Reformacja na ziemiach polskich
- 9 grudnia, 2004
- przeczytasz w 22 minut
Dzieje polskiej Reformacji, to jeden z najciekawszych okresów naszej narodowej historii. Zadziwiająco szybki rozwój kościołów protestanckich, wpływ ich członków na politykę i kulturę w wieku XVI, kontrastuje z równie szybkim spadkiem liczebnym polskich protestantów i marginalizacją ich znaczenia w wieku XVII. Badając przyczyny „świtu i zmierzchu” Reformacji polskiego Kościoła, widać jak bezpośrednio powiązane one były z innymi dziedzinami życia społeczeństwa, głównie polityką. Pomijając jednak koniunkturalizm pewnych grup, które przyłączały się do Reformacji, widzimy w społeczeństwie polskim tamtego okresu wyraźne pragnienie odnowienia życia duchowego i praktykowania takiej postaci chrześcijaństwa, które znalazłaby bezpośrednie oparcie w Piśmie Świętym, którego rola w tamtym okresie niepomiernie wzrasta.
W niniejszej pracy zajmuję się pierwszym okresem rozwoju Reformacji na ziemiach polskich, który kończy się wraz ze śmiercią króla Zygmunta Starego w 1548 roku. Od tego roku polscy protestanci ośmieleni przychylnością króla Zygmunta Augusta będą w otwartej ofensywie na niemalże całym obszarze Polski i Litwy. Do tego roku jednak polska Reformacja będzie dokonywać postępów w różnych regionach z różnym, ale ciągle wzrastającym nasileniem, tworząc bazę materialną w postaci zborów, drukarń i duchowieństwa ewangelickiego, oraz budując swoją pozycję społeczną, głównie wśród najbardziej wykształconych i najzamożniejszych warstw szlachty i mieszczaństwa. Niemniej ważną rolę protestanci przyjmą także w życiu politycznym, przewodnicząc sejmowemu stronnictwu reform.
I. KOŚCIÓŁ W POLSCE NA PRZEŁOMIE XV I XVI WIEKU
A. Stan prawny i moralny
Kościół rzymskokatolicki w Europie doby Renesansu to instytucja, którą nieustannie poddawano próbom zmierzającym do zreformowania jej zasad funkcjonowania, oraz odnowy życia duchowego [1]. Próby te podejmowane były zarówno przez kręgi duchowieństwa, jak i władze świeckie. Jednak wysiłki te rzadko przekraczały granice interesów poszczególnych stanów, dlatego okazywały się bezskuteczne. Zachowując nadal wiele ze zdobytej w średniowieczu silnej pozycji politycznej, Kościół ulegał coraz większemu zeświecczeniu i materializmowi, co wywoływało oburzenie w coraz liczniejszej i bardziej wpływowej grupie wykształconych i krytycznie usposobionych teologów i humanistów, oraz prostego ludu, szczególnie mieszczaństwa. W tej sytuacji wystąpienie Marcina Lutra w 1517 roku było przysłowiową „iskrą zapalającą beczkę z prochem”.
Na ziemiach polskich [2] sytuacja Kościoła niczym zasadniczym się nie różniła od innych krajów europejskich. Pod względem prawno-politycznym jednak nastąpiły pod koniec XV i na początku XVI wieku pewne ważne zmiany, które wynikały przede wszystkim z dążności królów polskich – szczególnie Zygmunta I Starego (1506–1548) – do przejęcia prawa do obsadzania wyższych stanowisk w hierarchii kościelnej. Osiągano to nie na drodze konfliktu, ale pertraktacji i uzgadniania, na co przystawali także papieże, widząc w tym dodatkowy czynnik usuwający niektóre nadużycia i zaniedbania w Kościele polskim [3]. W praktyce oznaczało to, że król powoływał biskupów, opatów i innych duchownych średniego szczebla, co było zatwierdzane odpowiednio przez papieża lub biskupa.
W związku z tym, że stanowiska te często – wbrew nomenklaturze – nie były związane bezpośrednio z wykonywaniem czynności kultowych czy duszpasterskich, często obsadzane były ludźmi oddanymi dworowi spośród szlachty lub humanistów. Konsekwencją tego polski episkopat w dużej mierze składał się z ludzi nie przygotowanych do służby kościelnej i zaniedbujących ją. Szerzył się serwilizm wobec dworu i materializm, a częstokroć obojętność na problemy kościelne, w tym rodzący się ruch protestancki.
Intratność stanowisk kościelnych związana była z faktem, że Kościół był największym w państwie „feudałem”, posiadając ogromną ilość majątków ziemskich, wiosek, oraz miast. Skupiał w swoim ręku i kontrolował znaczną część przynoszących ogromne zyski przedsiębiorstw. Wg szacunków B. Kumora, na początku XVI wieku największe diecezje koronne (Gniezno, Płock, Poznań, Kraków i Włocławek) posiadały łącznie ok. 1400 wsi w całości a 300 częściowo, oraz 46 miast, a diecezja kamieńska obejmowała 1/6 terytorium Pomorza [4].
Nic dziwnego więc, że rola ekonomiczna i wynikająca z niej polityczna, dominowały nad zadaniami duszpasterskimi biskupów i innych, duchownych średniego i wyższego szczebla. Przejawiało to się także w tym, że swoiście rozumiana kariera biskupia rozpoczynała się od diecezji mniej zasobnej, np. kamienieckiej, a kończyła na jednej z najbogatszych, np. gnieźnieńskiej lub krakowskiej.
W zupełnie innym położeniu materialnym był kler niższego szczebla, czyli związany bezpośrednio z pracą w społeczeństwie. Choć proboszczowie wiedli w miarę dostanie życie, korzystając z beneficjów, niektórzy z kilku, to wikariuszom wiodło się gorzej. Tzw. prebendarze, oraz altarzyści stanowili prawdziwy problem, ponieważ nie wykonywali żadnych posług duszpasterskich a trzeba było ich utrzymać. Otrzymywali swoje prebendy i altaria, ale ze względu na ich dużą liczbę, były one niewielkie i biedne, stanowili więc ci duchowni autentyczny „proletariat duchowy” [5]. Spośród tej grupy w przyszłości będzie wywodzić się wielu i to radykalnych kaznodziejów reformacyjnych.
Stan moralny i intelektualny takiego duchowieństwa nie mógł utrzymywać się na wysokim poziomie, ponieważ jedno z drugim jest związane. Kler wywodził się głównie spośród szlachty i mieszczaństwa, rzadziej z chłopstwa. Codziennym zjawiskiem wśród kleru było poświęcanie się świeckim zajęciom takim jak polityka, uczty i bale, polowania, a także pijaństwo, łamanie celibatu i lichwa.
Obniżało to w oczywisty sposób w oczach społeczeństwa autorytet poszczególnych duchownych jak i całego Kościoła. Dodać do tego należy niskie wykształcenie teologiczne całego duchowieństwa, a w szczególności kleru parafialnego, który kończył naukę na poziomie szkoły parafialnej lub kolegiackiej, bardzo rzadko zdarzał się absolwent Akademii Krakowskiej lub Akademii Lubrańskiego w Poznaniu. Wpływało to na niezwykle niski poziom kaznodziejstwa, które było w tamtych czasach jedyną formą nauczania religii, a które odnosiło się w treści głównie do apokryfów, legend i ludowych podań o cudach [6].
B. Źródła polskiej Reformacji
Renesans, choć z pewnym opóźnieniem, zaczął zaznaczać swoje wpływy także w Polsce, głównie na dworze królewskim, ale także na dworach biskupich [7]. Pragnienie wiedzy, otwartość na nowe prądy myślowe i idee, szły w polskim społeczeństwie w parze z coraz większym upodmiotowieniem prawnym średniej szlachty, która zdobywała sobie coraz większy wpływ na kształt ustrojowy państwa. Badając źródła polskiej Reformacji nie sposób oddzielić tych dwóch czynników.
W kraju istniał jedyny uniwersytet: Akademia Krakowska, która choć związała się z humanizmem już w połowie XV wieku, to pod jego koniec i na początku XVI wieku była twierdzą scholastyki – jeżeli chodzi o metodologię, oraz konserwatyzmu – jeżeli chodzi o stosunek do nowych prądów religijnych. Choć wielu przedstawicieli tego środowiska uniwersyteckiego, tzw. koncyliarystów, brało czynny udział w próbach reform kościelnych w XV wieku, opowiadając się za wyższością soborów nad papiestwem, to na początku XVI wieku, wszechnica krakowska pozostawała wierna rzymskiemu biskupowi i hamowała wszelkie nowinki teologiczne [8]. W związku z tym młodzież była zmuszona poszukiwać wiedzy poza granicami kraju, na uniwersytetach europejskich, głównie Włoch i Niemiec, a także Szwajcarii, które to były ogarnięte już myślą gruntownej reformy Kościoła.
Nie tylko powracająca z uniwersytetów europejskich młodzież przynosiła nowe idee teologiczne, ale również podróżujący w celach handlowych, należący do mieszczaństwa kupcy. Ożywione w okresie Renesansu stosunki handlowe ściągnęły także do Polski sporą grupę kupców i osadników ziemskich. Przybywali do Polski nie tylko w poszukiwaniu nowych możliwości ekonomicznych dla swych rodzin, ale również chroniąc się w wieloetnicznej, wieloreligijnej i w związku z tym siłą rzeczy tolerancyjnej monarchii przed wojną i prześladowaniami religijnymi, które ogarnęły ich rodzinne kraje. Wszystkie te grupy były nośnikami idei reformacyjnych, które w latach 20-tych i 30-tych szeroką falą zaczęły docierać na ziemie polskie. Dodać do tego należy rozwój druku, który umożliwił tańsze i w większym nakładzie wydawanie dzieł, traktatów polemicznych i różnego rodzaju druków propagandowych, które od początku stały się skutecznym narzędziem w rękach zwolenników reformacji [9].
Nie można jednak pominąć polskich tradycji domagania się reform w Kościele, które zaczęły szczególnie mocno zaznaczać się od drugiej połowy XV wieku. Do najgłośniejszych należy dzieło wojewody poznańskiego, Jana Ostroroga (1436–1501), który w traktacie Monumentum pro Republicae ordinatione, (Memoriał o uporządkowaniu Rzeczypospolitej) krytykował stan kościoła i domagał się suwerenności króla wobec Kościoła, równomiernego opodatkowania dochodów kościelnych i zaniechania płacenia annat [10] i dziesięcin na rzecz kurii papieskiej [11]. Jego podstawową tezą była zasada, że świeccy członkowie Kościoła będąc również chrześcijanami, powołani są do wypowiadania się w jego sprawach [12].
Tę tradycję ród Ostrorogów będzie kontynuował w XVI wieku, kiedy bardzo mocno zaangażuje się w dzieło wspierania Reformacji, najpierw w obozie luterańskim a następnie Braci Czeskich, wspólnoty wywodzącej się z ruchu husyckiego, wobec którego w Polsce – mimo koniunkturalnych edyktów królewskich – żywiono zawsze dużo sympatii dla postawy, a także idei odnowienia religijnego [13].
Najciekawszym zjawiskiem na gruncie przygotowującym polską Reformację, były sympatie proerazmiańskie. Erazm z Rotterdamu (1466–1536), wybitny humanista i pisarz kościelny, choć nigdy nie opuścił Kościoła rzymskiego, był do niego bardzo krytycznie ustosunkowany. To głośna postać i nic dziwnego, że jego sława dotarła do Polski, ale ciekawym zjawiskiem jest, to że Polacy do Erazma mieli stosunek niezwykły, czym i on się Polakom odwdzięczał [14]. Jego stwierdzenie: Polonia mea est, zawarte w liście do arcybiskupa Canterbury najlepiej oddaje tę atmosferę [15].
Z kręgu wielbicieli twórczości Erazma wywodzić się będą zarówno reformatorzy protestanccy jak i twórcy reform katolickich. Do największych postaci zaliczyć należy Jana Łaskiego Młodszego (1499–1561), jednego z największych polskich teologów i działaczy protestanckich, oraz Stanisława Hozjusza (1504–1579), biskupa warmińskiego, zagorzałego i niezwykle aktywnego przeciwnika protestantyzmu. Wpływy Erazma na uwolnienie polskiej myśli od scholastycznych ograniczeń był tak duży, a jego reformatorska inspiracja wśród Polaków tak długotrwała, między innymi dlatego, że z powodu swojego konfliktu z Lutrem, wydawał się Polakom „bezpieczny”, ortodoksyjny.
Rozwój Reformacji w Polsce, która od początku spotkała się ze sprzeciwem – choć niezbyt stanowczym – władcy, nie byłby możliwy, gdyby nie towarzyszył jej rodzący się na początku XVI stulecia szlachecki ruch pod hasłami egzekucji praw i egzekucji dóbr, który domagał się i dążył do przestrzegania przez króla praw państwowych [16].
Postulaty te wypływały z troski o państwo i miały z jednej strony zapewnić mu dochody, a z drugiej stawić czoło potencjalnemu absolutyzmowi monarchy, poprzez ochronę praw i swobód obywateli, czyli stanu szlacheckiego. Ta druga część programu i jego osiągnięcia zapewniały szlachcie wolność sumienia i wyznania, co w praktyce prowadziło do sprzeciwu wobec uchwalania przez sejm restrykcji przeciw protestantom, za czym głosowali nie tylko posłowie protestanccy – co zrozumiałe – ale również katoliccy. Ci ostatni przez pierwszą połowę XVI wieku zgodnie z protestantami zabiegali o zniesienie sądów biskupich i dziesięcin, o sekularyzację przynajmniej części majątków kościelnych i zwiększenie prerogatyw króla wobec Kościoła, kosztem kurii rzymskiej [17]. W końcu część szlachty bardzo aktywnie popierała koncepcję zwołania najpierw soboru narodowego, a następnie Kościoła narodowego, na którego czele stanąłby król; było to równoznaczne z zakwestionowaniem roszczeń papieskich.
II. POCZĄTKI KAZNODZIEJSTWA I ZBORÓW PROTESTANCKICHA. Rozwój Reformacji na Śląsku
Zupełnie naturalną koleją rzeczy Reformacja dotarła najpierw na te ziemie polskie, które były położone najbliżej krajów niemieckich, albo gdzie w społeczeństwie istniał duży odsetek ludności pochodzenia niemieckiego. Choć Śląsk z Wrocławiem na czele przynależał politycznie do Czech, to pod względem kościelnym do metropolii gnieźnieńskiej. Na całym Śląsku od lat zaznaczały się wpływy ruchów beginek, begardów, waldensów i husytów. Atmosfera religijna była więc mocno krytyczna wobec hierarchii kościelnej, a wzrost opozycji potęgowały spory między klerem a radcami Wrocławia na temat zakresu jurysdykcji kościelnej [18].
W tej sytuacji pierwsze pisma Lutra przedrukowywano we Wrocławiu już w 1519 roku, czemu sprzyjało liczne mieszczaństwo niemieckojęzyczne, co nie oznacza, że wyłącznie narodowości niemieckiej, ponieważ także wielu Polaków mówiło biegle tym językiem. W ciągu kilku lat Wrocław stał się centrum druku i rozpowszechniania literatury luterańskiej [19].
Idee reformacyjne docierały na Śląsk również poprzez młodzież powracającą ze studiów w Niemczech centralnych i w samej Wittenberdze, gdzie ruch reformacyjny krzepł coraz bardziej i kształtował na nowo życie Kościoła. Swoją działalnością wyróżnili się również zakonnicy: augustianie i franciszkanie z prowincji saskich, którzy odbywali podróże w celach kaznodziejskich, roznosząc tym samym nowe idee nie tylko wśród kleru, ale również wśród prostego ludu wiejskiego i miejskiego. Doprowadziło to w 1522 roku między innymi do zamknięcia wrocławskich klasztorów obydwu zakonów i sekularyzacji ich majątków.
Głównymi reformatorami Kościoła wrocławskiego byli dwaj księża: Jan Hesse i Ambroży Maiban, obaj absolwenci studiów teologicznych w Wittenberdze, którzy utrzymywali kontakty osobiste i ożywioną korespondencję z samym Marcinem Lutrem. W 1523 roku decyzją rady miejskiej Wrocławia pierwszy z nich objął parafię św. Magdaleny, a dwa lata potem drugi z nich objął parafię św. Elżbiety. Obydwóch zatwierdził biskup J. Salza, o którym B. Kumor wypowiada się, że „nie był – niestety – człowiekiem na miarę ówczesnych potrzeb Kościoła śląskiego” [20], co należy rozumieć jako niewystarczająco energicznie działający przeciwko przemianom Kościoła wg koncepcji luterskich i rozpowszechnianiu literatury autorstwa wittenbergczyka. W 1525 roku na Dolnym Śląsku 60 parafii było obsadzonych przez luterańskich kaznodziejów. Jeżeli chodzi o zmiany w obrządku, to po dyspucie teologicznej między papistami a luteranami, która odbyła się w kwietniu 1524 roku, skasowano w kościołach wrocławskich procesje, msze żałobne, święcenie wody i wprowadzono niemiecki jako język liturgiczny [21].
Tempo przemian nie następowałoby tak szybko, gdyby nie miało możnych i wpływowych protektorów – to kluczowy czynnik sprzyjający rozwojowi Reformacji w każdym kraju, także w Polsce. Luteranie mieli „szczęście” do sprzyjających im biskupów rzymskokatolickich. Po sympatyzującym z Reformacją Janie Turzo [22] i kompromisowym Jakubie Salzie, biskupem diecezji wrocławskiej został Baltazar z Promnicy, który otwarcie sprzyjał luteranizmowi i otaczał opieką reformacyjnych duchownych [23]. Pomimo tak wielkich postępów Reformacji, biskupstwo wrocławskie nie uległo likwidacji i przetrwało stając się w następnych wiekach ośrodkiem rekatolicyzacji Śląska [24]. Jednak w XVI wieku to właśnie ze Śląska, a przede wszystkim z Wrocławia promieniowała myśl reformacyjna na tereny Królestwa Polskiego.
B. Reformacja w Gdańsku i protestantyzacja Prus
W Gdańsku, jednym z najbogatszych miast Korony Polskiej, gdzie ze względu na duży ruch ludzi z różnych stron świata, docierały wszystkie światowe nowinki bardzo wcześnie, już w 1518 roku doszło do wprost rewolucyjnych przemian w sprawach religijnych. Naukę Marcina Lutra zaczęli głosić byli zakonnicy: dominikanin Jakub Knade, karmelita Maciej Binnewald, franciszkanin Aleksander i Jan Bonfeld, beneficjant przy kościele św. Gertrudy. Do Gdańska dotarł także Jan Boschenschein, profesor języka hebrajskiego na uniwersytecie w Ingolstadt. Pod wpływem działalności tych kaznodziejów i podobnych wystąpień zwolenników Reformacji w innych miastach (Toruń, Braniewo), w 1520 roku, król Zygmunt I Stary wydał edykt zakazujący pod karą utraty majątku szerzenia nowej nauki i przywożenia książek luterańskich. W 1523 roku król zażądał bezpośrednio od gdańskiej rady miasta, aby wypędzono kaznodziejów z miasta, a biskup kujawski nawet uwięził na pół roku Jakuba Knadego [25].
To jednak nie spacyfikowało nastrojów społeczeństwa, szczególnie mieszczan i pospólstwa, które wysuwało nie tylko żądania reform Kościoła, ale także reform społecznych. W 1524 roku wzburzeni mieszkańcy Gdańska zaczęli plądrować kościoły i klasztory, wypędzano mnichów i księży katolickich, oraz doprowadzono do wyboru nowej rady miasta, w której znaleźli się zwolennicy reform. Przejęto dobra kościelne, zamknięto zakony (poza dwoma), zniesiono posty, a wszystkie parafie obsadzono kaznodziejami luterańskimi. Postulowano także wypędzenie z miasta cudzołożników i cudzołożnice, zagwarantowanie nauczania „czystego Słowa Bożego” i wolności jego głoszenia [26]. Obaleni rajcy zwrócili się jednak o interwencję do króla Polski, a ten na czele wojska wkroczył w 1526 roku do Gdańska, spacyfikował społeczeństwo poprzez aresztowanie i stracenie prowodyrów rebelii, przywrócił stary porządek i zagroził śmiercią za odstępstwo od katolicyzmu [27].
Tak radykalna działalność dotąd bardzo spolegliwego w tych sprawach króla podyktowana była nie tylko obawami, że zdrowa reforma kościelna przemieni się w rebelię i ogarnie także inne miasta, ale również pragnieniem uwiarygodnienia się w oczach papiestwa i katolickiej Europy – przede wszystkim cesarza – że nie popiera herezji i będzie bronił Kościoła rzymsko-katolickiego. Podejrzenia takie mogły rodzić się w związku z sekularyzacją zakonu krzyżackiego i protestantyzacją jego pozotsałości. Był to sposób uratowania okrojonego – po licznych, przegranych z Polską wojnach – państwa, który Marcin Luter podsunął ostatniemu wielkiemu mistrzowi Albrechtowi Brandenburskiemu [28]. Przystał na to – wbrew protestom papieża i cesarza – Zygmunt Stary w zamian za uznanie się Albrechta za lennika Korony Polskiej.
Pracę reformatorską jesyenią 1523 roku rozpoczął w Królewcu osobisty wysłannik Lutra, Jan Briesmann, a niedługo potem dołączył do niego Jan Amandus. Tego samego roku uruchomiono w Królewcu drukarnię, która stała się centrum propagandowym Reformacji nie tylko w Prusach Książęcych, ale także w Prusach Królewskich, na Litwie i w Koronie [29]. Do działań reformatorskich przyłączył się biskup Jerzy Polenz, który w 1524 roku wydał edykt reformacyjny znoszący obrzędy katolickie i wprowadzający nabożeństwa w języku niemieckim. Pod wpływem działalności Amandusa rozpoczęto też likwidację klasztorów i przejmowanie majątku kościelnego. Była to reformacja przeprowadzana odgórnie, przy mocno podzielonym społeczeństwie, dlatego spotykała opór u części mieszczan i szlachty.
W 1525 roku Albrecht, teraz dux in Prussia, czyli książę w Prusach, rozpoczął urzędowe wprowadzanie luteranizmu i nic tego nie było w stanie powstrzymać, tym bardziej, że nie tylko dwóch dawnych biskupów, ale również liczne duchowieństwo parafialne przechodziło na protestantyzm. Kościoły zamieniano na zbory, wprowadzano nową liturgię, a opornym grożono sankcjami karnymi. W 1541 roku w Królewcu powstała wyższa szkoła z fakultetem teologii luterańskiej, która w trzy lata później została przekształcona w uniwersytet. Prusy Książęce były pierwszym krajem, gdzie państwową religią był ewangelicyzm Wyznania Augsburskiego.
C. Początki Reformacji w Wielkopolsce
Wielkopolska, ze względu na bezpośrednią sąsiedztwo z państwami niemieckimi najszybciej w całej Koronie zetknęła się z wiadomościami o postępującej Reformacji. Bezpośrednie wystąpienia propagatorów luteranizmu nastąpiły jednak dopiero w 1522 roku, co mogło być spowodowane tym, że wprawdzie konflikty między społeczeństwem a Kościołem istniały, ale dotyczyły raczej spraw gospodarczych, a nie religijno-moralnych [30].
W roku 1525 kaznodzieja przy kościele św. Marii Magdaleny, były celnik, Jan Seklucjan i były dominikanin Andrzej Samuel rozpoczęli publiczne głoszenie kazań w duchu reformacyjnym. Samuel, sprowadzony początkowo przez biskupa jako „pogromca heretyków” [31], okazał się w istocie propagatorem luteranizmu. Zagrożony przez aresztowaniem wyjechał z Poznania, ale później sąd biskupi i tak skazał go zaocznie na śmierć. Seklucjan, który swoje kaznodziejstwo zaczął uprawiać w prywatnych domach, spotkał się z ostrym sprzeciwem urzędników biskupich, którzy chcieli go aresztować i sądzić za herezję. Znalazł jednak obrońcę w magnacie Andrzeju Górce, przyszłym kasztelanie poznańskim i staroście wielkopolskim, który schronił Seklucjana w swojej posiadłości. Po pewnym czasie właśnie w pałacu Górków w Poznaniu powstał pierwszy zbór protestancki w Wielkopolsce [32].
Z Seklucjanem i Górkami współpracował ściśle Krzysztof Hegendorfer, przez najbliższe lata czołowy działacz reformacyjny w Wielkopolsce. Był on profesorem Akademii Lubrańskiego w Poznaniu i choć nie miał bezpośredniego wpływu na szersze masy społeczne, to jednak docierał do nich poprzez swoich uczniów, którzy wracając po zakończeniu nauki do swoich rodzin i miejscowości, zawozili tam idee reformacyjne [33]. Usunięto go jednak z Akademii w 1535 roku, po długim konflikcie z biskupem. Oskarżony o herezję był zmuszony uciekać z Poznania, podobnie jak Seklucjan i Andrzej Górka, którzy znaleźli schronienie u księcia Albrechta i wyjechali z nim do Królewca [34]. Seklucjan jako pierwszy przełożył Nowy Testament na język polski, a będąc już na emigracji przesyłał do Wielkopolski duże ilości książek i pism autorstwa swojego lub tłumaczeń z języka niemieckiego [35]. Jest autorem pierwszego w Polsce ewangelickiego wyznania wiary [36].
Mimo stanowczych działań urzędników biskupich, ruch reformacyjny rozwijał się jednak nadal, ponieważ szlachta, pełniąca rolę patronów parafii, zwalniała z obowiązków księży i powoływała na ich miejsce kaznodziei luterańskich, zamieniała kościoły na zbory i wprowadzała w nich nabożeństwa w języku polskim. Do luteranów przyłączały się także rodziny magnackie; oprócz Górków, także Ossolińscy, Bojanowscy, Gorońscy, Unrugowie, Gostomscy, Latalscy, Zborowscy i Ostrorogowie, potomkowie wojewody poznańskiego i głośnego pisarza. W całej Wielkopolsce pojawiali się coraz to nowi kaznodzieje, np.: w Gnieźnie, Świebodzinie, Kościanie i Kołaczkowicach, powstawały nowe zbory, np.: w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie Stanisław Ostroróg powołał polskiego kaznodzieję Stanisława Przybyszewskiego. W latach 40-tych XVI stulecia istniało w Wielkopolsce 142 zbory luterańskie, z czego w 110 językiem liturgicznym był niemiecki a w 32 polski [37].
W 1516 roku, a później pod koniec lat 40-tych na tereny Wielkopolski zaczęli przybywać uciekinierzy z Czech, którzy należeli do utrakwistycznego skrzydła husytów [38]. Nazywano ich Braćmi Czeskimi, a oni sami Jednotą. Głównym ich ośrodkiem było Leszno, a przyłączali się do nich także polskie rody szlacheckie i mieszczańskie, oraz pojedynczy chłopi. Po 1550 roku do Braci Czeskich przyłączyły się główne rody magnackie dotychczas związane z luteranizmem: Ostrorogowie, Górkowie i Leszczyńscy [39].
Dogmatyka Braci Czeskich była luterańsko-kalwińska, język liturgiczny był narodowy, poszczególne gminy, którym przewodził bezżenny kapłan były autonomiczne, a najwyższą władzę pełnił synod, składający się z przedstawicieli duchownych i świeckich [40]. Jednota miała dwa zbory w Poznaniu, a do największych i najważniejszych należały zbory w Śmiglu i Lesznie, gdzie powstałą znana szkoła [41].
D. Rozwój Reformacji w Małopolsce
W Małopolsce wybitnym przedstawicielem Reformacji w jej pierwszym okresie rozwoju był profesor Akademii Krakowskiej Jakub z Iłży (zm. 1542). Od polowy lat 20-tych XVI wieku głosił on postulaty odnowy Kościoła w duchu pism Marcina Lutra i choć znany scholastyczny konserwatyzm krakowskiej uczelni hamował i tępił stanowczo wszelkie religijne nowinkarstwo, Jakub został wezwany przed sąd biskupi dopiero w 1528 roku. Został oskarżony o herezję, ale jego procesy ciągnęły się latami, tak że dopiero w 1534 roku został ogłoszony heretykiem i pozbawiony tytułów, oraz urzędów. Groziło mu aresztowanie i dlatego w 1535 roku schronił się na Śląsku we Wrocławiu [42].
Do głoszenia swojego programu wykorzystywał Jakub z Iłży nie tylko katedrę profesorską i kontakty ze studentami, ale także ambonę w kościele św. Szczepana w Krakowie, gdzie był kaznodzieją. Pod jego wpływem ukształtowało się wielu spośród najważniejszych osobistości pierwszego okresu polskiej Reformacji, między innymi: Jan z Koźmina, Marcin z Opoczna, Abraham Kulwieć i Wawrzyniec Niezgoda. Jeżeli chodzi o dogmaty, to przede wszystkim krytykował wiarę w pośrednictwo Matki Bożej i świętych w wyjednywania łask Bożych dla człowieka, oraz domagał się odrzucenia kultu maryjnego i modlitw do świętych. Z dziedziny życia Kościoła odrzucał wszelkie odpusty i posty, oraz krytykował wyższe duchowieństwo za zmaterializowanie i upadek moralny. Co ciekawe opowiadał się za zachowaniem w niezmienionej postaci sakramentów, oraz akceptował prymat papieski [43].
Po wyemigrowaniu Jakuba z Iłży w Małopolsce odznacza się swoją działalnością kilku innych wybitnych uczniów profesora. Np. Feliks Krzyżak, którego nazywano również Crucigerem ze Szczebrzeszyna, proboszcz w Niedźwiedziu. Pomimo stanowczego oporu króla Zygmunta I wobec Reformacji, na dworze Krakowskim nigdy nie zabrakło jej zwolenników i propagatorów. Po części wynikało to z polityki personalnej królowej Bony, która otaczała się wieloma ludźmi światłymi i wykształconymi, którzy siłą rzeczy mieli krytyczny stosunek do stanu i roli Kościoła w państwie, byli za to niezwykle lojalni wobec monarchy i interesów Królestwa. Do postaci takich należał osobisty spowiednik królowej, prowincjał franciszkanów ks. Franciszek Lismanin, oraz Mikołaj Oleśnicki z Pińczowa.
Do wybitnych działaczy reformacyjnych tamtego okresu zaliczyć należy również kasztelana kaliskiego, Marcina Zborowskiego, którego ród odegra w dziejach polskiego protestantyzmu znaczącą rolę. Do Reformacji przystąpili także chłopi z pogranicza śląskiego, co było zjawiskiem nie tak bardzo powszechnym, ponieważ chłopstwo generalnie pokornie przyjmowało narzucone im wyznanie przez ich pana-szlachcica.
W Małopolsce w przyszłości większą rolę niż luteranizm odegra kalwinizm, do którego przyłączą się szerokie rzesze szlacheckie pod koniec I połowy XVI wieku, tak że stanie się wyznaniem ponad piątej części szlachty i jej chłopstwa [44]. Wynikać to będzie przede wszystkim z bardzo demokratycznych wzorców organizowania i zarządzania zborami i synodami, co szło w parze z duchem postulatów politycznych szlachty wysuwanych wtedy wobec ustroju Rzeczypospolitej. Strona doktrynalna myśli reformowanej, szczególnie jej nauka o predestynacji, pozostanie albo nie do końca zrozumiała, albo niezbyt podkreślana, pomimo częstej korespondencji i osobistego zainteresowania jakie okazywał Reformacji w Polsce sam Jan Kalwin [45]. Szczególnie jednak polscy kalwiniści lekceważyli nauczanie reformatora genewskiego na temat zdyscyplinowanego stylu życia i surowej moralności [46].
Centrum wyznania kalwińskiego stał się Pińczów, w którym po 1550 roku działał Franciszek Stankar, który razem z Jakubem Sylwiuszem likwiduje kult katolicki, a wprowadza nabożeństwo reformowane. W Pińczowie powstaje szkoła zwana „Atenami sarmackimi”, oraz drukarnia; w Pińczowie już w 1563 roku dokonano przekładu Pisma Świętego na język polski, znanego później jako „Biblia Radziwiłła”. W Pińczowie odbywają się również zjazdy szlachty kalwińskiej i synody Kościoła reformowanego.
Zakończenie
Polska, tak jaki i inne kraje zachodniego chrześcijaństwa, została ogarnięta Reformacją, ponieważ stan prawny i moralny Kościoła polskiego, okazał się już dłużej niemożliwym do zaakceptowania. Wielu szczerych i gorliwych chrześcijan w protestanckich modelach kaznodziejstwa, liturgii i zarządzaniu kościołem lokalnym, dojrzało wyraz długo oczekiwanej odnowy. Wobec przywrócenia Pismu Świętemu roli naczelnego autorytetu w sprawach wiary, ruch reformacyjny był postrzegany jako powrót do korzeni pierwotnego, nowotestamentowego modelu życia i wiary chrześcijańskiej. Niezwykle wymownym jest fakt, że twórcami i zapleczem ruchu reformacyjnego byli najlepiej wykształceni i najszlachetniejsi przedstawiciele polskiego społeczeństwa. Wszystkie te czynniki dały kościołom protestanckim niezwykły impet do rozwoju i siłę przyciągania tych, którzy pragnęli być w „prawdziwym” Kościele.
Widać jednak wyraźnie, że te wstępne zdobycze Reformacji, aby przetrwały i rozwinęły się na cały kraj, potrzebowały jednego niezbędnego czynnika – poparcia ze strony króla. W krajach, gdzie Reformacja takie poparcie uzyskała, kościoły protestanckie zajęły dominującą pozycję w społeczeństwie i państwie; tam gdzie tego poparcia zabrakło, tam ruch reformacyjny najpierw przeszedł do defensywy, a później marginalizował się. Polska należy do tej drugiej grupy krajów. Niestety, prawa życia społecznego zawsze niezwykle silnie wiązały religię z czynnikami politycznymi.
Niemniej owoce polskiej Reformacji na trwałe wpisały się w najświetniejszy okres naszej Ojczyzny. Także reformy, które przeprowadził w końcu Kościół rzymsko-katolicki w okresie odnowy potrydenckiej, zostały podyktowane postępami ruchu protestanckiego. Uprawnionym jest więc stwierdzenie, że między innymi dzięki myśli i dziełu polskiej Reformacji, XVI wiek przeszedł do historii jako jeden z najświetniejszych okresów polskich dziejów.
Marek KurkierewiczAutor jest duchownym Kościoła Zielonoświątkowego.
Przypisy:
[1] Do prób tycz należą tzw. sobory reformatorskie w Pizie (1409) i Konstancji (1415) – W. Gastpary, Historia Kościoła w Polsce, Warszawa 1979, ss. 64–68.
[2] Które należy pojmować szerzej niż same Królestwo Polskie, ponieważ do polskich metropolii kościelnych należały także ziemie nie przynależące politycznie do Polski, takie jak Śląsk, czy Pomorze.
[3] B. Kumor, Historia Kościoła. Czasy nowożytne, Część 5, Lublin 1984, s. 119.
[4] Tamże, ss. 114–115 i 123–124.
[5] tamże, s. 110; por. W. Gastpary, s. 81.
[6] B. Kumor, ss. 110–111, oraz S. Litak, Kościół w Polsce w okresie Reformacji i odnowy potrydenckiej, [w:] Historia Kościoła [red. L.J. Rogier, R. Aubert, M. D. Knowles], tom 3, Warszawa 1988, s. 353.
[7] Jest to określenie jak najbardziej właściwe, wziąwszy pod uwagę styl życia, poziom i zajęcia ówczesnych pasterzy Kościoła.
[8] W. Gastpary, s. 86.
[9] Pierwsze pisma Lutra dotarły do Krakowa już w 1520 roku – T. Wojak, Zarys historii Kościoła, Bielsko-Biała 1995, s.81.
[10] Opłaty z pierwszorocznych dochodów z beneficjów kościelnych odprowadzane do Rzymu, z których papież utrzymywał misjonarzy.
[11] W. Gastpary, s. 85; T. Wojak, Zarys…, s. 81.
[12] T. Wojak, Szkice z dziejów Reformacji w Polsce XVI i XVII wieku, Warszawa 1977, s. 10.
[13] B. Kumor, ss. 132–133 i 137.
[14] Pod koniec swojego życia nosił się nawet z zamiarem przeniesienia do Polski, co byłoby spełnieniem marzenia wielu polskich humanistów, którzy przez lata o to zabiegali.
[15] A. Jobert, Od Lutra do Mohyły. Polska wobec kryzysu chrześcijaństwa 1517–1648, Warszawa 1994, s. 15.
[16] S. Litak, s. 349.
[17] T. Wojak, Szkice…, ss.16–19.
[18] B. Kumor, s. 119.
[19] S. Litak, ss. 355–356; B. Kumor, s. 120.
[20] Tamże, s. 120.
[21] M. Banaszak, Historia Kościoła Katolickiego, tom 3, Czasy nowożytne, Warszawa 1989, ss.80–81.
[22] Luter i Melanchton nazwali go „najlepszym biskupem stulecia” – B. Kumor, s. 121.
[23] B. Kumor, s. 122 .
[24] M. Banaszak, s. 81.
[25] W. Gastpary, s. 88.
[26] B. Kumor, s. 128.
[27] W. Gastpary, s. 89.
[28] Zawarty w słynnym Liście otwartym do braci zakonu krzyżackiego i powtórzony podczas osobistego spotkania Lutra z Albrechtem w 1523 roku – B. Kumor, s. 130.
[29] Tamże, s. 131.
[30] Tamże, s. 131–132. Autor podaje przykłady tych zatargów, które dotyczyły między innymi prawa miast do kontroli nad szkolnictwem parafialnym, wprowadzenia tam języka polskiego; domagano się również polskich wersji Biblii, dzieł historycznych i prawniczych.
[31] W. Gastpary, s. 101
[32] M. Banaszak, s. 82.
[33] W. Gastpary, s. 101.
[34] Tamże, s. 82; B. Kumor, s. 132.
[35] W. Gastpary, s. 102.
[36] T. Wojak, Szkice…, s. 7.
[37] Tamże, s. 32, por. z B. Kumor. s. 132.
[38] Utrakwiści — od łacińskiego sub utraque specie, czyli komunii pod dwiema postaciami: chleba i wina. Zwano ich także kalikstynami – od łacińskiego calix — “kielich”. Był to umiarkowany odłam husytów. Grupowali głównie szlachtę, środowiska uniwersyteckie i bogate mieszczaństwo.
[39] B. Kumor, s. 137.
[40] tamże, s. 136.
[41] M. Banaszak, s. 86.
[42] tamże, s. 83.
[43] B. Kumor, s. 133.
[44] tamże, ss. 134–135.
[45] M. Banaszak, s. 83.
[46] W. Gastpary, s. 102.