Problem św. Tradycji oraz jedności w teologii ewangelickiej i dialogu ekumenicznym
- 4 marca, 2003
- przeczytasz w 8 minut
W ekumenicznym dialogu teologicznym problem rozumienia Tradycji należy do najtrudniejszych zagadnień dogmatycznych. Dość często dochodzi do nieporozumień między kościelnymi “stronami”. Owe trudności wynikać mogą z głębokiego niezrozumienia pojmowania Tradycji u innych chrześcijan. Funkcjonujące uprzedzenia utrudniają wzajemną komunikację, sprawiają, że dialog staje się w pewnym momencie niewiarygodny, czy wręcz bezcelowy. W wielu rzymskokatolickich i prawosławnych publikacjach teologicznych formułuje się nierzetelne sformułowania, które zniekształcają zagadnienia ewangelickiej dogmatyki. Dotyczy to także ewangelickiego spojrzenia na św. Tradycję.
Mówiąc o problemie Tradycji w teologii ewangelickiej nie można zapomnieć o szerszym, systematyczno-teologicznym kontekście tematu. Otóż nie sposób nie zauważyć, że kwestia Tradycji dotyczy nie tylko nauki o Kościele (eklezjologia), lecz także teologicznej refleksji nad teofanią, Bożym Objawieniem w świecie i dla świata. O Tradycji mówimy również w ramach pneumatologii, a więc dziedziny teologii systematycznej, która w sposób szczególny kontempluje tajemnicę Trzeciej Osoby Trójcy Św., Ducha Św., działającego w Kościele Jezusa Chrystusa. We współczesnej tradycji protestanckiej wątek pneumatologiczny pielęgnowany jest szczególnie przez teologów ewangelicko-reformowanych (Jürgen Moltmann, Hendrikus Berkhof).
Powyższe rozróżnienie wskazuje na wielowątkowość problemu Tradycji, na zróżnicowane podejście do zakresu tematycznego, który należy rozpatrywać jako istotne ubogacenie teologicznej refleksji.
Prawda Sola Scriptura
Robert Opala, Autor niezwykle interesującego tekstu nt. Tradycji w Kościele Prawosławnym z dużą sumiennością opisał prawosławne rozumienie Tradycji, nakreślając jednocześnie cechy charakterystyczne prawosławnej eklezjologii. Wielka szkoda, że podobnej staranności zabrakło przy wypowiedziach Autora w stosunku do teologii ewangelickiej. Czy teologia ewangelicka oddziela Pismo od Tradycji? Czy reformacyjna zasada sola scriptura “rozbija się o całokształt doktryny chrześcijańskiej” jak twierdzi Opala?
Wielkim nieporozumieniem jest rozpatrywanie zasady Sola Scriptura w odłączeniu od centralnej zasady Reformacji luterańskiej “Solus Christus”. Zarówno Sola Scriptura, Sola Fide, Solo Verbo oraz Sola Gratia istnieją we wzajemnej korelacji i ich jedynym zadaniem jest wskazywanie na Chrystusa jako Jedynego Pośrednika i Zbawiciela grzesznego świata. Ich funkcja jest zatem funkcją służebną wobec zasady Solus Christus, a co za tym idzie także wobec trynitarnej tajemnicy odkupienia.
Kiedy mówimy o Sola Scriptura w oderwaniu od chrystologicznego aspektu dogmatyki ewangelickiej, to dalsze dociekania nie mają nic wspólnego z ewangelickim rozumieniem Pisma Św. i prowadzą do niewybaczalnych zniekształceń. Podobnie rzecz ma się z mówieniem o Sola Gratia bez odpowiedzialnego i wyraźnego odniesienia do Solus Christus. Wówczas łaska, jak podkreślał luterański męczennik ks. dr Dietrich Bonhoeffer, staje się łaską tanią, tzn. taką, która usprawiedliwia grzech, a nie grzesznika.
Podstawową wymową Sola Scriptura jest troska o żywą i nienaruszalną Tradycję (sic!) zawartą w Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu, w którym znajdujemy wszystko to, co otwiera przed człowiekiem niezbadaną tajemnicę Bożego Objawienia. Pismo Św. jest najpełniejszym świadectwem tradycji apostolskiej, bowiem w nim zawarte jest usprawiedliwiające Słowo Boże (Solo Verbo), zbawienna Ewangelia o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Ta Dobra Nowina działa w naszych sercach tylko dzięki łasce świętego Boga, tylko dzięki Chrystusowi (Sola Gratia), którego uobecnia pośród nas ożywcze działanie Ducha Św. Pan i Ożywiciel uzdalnia nas do poszukiwania Boga, ożywiając nasze serca do pragnienia Słowa Bożego (por. Ps. 69,33).
To właśnie Duch Św. wzbudza nas wiarę, poprzez którą możemy wyznać, że Jezus jest Panem (1 Kor. 12,3) ku chwale Boga Ojca. To jest właśnie Dobra Nowina, którą odnajdujemy najpełniej w Piśmie Św. Zadaniem Sola Scriptura jest zabezpieczenie podarowanego objawienia przed wypaczeniami i innego rodzaju błędami, które mogłyby pomniejszyć chwałę Chrystusa. Sola Scriptura w żadnym wypadku nie jest i nie może być poleganiem na martwej literze, ale serdecznym zwróceniem się ku mądrości Ducha Św., który pozwala nam w tych słowach odnaleźć to jedyne Słowo, które Ciałem się stało (J 1,14).
Sola Scriptura podkreśla, iż autorytet Pisma Św. wyprowadzony jest nie od ludzkiej instancji, ale od samego Chrystusa, który jest środkiem, punktem matematycznym Pisma, jak powiada ks. dr Marcin Luter.
Sola Scriptura podkreśla, że wszelka refleksja hermeneutyczna nad wiarą chrześcijańską, formułowanie jakichkolwiek dogmatycznych stanowisk (księgi symboliczne) musi odnajdywać swoje ostateczne potwierdzenie w Piśmie Św. Tradycja (patrystyczna, liturgiczna itd.) nie może zatem pełnić funkcji uzupełniającej w stosunku do Pisma, a jedynie objaśniającą.
Święta Tradycja w teologii ewangelickiej
Treścią przekazu apostolskiego (Tradycja) jest przepowiadanie żywej Ewangelii. To, co było przekazywane ustnie przez apostołów i ich następców znalazło swoje odbicie w kanonie Pisma Św., które zatwierdził Kościół. Wprawdzie kanon powstał w Kościele i dla Kościoła, to jednak w żadnym wypadku Kościół ponad Pismo i obok Pisma postawić się nie może, bo w Piśmie zawarte jest żywe Słowo niepodzielnej Trójcy, zdumiewająca tajemnica, przed którą milknie wszelki hałas ludzkiej spekulacji i religijnego doświadczenia. Sam Jezus zachęca nas, byśmy wsłuchiwali się w Jego Słowo (por. Mt 11,15), które zbawia nas, leczy nasze rany, pomaga znosić przeciwności losu, pomaga w płaczu odnaleźć niezłomną nadzieję i miłość samego Boga.
W świetle powyższego założenie Roberta Opali jakoby Sola Scriptura rozbijała się o całość nauczania kościelnego jest, mówiąc delikatnie, całkowicie chybione. Świadczą o tym choćby daleko idące podobieństwa w prawosławnej i luterańskiej soteriologii, którymi od lat zajmują się przedstawiciele obu Kościołów. Ciekawą lekturą są oficjalne dokumenty teologicznej komisji dialogu luterańsko-prawosławnego, które wspomniane podobieństwo dokładnie opisują (np. Konferencja z Limassol na Cyprze z roku 1995).
Robert Opala przywołuje prawosławne rozumienie Tradycji, którą tworzy Pismo, nauczanie Ojców Kościoła, liturgia, ikony. Teologia ewangelicka jest otwarta na tak rozumianą Tradycję po warunkiem jeśli głosi ona tylko Chrystusa. Innymi słowy: teologia ewangelicka nie ma nic przeciwko Tradycji Kościoła, jeśli nie stoi ona w sprzeczności z Ewangelią i jest żywą refleksją nad wiarą pielgrzymującego Kościoła. Zestawienie Pisma i Tradycji w myśli ewangelickiej nie jest ekspozycją jakiejkolwiek antynomii, a postulatem koegzystencji dwóch wielkości, przy wyraźnej świadomości absolutnego , tzn. nadrzędnego autorytetu świadectwa biblijnego, które jest niczym innym jak spisaną Tradycją Kościoła apostolskiego. W momencie kiedy pojawia się nauczanie niezgodne z przekazaną przez apostołów Tradycją (traditio apostolica), którą w pełni odnajdujemy na kartach Biblii, Kościół posłuszny Bożemu Objawieniu, prosząc o mądrość Ducha Św. ma obowiązek odrzucić takie nauczanie jako ludzką mądrość (traditio humana) niezgodną ze świadectwem Ewangelii. Powyższy pogląd jest bezpośrednią konsekwencją sola scriptura, która nie odrzuca, lecz wspiera wszelką Tradycję, która służy jedynozbawczości Chrystusa Pana (Solus Christus).
Problem Pisma i Tradycji w dialogu ekumenicznym
Współczesny dialog ekumeniczny nie unikał problemu różnorodnego postrzegania Tradycji w poszczególnych wspólnotach wyznaniowych. Na płaszczyźnie międzynarodowej i lokalnej doszło do wielu, ważkich rozstrzygnięć. W tym kontekście interesujący wydaje się wspólny dokument rzymskokatolickiej Konferencji Biskupów Niemieckich i kierownictwa Zjednoczonego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego Niemiec (VELKD) o nazwie “Communio Sanctorum — Kościół jako społeczność świętych”. Opublikowany w styczniu 2000 roku dokument jest owocem wieloletniego dialogu teologicznego między niemieckimi ewangelikami i katolikami.
W czwartym rozdziale dokumentu Communio Sanctorum zatytułowanym “Wspólnota świętych przez Słowo i Sakramenty” autorzy zajmują się m.in. kwestią Tradycji, która w świetle naszych rozważań posiada istotne znaczenie. W podrozdziale “Przekaz — Tradycja” czytamy następujące słowa: “Między naszymi Kościołami pytanie o stosunek Pisma i Tradycji było przez długi czas przedmiotem sporu. Dziś trudność ta może być rozwiązana, ponieważ po stronie luterańskiej istnieje przekonanie, że Pismo Święte jest wyrazem starochrześcijańskiej Tradycji i że zostało przekazane przez Tradycję kościelną, i ponieważ po stronie katolickiej uznaje się, że Pismo Św. w pełni zawiera Objawienie, tak że nie potrzebuje ono żadnego uzupełnienia (materialna komplementarność). Pismo i Tradycja nie mogą być od siebie ani oddzielone ani sobie przeciwstawiane (…) Tradycja jako strumień przekazu wiary apostolskiej nie jest dodatkiem nowej treści do Pisma Św. Tradycja jest natomiast wyjaśnianym w Kościele Pismem i jako taka jest niezbędna dla jego zrozumienia (…) Wspólnie zaświadczamy, że Tradycja jest normą, która musi być potwierdzona przez normatywne Pismo Święte (…) Świadectwo Pisma Świętego jest kryterium, według którego należy sprawdzać, czy Tradycja prawidłowo i w pełni przekazuje Słowo Boże.”
Powyższy cytat potwierdza zasadę obowiązującą w teologii luterańskiej w odniesieniu do Tradycji, w której Pismo jest najwyższą normą (norma normans) chrześcijańskiego zwiastowania i pełni funkcję krytyczną wobec wszelkich innych wypowiedzi doktrynalnych. Dlatego też księgi symboliczne jako żywa refleksja nad wiarą pielgrzymującego Kościoła (ecclesia viator) są wykładnią najwyższej normy (norma normata). Jako norma normata także i one podlegają reeinterpretacji.
W świetle dokumentu teologia ewangelicka może również mówić za konstytucją dogmatyczną Lumen Gentium Soboru Watykańskiego II., że przekazywanie Ewangelii następującym pokoleniom zależy od tzw. zmysłu wiary Ludu Bożego (sensus fidelium). Jednakże ten zmysł zakorzeniony w Tradycji, która jest jego zewnętrzną postacią, musi uznawać Pismo jako nadrzędną normę. Problemem, który się tutaj pojawia jest inne rozumienie Tradycji w Kościele Rzymskimi Kościołach reformacyjnych. Dla teologii ewangelickiej Pismo jest po prostu Tradycją i właśnie ta spisana Tradycja jest punktem odniesnienia dla wiele innych tradycji, które pojawiają się i nadal pojawiać się będą w historii Kościoła.
Powyższe, niezwykle skrótowe przedstawienie ewangelickiego poglądu na Tradycję nie porusza w pełni eklezjologicznych implikacji takiego postrzegania Tradycji, o jakim mówią luterańskie księgi symboliczne, jak i współczesna teologia ewangelicka, a także reformowana (np. Karol Barth). Niemniej jednak nie można nie zauważyć istotnych różnic, które znacznie utrudniają pełną komunię, wspólne świętowanie św. Eucharystii.
Wizje jedności w dialogu luterańsko-prawosławnym
Prawosławne i rzymskokatolickie wizje jedności są ze sobą mocno spokrewnione, co nie zmienia faktu, iż nawzajem się wykluczają. Obydwa Kościoły postrzegają się jako pełne, doskonałe manifestację prawdziwego Kościoła Jezusa Chrystusa. Nie dopatrują się w tym eklezjalnej arogancji, lecz szczególnego powołania, Bożego wybrania do przekazywania podarowanego “depozytu wiary”. Czują się one w sposób szczególny predestynowane do niesienia tej jedynej prawdy. Kościoły ewangelickie dalekie są od takiego przekonania wskazując, iż prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa jest Kościołem niewidzialnym, ukrytym, żyjącym wobec Boga, wspólnie wyznającym wiarę w Trójjedynego i zbawcze dzieło Chrystusa, w skutek czego nie utracił on nigdy ontologicznej jedności. Stąd wynikają nieporozumienia i spory w dialogu ekumenicznym i w wizjach tzw. “pełnej jedności” między poszczególnymi Kościołami.
W ujęciu ewangelickim prawdziwy Kościół Chrystusowy nie jest związany z takim czy innym ośrodkiem religijnym (Rzym, Konstantynopol, Moskwa, Genewa, Wittenberga czy Canterbury), ale urzeczywistnia się we wspólnym wyznawaniu Ewangelii, że Jezus Chrystus jest Panem. Dlatego też prawosławny i rzymskokatolicki spór o pierwszeństwo, licytacja o prymat i chronologiczne starszeństwo jest z punktu widzenia teologii ewangelickiej kontraproduktywny, bowiem zasłania prawdziwą istotę Kościoła, prowadząc jednocześnie do zgorszenia wobec wątpiącego świata.
Kościoły ewangelicko-luterańskie, które w skład swoich ksiąg symbolicznych zaliczają także trzy starochrześcijańskie symbole wiary, postrzegają się jako prawdziwe, ale nie jedyne Kościoły Jezusa Chrystusa, który urzeczywistniony jest nie tylko w szerokiej communio, ale także w lokalnym zgromadzeniu wiernych wokół Słowa i Sakramentów. Kościoły luterańskie w uznają postanowienia świętych Soborów Ekumenicznych, mimo iż np. recepcja postanowień Drugiego Soboru Nicejskiego (787) ma inny charakter w chrześcijaństwie reformacyjnym.
Wyraźnie stwierdza to dokument wspólnej komisji luterańsko-prawosławnej z 1993 roku z duńskiego miasta Sandbjerg. W punkcie 7. deklaracji z Sandbjerg czytamy: “Jako luteranie i prawosławni zapewniamy, iż nauki soborów ekumenicznych mają dla nas wiążący charakter. Sobory ekumeniczne zachowują integralność nauczania niepodzielonego Kościoła w odniesieniu do zbawiającego, oświecającego, usprawiedliwiającego i przebóstwiającego działania Bożego oraz odrzucają herezje, które osłabiają Boże dzieło zbawienia w Chrystusie.”
Problemy dialogu teologicznego między Wschodem i Zachodem Z całą pewnością istnieją poważne problemy w dialogu prawosławno-luterańskim. Wynika to przede wszystkim z innego paradygmatu nauczania oraz innej metody dialogu. O ile hermeneutyczną zasadą teologicznej refleksji ewangelicyzmu jest nauka o usprawiedliwieniu, to dla prawosławia pierwszym punktem jakiegokolwiek dialogu i porozumienia jest pytanie o Kościół i jego istotę. Prawosławiu obcy jest zachodni model “pojednanej różnorodności”, którego celem jest osiągnięcie konsensusu w fundamentalnych kwestiach teologicznych. Prawosławie podkreśla konieczność pełnej jedności we wszystkim. Dla prawosławnych nie może być zatem mowy o zróżnicowanym porozumieniu, demokratycznym procesie decyzyjnym, co dla teologów zachodnich, zarówno ewangelickich jak i rzymskokatolickich, nie przedstawia większego problemu.
Stąd też biorą się napięcia na linii protestancko-prawosławnej wewnątrz Światowej Rady Kościołów. Pojawiające się trudności porozumienia między luteranami i prawosławnymi mają bardzo często charakter kulturowy, nieteologiczny, wynikający z innego doświadczenia wiary i wspólnoty doświadczeń historycznych.
Czy jeśli Duch Boży działa w całym Kościele Chrystusowym, to czy można absolutyzować jedną tradycję doświadczenia wiary chrześcijańskiej wobec drugiej? Prawosławni i luteranie, czy mówiąc bardziej ogólnie, chrześcijanie wschodni i zachodni mogą wiele się od siebie nauczyć. Poprzez wzajemne poznawanie mogą się bardziej zbliżyć do siebie, mogą wyrzec się teologicznego apartheidu i poczucia złudnej wyższości. Wierni żywej Tradycji Kościoła Apostolskiego, ewangelicy różnych tradycji (augsburskiej i reformowanej), ale także członkowie innych Kościołów protestanckich i anglikańskich, mają pełne prawo podkreślać swoją realną przynależność do Kościoła Jezusa Chrystusa.
To, że pewne kręgi w Kościołach ewangelickich zdają się zapominać o św. Tradycji, o żywym doświadczeniu wiary pielgrzymującego ludu, nad czym należy niezmiernie ubolewać, nie oznacza, że ewangelicyzm odciął się od Tradycji. Rozpowszechnianie takiego stanowiska jest wyrazem głębokiego niezrozumienia istoty ewangelicyzmu czy chrześcijaństwa w ogóle. Chrześcijaństwo to refleksja nad Bożym objawieniem. Chrześcijaństwo to realne doświadczenie łaski usprawiedliwiającego poznania, to wyzwolenie człowieka wiecznie zajętego sobą i pogrążonego w grzechu (homo incurvatus in se), a nie reforma kultu świątynnego czy celebracja kościelnej megalomanii.
Dariusz Bruncz
Literatura:
Berkhof, Hendrikus: Theologie des Heiligen Geistes, 2. Auflage, Neukirchen 1988.
Communio Sanctorum — Die Kirche als Gemeinschaft der Heiligen, 2. Auflage, Paderborn 2000.
Härle, Wilfried: Dogmatik, Berlin/New York 2000.
Jüngel, Eberhard: Das Evangelium von der Rechtfertigung des Gottlosen als Zentrum des christlichen Glaubens, 3. Auflage, Tübingen 1999.
Leśniewski, Krzysztof: Ekumenizm w czasie. Prawosławna wizja jedności w ujęciu Georges´a Florovsky´ego, Lublin 1995, S. 11–52.