Magazyn

Psalm 7


W Tobie ja samym, Panie, czło­wiek smutny,Nadzieję kła­dę; Ty racz o mnie radzić!Nieprzyjaciel mój, jako lew okrutny,Szuka mej dusze, aby ją mógł zgła­dzić;



Nie­ła­two żyć było w tych cza­sach, kie­dy Dawid, izra­el­ski mło­dzie­niec, poma­za­niec Boży, wojow­nik, boha­ter, w koń­cu — król zma­gał się ze swy­mi wro­ga­mi.


Przy­szło mu sta­wić czo­ła prze­ciw­no­ściom, któ­re wie­lo­krot­nie prze­ra­sta­ły jego siły, jed­nak ze wszyst­kich prób wyszedł zwy­cię­sko. Histo­ria życia Dawi­da mogła­by być (i była) sce­na­riu­szem nie­jed­ne­go fil­mu. Jed­nak zapo­zna­jąc się z tą histo­rią powierz­chow­nie, moż­na łatwo dojść do prze­ko­na­nia, że Dawid zawdzię­cza swój suk­ces wła­sne­mu spry­to­wi, prze­zor­no­ści a tak­że okru­cień­stwu i bez­względ­no­ści. Gdy­by Dawid żył dzi­siaj, pew­nie został­by schwy­ta­ny i posta­wio­ny przed mię­dzy­na­ro­do­wym try­bu­na­łem za ludo­bój­stwo.


Zanim jesz­cze został kró­lem nie­jed­no­krot­nie zda­rzy­ło się, że wyci­nał w pień całe mia­sta, nie oszczę­dza­jąc przy tym ani star­ców, ni kobiet czy dzie­ci (1 Sam. 27,8–12). Nie może­my jed­nak tych cza­sów oce­niać według współ­cze­snych stan­dar­dów. I nie po to piszę te sło­wa, aby osą­dzać czy­ny, jakich dopusz­czał się Dawid. Chciał­bym jedy­nie, aby czy­tel­nik, wpro­wa­dzo­ny w nastrój tych cza­sów, w któ­rych bez prze­rwy chwy­ta­no za miecz, a wal­ka i śmierć towa­rzy­szy­ły czło­wie­ko­wi na codzień, spró­bo­wał posta­wić się w roli czło­wie­ka ści­ga­ne­go, wie­lo­krot­nie zdra­dza­ne­go, któ­ry nawet nie ma pew­no­ści, czy ludzie, któ­rym dziś ura­to­wał życie, jutro nie wyda­dzą go w ręce opraw­ców czy­ha­ją­cych na jego życie.


Dawid nie prze­żył tego wszyst­kie­go dzię­ki swo­je­mu spry­to­wi i prze­zor­no­ści, przed śmier­cią nie ura­to­wa­ły go też ani bez­względ­ność, ani okru­cień­stwo. Dawid prze­żył i został kró­lem dla­te­go, że tak chciał Bóg, któ­re­mu on zaufał i do któ­re­go wołał



Panie, Boże mój, do Cie­bie się ucie­kam; wybaw mnie i uwol­nij od wszyst­kich prześladowców,by kto — jak lew — mnie nie porwał i nie roz­szar­pał, gdy zabrak­nie wybaw­cy.



Ale nie tyl­ko to. W nie­bez­pie­czeń­stwie tak wołać potra­fi­my i my. Dawid zaufał Bogu do koń­ca. W cza­sie swo­jej uciecz­ki przed opraw­ca­mi, ukry­wa­nia się przed nimi górach i w jaski­niach Dawid wie­lo­krot­nie miał oka­zje do zemsty, odpła­ce­nia za krzyw­dy zarów­no swo­im prze­śla­dow­com, łącz­nie z samym kró­lem Sau­lem, jak i zdraj­com, któ­rzy w oba­wie o wła­sną skó­rę lub ze zwy­kłej chę­ci zysku zdra­dza­li go wie­lo­krot­nie. Tej wia­ry, takie­go zaufa­nia swe­mu Bogu może­my się uczyć od Dawi­da. Pomi­mo wie­lu oka­zji, pomi­mo namów i pokus Dawid nie mścił się na swych prze­śla­dow­cach. Wolał raczej oddać spra­wę Bogu, ocze­ku­jąc spra­wie­dli­we­go osą­du zarów­no swo­ich czy­nów, jak i swo­ich opraw­ców:



Panie Boże mój! Jeśli to uczy­ni­łem, jeśli jest bez­pra­wie na dło­niach moich,Jeśli odpła­ca­łem złem temu, któ­ry żyje ze mną w pokoju,I ogra­bi­łem tego, któ­ry mnie gnę­bił bez powo­du­Niech mnie ści­ga i pochwy­ci nie­przy­ja­cie­lI wdep­cze w zie­mię życie moje



Dziś czło­wiek chce pole­gać raczej na wła­snych siłach. Wal­czy i odno­si suk­ce­sy — ale — trze­ba nie­raz za to zapła­cić wyso­ką cenę. Gdy przy­cho­dzą trud­no­ści prze­wyż­sza­ją­ce ludz­kie siły nie ma już na kim się oprzeć, nie moż­na z peł­ną ufno­ścią rzu­cić się w Boże ramio­na i bez lęku ocze­ki­wać kolej­nych dni, wie­rząc, że



Oto [tam­ten] poczy­na nieprawość,Jest brze­mien­ny niedolą,A rodzi kłamstwo.Wykopał dół i wydrą­żył go;Ale sam wpadł w jamę któ­rą wykopał.Wróci prze­moc na gło­wę jego,A gwałt spad­nie na cie­mię jego.



Żyje­my w spo­łe­czeń­stwie nasta­wio­nym na suk­ces. Liczy się wal­ka o swo­je — i to wal­ka zwy­cię­ska. Podzi­wia się tych, któ­rzy odnie­śli suk­ces, zdo­by­li wła­dzę, bogac­two i sła­wę. Jak­że czę­sto w pogo­ni za tymi war­to­ścia­mi moż­na doświad­czyć ludz­kiej pod­ło­ści i zdra­dy. Jak łatwo jest zapo­mnieć o Bogu, ulec poku­sie wymie­rze­nia “wła­snej” spra­wie­dli­wo­ści tym, któ­rzy skrzyw­dzi­li nas w prze­szło­ści a obec­nie są słab­si, popeł­ni­li błąd. Jak bło­go jest pomóc upaść naszym wro­gom. Jak słod­ka bywa zemsta. Dawid tak nie czy­nił. Jeśli i my potra­fi­my tak Bogu zaufać, jeśli potra­fi­my oddać mu swo­je spra­wy nie szu­ka­jąc spra­wie­dli­wo­ści na wła­sną rękę, to może­my zawo­łać razem z Dawi­dem:



Sła­wić będę Pana według spra­wie­dli­wo­ści jegoI opie­wać będę imię Pana Naj­wyż­sze­go.


Wyko­rzy­sta­no frag­men­ty Psal­mu 7 według Jana Kocha­now­skie­go, Biblii Tysiąc­le­cia oraz prze­kła­du Bry­tyj­skie­go i Zagra­nicz­ne­go Towa­rzy­stwa Biblij­ne­go.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.