Magazyn

Rok Benedykta XVI


Magazyn EkumenizmJuż uci­chły fan­fa­ry w związ­ku z pierw­szym jubi­le­uszem pon­ty­fi­ka­tu Bene­dyk­ta XVI. Powró­ci­li­śmy do ekle­zjal­nej codzien­no­ści: śro­do­wych audien­cji gene­ral­nych i nie­dziel­nych spo­tkań z papie­żem na Anioł Pań­ski. Zda­wać by się mogło, że mamy chwi­lę wytchnie­nia przed piel­grzym­ką papie­ża do Pol­ski i dobry cza­sna reflek­to­wa­nie­rocz­ne­go już pon­ty­fi­ka­tu Bene­dyk­ta. Poja­wić się może jed­nak pyta­nie, czy rze­czy­wi­ście ist­nie­je dosko­na­ły moment naspo­koj­ną oce­nę pon­ty­fi­ka­tu? W koń­cu świat, a wraz z nim cały Kościół żyje w nie­ustan­nym ruchu. Za parę tygo­dni papież przy­bę­dzie do ojczy­zny wiel­kie­go Poprzed­ni­ka iznów nasta­nie sezon­na wyścig porów­nań i pytań: ile jest Jana Paw­ła II w Bene­dyk­cie XVI? Czy nastą­pi­ły zmia­ny na lep­sze? Co napraw­dę myśli nowy papież?


Pierw­sze pod­su­mo­wa­nia pon­ty­fi­ka­tu Bene­dyk­ta XVI nastą­pi­ły po 100 dniach i po pół roku urzę­do­wa­nia. Naj­więk­szą popu­lar­no­ścią cie­szy­ły się stwier­dze­nia, mówią­ce o cudow­nej meta­mor­fo­zie Rat­zin­ge­ra z pan­cer­ne­go kar­dy­na­ła na dobro­tli­we­go papie­ża. Bez­względ­ne­go straż­ni­ka dok­try­ny prze­ciw­sta­wia­no uśmiech­nię­te­mu papie­żo­wi, któ­ry bie­rze na ręce dzie­ci, cału­je je, bło­go­sła­wi i nie boi się zbli­żyć do lasu rąk piel­grzy­mów. Czy Rat­zin­ger rze­czy­wi­ście się zmie­nił?


Meto­da Rat­zin­ge­ra


Wło­scy znaw­cy pro­ble­ma­ty­ki kościel­nej coraz czę­ściej mówią o tzw. meto­dzie Rat­zin­ge­ra. Poję­cie wyra­ża zmia­ny, jakie moż­na dostrzec w funk­cjo­no­wa­niu dwo­ru papie­skie­go i w cało­ścio­wym odbio­rze pon­ty­fi­ka­tu. Meto­da Raz­tin­ge­ra to wynik dłu­gie­go rów­na­nia, któ­re­go skład­ni­ki two­rzą nie­do­koń­czo­ny ciąg wyda­rzeń, wpły­wa­ją­cych na styl pon­ty­fi­ka­tu. Meto­da Rat­zin­ge­ra = mniej beaty­fi­ka­cji i kano­ni­za­cji, mniej biu­ro­kra­cji, mniej podró­żo­wa­nia, mniej pry­wat­nych audien­cji oraz mniej doku­men­tów. Do rów­na­nia Rat­zin­ge­ra docho­dzi jesz­cze jeden istot­ny skład­nik: dys­kre­cja. Od waty­ka­no­lo­gó­wo­bec­ny pon­ty­fi­ka­twy­ma­ga wię­cej pra­cy. Na zewnątrz prze­do­sta­ją się tyl­ko te wia­do­mo­ści, któ­re mają papie­ski pla­cet, a “infor­ma­cje pocho­dzą­ce ze źró­deł zbli­żo­nych do Waty­ka­nu” coraz czę­ściej oka­zu­ją się być felie­to­ni­stycz­nym wymy­słem komen­ta­to­rów. Świad­czą o tym choć­by spe­ku­la­cje wokół indul­tu gene­ral­ne­go dla mszy w rycie kla­sycz­nym, któ­ry miał być ogło­szo­ny przez Bene­dyk­ta XVI 7 kwiet­nia br.


Na łamach cen­tro­we­go tygo­dni­ka Die Zeit poja­wił się komen­tarz, że papież jest “kosz­ma­rem dla eks­per­tów waty­kań­skich”, któ­rzy na próż­no szu­ka­ją infor­ma­cji o frak­cjach w oto­cze­niu Bene­dyk­ta. Za cza­sów Jana Paw­ła II był zawsze wszech­moc­ny sekre­tarz Dzi­wisz nazy­wa­ny papie­żem Sta­ni­sła­wem I, któ­ry odbie­rał i wyko­ny­wał tele­fo­ny i wpro­wa­dzał do pry­wat­nej kapli­cy papie­skiej lub na obiad z papie­żem nie­słab­ną­cy pochód gości. Zawsze coś moż­na było się dowie­dzieć – cytu­je waty­ka­no­lo­gów Die Zeit. U Bene­dyk­ta wszyst­ko koń­czy się na ks. Geo­r­gu Gän­swe­inie. Waty­kań­ski Geo­r­ge Clo­oney — pisze o nim wło­ska pra­sa, a bul­wa­rów­ki nie wycho­dzą z zachwy­tu nad wdzię­ka­mi papie­skie­go sekre­ta­rza.


Co myśli pro­fe­sor Papież?


O ile uzy­ska­nie pouf­nych infor­ma­cji z waty­kań­skiej cen­tra­li zda­je się być nie­moż­li­we, o tyle zdo­by­cie wia­do­mo­ści na temat tego, co myśli papież o naj­istot­niej­szych dla Kościo­ła spra­wach jest dzie­cin­nie pro­ste. Wystar­czy przyjść na mszę, śro­do­wą kate­che­zę i posłu­chać. Bene­dykt sam pisze swo­je kaza­nia i prze­mó­wie­nia, a z nich jasno wyni­ka, że Bene­dykt XVI to ten sam Joseph Rat­zin­ger, któ­ry przed roz­po­czę­ciem kon­kla­we w 2005 roku ostrze­gał przed “dyk­ta­tu­rą rela­ty­wi­zmu.”


W swo­ich kate­che­zach papież jasno i bez­kom­pro­mi­so­wo przy­po­mi­na o fun­da­men­tal­nych praw­dach wia­ry. W pro­stych sło­wach naucza o tajem­ni­cy Eucha­ry­stii. Wyja­śnia, jaka jest rola Tra­dy­cji w życiu Kościo­ła, czym jest Krzyż Chry­stu­so­wy, jakie obo­wiąz­ki ma kapłan i zachę­ca wszyst­kich wier­nych do pod­ję­cia wyzwa­nia świę­to­ści. Jego pierw­sza ency­kli­ka Deus Cari­tas Est sta­ła się eku­me­nicz­nym wyda­rze­niem, mimo że samo zagad­nie­nie eku­me­ni­zmu nie poja­wia się w niej ani razu. Bene­dykt przy­po­mniał w doku­men­cie pod­sta­wo­we praw­dy wia­ry, uży­wa­jąc nie­zwy­kle spraw­ne­go ima­low­ni­cze­go języ­ka, któ­ry w niczym nie przy­po­mi­na teo­lo­gicz­ne­go żar­go­nu dla krę­gu wta­jem­ni­czo­nych. Doku­ment stał się eku­me­nicz­ną syn­te­zą chrze­ści­jań­skie­go rozu­mie­nia miło­ści i co cie­ka­we nie wzbu­dził poważ­niej­szych gło­sów dez­apro­ba­ty nawet wśród tra­dy­cyj­nych prze­ciw­ni­ków Rat­zin­ge­ra.


Bene­dykt XVI to tak­że ten sam czło­wiek, któ­ry kil­ka lat wcze­śniej pisał Dekla­ra­cję Domi­nus Iesus. Bene­dykt ani na cen­ty­metr nie zre­zy­gno­wał z tego, co napi­sał w kon­tro­wer­syj­nym doku­men­cie. Pod­czas Świa­to­wych Dni Mło­dzie­ży w Kolo­nii upar­cie nazy­wał Kościo­ły ewan­ge­lic­kie wspól­no­ta­mi kościel­ny­mi, przy­po­mi­na­jąc w ten spo­sób, że w świe­tle rzym­sko­ka­to­lic­kiej ekle­zjo­lo­gii wspól­no­ty wyro­słe z Refor­ma­cji nie są Kościo­ła­mi w peł­nym sło­wa tego zna­cze­niu.


Nie ma jed­nak tego złe­go, co by na dobre nie wyszło. Zde­cy­do­wa­na posta­wa Bene­dyk­ta postrze­ga­na być może jako powrót do oko­pów i zamro­że­nie eku­me­nicz­nych kon­tak­tów, jed­nak roz­wój wyda­rzeń po oby­dwu stro­nach eku­me­nicz­ne­go muru wska­zu­je, że we wza­jem­nych rela­cjach nastą­pi­ła poważ­na, jako­ścio­wa zmia­na.


Nie tyl­ko Bene­dykt XVI kla­ro­wa­nie pre­zen­tu­je sta­no­wi­sko Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, ale i repre­zen­tan­ci Kościo­łów ewan­ge­lic­kich coraz gło­śniej mówią o wyraź­nych kon­tu­rach ewan­ge­lic­kiej toż­sa­mo­ści, pod­kre­śla­jąc, że do auten­tycz­ne­go zbli­że­nia może dojść na płasz­czyź­nie eku­me­ni­zmu pro­fi­lów! W ten spo­sób cier­pią­ca na inter­pre­ta­cyj­ny nie­do­syt kon­cep­cja jed­no­ści w róż­no­rod­no­ści, tudzież pojed­na­nej róż­no­rod­no­ści nabra­ła świe­żych rumień­ców. Wszyst­ko to pozwa­la mieć nadzie­ję, że dys­ku­sje eku­me­nicz­ne nabio­rą sil­ne­go roz­pę­du i więk­szej świa­do­mo­ści po obu stro­nach. Nie chce­my wspól­no­ty, któ­ra wymu­si od nas osła­bie­nie toż­sa­mo­ści zbu­do­wa­nej na grun­cie naszej nauki i doświad­cze­nia wia­ry lub takiej, któ­ra spra­wi, że inni nie dostrze­gą naszej toż­sa­mo­ści we wła­snym zróż­ni­co­wa­niu. Eku­me­nizm nie może być pro­ce­sem reduk­cji, ale wza­jem­ne­go ubo­ga­ce­nia – powie­dział nie­daw­no bp Frie­drich Weber z Braun­schwe­igu, odpo­wie­dzial­ny w Zjed­no­czo­nym Koście­le Ewan­ge­lic­ko-Lute­rań­skim Nie­miec (VELKD) za kon­tak­ty z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim.


Pon­ty­fi­kat zmian?


Po wybo­rze kar­dy­na­ła Rat­zin­ge­ra na papie­ża moż­na było usły­szeć gło­sy, że kar­dy­na­ło­wie elek­to­rzy prze­stra­szy­li się wizją nakre­ślo­ną w kaza­niu pod­czas mszy pro eli­gen­do papa. Obra­zo­wy język hie­rar­chy, mówią­cy o Koście­le jako łodzi pły­ną­cej przez sztorm rela­ty­wi­zu­ją­cej wszyst­ko współ­cze­sno­ści mógł prze­mó­wić do wyobraź­ni nie jed­ne­go kar­dy­na­ła. Cał­kiem otwar­cie o swo­ich lękach i oba­wach mówił po kon­kla­we jeden z bli­skich przy­ja­ciół papie­ża kar­dy­nał Joachim Meisner, metro­po­li­ta koloń­ski. Komen­ta­rze, mówią­ce o tym, że kar­dy­na­ło­wie wybra­li kan­dy­da­ta przej­ścio­we­go, któ­ry za dłu­go nie porzą­dzi i zagwa­ran­tu­je sta­bil­ność pod­czas nie­spo­koj­nych lat i po dłu­gim pon­ty­fi­ka­cie Pola­ka, nie powin­ny zatem dzi­wić.


War­to przy­po­mnieć, że podob­nie mówio­no o wybo­rze bł. Jana XXIII, któ­ry zwo­łał prze­ło­mo­wy Sobór Waty­kań­ski II. Bio­rąc pod uwa­gę logi­kę życia kościel­ne­go nale­ża­ło­by stwier­dzić, że każ­dy papież jest papie­żem przej­ścio­wym, a szcze­gól­ne eks­po­no­wa­nie ety­kiet­ki tym­cza­so­wo­ści wpro­wa­dza nie­po­trzeb­ny zamęt w zro­zu­mie­niu nowe­go pon­ty­fi­ka­tu. Bene­dykt jak mało kto zna potrze­by i wyzwa­nia sto­ją­ce przed całym Kościo­łem. Z jego pro­ble­ma­mi kon­fron­to­wa­ny był jako szef naj­waż­niej­szej dyka­ste­rii i jak rzad­ko kto zazna­jo­mio­ny jest z trud­no­ścia­mi w funk­cjo­no­wa­niu Kurii Rzym­skiej.


Na nie­speł­na rok po obję­ciu urzę­du Bene­dykt XVI zabrał się za robie­nie porząd­ków w waty­kań­skich mini­ster­stwach, jak czę­sto okre­śla­ne są kon­gre­ga­cje i inne urzę­dy Kurii Rzym­skiej. Co cie­ka­we w decy­zjach admi­ni­stra­cyj­nych papie­żach dostrzec moż­na wyraź­ne akcen­ty teo­lo­gicz­ne. Połą­cze­nie Papie­skiej Rady ds. Dia­lo­gu Mię­dzy­re­li­gij­ne­go z Papie­ską Radą ds. Kul­tu­ry poka­zu­je, że papież nie chce sta­wiać dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go na rów­ni z dia­lo­giem z reli­gia­mi nie­chrze­ści­jań­ski­mi, lecz zain­te­re­so­wa­ny jest wyłącz­ne współ­pra­cą na płasz­czyź­nie etycz­nej.


Reasu­mu­jąc dotych­cza­so­we prze­my­śle­nia war­to jesz­cze raz powró­cić do pyta­nia, czy papie­stwo zmie­ni­ło Rat­zin­ge­ra? W tak istot­nych i skom­pli­ko­wa­nych kwe­stiach trud­no jest posłu­gi­wać się cza­sem doko­na­nym. Moż­na jed­nak zary­zy­ko­wać dwie tezy, z któ­rych jed­na będzie jubi­le­uszo­wym “Szczęść Boże”, a dru­ga rezul­ta­tem życz­li­wych obser­wa­cji. Bene­dykt, któ­ry nie­dłu­go wyru­szy w piel­grzym­kę śla­da­mi czci­god­ne­go Poprzed­ni­ka, jest papie­żem, któ­ry dziel­nie roz­wi­ja skrzy­dła i cie­szy się przy tym nie­kła­ma­ną przy­chyl­no­ścią miliar­da wier­nych oraz eku­me­nicz­nej wspól­no­ty. Jed­no­cze­śnie Papa Bene­det­to pozo­stał tym samym Rat­zin­ge­rem, wir­tu­ozem teo­lo­gii, któ­ry inten­syw­nie zmie­nia styl posłu­gi papie­skiej. To dobra wia­do­mość dla wszyst­kich chrze­ści­jan.


Dariusz Bruncz

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.