bóg, jakie­go gło­sił w Lour­des Jan Paweł II to zatem, by posłu­żyć się cyta­tem z hin­du­skiej pisar­ki Arun­dha­ti Roy, Bóg rze­czy małych.


Pochwa­ła kobie­co­ści


W papie­skim kaza­niu nie­zwy­kle moc­no zabrzmia­ło tak­że przy­po­mnie­nie roli kobie­ty w świe­cie. Jan Paweł II ape­lo­wał, by kobie­ty sta­ły się w świe­cie współ­cze­snym „świad­kiem zasad­ni­czych war­to­ści, któ­re postrze­gać moż­na jedy­nie ocza­mi ser­ca”, a dalej przy­po­mniał: – To wy, kobie­ty, macie być straż­nicz­ka­mi Nie­wi­dzial­ne­go!


Trud­no nie dostrzec, że te sło­wa wpi­su­ją się w swo­isty, czę­sto usta­mi femi­ni­stek kry­ty­ko­wa­ny, papie­ski femi­nizm. Kobie­ta jest, według nie­go, powo­ła­na do poj­mo­wa­nia świa­ta poprzez war­to­ści ducho­we, jest tą, któ­ra jako jedy­na jest w sta­nie prze­ka­zy­wać war­to­ści reli­gij­ne nie tyl­ko swo­im dzie­ciom, ale i całe­mu świa­tu. Świa­tu jest bowiem koniecz­ne kobie­ce spoj­rze­nie na świat, kobie­ce miło­sier­dzie, miłość i uczu­cia. Tyl­ko przy­ję­cie tej per­spek­ty­wy, uzu­peł­nie­nie nią męskie­go dzia­łac­twa – może stwo­rzyć peł­nie czło­wie­czeń­stwa i peł­nie reli­gij­no­ści.


Nie jest to oczy­wi­ście myśl teo­lo­gicz­nie nowa. Prze­ko­na­nie o szcze­gól­nej roli kobiet jest obec­ne od wie­lu wie­ków. Świet­nie poka­zał to w „Kobie­cie i zba­wie­niu świa­ta” pra­wo­sław­ny teo­log Paul Evdo­ki­mov.


Apo­lo­gia życia


W obli­czu bry­tyj­skiej zgo­dy na klo­no­wa­nie tera­peu­tycz­ne nie­zwy­kle moc­no zabrzmiał tak­że apel o zde­cy­do­wa­ną obro­nę życia. – Wszyst­kich was, bra­cia i sio­stry, wzy­wam gorą­co, aby­ście robi­li wszyst­ko, co w waszej mocy dla życia, całe­go życia, aby było sza­no­wa­ne od poczę­cia aż po jego natu­ral­ny kres. Życie jest darem świę­tym, któ­re­go nikt nie może stać się panem – mówił Ojciec świę­ty. I te sło­wa moż­na chy­ba odczy­ty­wać z per­spek­ty­wie „prze­sła­nia szklan­ki wody”.


Ozna­cza to, że trze­ba nie tyl­ko opo­wia­dać się za życiem, nie tyl­ko wal­czyć o zmia­nę pra­wa, ale przede wszyst­kim rze­czy­wi­ście pra­co­wać na jego rzecz. I cho­dzi tu o rze­czy naj­prost­sze, o – jak to ujął Jan Paweł II – cichą służ­bę codzien­no­ści, o pie­nią­dze prze­ka­zy­wa­ne na rzecz ośrod­ków samot­nych matek, o sza­cu­nek dla nich, o tro­skę o wła­sne dzie­ci, o zapew­nie­nie dzie­ciom już żyją­cym god­nych warun­ków życia.


Ape­le te – i to rów­nież trze­ba odczy­ty­wać w per­spek­ty­wie rze­czy małych – wca­le nie są kie­ro­wa­ne tyl­ko do rzą­dów, przy­wód­ców, ale przede wszyst­kim do naj­zwy­klej­szych ludzi, i reali­zo­wa­ne muszą być w codzien­no­ści. Cza­sem trze­ba otwo­rzyć wła­sny por­fel, a nie tyl­ko gor­szyć się na urzęd­ni­ków, rząd czy złe pra­wo.


 Prze­sła­nie dogma­tu


Wizy­ta papie­ska w Lour­des zwią­za­na była z usta­no­wie­niem przed 150 laty dogma­tu o Nie­po­ka­la­nym Poczę­ciu Naj­święt­szej Maryi Pan­ny oraz z uro­czy­sto­ścią Wnie­bo­wzię­cia NMP. I wła­śne antro­po­lo­gicz­na inter­pre­ta­cja tre­ści tego dogma­tu jest kolej­nym wiel­kim prze­sła­niem wizy­ty papie­skiej. Przy­po­mnie­nie praw­dy o czło­wie­ku zawar­tej w maryj­nych dogma­tach jest szcze­gól­nie waż­na w okre­sie roz­my­cia praw­dy o czło­wie­ku.


– Dzie­wi­ca z Lour­des ma wresz­cie takie oto prze­sła­nie dla wszyst­kich: bądź­cie kobie­ta­mi i męż­czy­zna­mi wol­ny­mi! Ale pamię­taj­cie, że wol­ność ludz­ka jest wol­no­ścią nazna­czo­ną grze­chem. Ona tak­że potrze­bu­je wyzwo­le­nia. To Chry­stus jest jej wyzwo­li­cie­lem, On, któ­ry „ku wol­no­ści nas wyswo­bo­dził”. Broń­cie swej wol­no­ści! – ape­lo­wał Jan Paweł II. To wyzwo­le­nie i ta obro­na doko­nu­je się w codzien­no­ści.


*   *   *


Wszyst­kie te wąt­ki zbie­ga­ją się w nie­zwy­kły spo­sób w papie­skiej proś­bie o szklan­kę wody, w papie­skim „pomóż­cie”.  Choć wie­le wska­zu­je na to, że była to zwy­kła proś­ba o wodę – to jed­no­cze­śnie było to wezwa­nie do reali­za­cji swo­je­go chrze­ści­jań­stwa przez naj­zwy­klej­sze ludz­kie gesty, choć­by poda­nia szklan­ki z wodą czy krom­ki chle­ba. Od nas zale­ży, jak będzie ono zre­ali­zo­wa­ne.


I wła­śnie takie­go chrze­ści­jań­stwa — ciche­go, pokor­ne­go, skry­te­go za ple­ca­mi innych — uczy nas Mary­ja — Mat­ka Pana. I to tak­że jest prze­sła­nie kato­lic­kiej mario­lo­gii, prze­sła­nie, któ­re — jak sądzę — może łączyć ponad dogma­tycz­ny­mi róż­ni­ca­mi.


Tomasz P. Ter­li­kow­ski


Zobacz tak­że:



Maga­zyn SR: Maria, nasza Sio­stra w wie­rze — eku­me­nicz­na reflek­sja nad dogma­ta­mi maryj­ny­mi

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.