Psalm 48: Pochwała miejsca
- 18 czerwca, 2005
- przeczytasz w 2 minuty
Ściana Płaczu — ostatnie zachowane fragmenty Świątyni Jerozolimskiej. U jej stóp pobożni Żydzi modlą się ekspresyjnie. Kiwają się przed murem, wciskają w niego karteczki ze słowami skierowanymi do Boga. Ich modlitwa jest widoczna. To miejsce jest wciąż święte “Bóg je utwierdzi na wieki”, jak całe to miasto.
W Jerozolimie byłem pięć lat temu. Obwożono nas typową trasą wycieczek dla chrześcijan. Betlejem, Nazaret, Bazylika Grobu Pańskiego, Jezioro Genezaret itd. Ale żadne, zapewne jako chrześcijanin nie powinienem się do tego przyznawać, żadne z tych miejsc nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak Ściana Płaczu. Gdy wszedłem — w przepisowej kippie na głowie — w ten tłum modlących się mężczyzn: w czarnych kapeluszach, w lisich czapach, w garniturach i chałatach, ale także niemal zwyczajnych świeckich Żydów w europejskich strojach z niewielkimi kippami na głowach — poczułem, co tak naprawdę znaczy Ziemia Święta, co znaczy modlitwa, miłość, żal.
I teraz gdy przeczytałem ten psalm to poczucie wróciło: “Wielki jest Pan i godny wielkiej chwały W mieście Boga naszego, na swej górze świętej. Pięknie wzniesiona jest rozkosz całej ziemi, Góra Syjon, na krańcach północnych, miasto Króla Wielkiego”. W tym miejscu, ale też w Mea Szarim miejscu przebywania ultraortodoksyjnych Żydów tę wielką chwałę się czuje. Ci ludzie dla Boga podporządkowują się nakazom i zakazom, które dla innych są niezrozumiałe. Żyją inaczej! Ale jednocześnie nie odrzucają codzienności: nie wyrzekają się rodziny, płciowości. Uświęcają codzienność, normalność, zwyczajność.
Jeśli oni są, religijni (ale i niereligijni) Żydzi — to świat istnieje. Jeśli jest dziesięciu sprawiedliwych, którzy w pokoju studiują Torę (czy jak określa to psalm “rozważają łaskę”) — to on będzie istniał. Jak długo będą się modlić pod ścianą płaczu, tak długo będzie gdzie wracać. Tak długo będzie miał gdzie wracać także chrześcijanin. Bo to nasi ojcowie w wierze. To ludzie, naród, wspólnota wiary i pochodzenia, która jest żywym świadectwem istnienia Boga, ale też naszych korzeni.
“Okrążcie Syjon i obejdźcie go, Policzcie jego wieżyce! Zwróćcie uwagę na jego wały, Przejdźcie się po pałacach jego, Abyście mogli opowiadać to przyszłemu pokoleniu, że to jest Bóg, Bóg nasz na wieki wieków. On nas prowadzi poza śmierć” — prosi Psalmista. I gdy wspominam jak sam chodziłem po Jerozolimie, po dzielnicach ortodoksów, ale także po całym Izraelu — to sobie uświadamiam, że tam jest siła, dzięki której pewne rzeczy będę mógł przekazać swojej córce. Tam poczułem żywego Boga. W tym powietrzu, w tym słońcu, w tych murach.
Tego tutaj nie ma. Nawet w najpiękniejszych kościołach nie ma atmosfery Ziemi Zbawienia. Ziemi Boga.