Magazyn

Pieśni perykoptyczne Johanna Heermanna


Johann Heer­man, uro­dził się w 11 paź­dzier­ni­ka 1585 w Rud­nej na Dol­nym Ślą­sku, zmarł 17 lute­go 1647 r. w Lesz­nie, w Wiel­ko­pol­sce. Przez wie­le lat był kazno­dzie­ją para­fii ewan­ge­lic­kiej w Cho­bie­ni nad Odrą. Jego życie i twór­czość były nazna­czo­ne przez woj­nę trzy­dzie­sto­let­nią oraz prze­śla­do­wa­nia ewan­ge­li­ków, któ­re spo­wo­do­wa­ły uciecz­ki, przez gra­ni­cę do Kró­le­stwa Pol­skie­go. Jed­nym z takich miast uciecz­ko­wych było Lesz­no, któ­re po kil­ku falach egzu­lan­tów z Czech i Ślą­ska z wsi, sta­ło się jed­nym z więk­szych miast Pol­ski o dorob­ku kul­tu­ral­nym o wymia­rze euro­pej­skim. Naj­słyn­niej­szą posta­cią był Jan Amos Komeń­ski, któ­re­go obec­ność w mie­ście, była jed­ną z przy­czyn, dla­cze­go Heer­mann chciał zamiesz­kać w tym wiel­ko­pol­skim mie­ście; żył tu bli­sko 13 lat, two­rząc nie­prze­rwa­nie.


Twór­czość Johan­na Heer­man­na to przede wszyst­kim pie­śni kościel­ne. Napi­sał ich oko­ło 500, z cze­go naj­słyn­niej­sze to Herz­lieb­ster Jesu (Jezu mój miły) oraz O Gott, du from­mer Gott  (O Panie, Boże mój). Zna­czą­cy wymiar twór­czo­ści Heer­man­na nadał Johann Seba­stian Bach, któ­ry wyko­rzy­stał utwo­ry księ­dza w dwu­na­stu kan­ta­tach a jed­ną (BWV 107)  oparł wyłącz­nie na pie­śni Was wil­lst du dich betrüben (Dla­cze­go się tak smu­cisz – prze­kład ks. Jerzy Hecz­ko). Utwór „O Panie, Boże mój” jest wyko­ny­wa­ny w kom­po­zy­cji Bacha jako cho­rał  (BWV 399) a pieśń (Herz­lieb­ster Jesu) sta­ła się też czę­ścią dwóch fun­da­men­tal­nych dzieł muzy­ki euro­pej­skiej, mia­no­wi­cie Pasji Mate­uszo­wej (BWV 244) oraz Pasji Jano­wej (BWV 245). O wciąż aktu­al­nej wymo­wie ostat­niej pie­śni w kul­tu­rze Euro­py świad­czy to, że zosta­ła ona wyko­na­na pod­czas uro­czy­sto­ści pogrze­bo­wych Jana Paw­ła II przez chór waty­kań­ski, jako jeden z pierw­szych utwo­rów pod­czas wystę­pu.


Twór­czość Johan­na Heer­man­na nie była bar­dzo popu­lar­na aż do XIX w. Wte­dy to zain­te­re­so­wa­li się nim dość powszech­ne nie­miec­cy roman­ty­cy. Przez swo­je zafa­scy­no­wa­nie cier­pie­nia­mi, któ­re­go powszech­nie zna­nym przy­kła­dem są Cier­pie­nia mło­de­go Wer­the­ra Goethe­go, zak­tu­ali­zo­wa­li wymo­wę dzieł duchow­ne­go. Przy oka­zji przy­czy­ni­li się do okre­śla­nia Heer­man­na „Ślą­skim Hio­bem”, co odwró­ci­ło uwa­gę od ogrom­ne­go dorob­ku księ­dza na polu popu­la­ry­za­cji Biblii przez poezję. W cie­niu na dłu­go pozo­sta­ły pie­śni pery­kop­tycz­ne, a wła­śnie ten­że duchow­ny zna­czą­co włą­czył się w tra­dy­cję, repre­zen­to­wa­ną przez wie­lu poetów np. Mar­tin Agri­co­la (1542), Johann Span­gen­berg (1545), Niko­laus Her­man (1560), Bar­tho­lo­mäus Rin­gwaldt (1581) oraz Adam Hop­pius (1584). Ta for­ma poezji zna­na była przez wie­lu innym przed­sta­wi­cie­lom baro­ku – np. Mar­tin Opitz, twór­ca nie­miec­kiej poety­ki nor­ma­tyw­nej, napi­sał Epi­stel­lie­der. Ponad­to znaj­du­je­my baro­ko­we pie­śni pery­kop­tycz­ne w twór­czo­ści Gry­phiu­sa, Rista, Bir­ke­na, Hars­dörf­fe­ra. W XIX w. w tę tra­dy­cję poetyc­ką włą­cza­ja się Cle­mens Bren­ta­no, przed­sta­wi­ciel roman­ty­zmu, wyraź­nie nawią­zu­ją­cy do utwo­rów Johan­na Heer­man­na, oraz Ida Hahn-Hahn.


Pie­śni pery­kop­tycz­ne były to utwo­ry, kom­po­no­wa­ne w opar­ciu o pery­ko­py (wer­se­ty biblij­ne) prze­wi­dzia­ne do czy­ta­nia w daną nie­dzie­lę. Heer­mann korzy­stał ze zna­nych melo­dii ukła­da­jąc do nich nowe tek­sty, co było dość powszech­ną prak­ty­ką w jego cza­sach. Duchow­ni ewan­ge­lic­cy powszech­nie odczu­wa­li brak tek­stów w języ­ku naro­do­wym, więc sta­ra­li się o uzu­peł­nie­nie tej luki.


Trud­no jest jed­no­znacz­nie stwier­dzić jaki był zakres uży­cia pie­śni pery­kop­tycz­nych. Histo­ry­cy lite­ra­tu­ry nie­miec­kiej (np. Irm­gard Sche­itler) suge­ru­ją, że pie­śni te były śpie­wa­ne pod­czas nabo­żeństw przez chó­ry para­fial­ne, poza tym śpie­wa­no je pod­czas spo­tkań wie­czor­nych, na dodat­ko­wych gru­pach modli­tew­nych. Pod­da­je się w wąt­pli­wość, by pie­śni wyko­ny­wa­ne były przez wszyst­kich zebra­nych na nabo­żeń­stwie. Nie wia­do­mo tak­że, na ile te pie­śni były popu­lar­ne – czy może lokal­nie, czy może sła­bo, jed­nak w całym obsza­rze języ­ka nie­miec­kie­go. Cha­rak­te­ry­stycz­ny dla pie­śni pery­kop­tycz­nych był sto­sun­ko­wo pro­sty język, miał za zada­nie uła­twie­nie per­cep­cji histo­rii biblij­nych, któ­re być może dzię­ki zna­nej melo­dii i pro­ste­mu tek­sto­wi, były śpie­wa­ne pod­czas pra­cy, spo­tkań wie­czor­nych itp. Dla­te­go też moż­na wpi­sać nazwi­sko Johan­na Heer­man­na na listę meto­dy­ków reli­gii i popu­la­ry­za­to­ra Biblii.


Johann Heer­mann napi­sał pie­śni pery­kop­tycz­ne na wszyst­kie nie­dzie­le roku oraz dodat­ko­we świę­ta. Dzie­ła wyda­no w jed­nym tomie, pt. Son­tags- und Fest-Evan­ge­lia (Ewan­ge­lie Nie­dziel­ne i Świą­tecz­ne). Pierw­sze wyda­nie uka­za­ło się, gdy jesz­cze peł­nił urząd kazno­dziei w Cho­bie­ni, kolej­ne, gdy miesz­kał w Lesz­nie z obszer­ną dedy­ka­cją dla żon dwóch zna­nych lesz­czyń­skich oby­wa­te­li. Póź­niej wzna­wia­no pie­śni kil­ka­krot­nie. Czę­ścio­wo zna­la­zły się w Kir­chen- und Haus­ge­sang­bücher – obszer­nych zbio­rach pie­śni róż­nych auto­rów, wyda­wa­nych w XVII w., w któ­rych publi­ko­wa­ne były utwo­ry nie­zna­ne dotąd szer­sze­mu krę­go­wi odbior­ców. Cały cykl świą­tecz­nych pie­śni pery­kop­tycz­nych uka­zał się w zbio­rze wyda­nym przez Johan­na Crüge­ra Pra­xis Pie­ta­tis Meli­ca (wyda­nia: 1640, 1653, 1684, 1688, 1690, 1693, 1698 oraz 1703). W wie­lu zbio­rach dru­ko­wa­no róż­ne wybra­ne utwo­ry ze zbio­ru Son­tags- und Fest-Evan­ge­lia, jako ostat­nią wydru­ko­wa­no pieśń Kompt, ihr Chri­sten, kompt ind höret (Przyjdź­cie, wy chrze­ści­ja­nie, przyjdź­cie i posłu­chaj­cie) w śpiew­ni­ku w Stra­βbur­gu w 1770 r. Jak wspo­mnia­no, w XIX w., nie­miec­cy lite­ra­ci inte­re­so­wa­li się inną per­spek­ty­wą twór­czo­ści Johan­na Heer­man­na, prak­tycz­nie zupeł­nie odsu­wa­jąc w zapo­mnie­nie pie­śni pery­kop­tycz­ne. Reha­bi­li­ta­cja zbio­ru pie­śni ma miej­sce w 1992 r., kie­dy wydaw­nic­two Keip Ver­lag we Frank­fur­cie n. Menem we współ­pra­cy z Biblio­te­ką Uni­wer­sy­tec­ką we Wro­cła­wiu wyda­je reprint dzie­ła.


Róż­ni histo­ry­cy lite­ra­tu­ry, róż­nie oce­nia­li Son­tags- und Fest-Evan­ge­lia. I tak na przy­kład Vic­tor Man­he­imer uznał te utwo­ry jako pierw­sze utwo­ry Heer­man­na, w któ­rej unie­za­leż­nił się od Andre­asa Gry­phiu­sa, twór­cy nie­miec­kie­go dra­ma­tu, miesz­ka­ją­ce­go w Gło­go­wie, dru­ku­ją­ce­go w Lesz­nie. Jed­nak okre­ślił język tych pie­śni jako pła­ski i bez­barw­ny. Tro­chę lepiej oce­nił utwo­ry Carl Hit­ze­roth w 1907 r. nazy­wa­jąc nie­dziel­ne ewan­ge­lie „bal­la­da­mi reli­gij­ny­mi”.


W 1935 r. Alfred Wie­sen­hüt­ter w serii Welt des Gesang­bu­ches (Świat śpiew­ni­ka) wydał zeszyt poświę­co­ny Johan­no­wi Heer­man­no­wi, gdzie nazwał pie­śni nie­dziel­ne „koro­ną ludo­wej twór­czo­ści”. Rok póź­niej w ramach pism Ekkart Kre­ises Ale­xan­der Schröder wydał trze­cią część utwo­rów, wykre­śla­jąc ich kolej­ność oraz przy­po­rząd­ko­wa­nie do poszcze­gól­nych nie­dziel. Pod­kre­ślał, że pie­śni mia­ły popu­la­ry­zo­wać Pismo Św., chwa­lił spo­sób opra­co­wa­nia tek­stu biblij­ne­go ale zwra­cał uwa­gę na naiw­ność przed­sta­wie­nia.


Pie­śni pery­kop­tycz­ne Heer­man­na sta­ły się tak­że tema­tem pra­cy dok­tor­skiej Rena­te Ger­ling, w któ­rej opi­sa­no styl języ­ka, jed­nak autor­ka głów­nie powo­ły­wa­ła się na wcze­śniej­szych bada­czy.


Z punk­tu widze­nia poety­ki war­to pod­kre­ślić, że Johann Heer­mann nie wyko­rzy­stał w peł­ni baro­ko­wych moż­li­wo­ści wyra­zu. Sto­so­wał ali­te­ra­cję, powtó­rze­nia oraz meta­fo­ry ale ze wzglę­du na natu­rę prze­ka­zy­wa­nych tre­ści zre­zy­gno­wał z anty­tez lub para­dok­sów. Porów­nu­jąc prze­kaz poszcze­gól­nych pie­śni war­to zauwa­żyć, że w więk­szo­ści mamy do czy­nie­nia z czy­stą wer­sy­fi­ka­cją tek­stu biblij­ne­go. Rzad­ko poja­wia­ją się komen­ta­rze, zawar­te w ostat­nich zwrot­kach, pod­su­mo­wu­ją­ce naukę Chry­stu­sa. W prze­bu­do­wie tek­stu czę­sto sto­so­wa­ne są abs­trak­cyj­ne dia­lo­gi mają­ce na celu „oży­wie­nie” tek­stu.


Pieśń pery­kop­tycz­na jako gatu­nek lite­rac­ki jest prak­tycz­nie nie­zna­na w lite­ra­tu­rze pol­skiej, choć w zachod­niej czę­ści Pol­ski nakła­da­ły się wpły­wy kul­tu­ry nie­miec­kiej i pol­skiej, co pozor­nie mogło stwo­rzyć warun­ki do prze­ję­cia gatun­ku. Frag­ment jed­nej pie­śni pery­kop­tycz­nej z komen­ta­rzem teo­lo­gicz­nym umie­ścił kil­ka tygo­dni temu Zwia­stun ewan­ge­lic­ki.








 


Am H. Pfin­st­ta­ge


Evan­ge­lium Johan. Am 14 Cap.


Im Thon:


Wenn wir in höch­sten Nöthen seyn


 


 


1.


Wer mich recht lieb der helt mein Wort


Mit Lieb und Lust an allem Ort.


In Noth darff er nicht seyn betrübt:


Er weiβ daβ ihn mein Vater liebt.


2.


Wir keh­ren mit Gna­den bey ihm ein:


Sein Hertz muβ unsre Woh­nung seyn.


Wer aber mich nicht lie­ben wil


Der ach­tet auch mein Wort nicht viel.


3.


Da doch das Wort das ihr gehört


Des Vaters ist der durch mich lehrt.


Der hat sein Hertz auff euch gewandt


Und mich zu ewrem Heyl gesandt.


4.


Diβ hab ich gesagt vor­hin


Weil ich bey euch gewe­sen bin:


Und euch für aller Wider­part


Geschützt durch meine Gegen­wart.


5.


Der Geist des Tro­stes und der Ruh


Den euch mein Vater sen­det zu.


In meinem Namen der wird sich


Bey euch erwe­isen kräf­fti­glich.


6.


Er wird euch grün­dlich zeigen an


Was keiner jetzt ver­ste­hen kan:


Und deβ erin­nern für und für


Was ihr offt habt gehört von mir.


7.


Mein Frie­den ist ein köstlich Gut


Er kostet mich mein eigen Blut.


Den geb ich euch: nicht wie die Welt


Die gibt und dich nicht Glau­ben helt.


 


prze­kład frag­men­tu: Mar­cin Błasz­kow­ski


zdję­cia.: kościół św. Krzy­ża w Lesz­nie, w któ­rym pocho­wa­no Joahn­na Heer­man­na


  


 



 


Na Zie­lo­ne Świąt­ki


Ewan­ge­lia wg św. Jana rozdz. 14


Melo­dia:


Wenn wir in höch­sten Nöthen seyn.


[Kie­dy jeste­śmy w naj­więk­szej bie­dzie]


 


1.


Sło­wo me wier­nie dzier­żą ci,


Co wszę­dzie chęt­nie wie­rzą mi


Nie smu­cą się, gdy bie­da tknie


Że Bóg ich kocha, każ­dy wie.


2.


On źró­dłem łaski, mówię wam


A ser­ce jego domem nam


Kto nie miłu­je jed­nak mnie


Nic z mego sło­wa poznać chce.


3.


Bo sło­wo, co w wasz tra­fia słuch


Nie z mych, lecz z Ojca pada ust


Zli­to­wał się nad wami Pan


Zba­wie­niem naszym ja być mam.


4.


Mówi­łem wam to wcze­śniej już


Bom bywał z wami prze­cież tu


Że moja wszak obec­ność da


Ochro­nę przed siła­mi zła.


5.


Pocie­chy i spo­ko­ju duch


Zesła­ny jest od Ojca tu


W imie­niu moim będzie wam


Obja­wiał się i tu, i tam.


6.


Łaska­wie wska­że wam też On


Te rze­czy, co nie­ja­sne są


Przy­po­mni o tym wciąż i wciąż


Co sły­szał wszak nie jeden mąż.


7.


Kosz­tow­ny wiel­ce pokój mój


Kosz­tu­je mnie mą krew i znój


Co za was daję: nie jak świat


On da, acz wia­ry to nie znak.


 


 


 


 


 


 

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.