Psalm 27 — Ukaż mi, Panie, twarz swoją
- 19 listopada, 2003
- przeczytasz w 2 minuty
Człowiek jest istotą żyjącą w świecie fizycznym, dlatego też normalne jest posiadanie przez każdego z nas pragnień. Ale jako istoty z natury religijne, powinniśmy starać się, aby to, czego pożądamy było bardziej wartościowe od przemijających dóbr materialnych. O tym mówi właśnie Psalm 27 – jest modlitwą do Boga, Światłości oświecającej każdego.
Już na samym początku autor daje wyraźne świadectwo swojej niezachwianej wiary. Nazywa Boga nie tylko światłem swojego życia, obrońcą, pomocą i Zbawicielem – ale nie waha się użyć stwierdzenia, że właśnie ten Bóg wybawi go z każdej opresji, bez względu na to kto nastawałby na jego życie: nawet wtedy będę pełen ufności.
W dalszej części mówi o swojej hierarchii wartości, a właściwie o całkowitym jej ujednoliceniu i skupieniu wysiłków na osiągnięciu jednego celu. Mówi o pragnieniu, które dla każdego z nas powinno być sumą wszystkich pozostałych marzeń, pragnień i aspiracji życiowych. O oglądaniu Boga twarzą w twarz. Musimy zdać sobie sprawę, że gdy słowa te były pisane, nawet wypowiedzenie tak zuchwałych słów byłoby poczytane za bluźnierstwo.
Wówczas nikt, poza wybranymi prorokami, nie mógł zobaczyć twarzy Jahwe. A jednak – teraz sam zrzuca zasłonę, ukazuje teraźniejszość. A jeśli ktoś raz oglądał oblicze Boga, to jak może przestać poszukiwać Go na co dzień i tęsknić za Jego obecnością? „O jedno proszę Pana, tego poszukuję: bym w domu Pańskim przebywał po wszystkie dni mego życia, abym zażywał łaskawości Pana (…) szukam, o Panie, Twojego oblicza; swego oblicza nie zakrywaj przede mną”.
Każdy człowiek chyba zna słowo Boga i Jego przykazania – są one ogólnie przyjętym kodeksem zasad i praw moralnych. Każdy z nas słyszał na pewno, co mówili o Nim mądrzy ludzie wszystkich pokoleń; pewnie większość też spotkała się ze świadectwami Twoich świętych i przyjaciół, którym szczególnie objawiałeś Swoją wielkość – ale nie tylko, bo istnieją historyczne świadectwa o Jezusie, spisane przez osoby dla których był On po prostu człowiekiem. Ze świadectwami o potędze Boga można zetknąć się zarówno w rozmowach z ludźmi, którzy doświadczyli Jego szczególnej obecności, ale także w książkach – jak choćby ewangeliczne świadectwo żołnierza, który stał pod krzyżem w momencie śmierci Jezusa.
A jednak, każdy z nas na kolejnych etapach swojego życia musi wiele już razy zdawać egzamin, którego przedmiotem był właśnie On – i warto sobie zadać pytanie: jak Ty, Ojcze, oceniłbyś moją postawę? Czy byłbyś zadowolony ze świadectwa, które ja daję o Tobie? Czy, poszukując Ciebie, umiem dawać świadczyć przed innymi, że Ty jesteś moim Bogiem?
Może nawet wiem o Tobie sporo, wystarczająco dużo, jeśli patrzeć przez pryzmat kruchości mojego istnienia. Ale ja nieustannie wołam: „Usłysz, Panie, głos mój (…), zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie!”. I wiem, że mogę być lepszy; co więcej – Ty tego chcesz i wzywasz mnie nieustannie do dążenia w tym kierunku. Ciągle pragnę ujrzeć Twoja twarz. Posiadam wiedzę – ale pragnę doświadczenia. Mam Twoje słowo – ale teraz chcę Twojego oblicza. Moje informacje są „z drugiej ręki” – a pragnę bezpośredniego kontaktu. I tylko Ty możesz zaspokoić moją potrzebę.
Bóg wie, że sam jest ponad czasem i ponad wszelką władzą – człowiek zaś podlega przemijalności i wszelkiej sile. To On stworzył ludzkie serce, i może do niego wkroczyć w dowolnym momencie. Ale ja muszę tego chcieć. Dla niektórych to tak mało, ale dla innych tak wiele. A więc zapraszam Cię, Panie, czekam pełen tęsknoty i miłości. „Wierzę, iż będę oglądał dobra Pańskie w ziemi żyjących. Ufaj Panu, bądź mężny, niech się twe serce umocni, ufaj Panu!”.
Tomasz Stieler