Powrót do różańca
- 18 marca, 2003
- przeczytasz w 4 minuty
- “Nie wstydźcie się samodzielnego odmawiania Różańca, gdy idziecie do szkoły, na uczelnię czy do pracy, na ulicy i w środkach komunikacji publicznej” — wezwał w Orędziu na Światowy Dzień Młodzieży młodych całego świata Jan Paweł II. Kilka dni później na zakończenie I Europejskiego Dnia Studentów papież dodał: “żarliwym odmawianiem różańca można zmienić losy świata”.
Skąd tak mocny nacisk na odmawianie modlitwy różańcowej? Ojciec Święty nie pozostawia wątpliwości. — “Maryja jest Matką łaski Bożej, ponieważ jest Matką Pana łaski. Zawierzcie się Jej z pełną ufnością! Rozbłyśniecie urodą Chrystusa. Otwarci na tchnienie Ducha staniecie się nieustraszonymi apostołami, zdolnymi szerzyć wokół siebie ogień miłości i światło prawdy” ‑napisał Jan Paweł II w orędziu.
Mistyka a nie klepanie zdrowasiek Modlitwa różańcowa, co w niemal każdej swojej wypowiedzi na ten temat, przypomina papież, nie może stać się mechanicznym powtarzaniem formułek, potocznym “klepaniem zdrowasiek”. Musi być ona zakorzeniona w lekturze Pisma Świętego, w tradycji Kościoła, w modlitwie psałterza. Nie można prawdziwie odmawiać różańca, jeśli nie zna się fragmentów Ewangelii odnoszących się do odpowiednich tajemnic. Każda kolejna odmawiania tajemnica musi stawać się marszem z Maryją do Jezusa. Tylko w ten sposób można napełnić formuły modlitwy treścią ewangeliczną. Ogromną wartość ma także głębokie rozważanie treści samej modlitwy. Pomaga w tym już nawet sama symbolika sznura różańcowego. “Trzeba najpierw zauważyć, że koronka zwraca się ku wizerunkowi Ukrzyżowanego, który otwiera i zamyka samą drogę modlitwy. Na Chrystusie skupia się życie i modlitwa wierzących. Wszystko od Niego wychodzi, wszystko ku Niemu zdąża, wszystko przez Niego, w Duchu Świętym, dochodzi do Ojca. Jako pomoc w liczeniu, wyznaczając rytm posuwania się w modlitwie, koronka przypomina nie kończącą się nigdy drogę kontemplacji i doskonałości chrześcijańskiej” — opisuje różaniec papież w liście apostolskim “Rosarium Virginis Mariae”.
Papieski powrót do korzeniDla wielu, również katolików, nieustannie powtarzane papieskie wezwanie o powrót do różańca, czy innych tradycyjnych form modlitwy, dowodzi tylko papieskiego konserwatyzmu i zaściankowości. Takie stawianie sprawy jest jednak z gruntu fałszywe. I to nie tylko dlatego, że — jak zauważa George Weigel — w odniesieniu do życia Kościoła trudno jest stosować terminy polityczne. Ale przede wszystkim, dlatego że Jan Paweł II nie poleca różańca tylko dlatego, że jest on stary, wiekowy, zanurzony w tradycji Kościoła, ale przede wszystkim dlatego, że jest on skuteczną formą modlitwy i kontemplacji. “Modlitwa ta pomoże wam być mocnymi w wierze, stałymi w miłości, radosnymi i wytrwałymi w nadziei” — wyjaśnia młodym. Co więcej papież nie obawia się uwspółcześniania czy udoskonalania wiekowej formy modlitewnej. W ubiegłorocznym liście apostolskim, ustanawiającym rok 2003 rokiem różańca, Jan Paweł II wprowadził do niego nowe tajemnice. Mają one wprowadzić katolików w jeszcze pełniejsze rozumienie tajemnicy życia Chrystusa. Papież nieustannie przypomina także, że nie można traktować różańca, jako amuletu, że musi on służyć do modlitwy, do zbliżania się do Chrystusa, a nie po prostu do odmawiania.
Różaniec dla jednościWbrew często podnoszonym wątpliwościom — różaniec nie jest także modlitwą anty-ekumeniczną. Wręcz przeciwnie może się on stać duchowym bogactwem, które chrześcijanie-katolicy przekazują innym chrześcijanom (tak jak np. prawosławni przekazują chrześcijanom Zachodu modlitwę jezusową czy ikony). Bogactwem, dzięki któremu odkrywają oni w głębokiej medytacji znaczenie Matki Boga w życiu każdego chrześcijanina. Wspólna modlitwa zaś na różańcach, przy zachowaniu nawet odmienności tradycji ich odmawiania (o takiej uprawnionej rozmaitości wewnątrz katolicyzmu pisał w liście apostolskim “Rosarium Virginis Mariae” Jan Paweł II) buduje na ziemi pokój, nie tylko między narodami, ale także między zwaśnionymi chrześcijanami. Pokazują to liczne przykłady wspólnot niekatolickich korzystających z modlitwy różańcowej. Jako pierwsi tą formę duchowości chrześcijańskiej odkryli w połowie XX wieku anglikanie. To w ich, wzorowanych na katolickich, klasztorach zaczęto odmawiać różaniec. Z czasem stawał się coraz bardziej popularny i zaczęto go odmawiać z niewielkimi zmianami, które miały zapobiec, błędnemu z anglikańskiego punktu widzenia, pojmowaniu roli Maryi. Dlatego, anglikanie odmawiający taką formułę różańca ‑zamiast drugiej części pozdrowienia anielskiego (“Święta Maryjo, Matko Boża módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. AMEN” mówią: “Synu Maryi, Synu Żyjącego Boga, chroń nas teraz i w godzinę śmierci naszej. AMEN”).
Tomasz P. Terlikowski