Magazyn

O religijności Polaków i polskim katolicyźmie


Magazyn Ekumenizm Kon­te­sta­cja tra­dy­cyj­nych form reli­gij­no­ści wyda­je się być powszech­nym zja­wi­skiem na kon­ty­nen­cie euro­pej­skim. Powyż­sze spo­strze­że­nie doty­czy nie tyl­ko wyso­ko roz­wi­nię­tych państw zachod­nio­eu­ro­pej­skich, któ­re od daw­na funk­cjo­nu­ją w warun­kach gospo­dar­ki wol­no­ryn­ko­wej oraz korzy­sta­ją z peł­ni swo­bód oby­wa­tel­skich, lecz tak­że w pań­stwach byłe­go Blo­ku Wschod­nie­go, któ­re przez dzie­się­cio­le­cia, wbrew swo­jej woli, odłą­czo­ne były od demo­kra­tycz­nych form rzą­dze­nia.


Pol­ska, któ­ra zapo­cząt­ko­wa­ła spo­łecz­no-poli­tycz­ne prze­mia­ny w Euro­pie Środ­ko­wo-Wschod­niej postrze­ga­na jest jako bastion tra­dy­cyj­ne­go kato­li­cy­zmu, któ­ry wbrew wspo­mnia­nym tren­dom euro­pej­skim, od 1989 roku inten­syw­nie się roz­wi­ja. Zasad­ne wyda­je się jed­nak pyta­nie, czy rze­czy­wi­ście pol­ski kato­li­cyzm w swych wie­lo­barw­nych posta­ciach, mono­li­tycz­nej powierz­chow­no­ści był i jest odpor­ny na zacho­dzą­ce zmia­ny we współ­cze­snym świe­cie?


Bez wąt­pie­nia klu­czo­wy­mi posta­cia­mi pol­skie­go kato­li­cy­zmu jest obec­ny papież Jan Paweł II oraz zmar­ły w 1981 roku kard. Ste­fan Wyszyń­ski, zwa­ny Pry­ma­sem Tysiąc­le­cia. Te dwie posta­cie życia kościel­ne­go są dla Pola­ków sym­bo­la­mi reli­gij­ny­mi i naro­do­wy­mi. Ana­li­za współ­cze­snej reli­gij­no­ści Pola­ków nie może zatem przejść obo­jęt­nie obok tych dostoj­ni­ków kościel­nych, któ­rzy mie­li i mają nie­ba­ga­tel­ny wpływ na for­mo­wa­nie się „pol­skiej ducho­wo­ści” w okre­sie komu­ni­stycz­nej nie­wo­li oraz po zmia­nie ustro­jo­wej w 1989 roku. Celem tego zary­su nie jest szcze­gó­ło­wa ilu­stra­cja pol­skiej reli­gij­no­ści w sen­sie ści­słej ana­li­zy socjo­lo­gicz­nej, lecz uka­za­nie „momen­tów” oraz trud­no­ści, z jaki­mi bory­ka się Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki w III. Rzecz­po­spo­li­tej Pol­skiej.


Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że feno­men reli­gij­no­ści nie­ja­ko z defi­ni­cji wymy­ka się obiek­tyw­nym oce­nom, stąd też poniż­sze opra­co­wa­nie nie rości sobie pra­wa do bez­stron­no­ści i jest zapro­sze­niem do dys­ku­sji.


Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki w Pol­sce i Vati­ca­num II


Pro­ble­ma­ty­kę pol­skiej reli­gij­no­ści nie moż­na roz­pa­try­wać bez uwzględ­nie­nia kon­tek­stu histo­rycz­ne­go, kul­tu­ro­we­go i papie­skie­go. Jed­nak­że wspo­mnia­ną tria­dę moż­na uzu­peł­nić o wątek ogól­no­ko­ściel­ny, powszech­ny. Cen­tral­nym wyda­rze­niem w dwu­dzie­sto­wiecz­nej histo­rii Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go na świe­cie był Dru­gi Sobór Waty­kań­ski, obra­du­ją­cy pod prze­wod­nic­twem dwóch papie­ży: Jana XXIII oraz Paw­ła VI w latach 1962–1965. Zwią­zek mię­dzy pol­ską reli­gij­no­ścią a decy­zja­mi Vati­ca­num II wyda­je się być tyl­ko na pozór luź­ny, ponie­waż decy­zje pod­ję­te na Sobo­rze rady­kal­nie zmie­ni­ły naucza­nie i prak­ty­kę Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go po okre­sie izo­la­cyj­ne­go inte­gry­zmu, co w oczy­wi­sty spo­sób musia­ło odbić się tak­że na pol­skim Koście­le. Przy­zna­ją to zarów­no prze­ciw­ni­cy jak i zwo­len­ni­cy ostat­nie­go, 21. Sobo­ru. Zarów­no uwień­czo­ne suk­ce­sem jaki i zanie­dba­ne refor­my nale­ży roz­pa­try­wać w kate­go­riach zna­czą­ce­go oddzia­ły­wa­nia na kształt pol­skiej reli­gi­no­ści.


Magazyn Ekumenizm Sze­reg reform życia litur­gicz­ne­go, kon­sty­tu­cje kościel­ne, doty­czą­ce isto­ty Kościo­ła (rola świec­kich i ducho­wień­stwa), eku­me­ni­zmu, dia­lo­gu mię­dzy­re­li­gij­ne­go oraz „ze wszyst­ki­mi ludź­mi dobrej woli”, otwar­cie się na współ­cze­sność — to wszyst­ko zade­cy­do­wa­ło o nie­wy­obra­żal­nym zwro­cie, prze­mia­nie Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. Zaini­cjo­wa­nie reform wzbu­dzi­ło wie­le nadziei i szcze­re­go entu­zja­zmu. Bar­dzo szyb­ko oka­za­ło się jed­nak, że refor­my sobo­ro­we znacz­nie prze­ra­sta­ją zapał refor­ma­tor­ski, tudzież moż­li­wo­ści, hie­rar­chów, czy też poszcze­gól­nych Kościo­łów lokal­nych. Wie­lu bisku­pów zde­cy­do­wa­ło się na moż­li­wie ogra­ni­czo­ną reali­za­cje posta­no­wień sobo­ro­wych, celem unik­nię­cia nazbyt rady­kal­nych zmian, naru­sze­nia struk­tu­ry wła­dzy i porząd­ku.


Pro­blem ten doty­czył rów­nież sate­lic­kich państw Związ­ku Radziec­kie­go, w tym tak­że i Pol­ski. Kościół znaj­du­jąc się w nie­zwy­kle trud­nej sytu­acji poli­tycz­nej, nara­żo­ny na nie­ustan­ne prze­śla­do­wa­nie ze stro­ny apa­ra­tu bez­pie­czeń­stwa był jedy­ną wia­ry­god­ną osto­ją dla znie­wo­lo­ne­go Naro­du, stąd też, zda­niem wie­lu hie­rar­chów, w tym kar­dy­na­ła Ste­fa­na Wyszyń­skie­go, wpro­wa­dza­nie reform sobo­ro­wych do Pol­ski, mogło­by naru­szyć koniecz­ną sta­bi­li­za­cję Kościo­ła i osła­bić jego pozy­cję wobec komu­ni­stycz­nych władz, któ­re przy każ­dej nada­ża­ją­cej się oka­zji chcia­ły zdys­kre­dy­to­wać Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki oraz jego hie­rar­chów.


W żywej pamię­ci pozo­sta­ją kola­bo­ranc­kie zgro­ma­dze­nia tzw. „Księ­ży Patrio­tów” mani­pu­lo­wa­nych przez pro­pa­gan­dę pań­stwo­wą, jak i pro­gra­mo­wa wro­gość wobec bar­dziej odważ­nych duchow­nych i człon­ków Epi­sko­pa­tu. Na słyn­ne „non possu­mus” kar­dy­na­ła Wyszyn­skie­go, sprze­ci­wia­ja­ce­go się ogra­ni­cza­niu liber­tas Ecc­le­siae wła­dze odpo­wie­dzia­ły ostry­mi reper­kur­sja­mi i kil­ku­let­nim uwię­zie­niem pry­ma­sa. Trwa­ły jed­no­cze­śnie sys­te­ma­tycz­ne pró­by nisz­cze­nia jed­no­ści Epi­sko­pa­tu Pol­ski. Ata­ki na bisku­pów nasi­li­ły się w spo­sób szcze­gól­ny po słyn­nym liście bisku­pów pol­skich do nie­miec­kich bra­ci pod koniecn obrad Vati­ca­num II, w któ­rym to pol­scy bisku­pi, wysto­so­wu­jąc zapro­sze­nie do wzię­cia udzia­łu w obcho­dach z oka­zji 1000-lecia Chrztu Pol­ski, w myśl proś­by z Modli­twy Pań­skiej „wyba­czy­li i popro­si­li o wyba­cze­nie.”


Refor­my Vati­ca­num II wpro­wa­dza­ne były powo­li i nie­kom­plet­nie. Kie­dy w trak­cie przerw obrad Sobo­ru kard. Wyszyń­ski powra­cał do Pol­ski, to w swo­ich rela­cjach i prze­mó­wie­niach pod­kre­ślał przede wszyst­kim wątek kon­ty­nu­acji i tra­dy­cji ani­że­li refor­my. W trak­cie Sobo­ru libe­ral­ni teo­lo­go­wie sobo­ro­wi (peri­ti) z Nie­miec (Karl Rah­ner SJ), Holan­dii (Edward Schil­le­be­eckx OP), Fran­cji (kard. Yves Con­gar OP) i Szwaj­ca­rii (ks. Hans Küng) zakła­da­li Mię­dzy­na­ro­do­wy Dzien­nik Teo­lo­gicz­ny Con­ci­lium, jed­nak­że jego publi­ka­cja w Pol­sce zosta­ła wstrzy­ma­na po uka­za­niu się pierw­sze­go nume­ru. Oba­wy przed zagro­że­nia­mi prze­ro­sły chęć reform. Pol­ski kato­li­cyzm, mimo litur­gicz­nych reform, któ­re wpro­wa­dza­ne były nie­jed­no­krot­nie mało pro­fe­sjo­nal­nie i z pomi­nię­ciem opi­nii wier­nych, teo­lo­gów i księ­ży, pozo­stał na swo­ich tra­dy­cjo­na­li­stycz­nych pozy­cjach. Szcze­gól­na funk­cja przy­pa­da­ła tutaj ludo­we­mu kato­li­cy­zmo­wi, któ­ry choć czę­sto balan­so­wał na gra­ni­cy teo­lo­gicz­nej orto­dok­sji, moc­no zako­rze­nił się w świa­do­mo­ści Pola­ków. Nie­wąt­pli­wą rolę ode­grał tutaj Pry­mas Tysiąc­le­cia oraz arcy­bi­skup kra­kow­ski, Karol Woj­ty­ła.


Papież z Pol­ski


Wybór kard. Karo­la Woj­ty­ły na papie­ża był dla Pola­ków powo­dem wiel­kiej, nie­wy­po­wie­dzia­nej rado­ści. Pierw­sza piel­grzym­ka papie­ża do ojczy­zny w 1979 roku do dziś pozo­sta­je pamięt­nym wyda­rze­niem dla wie­lu Pola­ków. Jan Paweł II jako zde­cy­do­wa­ny prze­ciw­nik komu­ni­zmu przy­czy­nił się do jego upad­ku i kie­dy po 1989 Pol­ska odzy­ska­ła nie­pod­le­głość z rów­ną siłą papież kry­ty­ko­wał zachły­śnię­cie się swo­ich roda­ków owo­ca­mi wol­no­ści, dzi­kim kapi­ta­li­zmem i moral­ną dowol­no­ścią.


Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki w Pol­sce po dłu­gim okre­sie prze­śla­do­wań nie za bar­dzo potra­fił odna­leźć się w demo­kra­tycz­nej rze­czy­wi­sto­ści. Wróg został pogrze­ba­ny, ZSRR się roz­padł, a Kościół, mimo rady­kal­nej zmia­ny uwa­run­ko­wań spo­łecz­no-poli­ty­czy­nych pozo­sta­wał ten sam. Dla wie­lu było to potwier­dze­nie jego wagi, dla innych zno­wu bez­li­to­snym obna­że­niem bez­sil­no­ści i bra­ku wyobraź­ni hie­rar­chów. Drze­mią­ce i masko­wa­ne dotąd podzia­ły w Epi­sko­pa­cie, a przede wszyst­kim wśród sze­re­go­we­go kle­ru i wier­nych uwy­dat­ni­ły się z całą mocą. Podział na inte­gry­stów i pro­gre­si­stów, choć momen­ta­mi prze­ja­skra­wia­ny, iden­ty­fi­ko­wa­no z kon­kret­ny­mi śro­do­wi­ska­mi kościel­ny­mi lub nawet hie­rar­cha­mi.


I tak np. do zde­cy­do­wa­nych inte­gry­stów, zwo­len­ni­ków tra­dy­cyj­nej linii poli­tycz­nej Kościo­ła zali­cza­no te krę­gi kościel­ne, któ­re otwar­cie sym­pa­ty­zo­wa­ły z pra­wi­co­wy­mi i skraj­nie­pra­wi­co­wy­mi par­tia­mi poli­tycz­ny­mi, wro­go nasta­wio­ny­mi wobec nie­zmien­nej, pol­skiej poli­ty­ki zagra­nicz­nej zorien­to­wa­nej na człon­kow­stwo w NATO i Unii Euro­pej­skiej. Roz­gło­śnia Radio Mary­ja, w któ­rej bar­dzo czę­sto poja­wia­li się człon­ko­wie Epi­sko­pa­tu, sta­ła się ducho­wym domem dla zde­cy­do­wa­nie kon­ser­wa­tyw­nej gru­py pol­skich kato­li­ków, przy czym ów kon­ser­wa­tyzm ozna­czał nie tyle teo­lo­gicz­ną orto­dok­sję, co roz­pacz­li­wy nie­kie­dy wysi­łek zacho­wa­nia sta­tus quo sprzed 1989 roku, połą­czo­ny z wąt­ka­mi anty­se­mic­ki­mi. Krę­gi libe­ral­ne iden­ty­fi­ko­wa­no nato­miast z inte­li­genc­ki­mi śro­do­wi­ska­mi kato­lic­ki­mi Zna­ku, Wię­zi oraz Tygo­dni­ka Powszech­ne­go, i z taki­mi posta­cia­mi jak śp. ks. Józef Tisch­ner czy bp Tade­usz Pie­ro­nek. Domi­na­cja tra­dy­cjo­na­li­stów jest widocz­na, jed­nak­że gru­pa teo­lo­gów otwar­cia i eku­me­nicz­ne­go dia­lo­gu w duchu Sobo­ru Waty­kań­skie­go II. jest rów­nież wyraź­nie repre­zen­to­wa­na. Wymie­nić moż­na choć­by takich duchow­nych jak: ks. Micha­ła Czaj­kow­skie­go czy ks. Wacła­wa Hry­nie­wi­cza OMI.


Magazyn EkumenizmMimo powszech­ne­go uwiel­bie­nia dla Papie­ża-Pola­ka, przy­bie­ra­ją­ce­go bar­dzo czę­sto for­mę bał­wo­chwal­czej ido­la­trii, wyni­ki badań opi­nii publicz­nej poka­zu­ją brak zde­cy­do­wa­nej akcep­ta­cji dla nauki spo­łecz­nej Kościo­ła w spra­wach wia­ry i moral­no­ści nie­złom­nie gło­szo­nej przez papie­ża. Pod tym wzglę­dem Pol­ska nie odbie­ga zbyt­nio od kra­jów Euro­py Zachod­niej, a kon­ser­wa­tyzm moral­no-oby­cza­jo­wy zda­je się być coraz bar­dziej powierz­chow­ny, bar­dziej kul­tu­ro­wy niż reli­gij­ny. Nie­któ­rzy tra­dy­cjo­na­li­ści nie­ustan­nie wykrzy­ki­wa­li man­trę hała­śli­wej pro­pa­gan­dy skie­ro­wa­nej prze­ciw­ko kie­run­ko­wi prze­mian pol­skie­go życia spo­łecz­ne­go, mówiąc, iż wszyst­kie pato­lo­gie inspi­ro­wa­ne są przez zepsu­ty, zachod­ni liber­ty­nizm, degra­du­ją­cy czy­stość Naro­du Pol­skie­go.


Przy takich oce­nach pomi­ja się zasad­ni­cze skom­pli­ko­wa­nie prze­obra­żeń, tak­że reli­gij­nych, w świa­do­mo­ści Pola­ków, ser­wu­jąc sfru­stro­wa­nym i roz­cza­ro­wa­nym oby­wa­te­lom pro­ste infor­ma­cje według czar­no-bia­łe­go sche­ma­tu, naiw­ne­go podzia­łu na dobrych i złych. Zamiast rze­tel­nej i part­ner­skiej dys­ku­sji, meto­dą komu­ni­ka­cji stał się krzyk, inwek­ty­wy oraz zgub­ne poczu­cie szcze­gól­ne­go posłan­nic­twa, uto­pij­ne­go mesja­ni­zmu, któ­ry dla nie­któ­rych jest wystar­cza­ją­cym upo­waż­nie­niem dla tego, by ina­czej myślą­cych odsą­dzić od czci i wia­ry. Myl­na deifi­ka­cja prze­szło­ści i upra­wia­nie skraj­nej mito­lo­gi­za­cji prze­szło­ści pro­wa­dzą nie­chyb­nie na bez­dro­ża pro­win­cjo­na­li­zmu, okre­śla­ne­go popu­lar­nie mia­nem men­tal­no­ści oblę­żo­nej twier­dzy.


Z prze­pro­wa­dzo­nych przez socjo­lo­gów reli­gii z Kato­lic­kie­go Uni­wer­sy­te­tu Lubel­skie­go­ba­dań wyni­ka [1], że tyl­ko 26% pol­skich kato­li­ków posia­da popraw­ną wie­dzę nt. Oso­by Jezu­sa. Udział mło­dzie­ży w prak­ty­kach reli­gij­nych wol­no, acz­kol­wiek sys­te­ma­tycz­nie, spa­da i to nawet w małych mia­stecz­kach i wsiach. Mimo iż Pola­cy przy­wią­za­ni są do reli­gij­nych sym­bo­li i kazu­aliów, mimo iż ponad 55% Pola­ków dekla­ru­je bli­ską lub bar­dzo bli­ską więź z Kościo­łem, a ogól­ny wskaź­nik uczest­ni­cze­nia w nie­dziel­nej mszy świę­tej jest w porów­na­niu do innych kra­jów Euro­py wciąż impo­nu­ją­cy, to jed­nak reli­gij­ność Pola­ków wpi­su­je się w znacz­nym stop­niu do ogól­no­eu­ro­pej­skich ten­den­cji sekularyzyjnych.Nie ule­ga jed­nak wąt­pli­wo­ści, że „pol­ska seku­la­ry­za­cja” nadal jest i będzie prze­siąk­nię­ta reli­gij­ną sym­bo­li­ką (sic!). Ogól­ny tręd moż­na zde­fi­nio­wać jako pol­ską dro­gę do kato­li­cy­zmu kul­tu­ro­we­go.


W ankie­cie Zna­ku, doty­czą­cej ocze­ki­wań i nadziei przed piel­grzym­ką papie­ża do ojczy­zny w 1997 roku wspo­mnia­ny już powy­żej ks. Michał Czaj­kow­ski napi­sał: „Papież przy­jeż­dża do Pol­ski, w któ­rej Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki znów tra­ci część swo­jej wia­ry­god­no­ści ewan­ge­licz­nej, dając się „nabie­rać” — na szczę­ście mniej niż kil­ka lat temu — poli­ty­kom trak­tu­ją­cym go instru­men­tal­nie. Trak­tu­ją­cym instru­men­tal­nie wia­rę, imię Boże w kon­sty­tu­cji, ochro­nę życia poczę­te­go, kon­kor­dat itp., aby zyskać gło­sy wybor­ców para­fial­nych i bisku­pie bło­go­sła­wień­stwo (…) Nie na serio, lek­ko i wybiór­czo trak­tu­je się nie tyl­ko naucza­nie sobo­ro­we, ale tak­że papie­skie: orę­dzie gestów i słów Jana Paw­ła II, któ­re­go — mówię to kolej­ny raz — kocha­my, ale nie słu­cha­my (…) Na koń­cu ankie­ty pyta Redak­cja, jakie ocze­ki­wa­nia łączę z wizy­tą Papie­ża oso­bi­ście. W anio­ły nas Papież nie prze­ro­bi. Ale może gło­śni kato­li­cy nabio­rą tro­chę wąt­pli­wo­ści? Cisi — odwa­gi i ufno­ści? „Obcy” wśród nas — poczu­ją się bar­dziej u sie­bie? „Wro­go­wie” usły­szą Dobrą Nowi­nę zamiast naszych inwek­tyw? Nad Pol­ską zno­wu powie­je wicher Ducha Świę­te­go? Nas wszyst­kich dotknie radość wspól­no­ty i nadziei? A ja po tej wizy­cie poczu­ję się szczę­śliw­szym księ­dzem?..” [1]


Przy­pi­sy:


[1] Dane sta­ty­stycz­ne pocho­dzą z opra­co­wa­nia ks. Witol­da Zda­nie­wi­cza SAC pt.: “Prak­ty­ki reli­gij­ne Pola­ków” dostęp­ne­go na stro­nach por­ta­lu Opo­ka.


[2] Czaj­kow­ski, Michał: Gość w dom — w jaki dom? W: Znak 4 (1997), S. 94–96.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.