Magazyn

Pokój ludziom dobrej woli, czyli o możliwych zmianach granic na ekumenicznej mapie Kościoła.


Magazyn EkumenizmOstat­nia deba­ta kościel­na na temat świę­ceń bisku­pich pasto­ra Robin­so­na, któ­ra zna­la­zła swo­je echo tak­że w Pol­sce, zary­so­wa­ła powsta­nie nowych, ponadwy­zna­nio­wych przy­mie­rzy. Oto bowiem nasta­wio­na bar­dziej biblij­ne część ame­ry­kań­skich angli­ka­nów (epi­sko­pa­lian), otrzy­ma­ła w posta­ci listu wyra­zy popar­cia i zachę­ty do wier­no­ści Ewan­ge­lii, tj. roz­ła­mu z „libe­ra­ła­mi”, ze stro­ny pre­fek­ta rzym­sko­ka­to­lic­kiej Kon­gre­ga­cji Wia­ry. [1] Z kolei ruch My jeste­śmy Kościo­łem dążą­cy do nowych reform w kato­li­cy­zmie, sta­no­wią­cych kon­ty­nu­ację ducha Sobo­ru Waty­kań­skie­go Dru­gie­go, cie­szy się sym­pa­tią i zro­zu­mie­niem wśród libe­ral­nych anglokatolików.[2]



Na zupeł­nie innym „kon­ty­nen­cie wia­ry”, kwe­stia nie­za­leż­no­ści wobec pry­ma­tu bisku­pa Rzy­mu sil­nie łączy pra­wo­sła­wie, sta­ro­ka­to­li­cyzm i wspo­mnia­ny angli­ka­nizm. Dzie­li zaś te trzy wspól­no­ty dopusz­cze­nie kobiet do świę­ceń kapłań­skich, a tak­że coraz bar­dziej praw­do­po­dob­ne w angli­ka­ni­zmie bry­tyj­skim, dopusz­cze­nie kobiet do bisku­piej kon­se­kra­cji. Teo­lo­gicz­ni libe­ra­ło­wie, jak i przed­sta­wi­cie­le nur­tu kon­ser­wa­tyw­ne­go z róż­nych Kościo­łów, że uży­je tych dość ogól­nych pojęć, o wie­le łatwiej znaj­du­ją wspól­ny język poza swo­imi wspól­no­ta­mi, niż wewnątrz nich. Czy jest to nowy roz­dział we współ­cze­snej histo­rii Kościo­ła, czy tyl­ko prag­ma­tycz­ny, chwi­lo­wy alians, któ­ry roz­pad­nie się rów­nie szyb­ko jak powstał?



Emi­to­wa­ny ostat­nio w BBC [3] pro­gram doku­men­tal­ny o kard. Jose­phie Raz­tin­ge­rze i jego ści­ślej współ­pra­cy z Janem Paw­łem II. poka­zał syl­wet­kę nie­miec­kie­go teo­lo­ga roz­cza­ro­wa­ne­go w swej mło­do­ści wyni­ka­mi reform sobo­ro­wych, któ­rych był świad­kiem i któ­re pro­mo­wał wcze­śniej na Sobo­rze.



Dla Rat­zin­ge­ra „libe­ra­lizm” wol­ne­go ryn­ku idei to „seku­la­ryzm” kul­tu­ry bez Boga, nie­wła­ści­we powią­za­nie teo­lo­gii z kwe­stia­mi spo­łecz­ny­mi („teo­lo­gia wyzwo­le­nia”), błęd­ne rozu­mie­nie sek­su, sek­su­al­no­ści i pro­kre­acji sta­ły się syno­ni­ma­mi zagro­że­nia dla Kościo­ła. Stąd, zda­niem auto­ra pro­gra­mu, obec­na poli­ty­ka Kon­gre­ga­cji Wia­ry, któ­rej Rat­zin­ger stał się pre­fek­tem z nomi­na­cji Jana Paw­ła II., strze­że Kościół przez wpły­wa­mi tych­że nur­tów i teo­lo­gii. Pro­gram koń­czy się kon­klu­zją, iż dla kar­dy­na­ła „jakość” kato­li­cy­zmu jest naj­istot­niej­sza, nie zaś „ilość” czy też „licz­ba” nomi­nal­nych człon­ków. Rze­czo­na jakość jest w rozu­mie­niu nie­miec­kie­go kar­dy­na­ła jako zupeł­ne odda­nie i posłu­szeń­stwo gło­so­wi Magi­ste­rium Kościo­ła Rzym­skie­go.



W świe­tle tak sfor­mu­ło­wa­ne­go sta­no­wi­ska kato­li­cy, któ­rzy roz­po­zna­li sie­bie samych poza defi­ni­cją usta­lo­ną przez kon­gre­ga­cję, zaczę­li spo­glą­dać na szer­szy kon­tekst tajem­ni­cy Kościo­ła i w róż­ny spo­sób mani­fe­sto­wa­li wolę upra­wia­nia teo­lo­gii w atmos­fe­rze dia­lo­gu. Przy­kła­dem może być tu otwar­ty kon­flikt mię­dzy Kon­gre­ga­cją Wia­ry a wydzia­ła­mi teo­lo­gii na uni­wer­sy­te­tach zachod­nio­eu­ro­pej­skich. Dzia­ło to się już za cza­sów obec­ne­go pon­ty­fi­ka­tu, któ­ry zain­spi­ro­wał dyna­micz­na współ­pra­cę eku­me­nicz­ną kato­lic­kich ośrod­ków teo­lo­gicz­nych ze śro­do­wi­ska­mi protestanckimi.[4] W cza­sie tym zbu­do­wa­ne zosta­ły kolej­ne pomo­sty poro­zu­mie­nia mię­dzy Kościo­ła­mi, i to przede wszyst­kim przez bli­skie sobie teo­lo­gicz­nie śro­do­wi­ska, a nie przez ofi­cjal­ną poli­ty­kę Kościo­łów.



Na Wyspach Bry­tyj­skich, odwo­łam się do zna­ne­go mi przykładu,dużym auto­ry­te­tem cie­szy się, jest stu­dio­wa­na i inspi­ru­je chrze­ści­jan róż­nych deno­mi­na­cji, teo­lo­gia­Le­onar­do Bof­fa, Char­les Curran’a, czy Edwar­da Schillebeeckx’a OP. Jed­nak nie jest to popu­lar­ność powszech­na. Kie­dy domi­ni­ka­nin wyra­ził jed­no­znacz­ne popar­cie dla teo­lo­gii kapłań­stwa kobiet i jej prak­tycz­nej reali­za­cji w Koście­le Angli­kań­skim [5] część Angli­ka­nów była zanie­po­ko­jo­na. Jego wypo­wiedź była kło­po­tli­wa dla tych angli­ka­nów, któ­rzy wzo­ro­wa­li swo­je rozu­mie­nie kapłań­stwa na mode­lu rzym­skim, a obja­śnio­ne­go naucza­niem papie­ża.



Rów­nie zanie­po­ko­je­ni byli rzym­sko­ka­to­lic­cy tra­dy­cjo­na­li­ści, dla któ­rych głos Schillebeeckx’a nie pomógł w uci­sze­niu coraz wyraź­niej­sze­go pra­gnie­nia zaadop­to­wa­nia idei świę­ceń kapłań­skich kobiet na grun­cie rzym­sko­ka­to­lic­kim. Tak oto poja­wia się zarys nowej teo­lo­gicz­nej kon­fi­gu­ra­cji, gdzie rozu­mie­nie teo­lo­gii może pro­wa­dzić do nowych związ­ków, bli­skiej i otwar­tej teo­lo­gicz­nej współ­pra­cy, ale i odda­lać od teo­lo­gii współ­wy­znaw­ców.



Wra­ca­jąc jed­nak do spo­ru w łonie Wspól­no­ty Angli­kań­skiej. Kon­ser­wa­tyw­ni epi­sko­pa­lia­nie, któ­rych teo­lo­gia opar­ta jest na bez­dy­sku­syj­nym auto­ry­te­cie Pisma Świę­te­go, zde­cy­do­wa­nie odrzu­ca­ją jakie­kol­wiek moż­li­wo­ści akcep­ta­cji ordy­na­cji osób homo­sek­su­al­nych do kapłań­stwa. Rów­nie zde­cy­do­wa­nie są prze­ciw abor­cji, ducho­wi laicy­za­cji i kon­sump­cji, czy też prze­ciw nomi­na­cji kobiet do funk­cji dusz­pa­ster­skich. Ze wspar­ciem dla ich teo­lo­gicz­nej popraw­no­ści, oprócz wspo­mnia­ne­go gło­su z Waty­ka­nu i natu­ral­nych sojusz­ni­ków wśród pro­te­stan­ty­zu­ją­cych bry­tyj­skich angli­ka­nów, przy­by­ły te Kościo­ły z Afry­ki, któ­re żyją w nie­ustan­nej kon­fron­ta­cji z fun­da­men­ta­li­zmem islam­skim (np. Nige­ria, Egipt), bądź tam, gdzie popar­cie dla isla­mu wzra­sta wśród rdzen­nej lud­no­ści jak np. w Kenii.[6]



Stąd też zupeł­nie odmien­ne sta­no­wi­sko zaj­mu­je Angli­kań­ska Pro­win­cja Połu­dnio­wej Afry­ki, z jej arcy­bi­sku­pem Ndun­ga­ne, następ­cą zna­ne­go arcy­bi­sku­pa Desmon­da Tutu. Zatem linia teo­lo­gicz­ne­go podzia­łu nie bie­gnie przez „boga­tych” i „bied­nych”; „pół­noc” i „połu­dnie”, „inte­lek­tu­ali­stów” i „pro­stacz­ków”, ale prze­bie­ga wzdłuż zasad rozu­mie­nia Obja­wie­nia wyra­żo­ne­go w Tra­dy­cji i Biblii, a odczy­ty­wa­ne­go przez lokal­na wspól­no­tę kościel­ną. Linia tegoż podzia­łu roz­dzie­la war­to­ści punk­ty rozu­mie­nia roli obja­wie­nia i jego kul­tu­ro­we­go, histo­rycz­ne­go zapi­su, sko­ro to pierw­sze nigdy nie było nuda vox Dei.



Ten ostat­ni punkt ma obec­nie szcze­gól­ne i ogrom­ne zna­cze­nie teo­lo­gicz­ne. Jeśli bowiem róż­ne Kościo­ły zaak­cep­tu­ją, że obja­wie­nie (zapi­sa­ne w Tra­dy­cji i Piśmie Świę­tym) jest dosłow­nie nie­zmien­ne, to usta­lo­na zbaw­cza nar­ra­cja, któ­ra win­na być pre­zen­to­wa­na wier­nym jako goto­wy „kom­pas” do zba­wie­nia, pro­wa­dzi chrze­ści­jan z róż­nych Kościo­łów do trak­to­wa­nia tegoż Obja­wie­nia jako „owa­da zala­ne­go w bursz­ty­nie”.



Taki „okaz”, czy też „relikt” prze­cho­wy­wa­ny jest w sank­tu­arium, do któ­re­go dostęp będą mie­li jedy­nie „nawró­ce­ni”, „ufor­mo­wa­ni”, „wier­ni” i „czy­ści”. Resz­ta zosta­nie potrak­to­wa­na za nie­god­nych lub god­nych wyłącz­nie „egzor­cy­zmów”. Taka teo­lo­gia będzie mia­ła ogrom­ne kon­se­kwen­cje, pro­wa­dząc do odrzu­ce­nia jej samej i zwią­za­nej z nią wizji Kościo­ła przez ludzi, któ­rzy cenią zdro­wy roz­sa­dek, a mają aler­gię na reli­gij­ną bigo­te­rię.



Taka wła­śnie teo­lo­gia zosta­ła zakwe­stio­no­wa­na przez „Życie Bria­na” Mon­ty Pytho­na, a następ­nie „Ostat­nie kusze­nie Chry­stu­sa”, czy „Księ­dza” — fil­my uzna­ne za skan­da­licz­ne przez tych, dla któ­rych bez wzglę­du na przy­na­leż­ność wyzna­nio­wą, owe ekra­ni­za­cje naru­sza­ły para­dyg­mat, któ­ry obra­zo­wo okre­śli­łem „owa­dem w bursz­ty­nie”. Nota bene, podob­na reak­cja poja­wi­ła się w krę­gach tra­dy­cjo­na­li­stów islam­skich wobec publi­ka­cji „Sza­tań­skich wer­se­tów” przez Rush­die­go, któ­re­go świec­kie pań­stwo musi chro­nić przed współ­wy­znaw­ca­mi tej samej reli­gii.



Opcja dru­ga to teo­lo­gia kwe­stio­nu­ją­ca tak sta­tycz­ne rozu­mie­nie Obja­wie­nia. Pre­zen­tu­je ona o wie­le trud­niej­szą i nie­bez­piecz­ną wizję chrze­ści­jań­stwa. Zamiast trak­to­wa­nia Pisma Świę­te­go jako „księ­gi oczy­wi­stej”, a Tra­dy­cji jako „jed­no­znacz­nej”, opcja ta wska­zu­je na zna­czą­ce i cią­gle jesz­cze doce­nia­ne powią­za­nie kul­tu­ry z wia­rą, wol­no­ści z sumie­niem, Kościo­ła ze słu­cha­niem, a nie wyłącz­nie naucza­niem.



Ci chrze­ści­ja­nie, któ­rzy w takiej per­spek­ty­wie czy­ta­ją Pismo, stu­diu­ją spo­ry chry­sto­lo­gicz­ne, czy dys­ku­tu­ją bole­sne zaan­ga­żo­wa­nie Kościo­łów w prze­śla­do­wa­nia ina­czej myślą­cych, nie­wol­nic­two czy ucisk widzą owe błę­dy w kon­tek­ście ich cza­su, men­tal­no­ści i kul­tu­ry. Ci chrze­ści­ja­nie, są w sta­nie pro­sić o prze­ba­cza­nie i wyba­cze­nie potom­ków repre­sjo­no­wa­nych. Takie teo­lo­gicz­ne, poli­tycz­ne i moral­ne błę­dy nie są zgor­sze­niem, czy zasko­cze­niem, a nale­żą do natu­ry Kościo­łów, któ­re gdy zapo­mi­na­ją o swo­im ogra­ni­czo­nym, ludz­kim wymia­rze, ulę­ga­ją wów­czas ambi­cji posia­da­nia Boskie­go auto­ry­te­tu.



Magazyn EkumenizmByć może więc obec­ny czas jest szan­są do stwo­rze­nia plat­for­my dia­lo­gu opar­te­go na rozu­mie­niu Obja­wie­nia, któ­re prze­kra­cza gra­ni­ce wyzna­czo­ne ter­mi­no­lo­gią usta­lo­ną w kon­tek­ście kon­fron­ta­cji mię­dzy Kościo­ła­mi. Linie poro­zu­mie­nia i dia­lo­gu zary­so­wu­ją się dzi­siaj zupeł­nie gdzie indziej, niż to było w poprzed­nich poko­le­niach, stąd szan­sa dla chrze­ści­jan myślą­cych nowy­mi kate­go­ria­mi. Jest to zatem nowy roz­dział, a jak wszyst­ko nowe, wpro­wa­dza szcze­gól­ną nie­uf­ność wśród tych, któ­rzy czu­ją się dobrze w sta­rym porząd­ku i przy­mie­rzu.



Przy­pi­sy:



[1] Cf.: The Guar­dian, “Car­di­nal pra­ises con­fe­ren­ce plan­ning bre­ak over gay bishop”, Ste­phen Bates, kore­spon­dent reli­gij­ny z Dal­las, Fri­day Octo­ber 10, 2003.


[2] Cf.: stro­na inter­ne­to­wa “Affir­ming Catho­li­cism”: http://www.affirmingcatholicism.org.uk/links.asp


[3] “The Pope’s Enfor­cer”, 18. grud­nia 2003, BBC 2.


[4] Przy­kła­dem, jed­nym z wie­lu, owoc­nej eku­me­nicz­nej współ­pra­cy zna­czą­cych teo­lo­gów jest śro­do­wi­sko „Con­ci­lium”, któ­re po wspo­mnia­nej kon­fron­ta­cji z Magi­ste­rium przy­ję­ło kolej­ną gene­ra­cję rzym­sko­ka­to­lic­kich aka­de­mi­ków.


[5] Zob. wywiad Lewi­sa Ayre­sa z Schillebeeckx’em na stro­nie “Affir­ming Catho­li­cism”, Lato 1994: http://www.affirmingcatholicism.org.uk/Article.asp?UID=57


[6] W tych kra­jach jedy­ną moż­li­wo­ścią bez­kr­wa­we­go współ­ist­nie­nia chrze­ści­jań­stwa i isla­mu jest poka­za­nie, że obie reli­gie mają wspól­ne nor­my moral­ne. Takie są argu­men­ty duchow­nych angli­kań­skich z Egip­tu i Nige­rii. Inte­re­su­ją­cym jest fakt, że kwe­stia poli­ga­mii prak­ty­ko­wa­nej przez muzuł­ma­nów, jak i spo­ty­ka­nej wśród chrze­ści­jan, a tak­że brak pod­sta­wo­wych praw kobiet nie budzą w tych samych kra­jach więk­sze­go zanie­po­ko­je­nia — szcze­gól­nie u chrze­ści­jan zobo­wią­za­nych tymi samy­mi nor­ma­mi moral­ny­mi.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.