Psalm 20 — Prośba o zwycięstwo dla Króla
- 1 października, 2003
- przeczytasz w 3 minuty
Niech cię wysłucha Pan w dniu utrapienia,Niech cię wzmocni imię Boga Jakubowego!
Każdy z nas miewa chwile słabości i zwątpienia. Każdy z nas potrzebuje czasem wsparcia, dobrego słowa, czasem pomocnej dłoni. Na kim polegamy? Od kogo oczekujemy wsparcia? Czy uciekamy się w modlitwach do Boga, czy polegamy na ludziach, bliskich, podwładnych, na sobie samym, na przygotowanej linii obrony?
Psalm 20 to modlitwa o zwycięstwo dla Króla. Wyraża zaufanie do Pana, który wybrał swego pomazańca, który go wspiera, na którym można polegać. Wydawać by się mogło, że to proste, wystarczy modlitwa:
Niech ci ześle pomoc ze świątyniI niech cię wesprze z Syjonu!
i już będzie dobrze. Bóg prowadzi swój lud, więc nie zapomni o swoim pomazańcu. Ale czy pomazaniec nie zapomni o Bogu? Jak łatwo wbić się w pychę, zaufać swojej własnej mocy, zapomnieć o Tym, który sam dał to wszystko. Każdy z nas jest Bożym pomazańcem. Każdy z nas otrzymał od Boga zadanie do spełnienia, tu, na ziemi. Niekoniecznie od razu musimy prowadzić naród, zarządzać miastem czy firmą. Jednakże w każdej chwili swego życia jesteśmy obserwowani przez bliźnich a tym, co mówimy i czynimy w mniejszym lub większym stopniu wpływamy na ich życie. Bóg może nam pomóc, jeśli zechcemy mu zaufać, jeśli damy mu się prowadzić. Możemy zdziałać wiele dobrego, zasłużyć na ludzką wdzięczność, zyskać szacunek i uznanie, zostać docenionym. Być może z czasem awansujemy i wiele zostanie nam powierzone. Wzrosną tez nasze możliwości, uzyskamy środki i władzę. Czy będziemy pamiętać o tym, komu to zawdzięczamy?
Są tacy, którzy twierdzą: zaufaj Bogu a on ci już tu na ziemi da sukces! Są tacy, którzy chcą wierzyć, ze ich sukces i dobrobyt jest skutkiem bożego błogosławieństwa za bogobojne i nienaganne życie. Może tak być ale nie zawsze tak jest. Nie żyjemy dla ziemskiego sukcesu a Boże plany względem nas mogą być zupełnie inne niż się nam wydaje. Sukces, dobrobyt, sława i władza mogą być bożym darem ale rodzą w sobie niebezpieczeństwo. Pomyślisz: tak, wiem, wystarczy zapomnieć o tym, który pobłogosławił. Ten prosty wniosek sam się nasuwa. Jednak niebezpieczeństwo jest większe. Wystarczy fałszywie zrozumieć dlaczego Pan nam błogosławi. Wystarczy uwierzyć fałszywym prorokom, którzy szepczą słodkie słowa: jest ci dobrze, bo jesteś dobry. Masz władzę, bo potrafisz zarządzać, czynisz dobrze, więc Bóg ci błogosławi. I już wiesz na pewno: twój sukces jest na twoją miarę. TY jesteś dobry, TY podobasz się Bogu. Twój sukces jest twoją chlubą. Oddaj dziesięcinę ze swojego przychodu, wspieraj biednych a Bóg pomnoży twoje dochody, da ci szacunek, sławę i władzę. Będziesz mógł zawołać:
Teraz wiem, że Pan wybawił pomazańca swego.Wysłucha go z nieba swego świętegoPrzez potężną moc prawicy swojej.
Mógłbyś tak pomyśleć, gdyby tak kończył się ten psalm. Jednak psalmista powiada więcej:
Jedni chlubią się wozami, drudzy końmi,Lecz my chlubimy się imieniem Pana, Boga naszego.Zadrżały im kolana i upadli,Lecz my stoimy i trwamy.
To wyraźne ostrzeżenie dla piewców sukcesu. Wszystko zależy od tego, czym się chlubisz. Jeżeli wierzysz, ze Pan ci błogosławi, bo jesteś dobry, to ryzykujesz upadek, bo nie znasz Bożych planów wobec siebie. Jeśli ufasz Bogu, to wierzysz, ze prowadzi cię właściwą drogą, czy czujesz, że ci błogosławi, czy cię chłoszcze. Nie chlubisz się tym, co dostajesz lecz tym, który daje. Nie pokładasz nadziei w tym co ulotne. Wtedy nawet z głębokości Hiobowego upadku nie będziesz przeklinał Boga, który pozbawił cię ziemskich rozkoszy i postanowił poprowadzić ciernistą drogą. Wtedy w każdej sytuacji będziesz mógł z pełnym zaufaniem zakończyć swoją modlitwę słowami psalmu:
Panie, królu nasz, pomóż!Wysłuchaj nas w dniu wołania naszego.