Magazyn

Problem św. Tradycji oraz jedności w teologii ewangelickiej i dialogu ekumenicznym


Magazyn EkumenizmW eku­me­nicz­nym dia­lo­gu teo­lo­gicz­nym pro­blem rozu­mie­nia Tra­dy­cji nale­ży do naj­trud­niej­szych zagad­nień dogma­tycz­nych. Dość czę­sto docho­dzi do nie­po­ro­zu­mień mię­dzy kościel­ny­mi “stro­na­mi”. Owe trud­no­ści wyni­kać mogą z głę­bo­kie­go nie­zro­zu­mie­nia poj­mo­wa­nia Tra­dy­cji u innych chrze­ści­jan. Funk­cjo­nu­ją­ce uprze­dze­nia utrud­nia­ją wza­jem­ną komu­ni­ka­cję, spra­wia­ją, że dia­log sta­je się w pew­nym momen­cie nie­wia­ry­god­ny, czy wręcz bez­ce­lo­wy. W wie­lu rzym­sko­ka­to­lic­kich i pra­wo­sław­nych publi­ka­cjach teo­lo­gicz­nych for­mu­łu­je się nie­rze­tel­ne sfor­mu­ło­wa­nia, któ­re znie­kształ­ca­ją zagad­nie­nia ewan­ge­lic­kiej dogma­ty­ki. Doty­czy to tak­że ewan­ge­lic­kie­go spoj­rze­nia na św. Tra­dy­cję.


Mówiąc o pro­ble­mie Tra­dy­cji w teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej nie moż­na zapo­mnieć o szer­szym, sys­te­ma­tycz­no-teo­lo­gicz­nym kon­tek­ście tema­tu. Otóż nie spo­sób nie zauwa­żyć, że kwe­stia Tra­dy­cji doty­czy nie tyl­ko nauki o Koście­le (ekle­zjo­lo­gia), lecz tak­że teo­lo­gicz­nej reflek­sji nad teo­fa­nią, Bożym Obja­wie­niem w świe­cie i dla świa­ta. O Tra­dy­cji mówi­my rów­nież w ramach pneu­ma­to­lo­gii, a więc dzie­dzi­ny teo­lo­gii sys­te­ma­tycz­nej, któ­ra w spo­sób szcze­gól­ny kon­tem­plu­je tajem­ni­cę Trze­ciej Oso­by Trój­cy Św., Ducha Św., dzia­ła­ją­ce­go w Koście­le Jezu­sa Chry­stu­sa. We współ­cze­snej tra­dy­cji pro­te­stanc­kiej wątek pneu­ma­to­lo­gicz­ny pie­lę­gno­wa­ny jest szcze­gól­nie przez teo­lo­gów ewan­ge­lic­ko-refor­mo­wa­nych (Jür­gen Molt­mann, Hen­dri­kus Ber­khof).


Powyż­sze roz­róż­nie­nie wska­zu­je na wie­lo­wąt­ko­wość pro­ble­mu Tra­dy­cji, na zróż­ni­co­wa­ne podej­ście do zakre­su tema­tycz­ne­go, któ­ry nale­ży roz­pa­try­wać jako istot­ne ubo­ga­ce­nie teo­lo­gicz­nej reflek­sji.


Praw­da Sola Scrip­tu­ra


Robert Opa­la, Autor nie­zwy­kle inte­re­su­ją­ce­go tek­stu nt. Tra­dy­cji w Koście­le Pra­wo­sław­nym z dużą sumien­no­ścią opi­sał pra­wo­sław­ne rozu­mie­nie Tra­dy­cji, nakre­śla­jąc jed­no­cze­śnie cechy cha­rak­te­ry­stycz­ne pra­wo­sław­nej ekle­zjo­lo­gii. Wiel­ka szko­da, że podob­nej sta­ran­no­ści zabra­kło przy wypo­wie­dziach Auto­ra w sto­sun­ku do teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej. Czy teo­lo­gia ewan­ge­lic­ka oddzie­la Pismo od Tra­dy­cji? Czy refor­ma­cyj­na zasa­da sola scrip­tu­ra “roz­bi­ja się o cało­kształt dok­try­ny chrze­ści­jań­skiej” jak twier­dzi Opa­la?


Wiel­kim nie­po­ro­zu­mie­niem jest roz­pa­try­wa­nie zasa­dy Sola Scrip­tu­ra w odłą­cze­niu od cen­tral­nej zasa­dy Refor­ma­cji lute­rań­skiej “Solus Chri­stus”. Zarów­no Sola Scrip­tu­ra, Sola Fide, Solo Ver­bo oraz Sola Gra­tia ist­nie­ją we wza­jem­nej kore­la­cji i ich jedy­nym zada­niem jest wska­zy­wa­nie na Chry­stu­sa jako Jedy­ne­go Pośred­ni­ka i Zba­wi­cie­la grzesz­ne­go świa­ta. Ich funk­cja jest zatem funk­cją słu­żeb­ną wobec zasa­dy Solus Chri­stus, a co za tym idzie tak­że wobec try­ni­tar­nej tajem­ni­cy odku­pie­nia.


Kie­dy mówi­my o Sola Scrip­tu­ra w ode­rwa­niu od chry­sto­lo­gicz­ne­go aspek­tu dogma­ty­ki ewan­ge­lic­kiej, to dal­sze docie­ka­nia nie mają nic wspól­ne­go z ewan­ge­lic­kim rozu­mie­niem Pisma Św. i pro­wa­dzą do nie­wy­ba­czal­nych znie­kształ­ceń. Podob­nie rzecz ma się z mówie­niem o Sola Gra­tia bez odpo­wie­dzial­ne­go i wyraź­ne­go odnie­sie­nia do Solus Chri­stus. Wów­czas łaska, jak pod­kre­ślał lute­rań­ski męczen­nik ks. dr Die­trich Bon­ho­ef­fer, sta­je się łaską tanią, tzn. taką, któ­ra uspra­wie­dli­wia grzech, a nie grzesz­ni­ka.


Magazyn EkumenizmPod­sta­wo­wą wymo­wą Sola Scrip­tu­ra jest tro­ska o żywą i nie­na­ru­szal­ną Tra­dy­cję (sic!) zawar­tą w Piśmie Świę­tym Sta­re­go i Nowe­go Testa­men­tu, w któ­rym znaj­du­je­my wszyst­ko to, co otwie­ra przed czło­wie­kiem nie­zba­da­ną tajem­ni­cę Boże­go Obja­wie­nia. Pismo Św. jest naj­peł­niej­szym świa­dec­twem tra­dy­cji apo­stol­skiej, bowiem w nim zawar­te jest uspra­wie­dli­wia­ją­ce Sło­wo Boże (Solo Ver­bo), zba­wien­na Ewan­ge­lia o śmier­ci i zmar­twych­wsta­niu Jezu­sa Chry­stu­sa. Ta Dobra Nowi­na dzia­ła w naszych ser­cach tyl­ko dzię­ki łasce świę­te­go Boga, tyl­ko dzię­ki Chry­stu­so­wi (Sola Gra­tia), któ­re­go uobec­nia pośród nas ożyw­cze dzia­ła­nie Ducha Św. Pan i Oży­wi­ciel uzdal­nia nas do poszu­ki­wa­nia Boga, oży­wia­jąc nasze ser­ca do pra­gnie­nia Sło­wa Boże­go (por. Ps. 69,33).


To wła­śnie Duch Św. wzbu­dza nas wia­rę, poprzez któ­rą może­my wyznać, że Jezus jest Panem (1 Kor. 12,3) ku chwa­le Boga Ojca. To jest wła­śnie Dobra Nowi­na, któ­rą odnaj­du­je­my naj­peł­niej w Piśmie Św. Zada­niem Sola Scrip­tu­ra jest zabez­pie­cze­nie poda­ro­wa­ne­go obja­wie­nia przed wypa­cze­nia­mi i inne­go rodza­ju błę­da­mi, któ­re mogły­by pomniej­szyć chwa­łę Chry­stu­sa. Sola Scrip­tu­ra w żad­nym wypad­ku nie jest i nie może być pole­ga­niem na mar­twej lite­rze, ale ser­decz­nym zwró­ce­niem się ku mądro­ści Ducha Św., któ­ry pozwa­la nam w tych sło­wach odna­leźć to jedy­ne Sło­wo, któ­re Cia­łem się sta­ło (J 1,14).


Sola Scrip­tu­ra pod­kre­śla, iż auto­ry­tet Pisma Św. wypro­wa­dzo­ny jest nie od ludz­kiej instan­cji, ale od same­go Chry­stu­sa, któ­ry jest środ­kiem, punk­tem mate­ma­tycz­nym Pisma, jak powia­da ks. dr Mar­cin Luter.


Sola Scrip­tu­ra pod­kre­śla, że wszel­ka reflek­sja her­me­neu­tycz­na nad wia­rą chrze­ści­jań­ską, for­mu­ło­wa­nie jakich­kol­wiek dogma­tycz­nych sta­no­wisk (księ­gi sym­bo­licz­ne) musi odnaj­dy­wać swo­je osta­tecz­ne potwier­dze­nie w Piśmie Św. Tra­dy­cja (patry­stycz­na, litur­gicz­na itd.) nie może zatem peł­nić funk­cji uzu­peł­nia­ją­cej w sto­sun­ku do Pisma, a jedy­nie obja­śnia­ją­cą.


Świę­ta Tra­dy­cja w teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej


Magazyn EkumenizmTre­ścią prze­ka­zu apo­stol­skie­go (Tra­dy­cja) jest prze­po­wia­da­nie żywej Ewan­ge­lii. To, co było prze­ka­zy­wa­ne ust­nie przez apo­sto­łów i ich następ­ców zna­la­zło swo­je odbi­cie w kano­nie Pisma Św., któ­re zatwier­dził Kościół. Wpraw­dzie kanon powstał w Koście­le i dla Kościo­ła, to jed­nak w żad­nym wypad­ku Kościół ponad Pismo i obok Pisma posta­wić się nie może, bo w Piśmie zawar­te jest żywe Sło­wo nie­po­dziel­nej Trój­cy, zdu­mie­wa­ją­ca tajem­ni­ca, przed któ­rą milk­nie wszel­ki hałas ludz­kiej spe­ku­la­cji i reli­gij­ne­go doświad­cze­nia. Sam Jezus zachę­ca nas, byśmy wsłu­chi­wa­li się w Jego Sło­wo (por. Mt 11,15), któ­re zba­wia nas, leczy nasze rany, poma­ga zno­sić prze­ciw­no­ści losu, poma­ga w pła­czu odna­leźć nie­złom­ną nadzie­ję i miłość same­go Boga.


W świe­tle powyż­sze­go zało­że­nie Rober­ta Opa­li jako­by Sola Scrip­tu­ra roz­bi­ja­ła się o całość naucza­nia kościel­ne­go jest, mówiąc deli­kat­nie, cał­ko­wi­cie chy­bio­ne. Świad­czą o tym choć­by dale­ko idą­ce podo­bień­stwa w pra­wo­sław­nej i lute­rań­skiej sote­rio­lo­gii, któ­ry­mi od lat zaj­mu­ją się przed­sta­wi­cie­le obu Kościo­łów. Cie­ka­wą lek­tu­rą są ofi­cjal­ne doku­men­ty teo­lo­gicz­nej komi­sji dia­lo­gu lute­rań­sko-pra­wo­sław­ne­go, któ­re wspo­mnia­ne podo­bień­stwo dokład­nie opi­su­ją (np. Kon­fe­ren­cja z Limas­sol na Cyprze z roku 1995).


Robert Opa­la przy­wo­łu­je pra­wo­sław­ne rozu­mie­nie Tra­dy­cji, któ­rą two­rzy Pismo, naucza­nie Ojców Kościo­ła, litur­gia, iko­ny. Teo­lo­gia ewan­ge­lic­ka jest otwar­ta na tak rozu­mia­ną Tra­dy­cję po warun­kiem jeśli gło­si ona tyl­ko Chry­stu­sa. Inny­mi sło­wy: teo­lo­gia ewan­ge­lic­ka nie ma nic prze­ciw­ko Tra­dy­cji Kościo­ła, jeśli nie stoi ona w sprzecz­no­ści z Ewan­ge­lią i jest żywą reflek­sją nad wia­rą piel­grzy­mu­ją­ce­go Kościo­ła. Zesta­wie­nie Pisma i Tra­dy­cji w myśli ewan­ge­lic­kiej nie jest eks­po­zy­cją jakiej­kol­wiek anty­no­mii, a postu­la­tem koeg­zy­sten­cji dwóch wiel­ko­ści, przy wyraź­nej świa­do­mo­ści abso­lut­ne­go , tzn. nad­rzęd­ne­go auto­ry­te­tu świa­dec­twa biblij­ne­go, któ­re jest niczym innym jak spi­sa­ną Tra­dy­cją Kościo­ła apo­stol­skie­go. W momen­cie kie­dy poja­wia się naucza­nie nie­zgod­ne z prze­ka­za­ną przez apo­sto­łów Tra­dy­cją (tra­di­tio apo­sto­li­ca), któ­rą w peł­ni odnaj­du­je­my na kar­tach Biblii, Kościół posłusz­ny Boże­mu Obja­wie­niu, pro­sząc o mądrość Ducha Św. ma obo­wią­zek odrzu­cić takie naucza­nie jako ludz­ką mądrość (tra­di­tio huma­na) nie­zgod­ną ze świa­dec­twem Ewan­ge­lii. Powyż­szy pogląd jest bez­po­śred­nią kon­se­kwen­cją sola scrip­tu­ra, któ­ra nie odrzu­ca, lecz wspie­ra wszel­ką Tra­dy­cję, któ­ra słu­ży jedy­no­zbaw­czo­ści Chry­stu­sa Pana (Solus Chri­stus).


Pro­blem Pisma i Tra­dy­cji w dia­lo­gu eku­me­nicz­nym


Współ­cze­sny dia­log eku­me­nicz­ny nie uni­kał pro­ble­mu róż­no­rod­ne­go postrze­ga­nia Tra­dy­cji w poszcze­gól­nych wspól­no­tach wyzna­nio­wych. Na płasz­czyź­nie mię­dzy­na­ro­do­wej i lokal­nej doszło do wie­lu, waż­kich roz­strzy­gnięć. W tym kon­tek­ście inte­re­su­ją­cy wyda­je się wspól­ny doku­ment rzym­sko­ka­to­lic­kiej Kon­fe­ren­cji Bisku­pów Nie­miec­kich i kie­row­nic­twa Zjed­no­czo­ne­go Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Lute­rań­skie­go Nie­miec (VELKD) o nazwie “Com­mu­nio Sanc­to­rum — Kościół jako spo­łecz­ność świę­tych”. Opu­bli­ko­wa­ny w stycz­niu 2000 roku doku­ment jest owo­cem wie­lo­let­nie­go dia­lo­gu teo­lo­gicz­ne­go mię­dzy nie­miec­ki­mi ewan­ge­li­ka­mi i kato­li­ka­mi.


W czwar­tym roz­dzia­le doku­men­tu Com­mu­nio Sanc­to­rum zaty­tu­ło­wa­nym “Wspól­no­ta świę­tych przez Sło­wo i Sakra­men­ty” auto­rzy zaj­mu­ją się m.in. kwe­stią Tra­dy­cji, któ­ra w świe­tle naszych roz­wa­żań posia­da istot­ne zna­cze­nie. W pod­roz­dzia­le “Prze­kaz — Tra­dy­cja” czy­ta­my nastę­pu­ją­ce sło­wa: “Mię­dzy naszy­mi Kościo­ła­mi pyta­nie o sto­su­nek Pisma i Tra­dy­cji było przez dłu­gi czas przed­mio­tem spo­ru. Dziś trud­ność ta może być roz­wią­za­na, ponie­waż po stro­nie lute­rań­skiej ist­nie­je prze­ko­na­nie, że Pismo Świę­te jest wyra­zem sta­ro­chrze­ści­jań­skiej Tra­dy­cji i że zosta­ło prze­ka­za­ne przez Tra­dy­cję kościel­ną, i ponie­waż po stro­nie kato­lic­kiej uzna­je się, że Pismo Św. w peł­ni zawie­ra Obja­wie­nie, tak że nie potrze­bu­je ono żad­ne­go uzu­peł­nie­nia (mate­rial­na kom­ple­men­tar­ność). Pismo i Tra­dy­cja nie mogą być od sie­bie ani oddzie­lo­ne ani sobie prze­ciw­sta­wia­ne (…) Tra­dy­cja jako stru­mień prze­ka­zu wia­ry apo­stol­skiej nie jest dodat­kiem nowej tre­ści do Pisma Św. Tra­dy­cja jest nato­miast wyja­śnia­nym w Koście­le Pismem i jako taka jest nie­zbęd­na dla jego zro­zu­mie­nia (…) Wspól­nie zaświad­cza­my, że Tra­dy­cja jest nor­mą, któ­ra musi być potwier­dzo­na przez nor­ma­tyw­ne Pismo Świę­te (…) Świa­dec­two Pisma Świę­te­go jest kry­te­rium, według któ­re­go nale­ży spraw­dzać, czy Tra­dy­cja pra­wi­dło­wo i w peł­ni prze­ka­zu­je Sło­wo Boże.”


Powyż­szy cytat potwier­dza zasa­dę obo­wią­zu­ją­cą w teo­lo­gii lute­rań­skiej w odnie­sie­niu do Tra­dy­cji, w któ­rej Pismo jest naj­wyż­szą nor­mą (nor­ma nor­mans) chrze­ści­jań­skie­go zwia­sto­wa­nia i peł­ni funk­cję kry­tycz­ną wobec wszel­kich innych wypo­wie­dzi dok­try­nal­nych. Dla­te­go też księ­gi sym­bo­licz­ne jako żywa reflek­sja nad wia­rą piel­grzy­mu­ją­ce­go Kościo­ła (ecc­le­sia via­tor) są wykład­nią naj­wyż­szej nor­my (nor­ma nor­ma­ta). Jako nor­ma nor­ma­ta tak­że i one pod­le­ga­ją reein­ter­pre­ta­cji.


W świe­tle doku­men­tu teo­lo­gia ewan­ge­lic­ka może rów­nież mówić za kon­sty­tu­cją dogma­tycz­ną Lumen Gen­tium Sobo­ru Waty­kań­skie­go II., że prze­ka­zy­wa­nie Ewan­ge­lii nastę­pu­ją­cym poko­le­niom zale­ży od tzw. zmy­słu wia­ry Ludu Boże­go (sen­sus fide­lium). Jed­nak­że ten zmysł zako­rze­nio­ny w Tra­dy­cji, któ­ra jest jego zewnętrz­ną posta­cią, musi uzna­wać Pismo jako nad­rzęd­ną nor­mę. Pro­ble­mem, któ­ry się tutaj poja­wia jest inne rozu­mie­nie Tra­dy­cji w Koście­le Rzym­ski­mi Kościo­łach refor­ma­cyj­nych. Dla teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej Pismo jest po pro­stu Tra­dy­cją i wła­śnie ta spi­sa­na Tra­dy­cja jest punk­tem odnie­snie­nia dla wie­le innych tra­dy­cji, któ­re poja­wia­ją się i nadal poja­wiać się będą w histo­rii Kościo­ła.


Powyż­sze, nie­zwy­kle skró­to­we przed­sta­wie­nie ewan­ge­lic­kie­go poglą­du na Tra­dy­cję nie poru­sza w peł­ni ekle­zjo­lo­gicz­nych impli­ka­cji takie­go postrze­ga­nia Tra­dy­cji, o jakim mówią lute­rań­skie księ­gi sym­bo­licz­ne, jak i współ­cze­sna teo­lo­gia ewan­ge­lic­ka, a tak­że refor­mo­wa­na (np. Karol Barth). Nie­mniej jed­nak nie moż­na nie zauwa­żyć istot­nych róż­nic, któ­re znacz­nie utrud­nia­ją peł­ną komu­nię, wspól­ne świę­to­wa­nie św. Eucha­ry­stii.


Wizje jed­no­ści w dia­lo­gu lute­rań­sko-pra­wo­sław­nym


Pra­wo­sław­ne i rzym­sko­ka­to­lic­kie wizje jed­no­ści są ze sobą moc­no spo­krew­nio­ne, co nie zmie­nia fak­tu, iż nawza­jem się wyklu­cza­ją. Oby­dwa Kościo­ły postrze­ga­ją się jako peł­ne, dosko­na­łe mani­fe­sta­cję praw­dzi­we­go Kościo­ła Jezu­sa Chry­stu­sa. Nie dopa­tru­ją się w tym ekle­zjal­nej aro­gan­cji, lecz szcze­gól­ne­go powo­ła­nia, Boże­go wybra­nia do prze­ka­zy­wa­nia poda­ro­wa­ne­go “depo­zy­tu wia­ry”. Czu­ją się one w spo­sób szcze­gól­ny pre­de­sty­no­wa­ne do nie­sie­nia tej jedy­nej praw­dy. Kościo­ły ewan­ge­lic­kie dale­kie są od takie­go prze­ko­na­nia wska­zu­jąc, iż praw­dzi­wy Kościół Jezu­sa Chry­stu­sa jest Kościo­łem nie­wi­dzial­nym, ukry­tym, żyją­cym wobec Boga, wspól­nie wyzna­ją­cym wia­rę w Trój­je­dy­ne­go i zbaw­cze dzie­ło Chry­stu­sa, w sku­tek cze­go nie utra­cił on nigdy onto­lo­gicz­nej jed­no­ści. Stąd wyni­ka­ją nie­po­ro­zu­mie­nia i spo­ry w dia­lo­gu eku­me­nicz­nym i w wizjach tzw. “peł­nej jed­no­ści” mię­dzy poszcze­gól­ny­mi Kościo­ła­mi.


W uję­ciu ewan­ge­lic­kim praw­dzi­wy Kościół Chry­stu­so­wy nie jest zwią­za­ny z takim czy innym ośrod­kiem reli­gij­nym (Rzym, Kon­stan­ty­no­pol, Moskwa, Gene­wa, Wit­ten­ber­ga czy Can­ter­bu­ry), ale urze­czy­wist­nia się we wspól­nym wyzna­wa­niu Ewan­ge­lii, że Jezus Chry­stus jest Panem. Dla­te­go też pra­wo­sław­ny i rzym­sko­ka­to­lic­ki spór o pierw­szeń­stwo, licy­ta­cja o pry­mat i chro­no­lo­gicz­ne star­szeń­stwo jest z punk­tu widze­nia teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej kon­tra­pro­duk­tyw­ny, bowiem zasła­nia praw­dzi­wą isto­tę Kościo­ła, pro­wa­dząc jed­no­cze­śnie do zgor­sze­nia wobec wąt­pią­ce­go świa­ta.


Kościo­ły ewan­ge­lic­ko-lute­rań­skie, któ­re w skład swo­ich ksiąg sym­bo­licz­nych zali­cza­ją tak­że trzy sta­ro­chrze­ści­jań­skie sym­bo­le wia­ry, postrze­ga­ją się jako praw­dzi­we, ale nie jedy­ne Kościo­ły Jezu­sa Chry­stu­sa, któ­ry urze­czy­wist­nio­ny jest nie tyl­ko w sze­ro­kiej com­mu­nio, ale tak­że w lokal­nym zgro­ma­dze­niu wier­nych wokół Sło­wa i Sakra­men­tów. Kościo­ły lute­rań­skie w uzna­ją posta­no­wie­nia świę­tych Sobo­rów Eku­me­nicz­nych, mimo iż np. recep­cja posta­no­wień Dru­gie­go Sobo­ru Nicej­skie­go (787) ma inny cha­rak­ter w chrze­ści­jań­stwie refor­ma­cyj­nym.


Wyraź­nie stwier­dza to doku­ment wspól­nej komi­sji lute­rań­sko-pra­wo­sław­nej z 1993 roku z duń­skie­go mia­sta Sand­bjerg. W punk­cie 7. dekla­ra­cji z Sand­bjerg czy­ta­my: “Jako lute­ra­nie i pra­wo­sław­ni zapew­nia­my, iż nauki sobo­rów eku­me­nicz­nych mają dla nas wią­żą­cy cha­rak­ter. Sobo­ry eku­me­nicz­ne zacho­wu­ją inte­gral­ność naucza­nia nie­po­dzie­lo­ne­go Kościo­ła w odnie­sie­niu do zba­wia­ją­ce­go, oświe­ca­ją­ce­go, uspra­wie­dli­wia­ją­ce­go i prze­bó­stwia­ją­ce­go dzia­ła­nia Boże­go oraz odrzu­ca­ją here­zje, któ­re osła­bia­ją Boże dzie­ło zba­wie­nia w Chry­stu­sie.”


Pro­ble­my dia­lo­gu teo­lo­gicz­ne­go mię­dzy Wscho­dem i Zacho­dem Z całą pew­no­ścią ist­nie­ją poważ­ne pro­ble­my w dia­lo­gu pra­wo­sław­no-lute­rań­skim. Wyni­ka to przede wszyst­kim z inne­go para­dyg­ma­tu naucza­nia oraz innej meto­dy dia­lo­gu. O ile her­me­neu­tycz­ną zasa­dą teo­lo­gicz­nej reflek­sji ewan­ge­li­cy­zmu jest nauka o uspra­wie­dli­wie­niu, to dla pra­wo­sła­wia pierw­szym punk­tem jakie­go­kol­wiek dia­lo­gu i poro­zu­mie­nia jest pyta­nie o Kościół i jego isto­tę. Pra­wo­sła­wiu obcy jest zachod­ni model “pojed­na­nej róż­no­rod­no­ści”, któ­re­go celem jest osią­gnię­cie kon­sen­su­su w fun­da­men­tal­nych kwe­stiach teo­lo­gicz­nych. Pra­wo­sła­wie pod­kre­śla koniecz­ność peł­nej jed­no­ści we wszyst­kim. Dla pra­wo­sław­nych nie może być zatem mowy o zróż­ni­co­wa­nym poro­zu­mie­niu, demo­kra­tycz­nym pro­ce­sie decy­zyj­nym, co dla teo­lo­gów zachod­nich, zarów­no ewan­ge­lic­kich jak i rzym­sko­ka­to­lic­kich, nie przed­sta­wia więk­sze­go pro­ble­mu.


Stąd też bio­rą się napię­cia na linii pro­te­stanc­ko-pra­wo­sław­nej wewnątrz Świa­to­wej Rady Kościo­łów. Poja­wia­ją­ce się trud­no­ści poro­zu­mie­nia mię­dzy lute­ra­na­mi i pra­wo­sław­ny­mi mają bar­dzo czę­sto cha­rak­ter kul­tu­ro­wy, nie­te­olo­gicz­ny, wyni­ka­ją­cy z inne­go doświad­cze­nia wia­ry i wspól­no­ty doświad­czeń histo­rycz­nych.


Czy jeśli Duch Boży dzia­ła w całym Koście­le Chry­stu­so­wym, to czy moż­na abso­lu­ty­zo­wać jed­ną tra­dy­cję doświad­cze­nia wia­ry chrze­ści­jań­skiej wobec dru­giej? Pra­wo­sław­ni i lute­ra­nie, czy mówiąc bar­dziej ogól­nie, chrze­ści­ja­nie wschod­ni i zachod­ni mogą wie­le się od sie­bie nauczyć. Poprzez wza­jem­ne pozna­wa­nie mogą się bar­dziej zbli­żyć do sie­bie, mogą wyrzec się teo­lo­gicz­ne­go apar­the­idu i poczu­cia złud­nej wyż­szo­ści. Wier­ni żywej Tra­dy­cji Kościo­ła Apo­stol­skie­go, ewan­ge­li­cy róż­nych tra­dy­cji (augs­bur­skiej i refor­mo­wa­nej), ale tak­że człon­ko­wie innych Kościo­łów pro­te­stanc­kich i angli­kań­skich, mają peł­ne pra­wo pod­kre­ślać swo­ją real­ną przy­na­leż­ność do Kościo­ła Jezu­sa Chry­stu­sa.


To, że pew­ne krę­gi w Kościo­łach ewan­ge­lic­kich zda­ją się zapo­mi­nać o św. Tra­dy­cji, o żywym doświad­cze­niu wia­ry piel­grzy­mu­ją­ce­go ludu, nad czym nale­ży nie­zmier­nie ubo­le­wać, nie ozna­cza, że ewan­ge­li­cyzm odciął się od Tra­dy­cji. Roz­po­wszech­nia­nie takie­go sta­no­wi­ska jest wyra­zem głę­bo­kie­go nie­zro­zu­mie­nia isto­ty ewan­ge­li­cy­zmu czy chrze­ści­jań­stwa w ogó­le. Chrze­ści­jań­stwo to reflek­sja nad Bożym obja­wie­niem. Chrze­ści­jań­stwo to real­ne doświad­cze­nie łaski uspra­wie­dli­wia­ją­ce­go pozna­nia, to wyzwo­le­nie czło­wie­ka wiecz­nie zaję­te­go sobą i pogrą­żo­ne­go w grze­chu (homo incu­rva­tus in se), a nie refor­ma kul­tu świą­tyn­ne­go czy cele­bra­cja kościel­nej mega­lo­ma­nii.


Dariusz Bruncz


Lite­ra­tu­ra:


Ber­khof, Hen­dri­kus: The­olo­gie des Heili­gen Geistes, 2. Aufla­ge, Neu­kir­chen 1988.


Com­mu­nio Sanc­to­rum — Die Kir­che als Geme­in­schaft der Heili­gen, 2. Aufla­ge, Pader­born 2000.


Här­le, Wil­fried: Dogma­tik, Berlin/New York 2000.


Jün­gel, Eber­hard: Das Evan­ge­lium von der Recht­fer­ti­gung des Got­tlo­sen als Zen­trum des chri­stli­chen Glau­bens, 3. Aufla­ge, Tübin­gen 1999.


Leśniew­ski, Krzysz­tof: Eku­me­nizm w cza­sie. Pra­wo­sław­na wizja jed­no­ści w uję­ciu Georges´a Florovsky´ego, Lublin 1995, S. 11–52.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.