Magazyn

Religious economics — wiara na targu rozmaitości


Stwier­dze­nie, że żyje­my w świe­cie coraz bar­dziej sko­mer­cja­li­zo­wa­nym, w któ­rym reli­gia sta­je się pro­duk­tem, nie jest odkryw­czą tezą, obwiesz­cza­ją­cą kolej­ny etap post­mo­der­ni­zmu. Arty­ku­ły pra­so­we, codzien­ne depe­sze, publi­ka­cje nauko­we, kaza­nia wygła­sza­ne w naszych kościo­łach, jak i wie­le róż­nych mediów reli­gij­nej komu­ni­ka­cji una­ocz­nia­ją, że mamy do czy­nie­nia z powo­dzią pro­du­cen­tów coraz to nowych reli­gij­nych pod­niet. Wal­ka mię­dzy tra­dy­cyj­ny­mi reli­gia­mi, czy też poszcze­gól­ny­mi deno­mi­na­cja­mi nabie­ra coraz szyb­sze­go tem­pa, nawet jeśli w tym kon­tek­ście ter­min “wal­ki” wyda­je się być prze­żyt­kiem post­ko­lo­nial­ne­go podzia­łu sił. Zawrot­na dyna­mi­ka zmian zmu­sza Kościo­ły, ruchy reli­gij­ne, a tak­że sek­ty do prze­war­to­ścio­wań dotych­cza­so­wych “dogma­tów”, cyklicz­nej rein­ter­pre­ta­cji tego, co sta­no­wi cel i sens reli­gij­nej egzy­sten­cji, a tak­że zasad­ni­cze­go zróż­ni­co­wa­nia pro­gra­mo­we­go, odno­szą­ce­go się do inklu­zyw­nej bądź eks­klu­zyw­nej afir­ma­cji świa­ta.


Reli­gij­na dia­gno­za współ­cze­sno­ści kon­cen­tru­je się na wie­lu aspek­tach ludz­kiej egzy­sten­cji, odkry­wa­jąc coraz to nowe pokła­dy ludz­kiej dzie­jo­wo­ści. Zgod­nie z zasa­da­mi antro­po­lo­gii histo­rycz­nej czło­wiek jest isto­tą, któ­ra pozo­sta­je zmien­na w doświad­cza­niu świa­ta i kształ­to­wa­niu jego kul­tu­ry. Ele­ment sta­ło­ści i zmia­ny prze­ni­ka­ją się two­rząc zadzi­wia­ją­cą mozai­kę ludz­kich przy­god­no­ści. Jed­nym z aspek­tów, ana­li­zu­ją­cych pro­blem reli­gii we współ­cze­snym świe­cie jest para­dyg­mat reli­gij­nej eko­no­mii (reli­gio­us eco­no­mics), popu­la­ry­zo­wa­ny przede wszyst­kim w pra­cach nauko­wych w USA.


O rela­cjach mię­dzy eko­no­mią a reli­gią pisał już Adam Smith w The Wealth of Nations. Zna­ny jest tak­że impo­nu­ją­cy doro­bek nauko­wy Maxa Webe­ra, czy w aspek­cie bar­dziej filo­zo­ficz­nym niż reli­gij­nym, Geo­r­ga Sim­me­la. Reli­gio­us eco­no­mics, czy­li eko­no­mia reli­gij­na jest mło­dą dys­cy­pli­ną nauko­wą.


W 1963 roku w cza­so­pi­smie Social Rese­arch uka­zu­je się stu­dium socjo­lo­gaPete­ra L. Ber­ge­ra zaty­tu­ło­wa­ne A Mar­ket Model for the Ana­ly­sis of Ecu­me­ni­ci­ty. Ber­ger zauwa­ża, że współ­cze­sne chrze­ści­jań­stwo cha­rak­te­ry­zu­je się dwo­ma, głów­ny­mi ten­den­cja­mi: z jed­nej stro­ny ruch eku­me­nicz­ny roz­po­czął inte­gra­cję, a nawet fuzję zwa­śnio­nych dotąd Kościo­łów, z dru­giej jed­nak stro­ny pro­ce­so­wi temu towa­rzy­szy inny prąd, a mia­no­wi­cie skłon­ność grup reli­gij­nych do nowe­go kon­fe­sjo­na­li­zmu, naj­czę­ściej w uję­ciu fun­da­men­ta­li­stycz­nym. Ber­ger stwier­dził, że nie cho­dzi o ponow­ne odkry­cie kon­fe­syj­ne­go ducha (re-affir­ma­tion), lecz o jego wyna­le­zie­nie (inven­tion). Mowa zatem o “wynaj­do­wa­niu” kon­fe­syj­nej tra­dy­cji. Dla Ber­ge­ra nie ist­nie­je coś takie­go jak toż­sa­mość wyzna­nio­wa. Jest ona sztucz­nym two­rem kon­stru­owa­nym w okre­ślo­nej rze­czy­wi­sto­ści kul­tu­ro­wej, spo­łecz­nej i reli­gij­nej. Powsta­je ona zgod­nie z zapo­trze­bo­wa­niem, lub posłu­gu­jąc się języ­kiem eko­no­mii, z popy­tem.


Wzo­rem dla teo­rii Ber­ge­ra sta­ły się sche­ma­ty gospo­dar­ki wol­no­ryn­ko­wej. Ber­ger postrze­ga Kościo­ły oraz pomniej­sze gru­py reli­gij­ne przez pry­zmat eko­no­micz­nych akto­rów, któ­rzy funk­cjo­nu­ja na glo­bal­nym ryn­ku świad­czeń reli­gij­nych I to w ramach coraz bar­dziej zróż­nio­co­wa­nych spo­łe­czeństw. W wie­lu pań­stwach uprze­my­sło­wio­nych ini­cja­ty­wy eku­me­nicz­ne deter­mi­no­wa­ne są przez pra­wa ryn­ku: Kościo­ły, współ­pra­cu­ją­ce nie­kie­dy ze wspól­no­ta­mi innych reli­gii, dzia­ła­ją wspól­nie, aby obni­żyć kosz­ty pro­jek­tów, któ­re przy samo­dziel­nym wyko­na­niu mia­ły­by znacz­nie wyż­sze kosz­ta. Dzia­ła­nia Kościo­łów doty­czą sze­ro­ko rozu­mia­ne­go aspek­tu keryg­ma­tycz­ne­go, a więc ewan­ge­li­za­cji, edu­ka­ka­cji teo­lo­gicz­nej, czy w prak­tycz­nym wymia­rze, dia­ko­nii.


Sytu­acja, w któ­rej na reli­gij­nym ryn­ku roz­ma­ito­ści dzia­ła wie­lu „akto­rów“, stwa­rza koniecz­ność wypro­fi­lo­wa­nia wła­snej toż­sa­mo­ści, aby móc utrzy­mać się na morzu kon­ku­ren­cji. Im wię­cej ofert na reli­gij­nym ryn­ku, tym więk­sza koniecz­ność dba­nia o „mar­kę“, toż­sa­mość, któ­rą Ber­ger okre­śla mia­nem cor­po­ra­te iden­ti­ty. Plu­ra­lizm reli­gij­ny wzma­ga potrze­bę wyraź­ne­go uka­za­nia wła­sne­go pro­fi­lu.


Ber­ger zakła­da, że adre­sa­ci reli­gij­nej ofer­ty niczym się nie róż­nią od kon­su­men­tów w świe­cie codzien­nej eko­no­mii. Przy dobo­rze prze­ko­nań reli­gij­nych w mniej lub bar­dziej świa­do­my spo­sób docho­dzi do ana­li­zy ofer­ty według sche­ma­tu kosz­tów (costs) i zysków (bene­fits). Odbior­cy pro­duk­tów reli­gij­nych w posta­ci ukształ­to­wa­nych idei, dogma­tów dążą rów­nież do mak­sy­mal­ne­go powięk­sze­nia swo­ich zysków, czy­li: któ­ra ofer­ta reli­gij­na zapew­ni mi naj­więk­szy spo­kój ducha w nie­spo­koj­nym świe­cie; któ­ra z ofert w peł­ni mnie zado­wo­li i pomo­że w wycho­wy­wa­niu dzie­ci lub zawo­do­wym suk­ce­sie. Zasa­da poda­ży i poby­tu odnaj­du­je swo­je zasto­so­wa­nie tak­że i tutaj, nawet jeśli cho­dzi o instru­men­ty, któ­ry­mi klient kie­ru­je się w doko­ny­wa­niu osta­tecz­ne­go wybo­ru. Głów­ną rolę odgry­wa tutaj roz­są­dek, czy­li tzw. ratio­nal cho­ice.


Ana­li­za post­mo­der­ni­stycz­ne­go kra­jo­bra­zu reli­gij­ne­go poka­zu­je, że ludzie ocze­ku­ją od Kościo­łów oraz innych insty­tu­cji reli­gij­nych nie tyl­ko dóbr ducho­wych (pew­ność zba­wie­nia, pokój duszy etc.), lecz tak­że mate­rial­ne­go urze­czy­wist­nie­nia gło­szo­ne­go pro­gra­mu. Boga­tą ofer­tę mają tutaj tra­dy­cyj­ne Kościo­ły chrze­ści­jań­skie, któ­re za pomo­cą rytu­ałów towa­rzy­szą ludziom przy naj­waż­niej­szych momen­tach ich życia – uro­dzi­ny dziec­ka, pierw­sza komu­nia, kon­fir­ma­cja, ślub, jubi­le­usze, pogrzeb.


Uwa­run­ko­wa­nia współ­cze­sno­ści poka­zu­ją, że kon­ku­ren­cja na reli­gij­nym ryn­ku roz­ma­ito­ści jest ogrom­na. Ber­ger jest zda­nia, że tyl­ko ofer­ty o jasnym, bez­kom­pro­mi­so­wym, wią­żą­cym, cza­sem nawet agre­syw­nym cha­rak­te­rze są naj­bar­dziej kon­ku­ren­cyj­ne w God sel­ling (sprze­da­wa­niu Boga). Wypo­wie­dzia­ną w latach 60-tych przez Ber­ge­ra tezę potwier­dza obec­ny roz­wój fun­da­men­ta­li­stycz­nych ruchów reli­gij­nych w chrze­ści­jań­stwie (zie­lo­no­świąt­kow­cy, tra­dy­cjo­na­li­ści w rzym­skim kato­li­cy­zmie oraz pra­wo­sła­wiu), isla­mie i juda­izmie.


Bez wąt­pie­nia eko­no­mia reli­gij­na poma­ga zro­zu­mieć mecha­ni­zmy oraz szan­se reli­gii w coraz bar­dzie zse­ku­la­ry­zo­wa­nym świe­cie. Reli­gio­us eco­no­mics nie jest jed­nak jedy­nym instru­men­tem i towa­rzy­szą jej inne nauki, zgłę­bia­ją­ce tajem­ni­ce reli­gij­ne­go prze­ży­cia. Aby unik­nąć nie­po­ro­zu­mie­nia war­to na koniec zazna­czyć, że reli­gio­us eco­no­mics zde­cy­do­wa­nie róż­ni się od eko­no­mii reli­gii (eco­no­my of reli­gion), gdyz leży przede wszyst­kim w krę­gu zain­te­re­so­wań teo­lo­gów i filo­zo­fów. Eko­no­mia reli­gii posia­da bar­dziej cha­rak­ter kul­tu­ro­znaw­czy, ogar­nia­jąc aspek­ty antro­po­lo­gi kul­tu­ry oraz socjo­lo­gii reli­gii. Eko­no­mia reli­gii zaj­mu­je się bada­niem reli­gij­nych czyn­ni­ków, któ­re mia­ły bądź mają wpływ na eko­no­micz­ne decy­zje poje­dyn­czych ludzi i całych spo­łe­czeństw.


Dariusz P. Bruncz


Zobacz tak­że:


Link: Eco­no­mics of Reli­gion - anglo­ję­zycz­na stro­na, przed­sta­wia­ją­ca róż­ni­ce mię­dzy reli­gij­ną eko­no­mią, eko­no­mią reli­gii oraz socjo­lo­gią reli­gii.


Maga­zyn SR: Obli­cza kon­fe­sjo­na­li­zmu

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.