Sakramenty w ujęciu salwacjonistów
- 1 maja, 2005
- przeczytasz w 9 minut
Miejsca spotkań salwacjonistów, choć noszą militarne nazwy (w najlepszym razie centrum, ale często także cytadela lub zamek) są normalnymi kaplicami, w którym poza otrzymaniem pomocy można się też normalnie pomodlić. W większości kościołów Armii Zbawienia nabożeństwa odbywają się w niedzielę. Spotkania zwykle (trudno jednak o jakiś opis typowego nabożeństwa, nie ma bowiem nic takiego jak salwacjonistyczna liturgia) zawierają czytania biblijne, śpiewanie hymnów i pieśni, opowiadanie o własnych duchowych doświadczeniach, a także rozmaite prezentacje. W tygodniu, jak w niemal każdym kościele protestanckim odbywają się spotkania grup modlitewnych, rodzinnych, a także młodzieżowych i seniorskich. Oficerowie — jako ordynowani duchowni sprawują podczas podobnych nabożeństw pogrzeby, błogosławią dzieci oraz udzielają ślubów.
Tym, co odróżnia Armię Zbawienia od innych wspólnot ewangeliczno-uświęceniowych jest odrzucenie przez nich wszelkich sakramentów, nawet dwóch — uznawanych w zasadzie przez całe chrześcijaństwo, czyli chrztu i Wieczerzy Pańskiej (komunii/Eucharystii). Powodów takiego stanowiska trzeba szukać w przekonaniach żony założyciela tej wspólnoty Catherine Booth, która od początku działalności swojego męża i swojej kładła nacisk raczej na wewnętrzne przeżycie nawrócenia i działania Ducha Świętego, niż na ich zewnętrzne objawy w ceremoniach kościelnych. Sam założyciel — widząc, że w nabożeństwach uczestniczy sporo alkoholików — uznał, że nie należy sprawować na nich Komunii. Innym powodem, dla którego nie sprawował na swoich nabożeństwach komunii było to, że wielu męskich szowinistów odrzucało możliwość, by sprawowały ją kobiety, a równość wierzących była podstawą zasad salwacjonistów. Ostatecznie jednak William Booth nie wypowiedział się przeciwko sakramentów, a decyzję odnośnie ich sprawowania pozostawił swoim następcom, którzy mieli ją podjąć, gdy ruch okrzepnie.
Podbudowę teologiczną nieobecności widzialnych znaków niewidzialnej Bożej Łaski w salwacjonizmie przyniosły dopiero raporty Międzynarodowej Komisji Życia Duchowego przygotowane w latach 90. ubiegłego wieku. Odnośnie chrztu autorzy raportu uznają, że każdy kto wyznaje Chrystusa jest już w Duchu ochrzczony, a zatem nie potrzebny do zbawienia jest jakiś specjalny obrzęd. Publicznym wyznaniem wiary, którą to rolę również, szczególnie w wyznaniach chrzczących osoby dorosłe jest chrzest, jest zaś w Armii Zbawienia akt przysięgi żołnierskiej. Zakłada ono bowiem wyznanie Jezusa Chrystusa jako jedynego Pana i Zbawiciela, przyjęcie to musi być potwierdzone przez działanie Ducha Świętego w życiu wierzącego, poszukiwanie łaski Bożej (1).
Również komunia święta nie jest, zdaniem salwacjonistów, chrześcijanom do niczego potrzebna. Łaska Boża jest bowiem dostępna dla każdego człowieka wszędzie i zawsze, nie potrzeba do jej realizacji żadnych specjalnych kanałów łaski (tak Wesley określał Komunię Świętą), czy szczególnych obrzędów. Co więcej jedynym prawdziwym sakramentem jest Jezus Chrystus, a przyjęcie Jego uświęcenia jest jedynym potrzebnym sposobem kultu. Żołnierze i oficerowie Armii Zbawienia mogą przystępować do Komunii Świętej w innych społecznościach i Kościołach chrześcijańskich, w których jest ona praktykowana (trudno jednak wyobrazić sobie Kościół chrześcijański, który godzi się, by do Stołu Pańskiego przystępowały osoby nieochrzczone). Pozwala się również, by traktowali oni wspólne posiłki w swoich zborach czy korpusach jako momenty głoszenia łaski Bożej (2).
Teolodzy salwacjonistyczni wyjaśniają także, że — uznając Chrystusa za jedyny prawdziwy Sakrament Zbawienia — doświadczają Go oni w całym swoim życiu i działaniu, i dlatego nie muszą się ograniczać tylko do sakramentów w rozumieniu tradycji chrześcijańskiej. “My zachowujemy sakramenty, nie ograniczając ich ilości do dwóch, trzech czy siedmiu, ale przyjmując Chrystusa w naszych posiłkach, ślubach, celebracji narodzin, rocznicach, nawiedzinach chorych, ordynacjach, mianowaniach oficerskich i w setkach innych okoliczności, podczas których On jest prawdziwie przyjmowany, dając nam swoją niewypowiedzianą łaskę” (3) — wyjaśniają salwacjoniści. Ostatecznie więc wierni Armii Zbawienia uznają, że jako sakramentalna wspólnota Kościół może odnajdywać żywe doświadczenie Boga nie tylko w sakramentalnych znakach, ale we wszystkich elementach życia chrześcijańskiego, ucząc się prawdziwej wolności, także od znaków widzialnych.
Podsumowując istotę salwacjonistycznej sakramentologii można ją streścić w kilku zasadniczych punktach. Po pierwsze: żadna z dróg otrzymywania łaski czy błogosławieństwa Bożego nie jest istotna dla zbawienia czy chrześcijańskiego życia. Po drugie wszystkie te drogi są tylko zewnętrznymi znakami wewnętrznego doświadczenia, które, jako jedyna ma realną wartość. Po trzecie pełnia chrześcijańskiego doświadczenia dostępna jest bez sakramentów (4).
Salwacjoniści odrzucili sakramenty z kilku zasadniczych powodów. Pierwszym z nich jest groźba rytualizmu. Według Catherine i Williama Booth jednym z największych zagrożeń dla życia chrześcijańskiego jest rytualizm, czyli utożsamienie rytów, zwyczajów, czy znaków łaski z nią samą. Zbawienie jest6 ofiarowywane darmo z łaski, wyłącznie przez przyjęcie jej wiarą. Zwyczaje i rytuały nie są tu potrzebne. Przesadne ich akcentowanie może też prowadzić do przypisania im wartości, której są pozbawione, czyli do sakramentalnego bałwochwalstwa. Drugim powodem było przekonanie, że nie ma biblijnych podstaw do uznania sakramentów do koniecznych do zbawienia czy życia chrześcijańskiego. Trzecim dzielący wpływ sakramentologii. Zdaniem twórców Armii ZbawieniaSakramenty miały wpływ na podziały w łonie chrześcijaństwa. Spory o Eucharystię czy ilość sakramentów przyczyniały się do podsycania nienawiści wśród teologów i zwykłych chrześcijan. Historia sakramentologii jest zatem … historią nienawiści między chrześcijanami. Kolejnym powodem odrzucenia sakramentów jest fakt, że ich sprawowanie przyczynia się do powstania wydorębnionej kasty duchownych, szczególnie powołanych do sprawowania sakramentów. A to jest nie do pogodzenia z salwacjonistycznym rozumieniem “powszechnego kapłaństwa” wszystkich chrześcijan. Nie mniej istotna była salwacjonistyczna zasada równości płci. W czasie, gdy powstawała AZ posługa duchowna kobiet była jeszcze niemal nie do pomyślenia. Dlatego założyciel salwacjonizmu uznał, że istotniejsze dla niego jest równość wszystkich chrześcijan niż sakramenty. Argumentem za odrzuceniem znaczenia sakramentów był też przykład życia kwakrów, którym do chrześcijańskiej świętości nie był niezbędny ani zewnętrzny chrzest, ani inne sakramenty. Ostatnią wreszcie przyczyną nie sprawowania sakramentów w życiu Armii Zbawienia jest historia jej powstawania. Booth nie chciał zakładać nowego Kościoła. A decyzja o sprawowaniu sakramentów byłaby jednoznaczna z jego powołaniem i wejściem w kolizję z istniejącymi wspólnotami (5).
Salwacjonistyczne rozumienie Kościoła
Takie rozumienie sakramentów wypływa w salwacjonizmie ze swoistej, choć wyrastającej z wcześniejszej purytańskiej oraz wesleyańsko-uświęceniowej eklezjologii. Przekonanie o zasadniczej zbędności chrztu wypływa z rozumienia istoty Kościoła. Dla salwacjonistów, tak jak dla purytanów czy baptystów — Kościół jest wspólnotą nawróconych na chrześcijaństwo. Chrzest jest zatem nie tyle sakramentem włączającym do wspólnoty Kościoła czy oczyszczającym z grzechu pierworodnego (jak dla katolików, prawosławnych czy luteran), ale wyłącznie symbolem potwierdzającym nawrócenie. To ono, często identyfikowane z “rozgrzaniem serca” czy swoistym religijnym, jednorazowym przeżyciem, zwanym “nowym narodzeniem” sprawia, że człowiek jest usprawiedliwiony i zbawiony. Chrzest nie jest tu zatem niezbędny, on tylko potwierdza zaistniałą sytuację i wskazuje na to, kto jest, a kto nie jest chrześcijaninem (6). Widać to doskonale nawet we współczesnych dokumentach Kościoła Chrześcijan Baptystów w Polsce. Wskazują oni: “Naszym zdaniem to nie chrzest w wodzie wciela w Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, wprowadza w Nowe Przymierze, jest wyjściem z niewoli, pierwotnie jednoczy ochrzczonego z Chrystusem i Jego ludem (Kościołem), daje uczestnictwo w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, obmywa z grzechu, oświeca, jest nowonarodzeniem, przyobleczeniem w Chrystusa, odnowieniem przez Ducha i wyzwoleniem. Te wielkie dzieła dzieją się za sprawą niewidzialnego działania Słowa i Ducha w wierzącym, które dokonuje się nie z woli człowieka a z woli Boga (J 1:12–13) i to niezależnie od jakiegokolwiek czynu z naszej strony i Kościoła, w tym także niezależnie od chrztu (Ga 3:5)” (7).
Salwacjonistyczna eklezjologia opiera się także na radykalnym spirytualizmie. Kościół — wspólnota niewidzialna — złożony jest z osób, które przyjęły niezapośredniczoną w żadnych obrzędach i aktach łaskę Jezusa Chrystusa. To właśnie ona, bezpośrednio, a nie przez formy, organizacje czy rytuały zbawia prawdziwie wierzącego. Tym, co jednoczy wszystkich członków Kościoła/Królestwa Bożego w jedno jest chrzest, ale nie chodzi tu o sakramentalne pokropienie wodą czy zanurzenie w niej, ale o jedynie prawdziwie zbawiający chrzest Duchem Świętym. To właśnie to doświadczenie zbawienia i uświęcenia przez Boga jest tym, co włącza człowieka w zbawiającą wspólnotę Kościoła. Rytuały chrztu, bierzmowania czy nawet sukcesja apostolska nie mają znaczenia, wobec tego jedynego prawdziwego doświadczenia wiary. I ono jednak nie wystarcza. Prawdziwe nawrócenie, którego początkiem jest chrzest Duchem Świętym, to nie jednorazowy akt, ale proces stawania się uczniem Pana. Stąd ryt chrztu we wspólnotach Armii Zbawienia zastąpiony jest innymi symbolami, które zdaniem teologów tego wyznania adekwatniej uobecniają procesualny charakter nawrócenia. Jednym z takich symboli jest wezwanie, by w czasie czytania Ewangelii podczas spotkań modlitewnych salwacjoniści zbliżali się do miejsca przewodniczenia, i tam klękali, co ma ukazywać pragnienie nawracania się, poddanie się woli Bożej oraz pokutę i żal za popełnione grzechy. Podobne znaczenia ma przysięga żołnierska, którą składają wszyscy nowi członkowie wyznania. W miejsce biernego przyjęcia chrztu pojawia się aktywne podjęcie wezwania, by być uczniem, naśladowcą i żołnierzem Boga (8).Specyficzny stosunek do sakramentów (albo ujmując rzecz wprost ich odrzucenie) wynika także, z rozumienia miejsca owych kanałów łaski w życiu Kościoła. Dla salwacjonistów — akty sakramentalne nie są bowiem łaską Bożą, a jedynie sposobem, w jaki ludzie sobie ową łaskę przedstawiają. Sam chrzest wodą nic zatem nie znaczy, podobnie jak jest czymś pustym akt wspólnego spożywania Wieczerzy Pańskiej czy pogrzebu. Istotna jest treść, która może, lecz wcale nie musi się za tymi symbolami kryć. “One są tylko zewnętrznymi, duchowymi wyrazami przemiany duchowej” — podkreśla Needham i wyjaśnia, że jeśli owa przemiana zaszła, to jej symboliczny wyraz nie jest już potrzebny, jeśli zaś jej nie było — to i akty są pustymi formami (9).
Radykalny spirytualizm
Podsumowując stosunek salwacjonistów do sakramentów trudno nie zauważyć, że jest on konsekwencją przyjętego przez nich radykalnie duchowego i symbolicznego rozumienia sakramentów. Same w sobie — znaki i symbole sakramentalne — pozbawione są sakralnego znaczenia, pozostają tylko pewnymi znakami, przez które uobecnia się zawsze niewidzialna łaska Boża. Podobne założenia można znaleźć także w innych teologiach chrześcijańskich, szczególnie baptystycznej, czy konsekwentnie zwingliańskich (nie chodzi tu jednak o teologię reformowaną, która pozostaje, w tej kwestii, bardziej pod wpływem Kalwina, akcentującego duchową obecność łaski Bożej w sakramentach) teologiach wspólnot ewangelikalnych czy zielonoświątkowych. Tamte wspólnoty nie posunęły się jednak do odrzucenia sakramentów w ogóle, pozostając wiernymi Chrystusowemu nakazowi chrztu i Wieczerzy Pańskiej. Na głębszym poziomie jednak — podzielają one opinię Armii Zbawienia — uznając, że sakramenty te nie są niezbędne do zbawienia, a jedynie istotnym jest przyjęcie Chrystusa jako osobistego Zbawiciela.
Sakramentologią Armii Zbawienia, a dokładniej jej zgoda na przystępowanie swoich wiernych do komunii w innych wspólnotach chrześcijańskich — dobitnie świadczy też o akceptowaniu koncepcji Kościoła niewidzialnego. Wszystkie Kościoły chrześcijańskie — akceptujące minimum dogmatyczne wspólne wszystkim wspólnotom — pozostają częścią niewidzialnej wspólnoty. Armia Zbawienia jest tylko jej częścią: ze szczególnym powołaniem do spełnienia. Częścią, która powołana jest do pracy misyjnej, która jest i na zawsze pozostanie głównym zadaniem wszystkich chrześcijan.
Przypisy
1. A Statement on Baptism, w: Positional Statements of Salvation Army, Australia 1997, s. 18.2. A Statement on Holy Communion, tamże, s. 19.3. Salvation Story. Salvationist Handbook of Doctrine, London 1998, s. 114.4. C. Kew, Closer Communion. The Sacraments in Scripture and Tradition, London 1980, s. 3.5. Tamże, s. 47–50.6. T. Zieliński, Purytanizm. Zarys dziejów, ideologii i obyczajów anglosaskiego ruchu reformacyjnego, “Rocznik Teologiczny Chat”, XXXVII — z. 2/1995, s. 244–245.7. Baptyści a dokument “Sakrament chrztu — znakiem jedności”, Magazyn Ekumeniczny “Semper Reformanda” — 8. P. Needham, Community In Mission. Salvationist Ecclesiology, London 1987, s. 11.9. Tamże, s. 13.