Magazyn

Pastor Melchior Maronius — pionier luteranizmu w Lesznie


Mel­chior Maro­nius uro­dził się 10 listo­pa­da 1603 roku w Kaję­ci­nie (Kain­zen) koło Góry (Guh­rau) – dokład­nie 120 lat po Mar­ci­nie Lutrze (z dokład­no­ścią daty dzien­nej). Jego ojciec Jakub Maron, murarz, przy­był do Góry z Mesochs w Szwaj­ca­rii. Jakub Maron stał się oby­wa­te­lem Góry dzię­ki zawar­ciu mał­żeń­stwa z wdo­wą Mar­tą Bar­tel Eit­ner. Ojciec Mel­chio­ra Maro­niu­sa zmarł, gdy syn miał 12 lat. Zaję­ła się nim rodzi­na i dzię­ki jej wspar­ciu mógł uczęsz­czać do szko­ły w Górze. Oka­zał się na tyle zdol­ny i zaan­ga­żo­wa­ny w życie ducho­we para­fii, że pozwo­lo­no mu wygła­szać kaza­nia już w wie­ku 17 lat. Jego kaza­nia były doce­nia­ne nawet przez naj­zna­ko­mit­sze oso­bi­sto­ści mia­sta, cza­sem otwar­cie go chwa­lo­no.


Maro­nius odby­wał stu­dia w Wit­ten­ber­dze, gdzie zdo­był tytuł magi­stra. W 1625 r. został popro­szo­ny do peł­nie­nia posłu­gi dusz­pa­ster­skiej przez Ada­ma von Kot­zwitz w Dro­sch­ke, małej miej­sco­wo­ści pod Gło­go­wem. Prze­by­wał tam przez osiem lat. W 29. uro­dzi­ny otrzy­mał powo­ła­nie od lesz­czyń­skich lute­ra­nów na urząd kazno­dziei.


Począt­ki peł­nie­nia tej służ­by zwią­za­ne były z wyga­sza­niem kon­flik­tów w nie­zor­ga­ni­zo­wa­nej wspól­no­cie egzy­lan­tów oraz z wypra­co­wa­niem reguł zarów­no wewnątrz wspól­no­ty, jak i z dru­gą wspól­no­tą ewan­ge­lic­ką – Brać­mi Cze­ski­mi. Wła­ści­ciel Lesz­na, któ­ry sam był wyzna­nia cze­sko­bra­ter­skie­go, dążył do jak naj­bliż­szych kon­tak­tów mię­dzy wyzna­nia­mi, a nawet do jed­no­ści, tak że z począt­ku lute­ra­nie byli zobo­wią­za­ni do bra­nia udzia­łu w syno­dach cze­sko­bra­ter­skich. Pod kie­row­nic­twem Maro­niu­sa lute­ra­nie zdo­ła­li jed­nak wytwo­rzyć poczu­cie wspól­no­ty i odręb­no­ści, co z resz­tą zosta­ło zaak­cep­to­wa­ne przez Rafa­ła Lesz­czyń­skie­go i potwier­dzo­ne przez nie­go w przy­wi­le­ju kościel­nym odczy­ta­nym na lesz­czyń­skim zam­ku 4 listo­pa­da 1633 r. Przy­wi­lej zapew­niał rów­ność wyznań i pra­wo do wła­sne­go kul­tu. Pastor Maro­nius musiał sobie radzić rów­nież z naci­ska­mi ze stro­ny lute­rań­skiej. 16 maja 1634 r. w Wil­ko­wie Pol­skim odbył się Synod tego wyzna­nia, na któ­rym sta­ra­no się m.in. jak naj­wy­raź­niej oddzie­lić obie wspól­no­ty, czy­li dzia­łać zupeł­nie w inną stro­nę niż widział to Lesz­czyń­ski. Tak więc Maro­nius musiał od począt­ku balan­so­wać pomię­dzy tymi dwo­ma sta­no­wi­ska­mi.


Dzia­łal­ność Maro­niu­sa zwią­za­na była tak­że z budo­wą kościo­ła, któ­re­go lute­rań­scy egzu­lan­ci byli pozba­wie­ni przez kil­ka lat, korzy­sta­jąc gościn­nie ze świą­ty­ni cze­sko­bra­ter­skiej. Kamień węgiel­ny pod budo­wę poło­żo­no 3 maja 1634 r. jed­nak pra­ce zosta­ły wstrzy­ma­ne ze wzglę­du na panu­ją­cą w mie­ście zara­zę. Budo­wę ukoń­czo­no w 1635 r. a jej poświę­ce­nie mia­ło miej­sce w pierw­szą nie­dzie­lę tego same­go roku. Świą­tecz­ne kaza­nie wygło­sił oczy­wi­ście Maro­nius. Zosta­ło ono póź­niej wydru­ko­wa­ne, dzię­ki cze­mu się zacho­wa­ło; w dużej czę­ści jest ono cyto­wa­ne przez pasto­ra Got­t­frie­da Smen­da w publi­ka­cji wyda­nej z oka­zji 300-lecia para­fii.


W kaza­niu wygło­szo­nym z oka­zji poświę­ce­nia kościo­ła poza podzię­ko­wa­nia­mi dla księ­cia Rafa­ła Lesz­czyń­skie­go (któ­ry poda­ro­wał grunt pod budo­wę świą­ty­ni), dla ludzi zaan­ga­żo­wa­nych w budo­wę, pastor odniósł się do tek­stu o wej­ściu Jezu­sa do Jero­zo­li­my z 21 roz­dzia­łu Ewan­ge­lii według św. Mate­usza. Ponad­to nawią­zał do świą­ty­ni zbu­do­wa­nej przez Salo­mo­na oraz do wie­lu wąt­ków biblij­nych. Jako kazno­dzie­ja zasły­nął z tego, że w każ­dym z kazań przy­wo­ły­wał dużą ilość róż­nych przy­kła­dów biblij­nych. Pod­czas świą­tecz­ne­go nabo­żeń­stwa wyjąt­ko­wą for­mę przy­ję­ła modli­twa Ojcze nasz, ponie­waż para­fia­nie zma­wia­li ją z ręko­ma wznie­sio­ny­mi ku górze klę­cząc. Przed śmier­cią księ­cia Rafa­ła Lesz­czyń­skie­go, para­fia otrzy­ma­ła przy­wi­lej, gwa­ran­tu­ją­cy wol­ność kul­tu oraz wła­sność budyn­ku kościel­ne­go.


Z powo­du prze­śla­do­wań ewan­ge­li­ków przez kontr­re­for­ma­cję, w oko­li­cach Lesz­na zosta­ło zamknię­tych wie­le para­fii ewan­ge­lic­kich. Część osób zwią­za­nych z tymi para­fia­mi przy­by­wa­ło do Lesz­na, jed­nak duża część pozo­sta­ła bez opie­ki dusz­pa­ster­skiej. Mię­dzy inny­mi z tego powo­du pastor Maro­nius przy­stą­pił do aktyw­niej­sze­go dru­ko­wa­nia kazań, umoż­li­wia­jąc szer­szy dostęp do myśli lute­rań­skiej. Jed­no z naj­bar­dziej zna­nych zosta­ło wyda­ne na św. Micha­ła w 1635 r. Był to zbiór sied­miu tzw. przy­po­wie­ści aniel­skich, w któ­rych omó­wił natu­rę, cechy, isto­tę i funk­cję tych istot nie­biań­skich. Licz­ba przy­po­wie­ści podyk­to­wa­na była licz­bą liter w łaciń­skiej wer­sji imie­nia archa­nio­ła Micha­ła (Micha­el). Każ­da z przy­po­wie­ści zaczy­na­ła się kolej­ną lite­rą tego imie­nia. Kaza­nie zade­dy­ko­wa­ne było rad­nym mia­sta oraz człon­kom rady para­fial­nej, zwa­nej wte­dy Star­szy­mi. Poza kaza­nia­mi Maro­nius pozo­sta­wił po sobie wie­le mów pogrze­bo­wych.


Mel­chior Maro­nius oże­nił się w 1625 r. z Anną Rein­hold – cór­ką góro­wia­ni­na, dzię­ki cze­mu był powią­za­ny rodzin­nie z dużą czę­ścią para­fian – uchodź­ców z Góry. Z żoną miał sze­ścio­ro dzie­ci, z któ­rych tro­je umar­ło bar­dzo wcze­śnie. Jeden z synów poszedł w śla­dy ojca i został księ­dzem ewan­ge­lic­kim, jed­nak ojciec nie dożył jego ordy­na­cji.


W wie­ku 38 lat pod­upadł na zdro­wiu, naj­praw­do­po­dob­niej miał wadę ser­ca – prze­ka­zy mówią o znacz­nych obrzę­kach. W świę­ta Boże­go Naro­dze­nia 1641 r. odpra­wił nabo­żeń­stwo, mimo dole­gli­wo­ści, po czym prze­by­wał w łóż­ku aż do Nowe­go Roku, kie­dy to wygło­sił swo­je ostat­nie kaza­nie. W ostat­nią nie­dzie­lę przed śmier­cią mówił pod­czas nabo­żeń­stwa o odcho­dze­niu do Boga, żegna­jąc się w ten spo­sób z para­fia­na­mi.


W dzień swo­jej śmier­ci, leżąc w łóż­ku wciąż się modlił. Odwie­dził go dia­kon Albi­nus, dru­gi duchow­ny pierw­szych lat funk­cjo­no­wa­nia para­fii. Nie tyl­ko uro­dzi­ny Maro­niu­sa nawią­zy­wa­ły do oso­by ks. Mar­cin Lutra, ale rów­nież jego śmierć. Podob­nie jak wiel­kie­go refor­ma­to­ra zapy­ta­no Maro­niu­sa na łożu śmier­ci, czy pra­gnie pozo­stać przy naukach, jakie gło­sił przez całe życie, na co odpo­wie­dział gło­śno „Tak”.


Zmarł 27 maja 1642 r. Nabo­żeń­stwo żałob­ne zosta­ło odpra­wio­ne 4 czerw­ca, a mowę pogrze­bo­wą w opar­ciu o Księ­gę Iza­ja­sza wygło­sił dia­kon Chri­stoph Albi­nus. Maro­nius został pocho­wa­ny w niszy, któ­rą przy­go­to­wa­no pod kazal­ni­cą. Słyn­ny pastor-poeta Johann Heer­mann poświę­cił Maro­niu­so­wi wiersz na temat podró­ży duszy ku nie­biań­skie­mu domo­wi. Po śmier­ci Mel­chio­ra Maro­niu­sa, jego żona wyszła ponow­nie za mąż. Jej dru­gim mał­żon­kiem był Phi­lipp Held – bur­mistrz Lesz­na.


Jed­nym z naj­więk­szych suk­ce­sów pra­cy dusz­pa­ster­skiej Mel­chio­ra Maro­niu­sa w Lesz­nie było zor­ga­ni­zo­wa­nie wspól­no­ty. Z gru­py egzu­lan­tów nie­pew­nych w pierw­szych latach poby­tu w Lesz­nie swo­ich losów, stwo­rzył para­fię pręż­ną będą­cą dru­gim domem oraz celem wyjaz­dów nie tyl­ko dla wie­lu zna­ko­mi­tych inte­lek­tu­ali­stów ewan­ge­lic­kich ale rów­nież rze­mieśl­ni­ków z wie­lu miej­sco­wo­ści Dol­ne­go Ślą­ska.


Na pod­sta­wie: Got­t­fried Smend Begrün­dung der Kreuz­kir­chen­ge­me­in­de in Lis­sa


Zdję­cia.: Pocz­tów­ka z począt­ku XX w. przed­sta­wia­ją­ca kościół ewan­ge­lic­ki (lute­rań­ski) w Lesz­nie oraz frag­men­ty nagrob­ków z lesz­czyń­skie­go lapi­da­rium (XVII i XVIII w.)

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.