Rudolf Bultmann — teolog Chrystusa zwiastowanego
- 9 sierpnia, 2004
- przeczytasz w 9 minut
Rudolf Bultmann jest jednym z najwybitniejszych teologów chrześcijańskich XX wieku. Mimo iż jego głównym obszarem zainteresowań była teologia Nowego Testamentu, to jednak teologiczna twórczość Bultmanna sięga daleko poza granice teologii biblijnej. Bultmann kojarzony jest przede wszystkim z tzw. programem demitologizacji chrześcijaństwa, który nazbyt często wiąże się z powierzchownym oskarżeniem marburskiego teologa o demontaż fundamentów wiary, a nawet ateizm. Z całą pewnością Bultmann jest teologiem oryginalnym, którego myśl nadal wywiera wpływ na współczesną teologię ewangelicką, choć nie tylko. 120. rocznica urodzin prof. Rudolfa Bultmanna jest dobrą okazją do choćby fragmentarycznego zapoznania się z osobą i dziełem tego wybitnego teologa.
Rudolf Karl Bultmann urodził się 20. sierpnia 1884 roku w Wiefelstede w pietystycznej rodzinie luterańskiego duchownego ks. Arthura Bultmanna. Po ukończeniu prestiżowego gimnazjum humanistycznego w Oldenburgu (1903) rozpoczął studia na Fakultecie Teologii Ewangelickiej w Tybindze. Po trzech semestrach przeniósł się do Berlina, a po dwóch następnych do Marburga. W autobiograficznej notce z 1959 roku napisaną w Syracuse (USA) Bultmann wspomina swoją wdzięczność wobec dawnych nauczycieli, którymi byli m.in.: Hermann Gunkel (ST), Adolf Jülicher (NT) oraz systematyk Wilhelm Herrmann. W 1910 roku Bultmann otrzymuje w Marburgu tytuł doktora teologii ewangelickiej, a w 1912 uzyskuje habilitację w oparciu o pracę pt.: „Egzegeza Teodora z Mopsueiti.”
W 1916 roku Bultmann zostaje profesorem nadzwyczajnym na Fakultecie Teologii Ewangelickiej we Wrocławiu, gdzie pozostaje do 1920 roku. W okresie wrocławskim powstaje słynne dzieło „Historia tradycji synoptycznej” (Geschichte der synoptischen Tradition, 1921). W 1920 roku Bultmann otrzymuje profesurę na Uniwersytecie w Gießen, jednakże niespełna rok później przenosi się na Fakultet Teologii Ewangelickiej w Marburgu, gdzie pozostaje profesorem już do swojej emerytury (1951). W Marburgu powstają sztandarowe dzieła Bultmanna, m.in.: Jesus (1926), Auslegung des Johannesevangeliums (1941), Theologie des Neuen Tesmatents (1948–53) czy też Das Urchristentum im Rahmen der antiken Religionen (1949). Rudolf Bultmann umiera 30. lipca 1976 roku w Marburgu.
TeologiaGłównym punktem teologicznych dociekań Bultmanna było pytanie o uwarunkowanie wiary chrześcijańskiej we współczesności, w której nauki przyrodnicze oraz pojmowanie ludzkiej dziejowości uniemożliwiły pozostawanie w obiektywnych ramach religijnej refleksji. Bez przesady można zatem zakwalifikować twórczość Bultmanna jako teologię apologetyczną. Ponieważ dla Bultmanna nie istnieje Boża prawda bez konkretnego odniesienia do egzystencjalnej sytuacji człowieka, dlatego też często określa się go teologiem egzystencjalnym. Na bazie konfliktu między tym, co subiektywne i obiektywne Bultmann postuluje przeprowadzenie egzystencjalnej interpretacji Nowego Testamentu. Zabieg ten ma być „konsekwentną realizacją” reformacyjnej nauki o usprawiedliwieniu w obszarze poznawania przesłania Ewangelii.
Bóg wkracza w historię, czy mówiąc dokładniej, historyczność (Geschichtlichkeit) człowieka, objawia się w doświadczeniu wiary, która z kolei jest odpowiedzią na transcendencję Bożej rzeczywistości. Bultmann podkreśla, że wiara chrześcijańska nie jest uznawaniem za prawdziwe sformułowań dogmatycznych, lecz, że musi być ona żywym wyznaniem, które potwierdza świadectwo Pisma Świętego. Sam kanon Pisma jest gwarantem spójności Bożego Objawienia, które dzieje się w i dla człowieka — właśnie dlatego potrzebna jest egzystencjalna interpretacja Pisma, wskazująca na wydarzenie zbawienia, którym jest sam Jezus Chrystus. Bultmann podkreśla, że ze względu na egzystencjalny charakter wiary refleksja teologiczna musi być koniecznie teologią Objawienia (Offenbarungstheologie), angażującą całego człowieka kontemplacją niezmiennej obecności Boga w zmieniającym się świecie.
Istotnym wydarzeniem dla teologii Rudolfa Bultmanna jest jego współpraca z wybitnym filozofem Martinem Heideggerem. Bultmann wspomina: „Tutaj odnalazłem pojęcia, dzięki którym można było odpowiednio mówić o ludzkiej egzystencji, a za tym także o egzystencji wierzącego.” [1] Przeprowadzona przez Heideggera egzystencjalna analiza bycia (Dasein) stała się dla Bultmanna instrumentem w określaniu związku między egzystencjalnym doświadczeniem wiary oraz historią. Historiozoficzne refleksje pojawiają się jednak u Bultmanna niezależnie od filozofii Heideggera – w 1926 roku Bultmann czyta Heideggerowi zakończony manuskrypt swojej słynnej książki Jezus, przez którą przebija się już wyraźna refleksja egzystencjalno-historyczna. [2] Zarówno dzieło poświęcone tradycji synoptycznej oraz książka o Jezusie pokazują odwrócenie się Bultmanna od teologii liberalnej na rzecz teologii dialektycznej.
Pojęcie teologii dialektycznej wymaga w tym miejscu krótkiego wyjaśnienia. Termin teologii dialektycznej stosuje się w odniesieniu do ruchu teologicznego z okresu lat 1920–1933, do którego należeli wybitni teologowie o różnych, czasem nawet radykalnie odmiennych, poglądach teologicznych. Najwybitniejszymi przedstawicielami teologii dialektycznej byli: Karl Barth, Eduard Thurneysen, Friedrich Gogarten, Emil Brunner, Rudolf Bultmann oraz Georg Merz, wydawca czasopisma Zwischen den Zeiten, które stało się platformą dyskusyjną teologii dialektycznej. Według wspomnień Bartha pojęcie teologii dialektycznej pojawiło się najpóźniej w 1922 roku, a w 1923 roku Paul Tillich, określił nowy ruch teologiczny mianem „teologii kryzysu”. Teologia dialektyczna powstała w wyniku kryzysu duchowego, jaki wywołała pierwsza wojna światowa; była ona jednak przede wszystkim sprzeciwem wobec panującej teologii liberalnej.
Główną przyczyną konfliktu między „liberałami” i „dialektykami” było przekonanie tych ostatnich, że teologia liberalna mija się z autentycznym celem teologicznej refleksji. Rudolf Bultmann pisał w 1928 roku: „Przedmiotem teologii jest Bóg i zarzut wobec teologii liberalnej był taki, że mówiła ona nie o Bogu, ale o człowieku. Bóg oznacza radykalne zaprzeczenie i zniesienie człowieka; teologia, której przedmiotem jest Bóg, może mieć za treść jedynie słowo o Ukrzyżowanym, który jest skandalem dla ludzkości. I taki właśnie jest zarzut wobec liberalnej teologii, że stara się uniknąć lub uciec przed tym skandalem.” [3]
Jednym z kluczowych wydarzeń dla „organizacyjnego” ukształtowania się teologii dialektycznej była konferencja w Tambach (22.–25. września 1919 r.), podczas której doszło do spotkania między Barthem, Bultmannem, Gogartenem oraz Thurneysenem. Celem konferencji było powołanie religijno-społecznego stowarzyszenia. Zamiar ten nie został zrealizowany, do czego przyczynił się m.in. Karl Barth, wygłaszając referat pt.: „Chrześcijanin w społeczeństwie.”
Ruch teologii dialektycznej, która nie była jednolitą szkołą teologiczną, nabrał konkretnej postaci pod wpływem manifestu Zwischen den Zeiten opracowanego przez Gogartena. Udział Gogartena w powstaniu teologii dialektycznej znajdował się w przez długi czas w cieniu Karla Bartha, jednakże to właśnie Gogarten przyczynił się do rewizji słynnego Komentarza do Listu do Rzymian Bartha, który obok wspomnianego manifestu, stał się wizytówką dialektycznej teologii. [4] Przyjmuje się, że ruch teologii dialektycznej zakończył się w 1933 roku, gdy Karl Barth opowiedział się za zamknięciem pisma Zwischen den Zeiten, a to ze względu na ogromne różnice, jakie pojawiły się w łonie dialektyków w ocenie zmian społeczno-politycznych w Niemczech. [5]
Jezus
Warto przyjrzeć się bliżej wspomnianej już książce Rudolfa Bultmanna pt. Jezus. Już w przedmowie autor pokazuje swoje zainteresowanie problematyką historii i historycznego postrzegania fenomenu wiary, zaznaczając, że książka ta nie rości sobie prawa do bycia dogmatycznym kompendium wiedzy o Jezusie, lecz jest jak najbardziej uwarunkowanym historycznie świadectwem autora o nauce Jezusa z Nazaretu, mocno zakorzenionej w teologii judaizmu. Podkreślenie kontekstowego znaczenia tekstu nie jest przypadkowe: Jezus jest sprzeciwem Bultmanna wobec teologii liberalnej, a więc w prezentowanej polemice i stosowanego aparatu pojęciowego odnosi się do konkretnej rzeczywistości, w jakiej znajdowała się teologia protestancka na początku XX wieku. Krytyka liberalnej teologii widoczna jest na każdym kroku.
Warto przypomnieć, że także teologia liberalna wyrosła na kanwie protestu skierowanego przeciwko ideom Davida Friedricha Straussa (1808–1874), który w oparciu o dorobek filozofii Hegla głosił, że sensem chrześcijaństwa nie jest osoba Chrystusa, lecz realna idea, wieczny Duch jego nauczania, dlatego też wszystko, co kościelna dogmatyka mówiła o Chrystusie powinno, według Straussa, odnosić się do człowieka jako osoby pochwyconej przez ducha Jezusowego nauczania. Odpowiedzią na poglądy Straussa była teologia liberalna, koncentrująca się na Jezusie historii (historischer Jesus).
Na początku XX wieku powstało mnóstwo publikacji, które „odkrywały” prawdziwego, historycznego Jezusa – standardowym dziełem tej epoki jest opublikowana w 1906 roku książka ks. Alberta Schweitzera Leben-Jesu-Forschung. Błędem byłoby stwierdzenie, że nurt Leben-Jesu-Forschung prezentował jednolity front ze spójnym programem teologicznym. Mimo iż w centrum zainteresowań tego ruchu teologicznego stała osoba Jezusa, to jednak lawinowa produkcja kolejnych odkryć „prawdziwego Jezusa” unaoczniała, że istnieje nieskończenie wiele wyobrażeń nt. historycznego Jezusa uzależnionych od osobistych poglądów autora, m.in. jego postrzegania ideału, etyki, czy rozumienia pojęcia osoby (Persönlichkeit). Poszczególne obrazy historycznego Jezusa stały się tym samym odzwierciedleniem teologiczno-kulturowego tła teologów.
Takiemu postrzeganiu Jezusa sprzeciwiła się teologia dialektyczna. Mimo różnic między Barthem i Bultmannem byli oni zgodni co do jednego: to, kim był historyczny Jezus nie jest przedmiotem teologicznej refleksji. Do ironii historii należy fakt, że to właśnie uczniowie Bultmanna (Käsemann, Fuchs, Bornkam) [6] na nowo powrócili pod koniec lat 50-tych do pytania o historycznego Jezusa. Przyjrzyjmy się jednak Jezusowi Bultmanna z 1926 roku.
Już na początku książki Bultmann wypowiada swoją krytykę wobec „liberalnego” obrazu Jezusa oraz jego nauki. Zgodnie z ogólną tendencją liberałów Jezusa przedstawiano jako kaznodzieję zwiastującego moralną harmonię, wyrażającą się w uznaniu uniwersalnych wartości, jak np. godność osoby ludzkiej. Zwiastowane przez Jezusa Królestwo Boże lub też Boże panowanie (Gottesherrschaft) postrzegane było jako synteza najwyższych wartości lub idealne społeczeństwo z wyraźnie utopijnym zabarwieniem. Jezus stał się bohaterem, sumą oświeceniowych życzeń, najdoskonalszym Człowiekiem, który wypełnił humanistyczne ideały. Gottesherrschaft przetopiono więc w ideę etycznego ładu według dostępnych wzorców filozoficznych, określając je jako dobro najwyższe.
Tymczasem Bultmann sprzeciwia się ujmowaniu Bożego panowania w kategoriach moralnych: „Boże panowanie jest zbawieniem dla człowieka, a konkretnie zbawieniem eschatologicznym, które jest końcem wszystkiego, co ziemskie. Zbawienie to jest jednym zbawieniem, o którym można mówić i właśnie dlatego wymaga od człowieka decyzji; nie jest ono czymś, co można posiadać obok innych dóbr (…) zbawienie stoi przed człowiekiem jako albo-albo. Z tego też powodu bezsensowne jest nazywanie Bożego panowania <>, jeśli miałoby ono oznaczać myślenie o tym, co stanowi ukoronowanie wszystkiego, co człowiek może nazwać dobrem (…) najwyższe dobro pozostaje w związku z czymś, co jest względne. Boże panowanie jako eschatologiczne i pozaświatowe zbawienie jest diametralnie przeciwstawione wszystkim względnym i wewnątrzświatowym dobrom.” [7]
Wymiar eschatologiczny jest dla Bultmanna kluczowym elementem nauczania Jezusa z Nazaretu. Zbawienie, jak i pojęcie decyzji (Entscheidung), a także wszechmocy Boga (Allmacht Gottes) wplecione są w kontekst czasów ostatecznych. Bultmann podkreśla, że decyzja wiary jako wyraz posłuszeństwa (Gehorsam) wobec Boga nabiera autentyczności dopiero wtedy, gdy posłuszeństwo i Boże panowanie postrzegane i przeżywane są w radykalny sposób: „Jezus wzywa do decyzji, a nie do wewnętrznej pobożności. Nie obiecuje ani ekstaz, ani pokoju duszy, a panowanie Boga nie jest synonimem tajemniczego poruszenia i mistycznych woni (…) Jezus nie postrzega człowieka przez pryzmat antropologicznego dualizmu hellenistycznej mistyki; tzn. nie mówi o tragicznym losie człowieka, o uwięzieniu boskiej duszy w ziemskim ciele, o jej oczyszczeniu i uwolnieniu przez kultyczne czynności, czy też poprzez idee, modlitewne skupienie lub zejście w otchłanie (…) Każda pobożność przeżycia jest Jezusowi obca, ponieważ tym wszystkim człowiek uzasadniałby znowu swoje roszczenie wobec Boga i jego zachowanie wobec Boga byłoby wznoszeniem się do boskości. Jezus zna tylko jedną postawę wobec Boga, a mianowicie posłuszeństwo.” [8]
Rudolf Bultmann podkreśla, że Jezusowi obca jest każda postać humanistycznej etyki, ponieważ Jezus w sposób konsekwentny (= radykalny) rozumie posłuszeństwo wobec Boga. Sensem ludzkiego działania nie jest zatem spełnienie określonego ideału człowieka, podbudowane systemem cnót, nakazów i zakazów, ale radykalizm człowieka postawionego przed Bożą wolą. [9] W świetle powyższego Bultmann dochodzi do przekonania, że Boża wola nie jest społecznym, politycznym czy też etycznym postulatem, który miałby swój punkt wyjścia w wizerunku idealnego człowieka, lecz manifestacją Bożej rzeczywistości, jest postawieniem grzesznego człowieka „w konkretnej sytuacji życiowej, w Tu i Teraz, przed decyzją.” [10]
Również w doświadczeniu decyzji wiary jako wyrazu posłuszeństwa dochodzi do głosu szczególne rozumienie wszechmocy Boga i to z dala od labiryntu spekulatywnych refleksji nt. teodycei. Wszechmoc Boga nie jest dla Bultmanna dogmatyczną regułą wyrażoną w zdaniu, ponieważ pogląd ten sugerowałby, że człowiek postrzega świat z zewnątrz, a wszechmoc jako metafizyczny nieobecnego dalekiego Boga. Bultmann podkreśla, że wszechmoc Boga (Allmacht Gottes) mówi przede wszystkim o tym, że „Bóg jest siłą określającą moją konkretną egzystencję, a więc można o wszechmocy mówić tylko wtedy, gdy ją doświadczam w momencie, gdy na to pozwala mi Bóg, objawiając swoją moc.” [11] Boża moc nie jest zatem oderwanym od człowieka fatum, które ma wprawić go w zachwyt, ale wydarzeniem, które uświadamia mu konieczność decyzji i posłuszeństwa wobec Boga.
Poruszone powyżej zagadnienia są jedynie częściowym przedstawieniem obszernej polemiki Bultmanna z teologią liberalną oraz „tradycyjnym” wyobrażeniem Jezusa z Nazaretu. Mimo iż wielu wśród wielu czytelników niektóre sformułowania wzbudzać mogą święty sprzeciw [12], to jednak zaprezentowane rozumienie nauczania Jezusa nie pozwala na obojętność, choćby ze względu na bogaty aparat egzegetyczny i religioznawczy.
Chrystus zwiastowany – problem kerygmy
Egzystencjalne myślenie przewija się przez całą teologię Bultmanna. Dla Bultmanna każda wypowiedź o Bogu jest jednocześnie wypowiedzią, dotyczącą egzystencji człowieka, który żyje w czasowości (Zeitlichkeit). Czasowość jest synonimem historyczności i nie posiada kwantytatywnego znaczenia – wyraża się ona kwalitatywnie w spełnionym czasie eschatonu zbawienia, który posiada swoją konkretną manifestację w wybawieniu od grzechu, a więc w przebaczeniu i uwolnieniu od jego demonicznej mocy. Jest to wybawienie od „ja” na rzecz bezgranicznego (otwartego) zaufania w przyszłość, którą jest sam Bóg.
Spotkanie z wydarzeniem Chrystusa stanowi fundament zbawienia. Wiara może istnieć jedynie wtedy, gdy zwiastowany jest Chrystus. Bultmann posługuje się greckim pojęciem kerygmy (zwiastowanie) i mówi o ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Chrystusie jako o eschatologicznej kerygmie. Dla Bultmanna kazanie Jezusa nie jest Ewangelią – Ewangelią jest natomiast kazanie o Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym. Innymi słowy: tylko jako zwiastowany, a nie jako zwiastujący Chrystus jest treścią kerygmy.
W oparciu o tradycję luterańską Bultmann mówi, że Boży czyn zbawienia w Jezusie Chrystusie istnieje tylko jako żywy głos Ewangelii (viva vox evangelii). Kiedy Bultmann mówi, że Jezus został wzbudzony z martwych w kerygmie nie oznacza to, że neguje Zmartwychwstanie. Powyższe stwierdzenie podkreśla przede wszystkim to, że Chrystus jest realnie obecny w zwiastowaniu. Dzięki takiemu ujęciu Bultmann mógł mówić, że nie ma żadnej różnicy między ludźmi żyjącymi w XX wieka a Kościołem pierwszych wieków, który nie znał jeszcze nowotestamentowego kanonu. Tym samym u Bultmanna pojawia się istotna refleksja eklezjologiczna, która dla wielu liberalnych teologów była pretekstem, by oskarżyć Bultmanna o „katolicyzujące tendencje”.
Demitologizacja
Egzystencjalna interpretacja Nowego Testamentu jest próbą ostrzejszego ukazania zwiastowania Jezusa Chrystusa. Szczególnym aspektem egzystencjalnego ujęcia jest zainicjowany przez Bultmanna program demitologizacji. Mityczne jest wszystko to, co przedstawia Boże działanie według analogii ludzkiego działania z tym wyjątkiem, że Boże działanie jest jakościowo „wyższe” od ludzkiego. Mityczne jest również to, co stoi w sprzeczności ze zdobyczami współczesnej nauki oraz zaafirmowane przez Biblię idee z kultury hellenistycznej, a także wyobrażenia religijne zapożyczone z innych religii (np. perski dualizm z postacią osobowego zła, potrójny wizerunek świata piekło-ziemia-niebo). Słynne stwierdzenie Bultmanna, że niemożliwe jest jednoczesne używanie żarówki i wiara w pusty grób odzwierciedla przekonanie, że mity mogą (ale nie muszą) być przeszkodą dla wiary (!), ponieważ autoryzują taki obraz świata, któremu człowiek w swoim życiu zaprzecza.
Dla Bultmanna mitycznymi wyobrażeniami w Nowym Testamencie są: cuda, dzieworództwo, preegzystencja Jezusa, pusty grób, ofiara pojednania, wniebowstąpienie czy apokaliptyka. Bultmann sprzeciwia się podnoszeniu mitów do rangi obiektywnych prawd wiary, obawiając się, że tym samym dochodzi do zaciemnienia właściwej treści wiary poprzez niepotrzebne nadbudowy ludzkich spekulacji. [13] Błędem byłoby jednak stwierdzenie, iż Bultmann domaga się likwidacji „mitów”. Wręcz przeciwnie: mity nie powinny być wyeliminowane, ale egzystencjalnie wyjaśniane, ponieważ język, jakim posługuje się NT nie jest oryginalnym językiem Jezusa, lecz uwarunkowanym historycznie (także w szerszym sensie filozoficzno-religijnym i kulturoznawczym) epoką, w której powstał.
Program demitologizacji Nowego Testamentu wywołał w latach 50-tych lawinę krytyki we wszystkich Kościołach chrześcijańskich. W 1952 roku synod Kościoła Luterańskiego we Flensburgu opublikował Słowo ws. Demitologizacji, w którym nazwano Bultmanna racjonalistą zamkniętym na prawdę Bożego Objawienia. Krytyczne stanowisko wobec Bultmanna zajęła również luterańska konferencja biskupów, ostrzegając przed zaciemnieniem przesłania Ewangelii.
Nie ulga jednak wątpliwości, że mimo głośnych protestów, literatury polemicznej oraz niezliczonych potępień teologia Rudolfa Bultmanna wywarła niezatarty wpływ na egzegezę biblijną we wszystkich Kościołach chrześcijańskich. Nie jest dziełem przypadku, że książka poświęcona Bultmannowi jako kaznodziei została napisana przez redeptorystę o. Franza Peerlicka. [14] Z uznaniem dla twórczości Bultmanna wypowiadają się także nawet najbardziej zaciekli krytycy Bultmanna, jak choćby jego były student Heinrich Schlier, który konwertował do Kościoła Rzymskokatolickiego. Teologia Rudolfa Bultmanna mimo rażącej niekiedy jednostronności zawiera w sobie ogromny potencjał chrześcijańskiej duchowości, wyrażającej się w lęku, drżeniu i miłości do tak dalekiego, ale jednocześnie bliskiego Boga, o którym nie tylko pisał w licznych opracowaniach i korespondencji, lecz także mówił podczas wykładów i na ambonie. [15]
Dariusz P. Bruncz
Link: Towarzystwo im. Rudolfa Bultmanna
Link: Strona o Rudolfie Bultmannie
W 120. rocznicę urodzin Rudolfa Bultmanna, 20. sierpnia br., Teologiczny Magazyn Ekumeniczny Semper Reformanda zaprezentuje tekst pt.: “Słoń i wieloryb – Karl Barth i Rudolf Bultmann w rozmowie”. W przygotowaniu znajduje się również tekst, przedstawiający dwóch reprezentantów teologii liberalnej XIX wieku: Alberta Ritschla oraz Wilhelma Hermanna.
Przypisy:
[1] Karl Barth – Gesamtausgabe, Band 1 – Karl Barth – Rudolf Bultmann Briefwechsel 1922–1966, S. 320.
[2] Po drugiej wojnie światowej ukazuje się ważna książka Heinricha Ott, dotycząca wpływu Heideggera na teologię, a przede wszystkim na teologię Bultmanna: Denken und Sein. Der Weg Martin Heideggers und der Weg der Theologie, Zollikon 1959. Heinrich Ott, który był wspólnym uczniem Bultmanna i Bartha, którego też zastąpił na stanowisku profesora teologii systematycznej w Bazylei, napisał pracę habilitacyjną poświęconą Bultmannowi, a zadedykowaną obydwu nauczycielom: Geschichte und Heilsgeschichte in der Theologie Rudolf Bultmanns, Tübingen 1955.
[3] Bultmann, Rudolf: Die liberale Theologie und die jüngste theologische Bewegung. W: Theologische Blätter 7 (1928), S. 2. Pojęcia „słowo o ukrzyżowanym” oraz „skandal” Bultmann umieszcza w j. greckim.
[4] W liście z 27. października 1920 r. Barth pisze do Thurneysena o wizycie Gogartena, po której doszedł do wniosku, że Komentarz do Listu do Rzymian musi zostać poważnie przebudowany i to w duchu tradycyjnej teologii reformowanej. Niestety w przemowie do słynnego 2.wydania Komentarza Barth pomija udział Gogartena.
[5] Jak wiadomo Karl Barth zaangażował się w opór przeciwko ingerencji Hitlera w życie kościelne (m.in. Deklaracja z Barmen, 1934). W 1935 r. Barth, który był wówczas profesorem teologii systematycznej w Bonn, został pozbawiony prawa nauczania, a później przedwcześnie emerytowany za to, że nie chciał złożyć przysięgi na wierność Hitlerowi. Od 1936 r. aż do swojej śmierci Barth objął stanowisko profesora teologii systematycznej w Bazylei. Friedrich Gogarten (podobnie jak Emmanuel Hirsch) nie tylko złożył przysięgę (podobnie zresztą jak Bultmann), lecz także poparli ruch narodowosocjalistyczny. Mimo złożonej przysięgi Bultmann był członkiem Kościoła Wyznającego (Bekennende Kirche) od samego początku (1934). Karl Barth miał za złe Bultmannowi niejasne stanowisko ws. kwestii żydowskiej oraz zbytnią ustępliwość wobec hitlerowskiego reżimu.
[6] Por. Fuchs, Ernst: Zum hermeneutischen Problem in der Theologie – Die existenzielle Interpretation, Tübingen 1959.
[7] Bultmann, Rudolf: Jesus, 2. Auflage, München/Hamburg 1965, S. 28.
[8] Tamże, S. 36. Z zupełnie innej perspektywie mówi o posłuszeństwie Karl Barth w swojej Dogmatyce Kościelnej (Kirchliche Dogmatik — KD). Por.: KD — Studienausgabe 21, Die Lehre von der Versöhnung, IV, 1, Zürich 1986, S. 171–394 (§ 59).
[9] Tamże, S. 60 n.
[10] Tamże, S. 76 n.
[11] Tamże, S. 121.
[12] Problematyczne dla „konserwatywnych” czytelników mogą być te sformułowania Bultmanna, które odzwierciedlają dorobek historyczno-krytycznej egzegezy biblijnej szczególnie w odniesieniu do mesjańskiej świadomości Jezusa, wpływów kultury hellenistycznej na powstanie chrześcijańskiej nauki o sakramentach, boskiej naturze Chrystusa, czy też poddawania pod wątpliwość autentyczności słów wypowiadanych przez Jezusa, które Bultmann przypisuje powielkanocnej refleksji Kościołów, dla których spisywano ewangelie.
[13] Büsser, Fritz: Rudolf Bultmann. W: TRE 7, Berlin/New York 1981, S. 393.
[14] Peerlinck, Franz: Rudolf Bultmann als Prediger. Verkündigung als Vollzug seiner Theologie, Hamburg 1970. Praca Peerlicka została napisana jako rozprawa habilitacyjna pod opieką o. Edwarda Schillebeeckxa OP.
[15] Rudolf Bultmann nie był ordynowanym duchownym. Posiadał jednak egzaminy kościelne, które uprawniały go do wygłaszania kazań i odprawiania nabożeństw. Drukiem ukazywał się kilkakrotnie zbiór kazań i przemówień Bultmanna. Zob.: Bultmann, Rudolf: Das verkündigte Wort. Predigten – Andachten – Ansprachen 1906–1941, Tübingen 1984; Zilz, Friedrich: Die Bedeutung Rudolf Bultmanns für die praktische Arbeit des Pfarrers. Sonderdruck aus Rudolf Bultmanns Werk und Wirkung, Darmstadt 1984, S. 411–419.