O Lourdes, mariologii i szklance wody
- 18 sierpnia, 2004
- przeczytasz w 5 minut
Mariologia, szczególnie dwa ostatnie rzymskokatolickie dogmaty, wciąż budzą spory. Przykładem może być ostry sprzeciw wobec papieskiej pielgrzymki do Lourdes w 150 rocznicę ustanowienia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, jaki wyraziła Protestancka Federacji Francji (Fédération Protestante de France) i jej przewodniczący ks. Jean-Arnold de Clermont. A jednak pielgrzymka ta — choć była wydarzeniem przede wszystkim dla katolików — może być odczytywana, szczególnie w perspektywie papieskich słów o datarciu do mety, jako swoiste podsumowanie — także maryjnej drogi myślenia Jana Pawła II.
Rozpocząć można od słów Jana Pawła II, które cytowane były przez wszystkie media w kraju. Owo „Pomóżcie mi” można potraktować wyłącznie jako prośbę o szklankę wody, o drobną pomoc przy czytaniu homilii. Mogą się one jednak stać także pewnym symbolem, obrazowym podsumowaniem pielgrzymki Jana Pawła II do Lourdes, i swoistym przesłaniem do Polaków. Ta scena robiła wstrząsające wrażenie. Przytłoczony cierpieniem, schorowany papież przerywa głoszoną po francusku homilię i po polsku, słabym głosem prosi: „pomóżcie mi”. Przyniesiona szklanka wody rozwiązuje problem i Jan Paweł II spokojnym głosem kontynuuje kazanie.
Bóg rzeczy małych
Prośba i jej spełnienie współgrało z kazaniem, które tego dnia wygłosił Jan Paweł II. Odnosił się w nim do nawiedzenia przez Maryję swojej krewnej Elżbiety. – To, co przede wszystkim uderza nas w Maryi, to Jej pełna czułości uwaga ku swej starszej krewnej. To właśnie jest konkretna miłość, nie ograniczająca się do słów zrozumienia, ale angażująca się osobiście w prawdziwą pomoc. Swej krewnej Dziewica nie daje po prostu czegoś, co do niej należy; ona jej się sama oddaje, nie prosząc o nic w zamian. Doskonale zrozumiała, że bardziej niż przywilejem dar od Boga jest obowiązkiem, który zobowiązuje ją do służenia innym w sposób bezinteresowny, który jest właściwy miłości – mówił papież.
Ta miłość jednak, i to właśnie przesłanie odnaleźć można w „papieskiej szklance wody” nie musi realizować się w wielkich gestach poświęcenia, oddania życia czy męczeństwa, ale w zwykłym codziennym życiu, w podaniu szklanki wody. – Dobra nie czyni się w zgiełku, siła miłości wyraża się w spokojnej dyskrecji codziennej służby – przypomina Jan Paweł II.
Nie sądzę, by papieska prośba o pomoc była celowa, tak jak nie było zaplanowane wspomnienie wadowickich kremówek, które – jeśli postrzegać je w całości tamtej papieskiej pielgrzymki – stała się wielką pochwałą lokalności, małego patriotyzmu. Ale właśnie dlatego, że przypadkowa, nieplanowana, prośba ta staje się apelem o wierność sobie i swoim bliskim w rzeczach małych i drobnych. O to, co określamy w teologicznym języku „uczynkami miłosiernymi”: o nawiedzenie chorych, nakarmienie głodnych itd. Chrześcijaństwo – realizuje się w rzeczach małych.
Bóg chrześcijan, tak jak Bóg Żydów to Absolut, który – wedle szyderczych, ale prawdziwych słów Woltera – troszczy się nawet o stan wychodków swoich wiernych i podobną troskę o rzeczy, i sprawy najmniejsze, i ludziom najbliższe zaleca swoim wiernym. Bóg, jakiego głosił w Lourdes Jan Paweł II to zatem, by posłużyć się cytatem z hinduskiej pisarki Arundhati Roy, Bóg rzeczy małych.
Pochwała kobiecości
W papieskim kazaniu niezwykle mocno zabrzmiało także przypomnienie roli kobiety w świecie. Jan Paweł II apelował, by kobiety stały się w świecie współczesnym „świadkiem zasadniczych wartości, które postrzegać można jedynie oczami serca”, a dalej przypomniał: – To wy, kobiety, macie być strażniczkami Niewidzialnego!
Trudno nie dostrzec, że te słowa wpisują się w swoisty, często ustami feministek krytykowany, papieski feminizm. Kobieta jest, według niego, powołana do pojmowania świata poprzez wartości duchowe, jest tą, która jako jedyna jest w stanie przekazywać wartości religijne nie tylko swoim dzieciom, ale i całemu światu. Światu jest bowiem konieczne kobiece spojrzenie na świat, kobiece miłosierdzie, miłość i uczucia. Tylko przyjęcie tej perspektywy, uzupełnienie nią męskiego działactwa – może stworzyć pełnie człowieczeństwa i pełnie religijności.
Nie jest to oczywiście myśl teologicznie nowa. Przekonanie o szczególnej roli kobiet jest obecne od wielu wieków. Świetnie pokazał to w „Kobiecie i zbawieniu świata” prawosławny teolog Paul Evdokimov.
Apologia życia
W obliczu brytyjskiej zgody na klonowanie terapeutyczne niezwykle mocno zabrzmiał także apel o zdecydowaną obronę życia. – Wszystkich was, bracia i siostry, wzywam gorąco, abyście robili wszystko, co w waszej mocy dla życia, całego życia, aby było szanowane od poczęcia aż po jego naturalny kres. Życie jest darem świętym, którego nikt nie może stać się panem – mówił Ojciec święty. I te słowa można chyba odczytywać z perspektywie „przesłania szklanki wody”.
Oznacza to, że trzeba nie tylko opowiadać się za życiem, nie tylko walczyć o zmianę prawa, ale przede wszystkim rzeczywiście pracować na jego rzecz. I chodzi tu o rzeczy najprostsze, o – jak to ujął Jan Paweł II – cichą służbę codzienności, o pieniądze przekazywane na rzecz ośrodków samotnych matek, o szacunek dla nich, o troskę o własne dzieci, o zapewnienie dzieciom już żyjącym godnych warunków życia.
Apele te – i to również trzeba odczytywać w perspektywie rzeczy małych – wcale nie są kierowane tylko do rządów, przywódców, ale przede wszystkim do najzwyklejszych ludzi, i realizowane muszą być w codzienności. Czasem trzeba otworzyć własny porfel, a nie tylko gorszyć się na urzędników, rząd czy złe prawo.
Przesłanie dogmatu
Wizyta papieska w Lourdes związana była z ustanowieniem przed 150 laty dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny oraz z uroczystością Wniebowzięcia NMP. I właśne antropologiczna interpretacja treści tego dogmatu jest kolejnym wielkim przesłaniem wizyty papieskiej. Przypomnienie prawdy o człowieku zawartej w maryjnych dogmatach jest szczególnie ważna w okresie rozmycia prawdy o człowieku.
– Dziewica z Lourdes ma wreszcie takie oto przesłanie dla wszystkich: bądźcie kobietami i mężczyznami wolnymi! Ale pamiętajcie, że wolność ludzka jest wolnością naznaczoną grzechem. Ona także potrzebuje wyzwolenia. To Chrystus jest jej wyzwolicielem, On, który „ku wolności nas wyswobodził”. Brońcie swej wolności! – apelował Jan Paweł II. To wyzwolenie i ta obrona dokonuje się w codzienności.
* * *
Wszystkie te wątki zbiegają się w niezwykły sposób w papieskiej prośbie o szklankę wody, w papieskim „pomóżcie”. Choć wiele wskazuje na to, że była to zwykła prośba o wodę – to jednocześnie było to wezwanie do realizacji swojego chrześcijaństwa przez najzwyklejsze ludzkie gesty, choćby podania szklanki z wodą czy kromki chleba. Od nas zależy, jak będzie ono zrealizowane.
I właśnie takiego chrześcijaństwa — cichego, pokornego, skrytego za plecami innych — uczy nas Maryja — Matka Pana. I to także jest przesłanie katolickiej mariologii, przesłanie, które — jak sądzę — może łączyć ponad dogmatycznymi różnicami.
Tomasz P. Terlikowski
Zobacz także:
Magazyn SR: Maria, nasza Siostra w wierze — ekumeniczna refleksja nad dogmatami maryjnymi