Magazyn

Psalm 32 — Wyzwanie dla pobożnych


To nie jest pro­sta modli­twa dla poboż­nych chrze­ści­jan, pocho­dzą­cych z dobrych domów, wycho­wa­nych w wie­rze, któ­rzy nie­wie­le w życiu prze­ży­li praw­dzi­wych wyzwań moral­nych. “Fary­ze­usze”, “dobrzy chrze­ści­ja­nie” się w niej nie odnaj­dą. Bo oni, a w zasa­dzie my nie potrze­bu­je­my leka­rza, potrze­bu­ją go ci, co źle się mają. My ule­cza­my się sami, sami się uspra­wie­dli­wia­my, odpusz­cza­my sobie grze­chy…


Bło­go­sła­wio­ny ten, któ­re­mu odpusz­czo­no wystę­pek, Któ­re­go grzech został zakry­ty!


Ale o co cho­dzi? Ccia­ło­by się zapy­tać. Jaki zno­wu wystę­pek, jaki grzech. Grze­szą to oni. Oni, któ­rzy zdra­dza­ją żony, opusz­cza­ją dzie­ci. Oni — homo­sek­su­ali­ści, femi­ni­ści, pro­sty­tut­ki, zło­dzie­je, ewen­tu­al­nie oszu­ści. Oni to zna­jo­my, co przed powro­tem do domu odwie­dza kochan­kę, ale roz­wo­du nie chce, bo dzie­ci. Oni to przy­ja­ciel, co zosta­wił czwór­kę dzie­ci, bo przy­szła nowa “miłość”.


Ale ja… Mnie się to nie zda­rza. Ja nie oszu­ku­je, nie krad­nę, nawet nie zdra­dzam żony. W zasa­dzie jestem dobrym czło­wie­kiem. Nie potrze­bu­je prze­ba­cze­nia, bo nie ma mi cze­go prze­ba­czać.


I wła­śnie to ozna­cza, że nie ma dla mnie bło­go­sła­wień­stwa. Bo nie ten jest bło­go­sła­wio­ny, kto nie grze­szy, ale ten, komu wystę­pek odpusz­czo­no. Nie ten jest wiel­ki, kto grze­chu nie zaznał, ale ten kto grze­chy wyzna­je i win nie ukry­wa. Dziw­ne to sło­wa! Trud­ne do przy­ję­cia. Skła­nia­ją­ce do rachun­ku sumie­nia.


W pew­nym pra­wo­sław­nym poda­niu do star­ca przy­szły dwie kobie­ty. Jed­na z nich doko­na­ła abor­cji, zabi­ła swo­je nie­na­ro­dzo­ne dziec­ko. Dru­ga nic poważ­ne­go nie zro­bi­ła. Ot, obga­dy­wa­ła zna­jo­mych, cza­sem ich odrzu­ca­ła. Nor­ma! Jed­na w dro­dze do mni­cha roz­pa­cza­ła, dru­ga była z sie­bie dość zado­wo­lo­na. Obu jed­nak sta­rzec zadał poku­tę. Ta pierw­sza mia­ła prze­nieść kamień z miej­sca w miej­sce. Ta dru­ga wziąć podusz­kę i w każ­dym miej­scu, w któ­rym wypo­wie­dzia­ła nie­zro­zważ­ne sło­wo pozo­sta­wić jed­no piór­ko. Gdy kobie­ty wró­ci­ły do star­ca, ten popro­sił je, by odwró­ci­ły teraz swo­je czyn­no­ści. Pierw­sza mia­ła z powro­tem przy­nieść kamień. Dru­ga piór­ka…


Czy z nami, albo wprost ze mną nie jest podob­nie? Czy mojej dro­gi nie zna­czą nic na pozór nie­zna­czą­ce zbęd­ne sło­wa, nie­po­trzeb­ne zło­śli­wo­ści, czyn­no­ści, w któ­rych jesz­cze nic złe­go nie było, ale za ich rogiem… By je dostrzec trze­ba codzien­nie przy­glą­dać się swo­je­mu życiu. Nie pozwo­lić, by próch­nia­ły nasze kości, ale codzien­nie w praw­dzie sta­wać ze swo­im życiem przed Panem. Nie z cudzym, nie z ich, ale ze swo­im. I na sie­bie spo­glą­dać, a nie na innych.


Bo cóż zyskam pocie­sza­jąc się, że inni są gor­si, jeśli sam nie uznam swo­jej grzesz­no­ści? Może czas przy­znać, że fakt, że nie zdra­dzam żony, nie krad­nę czy nie zabi­jam wca­le nie jest moją zasłu­gą, ale darem. Niczym nie zasłu­żo­nym darem rodzi­ców, miło­ści. A cza­sem dobre­go sło­wa, ostrze­że­nia, któ­re przy­szło do mnie w porę, gdy innych nie miał kto ostrzec. Za to trze­ba dzię­ko­wać, rado­wać się w Panu, wykrzy­ki­wać rado­śnie.


A jed­no­cze­śnie pamię­tać: na mnie też cią­ży grzech. Nie mniej­szy od innych. Bo cię­ża­ru grze­chu nie mie­rzy się jakąś miar­ką — jed­ną dla wszyst­kich, ale całą zło­żo­no­ścią sytu­acji, stop­niem obda­ro­wa­nia, a nawet rodzin­ny­mi pro­ble­ma­mi. I kto wie, czy nasze zbęd­ne sło­wa, nie są grze­chem więk­szym niż u innych porzu­ce­nie, zemsta czy nie­wier­ność. Bo nie o mie­rze­nie tu cho­dzi: a o szcze­re wyzna­nie: moja wina, moja wina, moja bar­dzo wiel­ka wina. W modli­twie nie czas na oce­nia­nie, na moral­ne obu­rze­nie (nawet jeśli nie­kie­dy cał­ko­wi­cie słusz­ne). Bo ono nie oczysz­cza, nie daje spo­ko­ju, nie uzdra­wia.


Bło­go­sła­wio­ny czło­wiek, któ­re­mu Pan nie poczy­tu­je winy, A w duchu jego nie ma obłu­dy!

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.