Magazyn

Oblicza konfesjonalizmu


Magazyn EkumenizmWspół­cze­sna Euro­pa prze­ży­wa dra­ma­tycz­ny kry­zys reli­gij­no­ści: puste kościo­ły, obo­jęt­ność wobec zewnętrz­nych prze­ja­wów poboż­no­ści, czy też wybiór­cze trak­to­wa­nie prawd wia­ry sta­ją się nie­od­łącz­ną czę­ścią ducho­we­go kra­jo­bra­zu współ­cze­sne­go chrze­ści­jań­stwa. W zla­icy­zo­wa­nym świe­cie chrze­ści­jań­stwo sta­ło się jed­nym z wie­lu towa­rów na reli­gij­nym tar­gu roz­ma­ito­ści i musi wal­czyć o swo­ją pozy­cję z inny­mi reli­gia­mi czy też sek­ta­mi i rucha­mi reli­gij­ny­mi okre­śla­nych mia­nem New Age. Mimo to era glo­ba­li­za­cji sprzy­ja tak­że roz­wo­jo­wi tra­dy­cyj­nej reli­gij­no­ści, przy­czy­nia­jąc się nie­jed­no­krot­nie do dyna­micz­ne­go wzro­stu spo­łecz­no­ści o fun­da­men­ta­li­stycz­nym bądź kon­ser­wa­tyw­nym zabar­wie­niu. Dzie­je się to nie zawsze w spo­sób zauwa­żal­ny, jed­nak­że gru­py o dość sil­nym pro­fi­lu dogma­tycz­nym sta­no­wią dla wie­lu zagu­bio­nych atrak­cyj­ną alter­na­ty­wę wobec panu­ją­ce­go rela­ty­wi­zmu myślo­we­go.


Ten sam zla­icy­zo­wa­ny świat postrze­ga chrze­ści­jań­stwo w spo­sób homo­ge­nicz­ny, nie wda­jąc się w szcze­gó­ło­wą ana­li­zę poszcze­gól­nych tra­dy­cji wyzna­nio­wych. Sprzy­ja temu nie tyl­ko ukry­ta nie­wie­dza o histo­rii i zasa­dach wia­ry chrze­ści­jań­skiej, lecz tak­że nagła­śnia­ne w mediach wyda­rze­nia eku­me­nicz­ne, któ­re dla ‘nie­wta­jem­ni­czo­nych’ mogą spra­wiać wra­że­nie, iż jeste­śmy o krok od rado­snej uni­fi­ka­cji wszyst­kich wyznań chrze­ści­jań­skich.


Z tego powo­du war­to przyj­rzeć się histo­rii Kościo­łów wyzna­nio­wych, by w ten spo­sób lepiej zro­zu­mieć doko­nu­ją­ce się zmia­ny oraz ist­nie­ją­ce zależ­no­ści mię­dzy poszcze­gól­ny­mi deno­mi­na­cja­mi chrze­ści­jań­ski­mi. Od momen­tu naro­dzin zin­sty­tu­cjo­na­li­zo­wa­ne­go ruchu eku­me­nicz­ne­go na począt­ku XX wie­ku roz­łam w chrze­ści­jań­stwie postrze­ga­ny jest jako zgor­sze­nie i skan­dal. Podej­mo­wa­ne ini­cja­ty­wy na płasz­czyź­nie lokal­nej i mię­dzy­na­ro­do­wej spo­ty­ka­ły się począt­ko­wo z podejrz­li­wo­ścią i dale­ko idą­cą nie­uf­no­ścią, a cza­sa­mi nawet z wro­go­ścią śro­do­wisk inte­gry­stycz­nych. Doty­czy­ło to wszyst­kich wyznań, choć nie­chęć Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go wobec eku­me­ni­zmu zosta­ła prze­ła­ma­na dopie­ro pod­czas II Sobo­ru Waty­kań­skie­go wraz z pon­ty­fi­ka­tem bł. Jana XXIII.


Prze­ło­mo­we było zapro­sze­nie do uczest­nic­twa w Vati­ca­num II skie­ro­wa­ne do ‘bra­ci odłą­czo­nych od Rzy­mu’, któ­rzy posia­da­li cha­rak­ter obser­wa­to­rów. Powia­ło nowym duchem, a nadzie­ja na prze­ła­ma­nie wro­go­ści sta­ła się fak­tem. Mimo iż Waty­kan nie zde­cy­do­wał się na czyn­ne uczest­nic­two w mię­dzy­na­ro­do­wych orga­ni­za­cjach eku­me­nicz­nych, takich jak Świa­to­wa Rada Kościo­łów, któ­ra sku­pia chrze­ści­jan o tra­dy­cji pro­te­stanc­kiej, pra­wo­sław­nej, sta­ro­ka­to­lic­kiej i angli­kań­skiej, to jed­nak we wza­jem­nych kon­tak­tach nastą­pi­ła jako­ścio­wa róż­ni­ca.


Począt­ko­wej nie­uf­no­ści we wza­jem­nych kon­tak­tach zaczę­to prze­ciw­sta­wiać idyl­lę pra­zbo­ru chrze­ści­jań­skie­go, pierw­szych wyznaw­ców Chry­stu­sa, któ­rych łączy­ło wyzna­nie: Jezus jest Panem! Feno­men Kościo­ła pier­wot­ne­go stał się więc w eku­me­nicz­nych dys­ku­sjach iko­ną praw­dzi­wej jed­no­ści, nie­po­dzie­lo­ne­go Kościo­ła Powszech­ne­go.


Dyna­micz­ny roz­wój nauk biblij­nych i dogma­tycz­nych, wpływ libe­ral­nej teo­lo­gii pro­te­stanc­kiej zapo­cząt­ko­wa­nej przez F.D. Schle­ier­ma­che­ra, wyka­za­ły bez­za­sad­ność ide­ali­stycz­ne­go czy też entu­zja­stycz­ne­go postrze­ga­nia pier­wot­ne­go Kościo­ła. Cho­dzi­ło o wyka­za­nie bez­za­sad­no­ści utar­te­go przez wie­ki wyobra­że­nia, jako­by chrze­ści­jań­stwo sta­no­wi­ło w swym począt­ko­wym okre­sie wyzna­nio­wy mono­lit. Wpraw­dzie ter­min kon­fe­sjo­na­li­zmu wią­że się bez­po­śred­nio z powsta­wa­niem ksiąg wyzna­nio­wych zachod­nie­go chrze­ści­jań­stwa w XVI wie­ku, to jed­nak feno­men kon­fe­sjo­na­li­zmu, a więc wyraź­ne zna­ki plu­ra­li­zmu teo­lo­gicz­ne­go wewnątrz chrze­ści­jań­stwa, moż­na zaob­ser­wo­wać już na samym począt­ku dzia­łal­no­ści apo­sto­łów.


Już pod­czas tzw. Sobo­ru Apo­sto­łów w Jero­zo­li­mie w 48/9 r., któ­re­mu prze­wod­ni­czył Brat Pań­ski, ap. św. Jakub, zary­so­wał się kon­flikt mię­dzy Pio­trem i Paw­łem, będą­cy odzwier­cie­dle­niem dwóch róż­nych, anta­go­ni­stycz­nych kon­cep­cji chrze­ści­jań­stwa. Piotr pod­kre­śla­jąc waż­ność Pra­wa Moj­że­szo­we­go, tak­że dla chrze­ści­jan, pod­trzy­my­wał koniecz­ność obrze­za­nia męż­czyzn ósme­go dnia po naro­dzi­nach, odno­sząc się rów­no­cze­śnie z wiel­kim scep­ty­cy­zmem wobec misji wśród pogan.


Paweł nato­miast, zwa­ny Apo­sto­łem Naro­dów, uwa­żał, iż Ewan­ge­lia wypeł­nia Zakon, a Jezus poprzez swo­ją śmierć na krzy­żu otwo­rzył dro­gę do zba­wie­nia dla wszyst­kich ludzi, bez wyjąt­ku na pocho­dze­nie. W związ­ku z tym dla św. Paw­ła chrzest jest ducho­wą obrzez­ką zno­szą­cą wszel­kie podzia­ły, wobec cze­go czyn­ność obrze­za­nia sta­je się zbęd­na. Spór ten miał dra­ma­tycz­ny cha­rak­ter i przez dłu­gi czas gro­ził poważ­nym roz­ła­mem wewnątrz mło­de­go Kościo­ła, nie posia­da­ją­ce­go jesz­cze scen­tra­li­zo­wa­nej wła­dzy, dla któ­re­go jedy­ną świę­tą księ­gą był Sta­ry Testa­ment, a przed­mio­tem zwia­sto­wa­nia Ewan­ge­lia o Jezu­sie Chry­stu­sie, dra­mat Gol­go­ty i radość poran­ka wiel­ka­noc­ne­go.


Ele­men­ty powyż­sze­go spo­ru, roz­strzy­gnię­te­go na korzyść św. Paw­ła, odży­wa­ją w okre­sie Refor­ma­cji w odnie­sie­niu do nauki o uspra­wie­dli­wie­niu (Zakon i Ewan­ge­lia). Nie­miec­ki teo­log ewan­ge­lic­ki E. Käse­mann zauwa­żył, że już Nowy Testa­ment jest świa­dec­twem plu­ra­li­zmu wcze­sne­go chrze­ści­jań­stwa: ‘Róż­no­rod­ność tre­ści zwia­sto­wa­nia (keryg­ma) w Nowym Testa­men­cie jest wyra­zem fak­tu, że już w pier­wot­nym chrze­ści­jań­stwie mamy do czy­nie­nia z ist­nie­ją­cy­mi obok sie­bie wyzna­nia­mi, któ­re były ze sobą połą­czo­ne, ale tak­że odgra­dza­ły się od sie­bie.’ Mimo to, jak stwier­dził inny teo­log, Hans v. Con­zel­mann, począ­tek róż­nic nie jest koń­cem jed­no­ści, bowiem mimo mno­żą­cych się pro­ble­mów o cha­rak­te­rze teo­lo­gicz­nym, zasad­ni­cza treść Ewan­ge­lii była czyn­ni­kiem cemen­tu­ją­cym mniej­sze i więk­sze sku­pi­ska chrze­ści­jan wobec wia­ry w Jed­ne­go Pana, Jezu­sa Chry­stu­sa.


Poczu­cie ducho­wej jed­no­ści prze­zwy­cię­ża­ło ist­nie­ją­ce nie­zgod­no­ści, a wybu­cha­ją­ce kon­flik­ty roz­wią­zy­wa­ne były przez lokal­ne wła­dze kościel­ne, wybie­ra­ne w dro­dze demo­kra­tycz­nych wybo­rów. Tak jak ist­nia­ły róż­ne spo­so­by gło­sze­nia Dobrej Nowi­ny, tak też ist­nia­ły róż­ne wizje Kościo­ła, żyją­ce­go w auten­tycz­nym ocze­ki­wa­niu na paru­zję, czy­li powtór­ne przyj­ście Chry­stu­sa.


Escha­to­lo­gia deter­mi­no­wa­ła życie pierw­szych gmin chrze­ści­jań­skich i z upły­wem cza­su poja­wi­ła się koniecz­ność uza­sad­nie­nia byt­no­ści Kościo­ła w świe­cie, któ­ry zgod­nie ze sło­wa­mi Jezu­sa, z tego świa­ta nie jest. Pro­ces ten przy­czy­nił się do licz­nych roz­ła­mów w łonie chrze­ści­jań­stwa i powsta­wa­nia wie­lu ruchów here­tyc­kich jak np. mon­ta­ni­stów, cha­ry­zma­tycz­nej sek­ty, sprze­ci­wia­ją­cej się ‘uświa­to­wie­niu’ Kościo­ła. W póź­niej­szym okre­sie swo­je­go życia dołą­czył się do mon­ta­ni­stów sam Ter­tul­lian, teo­log, któ­ry po raz pierw­szy użył ter­mi­nu Trój­cy Św. i usys­te­ma­ty­zo­wał try­ni­tar­ną ter­mi­no­lo­gię.


Era pierw­szych sied­miu sobo­rów eku­me­nicz­nych (325–787) to okres kształ­to­wa­nia się toż­sa­mo­ści teo­lo­gicz­nej Kościo­ła, któ­ry zale­d­wie kil­ka­set lat po śmier­ci Jezu­sa prze­ży­wa spek­ta­ku­lar­ne roz­ła­my. Zwo­ła­ny przez cesa­rza Kon­stan­ty­na Wiel­kie­go do Nicei I Sobór Eku­me­nicz­ny (325 r.) zajął się błę­da­mi gno­sty­ków oraz pre­zbi­te­ra Ariu­sza z Alek­san­drii, for­mu­łu­jąc try­ni­tar­ne Wyzna­nie Wia­ry (Nice­anum). Zosta­ło ono uzu­peł­nio­ne przez kolej­ny sobór w Kon­stan­ty­no­po­lu w 381 roku poprzez roz­sze­rze­nie Trze­cie­go Arty­ku­łu Wia­ry o Duchu Św.


Usta­le­nie ofi­cjal­nej nauki powo­do­wa­ło auto­ma­tycz­ne odgro­dze­nie się od zwo­len­ni­ków o prze­ciw­nych poglą­dach teo­lo­gicz­nych, któ­rzy zaczę­li budo­wać nie­za­leż­ne struk­tu­ry kościel­ne, sto­ją­ce w opo­zy­cji do Kościo­ła Powszech­ne­go. Za przy­kład posłu­żyć mogą aria­nie oraz mono­fi­zy­ci. Kano­ny sobo­ro­we zawie­ra­ły potę­pie­nia i wyklu­cza­ły ina­czej wie­rzą­cych ze spo­łecz­no­ści widzial­ne­go Kościo­ła kato­lic­kie­go. Spo­wo­do­wa­ło to izo­la­cję lub też bani­cję nie­któ­rych ‘inno­wier­ców’. Do dziś ist­nie­ją w Azji i Afry­ce licz­ne Kościo­ły, któ­re swo­ją orto­dok­sję skoń­czy­ły na dru­gim (381 r.) bądź trze­cim sobo­rze eku­me­nicz­nym (431 r.).


Rów­nież na zacho­dzie Euro­py przez dłu­gi czas funk­cjo­no­wał sil­ny Kościół ariań­ski, odrzu­ca­ją­cy Nicej­sko-Kon­stan­ty­no­po­li­tań­skie Cre­do. Podob­ny cha­rak­ter mia­ły ruchy refor­ma­tor­skie w śre­dnio­wie­czu: Bied­ni z Lyonu (wal­den­si), ist­nie­ją­cy począt­ko­wo w struk­tu­rach Kościo­ła Rzym­skie­go, a eks­ko­mu­ni­ko­wa­ni przez IV Sobór Late­rań­ski z 1215 roku, czy też dzia­łal­ność Jana Wycli­fa w Anglii oraz ks. Jana Husa w Cze­chach zakoń­czo­na hanieb­ną egze­ku­cją na sto­sie pod­czas Sobo­ru w Kon­stan­cji, są wyra­zem nie­wia­ry­god­ne­go bogac­twa myśli teo­lo­gicz­nej w śre­dnio­wie­czu.


Naj­bar­dziej bole­snym roz­ła­mem w śre­dnio­wie­czu była jed­nak Schi­zma Wschod­nia z 1054 roku, przy­pie­czę­to­wu­ją­ca ist­nie­ją­cą od daw­na prze­paść mię­dzy Kościo­łem Wschod­nim i Zachod­nim. Pre­lu­dium do osta­tecz­ne­go rozej­ścia się dróg obu sio­strza­nych Kościo­łów była schi­zma patriar­chy Focju­sza z IX wie­ku. Ofi­cjal­ny i głów­ny powód podzia­łu z 1054 r. to nauka o pocho­dze­niu Ducha Św. od Ojca i Syna (Filio­que) for­so­wa­na przez Kościo­ła Zachod­ni. Nie­ofi­cjal­ny: wal­ka poli­tycz­na o pry­mat wła­dzy w Koście­le. Wyzna­nio­we róż­ni­ce spo­tę­go­wa­ło złu­pie­nie Kon­stan­ty­no­po­la i wymor­do­wa­nie wie­lu chrze­ści­jan wschod­nich przez krzy­żow­ców.


Kon­tro­wer­sje, doty­czą­ce wia­ry i rozu­mu (onto­lo­gicz­ne dowo­dy na ist­nie­nie Boga abp. Anzel­ma z Can­ter­bu­ry, tomizm, via moder­na Ockha­ma), teo­lo­gicz­na rywa­li­za­cja mię­dzy zako­na­mi, czy wresz­cie spór nt. ustro­ju Kościo­ła mię­dzy zwo­len­ni­ka­mi sil­nej wła­dzy rzym­skie­go papie­ża (papa­lizm), a tymi, któ­rzy chcie­li widzieć naj­wyż­szy ośro­dek decy­zyj­ny w sobo­rach (kon­cy­lia­ryzm) powo­do­wa­ły licz­ne napię­cia i roz­ła­my. Zna­la­zły one swo­je ujście w Refor­ma­cji XVI wie­ku.


Nie­po­ro­zu­mie­niem jest utoż­sa­mia­nie począt­ku Refor­ma­cji z ogło­sze­niem 95 tez przez augu­stiań­skie­go mni­cha Mar­ci­na Lutra dnia 31.X.1517 roku w Wit­ten­ber­dze. W swej tre­ści nie odbie­ga­ły one od ofi­cjal­nej nauki Kościo­ła. War­to przy­po­mnieć, że kwe­stia odpu­stów nie była wów­czas nauką zdog­ma­ty­zo­wa­ną i jako taka mogła pod­le­gać wewnątrz­ko­ściel­nej dys­ku­sji.


Sta­ło się jed­nak ina­czej: sta­no­wi­ska obu stron, zwo­len­ni­ków odno­wy i rzym­skich kuria­li­stów zaczę­ły się od sie­bie odda­lać. Refor­ma­cja znisz­czy­ła uni­wer­sal­ny cha­rak­ter papie­stwa i sprze­ci­wi­ła się nad­uży­ciom w Koście­le, lecz w swych zało­że­niach była przede wszyst­kim ruchem odno­wy reli­gij­nej, mają­cym za zada­nie zre­for­mo­wa­nie Kościo­ła w duchu Ewan­ge­lii. Ad fon­tes (do źró­deł)! Mia­sta przyj­mu­ją­ce ewan­ge­lic­ką naukę o uspra­wie­dli­wie­niu z łaski przez wia­rę nadal uwa­ża­ły się za część Kościo­ła kato­lic­kie­go. Nie było mowy o two­rze­niu odręb­nych struk­tur. Dopie­ro roz­wój wyda­rzeń poli­tycz­nych i rady­ka­li­za­cja poglą­dów po obu­dwu stro­nach przy­czy­ni­ły się do powsta­nia dwóch, a po dzia­łal­no­ści Jana Kal­wi­na w Gene­wie w koali­cji ze zwo­len­ni­ka­mi Ulri­cha Zwin­glie­go, trzech orga­ni­za­cji kościel­nych.


Teo­lo­gicz­ne prze­ko­na­nia wyra­ża­no poprzez pisma wyzna­nio­we. I tak dla dzi­siej­sze­go Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skie­go (Lute­rań­skie­go) pod­sta­wo­wą księ­gą wyzna­nio­wą jest Kon­fe­sja Augs­bur­ska z 1530 roku autor­stwa Fili­pa Melanch­to­na, bli­skie­go współ­pra­cow­ni­ka Lutra i wybit­ne­go huma­ni­sty. Tekst Kon­fe­sji odczy­ta­ny przed cesa­rzem Karo­lem V pod­czas Sej­mu Rze­szy w Augs­bur­gu, miał być pod­sta­wą do poro­zu­mie­nia, wezwa­niem do zasta­no­wie­nia się nad przy­szłym obli­czem Kościo­ła. Stał się jed­nak wyzna­niem wia­ry nowej tra­dy­cji w ramach zachod­nie­go chrze­ści­jań­stwa, któ­ra mimo akcep­ta­cji fun­da­men­tal­nych prawd wia­ry chrze­ści­jań­skiej zapre­zen­to­wa­ła inny pro­fil myśle­nia teo­lo­gicz­ne­go o Bogu, czło­wie­ku i zba­wie­niu.


W skład lute­rań­skich ksiąg wyzna­nio­wych (sym­bo­licz­nych) wcho­dzą nie tyl­ko sta­ro­ko­ściel­ne wyzna­nia wia­ry i wspo­mnia­na Augu­sta­na wraz z jej Apo­lo­gią, lecz tak­że Kate­chi­zmy Lutra oraz inne pisma (m.in. Arty­ku­ły Szmal­kaldz­kie, Trak­tat o wła­dzy i pry­ma­cie papie­ża). ‘Kanon’ ufor­mo­wał się dopie­ro oko­ło roku 1577, kie­dy to lute­ra­nom gro­ził wewnętrz­ny roz­łam, spo­wo­do­wa­ny spo­ra­mi mię­dzy libe­ral­ny­mi teo­lo­ga­mi (fili­pi­ści) a kon­ser­wa­ty­sta­mi (gne­zjo­lu­te­ra­nie), któ­rzy nie chcie­li iść na żad­ne kom­pro­mi­sy z Rzy­mem. Napi­sa­no wów­czas For­mu­łę Zgo­dy, któ­ra uchro­ni­ła lute­ra­nizm od schi­zmy.


Pisma wyzna­nio­we lute­ra­ni­zmu zebra­no w tzw. Księ­dze Zgo­dy wyda­nej z oka­zji 50. jubi­le­uszu Kon­fe­sji Augs­bur­skiej. Rów­nież kal­wi­ni­ści zadba­li o kor­pus dogma­tycz­ny swo­je­go Kościo­ła w posta­ci róż­nych pism teo­lo­gicz­nych takich jak m.in.: Kate­chizm Heidel­ber­ski (1563). Wcze­śniej jed­nak doszło do kon­so­li­da­cji refor­ma­cji szwaj­car­skiej. Po śmier­ci Ulri­cha Zwin­glie­go (1531) jego zwo­len­ni­cy na mocy tzw. Zgo­dy Try­gu­ryń­skiej (1549) zjed­no­czy­li się ze zwo­len­ni­ka­mi genew­skiej refor­ma­cji Jana Kal­wi­na.


Waż­nym wyda­rze­niem dla Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go był obra­du­ją­cy z prze­rwa­mi w latach 1545–1563 Sobór Try­denc­ki, któ­ry w swych kano­nach zde­fi­nio­wał szcze­gó­ło­wo ofi­cjal­ną naukę Kościo­ła w odnie­sie­niu do poglą­dów pre­zen­to­wa­nych przez obóz Refor­ma­cji. Wpro­wa­dził on zmia­ny w litur­gii oraz kon­kret­ne refor­my w orga­ni­za­cyj­nym funk­cjo­no­wa­niu Kościo­ła. Po obra­dach sobo­ru spo­rzą­dzo­no zesta­wie­nie pod­sta­wo­wych dekre­tów w tzw. Pro­fes­sio fidei tri­den­ti­na (1564), następ­nie Cate­chi­smus Roma­nus (1566).


W 1593 zaapro­bo­wa­no zre­wi­do­wa­ny prze­kład Vul­ga­ty (Vul­ga­ta Cle­men­ti­na), któ­ry miał być od tej pory jedy­nym ofi­cjal­nym tek­stem biblij­nym dla Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. Od 1559 roku na Indek­sie Ksiąg Zaka­za­nych zna­la­zły się decy­zją papie­ża Paw­ła IV lokal­ne prze­kła­dy ksiąg biblij­nych. Poło­żo­no nacisk nie tyl­ko na wewnętrz­ną dys­cy­pli­nę ducho­wień­stwa, ale tak­że na oży­wie­nie życia reli­gij­ne­go powo­łu­jąc zakon jezu­itów, któ­re­go głów­nym celem było kie­ro­wa­nie dzie­łem kontr­re­for­ma­cji na obsza­rach, na któ­rych pro­te­stan­tyzm zdą­żył się zado­mo­wić.


Kon­fe­sjo­na­lizm miał nie tyl­ko wymiar teo­lo­gicz­ny, lecz tak­że spo­łecz­ny. Wspo­mnia­na odręb­ność wyzna­nio­wa prze­nik­nę­ła do codzien­no­ści lokal­nych spo­łecz­no­ści, w któ­rych ewan­ge­li­cy i rzym­scy kato­li­cy pod­kre­śla­li swo­ją odmien­ność. Słu­ży­ły temu prak­ty­ki litur­gicz­ne, lite­ra­tu­ra reli­gij­na oraz pro­pa­gan­da wyzna­nio­wa w for­mie rycin, dys­kre­dy­tu­ją­cych wyzna­nio­we­go prze­ciw­ni­ka. Ele­men­ta­mi iden­ty­fi­ka­cji wyzna­nio­wej sta­wa­ły się przed­mio­ty sym­bo­li­zu­ją­ce reli­gij­ną inność. Bre­wia­rze i różań­ce dla kato­li­ków, postyl­le domo­we, kan­cjo­na­ły i Biblie w naro­do­wych języ­kach dla pro­te­stan­tów, były mate­rial­ną ilu­stra­cją kon­fe­sjo­na­li­zmu.


Waż­ną funk­cję peda­go­gicz­ną odgry­wa­ły kate­chi­zmy, prze­ka­zu­ją­ce w pro­sty i zwię­zły spo­sób (wg sche­ma­tu pyta­nie-odpo­wiedź) praw­dy wia­ry, wycho­wu­jąc tym samym poko­le­nia w toż­sa­mo­ści wyzna­nio­wej dane­go Kościo­ła. Kate­chi­zmy mia­ły funk­cję dys­cy­pli­nu­ją­cą i w rów­nym stop­niu wyko­rzy­sty­wa­ne były przez wszyst­kie Kościo­ły.


W doku­men­tach z tam­tej epo­ki odnaj­du­je­my czę­sto zale­ce­nia kato­lic­kich bisku­pów, by w miej­scach zamiesz­ka­nych przez pro­te­stan­tów wyko­ny­wać czę­ste mani­fe­sta­cje poboż­no­ści kato­lic­kiej poprzez orga­ni­zo­wa­nie boga­tych pro­ce­sji, two­rze­nie świec­kich bractw. Na ten okres przy­pa­da szcze­gól­ny roz­wój poboż­no­ści eucha­ry­stycz­nej, maryj­nej i baro­ko­we­go kul­tu świę­tych. W Koście­le Rzym­sko­ka­to­lic­kim poło­żo­no szcze­gól­ny nacisk na sakra­men­ty (szcze­gól­nie zaś spo­wiedź i Komu­nię Św). W wal­ce z Refor­ma­cją pomóc miał też wspo­mnia­ny już Indeks Ksiąg Zaka­za­nych.


Pomi­mo kry­zy­sów w chrze­ści­jań­stwie spo­wo­do­wa­nych filo­zo­fią oświe­ce­nia, tota­li­ta­ry­zma­mi, w któ­re zaan­ga­żo­wa­ne były wszyst­kie Kościo­ły, kon­fe­sjo­na­lizm pozo­stał nie­od­łącz­ną czę­ścią chrze­ści­jań­skie­go świa­ta. Mimo iż Kościo­ły nie odbie­ra­ją sobie dziś pra­wa do egzy­sten­cji, teo­lo­gicz­ne anta­go­ni­zmy nadal ist­nie­ją. Pro­wa­dzo­ny dia­log eku­me­nicz­ny ma na celu wyja­śnie­nie ist­nie­ją­cych róż­nic i dopro­wa­dze­nie do widzial­nej jed­no­ści. Jed­nak­że rozu­mie­nie owej widzial­nej jed­no­ści posia­da róż­ne obli­cza.


O ile dla pro­te­stan­tów widzial­na jed­ność to wspól­ne świę­to­wa­nie Eucha­ry­stii, to dla ofi­cjal­nej nauki rzym­sko­ka­to­lic­kiej jed­ność urze­czy­wist­nio­na może być dopie­ro wte­dy, gdy ‘bra­cia odłą­cze­ni’ pod­po­rząd­ku­ją się pry­ma­to­wi bisku­pa Rzy­mu. Język ofi­cjal­nych dekla­ra­cji i poro­zu­mień utrzy­ma­ny jest w bar­dziej ugo­do­wym tonie, jed­nak­że nie spo­sób nie zauwa­żyć poważ­nych trud­no­ści w pro­wa­dzo­nych roz­mo­wach.


I tak np. brak wspól­no­ty eucha­ry­stycz­nej mię­dzy Kościo­łem Rzym­sko­ka­to­lic­kim i Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skim nie odno­si się do nie­wiel­kich róż­nic w rozu­mie­niu Sakra­men­tu Wie­cze­rzy Pań­skiej, lecz raczej do inne­go poj­mo­wa­nia urzę­du duchow­ne­go i roli papie­stwa. Nie tak daw­no, w sierp­niu 2000 roku, dekla­ra­cja Domi­nus Iesus (DI) ogło­szo­na przez waty­kań­ską Kon­gre­ga­cję ds. Wia­ry wywo­ła­ła zanie­po­ko­je­nie w śro­do­wi­skach eku­me­nicz­nych. Dla wie­lu była ona prze­ja­wem rzym­skie­go kon­fe­sjo­na­li­zmu sprzecz­ne­go z duchem eku­me­ni­zmu, szcze­gól­nie po pod­pi­sa­niu Wspól­nej Dekla­ra­cji o Uspra­wie­dli­wie­niu mię­dzy Świa­to­wą Fede­ra­cją Lute­rań­ską a Kościo­łem Rzym­sko­ka­to­lic­kim w Augs­bur­gu 31 X 1999 r. Rada Ewan­ge­lic­kie­go Kościo­ła Nie­miec (EKD) skry­ty­ko­wa­ła DI, mówiąc, iż nie jest on ‘kato­lic­ki’, lecz ‘rzym­ski’.


Nie­po­ro­zu­mie­nia o pod­ło­żu kon­fe­syj­nym uwi­dacz­nia­ją się tak­że w sto­sun­kach mię­dzy Waty­ka­nem, a trud­ny­mi do zro­zu­mie­nia oskar­że­nia­mi Cer­kwi Pra­wo­sław­nej Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go i jej zwierzch­ni­ka Alek­sie­ja II., któ­ry w Janie Paw­le II widzi nie­chcia­ne­go gościa, a rosyj­skich kato­li­ków wciąż oskar­ża o rze­ko­my, eks­pan­syj­ny pro­ze­li­tyzm. Pato­lo­gicz­na wręcz wro­gość wobec kato­li­cy­zmu sta­je się powo­li ele­men­tem rosyj­skie­go pra­wo­sła­wia i raczej nic nie zapo­wia­da tego, że sytu­acja ule­gnie zmia­nie. Dowo­dem na to jest demon­stra­cyj­na wro­gość przed­sta­wi­cie­li patriar­cha­tu moskiew­skie­go wobec kato­li­ków po waty­kań­skiej decy­zji prze­mia­no­wa­nia dotych­cza­so­wych admi­ni­stra­tur apo­stol­skich na die­ce­zje i prze­śla­do­wa­nie kato­lic­kich duchow­nych, pra­cu­ją­cych na tere­nie Fede­ra­cji Rosyj­skiej.


Jaki kon­fe­sjo­na­lizm?


Kon­fe­sjo­na­lizm to kry­sta­li­za­cja wyzna­nio­wej toż­sa­mo­ści, któ­ra trwa do dziś, i to w świe­cie, w któ­rym chrze­ści­jań­stwo sys­te­ma­tycz­nie się kur­czy. Zacho­wa­nie wła­snej toż­sa­mo­ści jest na pew­no czymś szla­chet­nym i potra­fi być czymś wzbo­ga­ca­ją­cym wła­sną ducho­wość. Jed­nak­że z dru­giej stro­ny kon­fe­sjo­na­lizm, w swej rady­kal­nej i zaścian­ko­wej ema­na­cji, może nisz­czyć mosty poro­zu­mie­nia, jakie budo­wa­ne są pod­czas spo­tkań chrze­ści­jan róż­nych wyznań. Wię­cej, upo­rczy­we i fana­tycz­ne trwa­nie przy kon­fron­ta­cyj­nym nasta­wie­niu wobec ina­czej wie­rzą­cych pro­wa­dzi nie­uchron­nie do bana­li­za­cji wia­ry, do kom­plek­su oblę­żo­nej twier­dzy, a w koń­cu do redu­ko­wa­nia chrze­ści­jań­stwa do kil­ku etycz­nych i dogma­tycz­nych regu­łek dla wta­jem­ni­czo­nych. W związ­ku z powyż­szym zasad­ne wyda­je się być roz­róż­nie­nie mię­dzy posze­rza­ją­cą hory­zon­ty kon­fe­syj­no­ścią a ogra­ni­cza­ją­cym kon­fe­sjo­na­li­zmem.


W zin­for­ma­ty­zo­wa­nym świe­cie reli­gia nadal odgry­wa dużą rolę i nawet, jeśli wiel­kie sku­pi­ska chrze­ści­jan zamie­nią się w małą owczar­nię, chrze­ści­jań­skie korze­nie­nie Euro­py będą wciąż zauwa­żal­ne. Bogac­twem chrze­ści­jań­stwa, ale zara­zem jego sła­bo­ścią jest kon­fe­syj­ne zróż­ni­co­wa­nie. Uświa­do­mie­nie tego fak­tu, zwró­ce­nie się ku przy­szło­ści przy jed­no­cze­snym trwa­niu przy zdro­wo poj­mo­wa­nym przy­wią­za­niu do tra­dy­cji może tyl­ko na dobre wyjść Kościo­ło­wi Powszech­ne­mu, któ­ry od same­go począt­ku był podzie­lo­ny w wie­lu kwe­stiach, ale w fun­da­men­tach wia­ry wciąż jest jeden i nie­po­dzie­lo­ny.


Dariusz Bruncz

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.