Magazyn

Sakramenty w ujęciu salwacjonistów


Miej­sca spo­tkań sal­wa­cjo­ni­stów, choć noszą mili­tar­ne nazwy (w naj­lep­szym razie cen­trum, ale czę­sto tak­że cyta­de­la lub zamek) są nor­mal­ny­mi kapli­ca­mi, w któ­rym poza otrzy­ma­niem pomo­cy moż­na się też nor­mal­nie pomo­dlić. W więk­szo­ści kościo­łów Armii Zba­wie­nia nabo­żeń­stwa odby­wa­ją się w nie­dzie­lę. Spo­tka­nia zwy­kle (trud­no jed­nak o jakiś opis typo­we­go nabo­żeń­stwa, nie ma bowiem nic takie­go jak sal­wa­cjo­ni­stycz­na litur­gia) zawie­ra­ją czy­ta­nia biblij­ne, śpie­wa­nie hym­nów i pie­śni, opo­wia­da­nie o wła­snych ducho­wych doświad­cze­niach, a tak­że roz­ma­ite pre­zen­ta­cje. W tygo­dniu, jak w nie­mal każ­dym koście­le pro­te­stanc­kim odby­wa­ją się spo­tka­nia grup modli­tew­nych, rodzin­nych, a tak­że mło­dzie­żo­wych i senior­skich. Ofi­ce­ro­wie — jako ordy­no­wa­ni duchow­ni spra­wu­ją pod­czas podob­nych nabo­żeństw pogrze­by, bło­go­sła­wią dzie­ci oraz udzie­la­ją ślu­bów.


Tym, co odróż­nia Armię Zba­wie­nia od innych wspól­not ewan­ge­licz­no-uświę­ce­nio­wych jest odrzu­ce­nie przez nich wszel­kich sakra­men­tów, nawet dwóch — uzna­wa­nych w zasa­dzie przez całe chrze­ści­jań­stwo, czy­li chrztu i Wie­cze­rzy Pań­skiej (komunii/Eucharystii). Powo­dów takie­go sta­no­wi­ska trze­ba szu­kać w prze­ko­na­niach żony zało­ży­cie­la tej wspól­no­ty Cathe­ri­ne Booth, któ­ra od począt­ku dzia­łal­no­ści swo­je­go męża i swo­jej kła­dła nacisk raczej na wewnętrz­ne prze­ży­cie nawró­ce­nia i dzia­ła­nia Ducha Świę­te­go, niż na ich zewnętrz­ne obja­wy w cere­mo­niach kościel­nych. Sam zało­ży­ciel — widząc, że w nabo­żeń­stwach uczest­ni­czy spo­ro alko­ho­li­ków — uznał, że nie nale­ży spra­wo­wać na nich Komu­nii. Innym powo­dem, dla któ­re­go nie spra­wo­wał na swo­ich nabo­żeń­stwach komu­nii było to, że wie­lu męskich szo­wi­ni­stów odrzu­ca­ło moż­li­wość, by spra­wo­wa­ły ją kobie­ty, a rów­ność wie­rzą­cych była pod­sta­wą zasad sal­wa­cjo­ni­stów. Osta­tecz­nie jed­nak Wil­liam Booth nie wypo­wie­dział się prze­ciw­ko sakra­men­tów, a decy­zję odno­śnie ich spra­wo­wa­nia pozo­sta­wił swo­im następ­com, któ­rzy mie­li ją pod­jąć, gdy ruch okrzep­nie.


Pod­bu­do­wę teo­lo­gicz­ną nie­obec­no­ści widzial­nych zna­ków nie­wi­dzial­nej Bożej Łaski w sal­wa­cjo­ni­zmie przy­nio­sły dopie­ro rapor­ty Mię­dzy­na­ro­do­wej Komi­sji Życia Ducho­we­go przy­go­to­wa­ne w latach 90. ubie­głe­go wie­ku. Odno­śnie chrztu auto­rzy rapor­tu uzna­ją, że każ­dy kto wyzna­je Chry­stu­sa jest już w Duchu ochrzczo­ny, a zatem nie potrzeb­ny do zba­wie­nia jest jakiś spe­cjal­ny obrzęd. Publicz­nym wyzna­niem wia­ry, któ­rą to rolę rów­nież, szcze­gól­nie w wyzna­niach chrzczą­cych oso­by doro­słe jest chrzest, jest zaś w Armii Zba­wie­nia akt przy­się­gi żoł­nier­skiej. Zakła­da ono bowiem wyzna­nie Jezu­sa Chry­stu­sa jako jedy­ne­go Pana i Zba­wi­cie­la, przy­ję­cie to musi być potwier­dzo­ne przez dzia­ła­nie Ducha Świę­te­go w życiu wie­rzą­ce­go, poszu­ki­wa­nie łaski Bożej (1).


Rów­nież komu­nia świę­ta nie jest, zda­niem sal­wa­cjo­ni­stów, chrze­ści­ja­nom do nicze­go potrzeb­na. Łaska Boża jest bowiem dostęp­na dla każ­de­go czło­wie­ka wszę­dzie i zawsze, nie potrze­ba do jej reali­za­cji żad­nych spe­cjal­nych kana­łów łaski (tak Wesley okre­ślał Komu­nię Świę­tą), czy szcze­gól­nych obrzę­dów. Co wię­cej jedy­nym praw­dzi­wym sakra­men­tem jest Jezus Chry­stus, a przy­ję­cie Jego uświę­ce­nia jest jedy­nym potrzeb­nym spo­so­bem kul­tu. Żoł­nie­rze i ofi­ce­ro­wie Armii Zba­wie­nia mogą przy­stę­po­wać do Komu­nii Świę­tej w innych spo­łecz­no­ściach i Kościo­łach chrze­ści­jań­skich, w któ­rych jest ona prak­ty­ko­wa­na (trud­no jed­nak wyobra­zić sobie Kościół chrze­ści­jań­ski, któ­ry godzi się, by do Sto­łu Pań­skie­go przy­stę­po­wa­ły oso­by nie­ochrz­czo­ne). Pozwa­la się rów­nież, by trak­to­wa­li oni wspól­ne posił­ki w swo­ich zbo­rach czy kor­pu­sach jako momen­ty gło­sze­nia łaski Bożej (2).


Teo­lo­dzy sal­wa­cjo­ni­stycz­ni wyja­śnia­ją tak­że, że — uzna­jąc Chry­stu­sa za jedy­ny praw­dzi­wy Sakra­ment Zba­wie­nia — doświad­cza­ją Go oni w całym swo­im życiu i dzia­ła­niu, i dla­te­go nie muszą się ogra­ni­czać tyl­ko do sakra­men­tów w rozu­mie­niu tra­dy­cji chrze­ści­jań­skiej. “My zacho­wu­je­my sakra­men­ty, nie ogra­ni­cza­jąc ich ilo­ści do dwóch, trzech czy sied­miu, ale przyj­mu­jąc Chry­stu­sa w naszych posił­kach, ślu­bach, cele­bra­cji naro­dzin, rocz­ni­cach, nawie­dzi­nach cho­rych, ordy­na­cjach, mia­no­wa­niach ofi­cer­skich i w set­kach innych oko­licz­no­ści, pod­czas któ­rych On jest praw­dzi­wie przyj­mo­wa­ny, dając nam swo­ją nie­wy­po­wie­dzia­ną łaskę” (3) — wyja­śnia­ją sal­wa­cjo­ni­ści. Osta­tecz­nie więc wier­ni Armii Zba­wie­nia uzna­ją, że jako sakra­men­tal­na wspól­no­ta Kościół może odnaj­dy­wać żywe doświad­cze­nie Boga nie tyl­ko w sakra­men­tal­nych zna­kach, ale we wszyst­kich ele­men­tach życia chrze­ści­jań­skie­go, ucząc się praw­dzi­wej wol­no­ści, tak­że od zna­ków widzial­nych.


Pod­su­mo­wu­jąc isto­tę sal­wa­cjo­ni­stycz­nej sakra­men­to­lo­gii moż­na ją stre­ścić w kil­ku zasad­ni­czych punk­tach. Po pierw­sze: żad­na z dróg otrzy­my­wa­nia łaski czy bło­go­sła­wień­stwa Boże­go nie jest istot­na dla zba­wie­nia czy chrze­ści­jań­skie­go życia. Po dru­gie wszyst­kie te dro­gi są tyl­ko zewnętrz­ny­mi zna­ka­mi wewnętrz­ne­go doświad­cze­nia, któ­re, jako jedy­na ma real­ną war­tość. Po trze­cie peł­nia chrze­ści­jań­skie­go doświad­cze­nia dostęp­na jest bez sakra­men­tów (4).


Sal­wa­cjo­ni­ści odrzu­ci­li sakra­men­ty z kil­ku zasad­ni­czych powo­dów. Pierw­szym z nich jest groź­ba rytu­ali­zmu. Według Cathe­ri­ne i Wil­lia­ma Booth jed­nym z naj­więk­szych zagro­żeń dla życia chrze­ści­jań­skie­go jest rytu­alizm, czy­li utoż­sa­mie­nie rytów, zwy­cza­jów, czy zna­ków łaski z nią samą. Zba­wie­nie jest6 ofia­ro­wy­wa­ne dar­mo z łaski, wyłącz­nie przez przy­ję­cie jej wia­rą. Zwy­cza­je i rytu­ały nie są tu potrzeb­ne. Prze­sad­ne ich akcen­to­wa­nie może też pro­wa­dzić do przy­pi­sa­nia im war­to­ści, któ­rej są pozba­wio­ne, czy­li do sakra­men­tal­ne­go bał­wo­chwal­stwa. Dru­gim powo­dem było prze­ko­na­nie, że nie ma biblij­nych pod­staw do uzna­nia sakra­men­tów do koniecz­nych do zba­wie­nia czy życia chrze­ści­jań­skie­go. Trze­cim dzie­lą­cy wpływ sakra­men­to­lo­gii. Zda­niem twór­ców Armii Zba­wie­nia­Sa­kra­men­ty mia­ły wpływ na podzia­ły w łonie chrze­ści­jań­stwa. Spo­ry o Eucha­ry­stię czy ilość sakra­men­tów przy­czy­nia­ły się do pod­sy­ca­nia nie­na­wi­ści wśród teo­lo­gów i zwy­kłych chrze­ści­jan. Histo­ria sakra­men­to­lo­gii jest zatem … histo­rią nie­na­wi­ści mię­dzy chrze­ści­ja­na­mi. Kolej­nym powo­dem odrzu­ce­nia sakra­men­tów jest fakt, że ich spra­wo­wa­nie przy­czy­nia się do powsta­nia wydo­ręb­nio­nej kasty duchow­nych, szcze­gól­nie powo­ła­nych do spra­wo­wa­nia sakra­men­tów. A to jest nie do pogo­dze­nia z sal­wa­cjo­ni­stycz­nym rozu­mie­niem “powszech­ne­go kapłań­stwa” wszyst­kich chrze­ści­jan. Nie mniej istot­na była sal­wa­cjo­ni­stycz­na zasa­da rów­no­ści płci. W cza­sie, gdy powsta­wa­ła AZ posłu­ga duchow­na kobiet była jesz­cze nie­mal nie do pomy­śle­nia. Dla­te­go zało­ży­ciel sal­wa­cjo­ni­zmu uznał, że istot­niej­sze dla nie­go jest rów­ność wszyst­kich chrze­ści­jan niż sakra­men­ty. Argu­men­tem za odrzu­ce­niem zna­cze­nia sakra­men­tów był też przy­kład życia kwa­krów, któ­rym do chrze­ści­jań­skiej świę­to­ści nie był nie­zbęd­ny ani zewnętrz­ny chrzest, ani inne sakra­men­ty. Ostat­nią wresz­cie przy­czy­ną nie spra­wo­wa­nia sakra­men­tów w życiu Armii Zba­wie­nia jest histo­ria jej powsta­wa­nia. Booth nie chciał zakła­dać nowe­go Kościo­ła. A decy­zja o spra­wo­wa­niu sakra­men­tów była­by jed­no­znacz­na z jego powo­ła­niem i wej­ściem w koli­zję z ist­nie­ją­cy­mi wspól­no­ta­mi (5).


Sal­wa­cjo­ni­stycz­ne rozu­mie­nie Kościo­ła


Takie rozu­mie­nie sakra­men­tów wypły­wa w sal­wa­cjo­ni­zmie ze swo­istej, choć wyra­sta­ją­cej z wcze­śniej­szej pury­tań­skiej oraz wesley­ań­sko-uświę­ce­nio­wej ekle­zjo­lo­gii. Prze­ko­na­nie o zasad­ni­czej zbęd­no­ści chrztu wypły­wa z rozu­mie­nia isto­ty Kościo­ła. Dla sal­wa­cjo­ni­stów, tak jak dla pury­ta­nów czy bap­ty­stów — Kościół jest wspól­no­tą nawró­co­nych na chrze­ści­jań­stwo. Chrzest jest zatem nie tyle sakra­men­tem włą­cza­ją­cym do wspól­no­ty Kościo­ła czy oczysz­cza­ją­cym z grze­chu pier­wo­rod­ne­go (jak dla kato­li­ków, pra­wo­sław­nych czy lute­ran), ale wyłącz­nie sym­bo­lem potwier­dza­ją­cym nawró­ce­nie. To ono, czę­sto iden­ty­fi­ko­wa­ne z “roz­grza­niem ser­ca” czy swo­istym reli­gij­nym, jed­no­ra­zo­wym prze­ży­ciem, zwa­nym “nowym naro­dze­niem” spra­wia, że czło­wiek jest uspra­wie­dli­wio­ny i zba­wio­ny. Chrzest nie jest tu zatem nie­zbęd­ny, on tyl­ko potwier­dza zaist­nia­łą sytu­ację i wska­zu­je na to, kto jest, a kto nie jest chrze­ści­ja­ni­nem (6). Widać to dosko­na­le nawet we współ­cze­snych doku­men­tach Kościo­ła Chrze­ści­jan Bap­ty­stów w Pol­sce. Wska­zu­ją oni: “Naszym zda­niem to nie chrzest w wodzie wcie­la w Chry­stu­sa ukrzy­żo­wa­ne­go i zmar­twych­wsta­łe­go, wpro­wa­dza w Nowe Przy­mie­rze, jest wyj­ściem z nie­wo­li, pier­wot­nie jed­no­czy ochrzczo­ne­go z Chry­stu­sem i Jego ludem (Kościo­łem), daje uczest­nic­two w śmier­ci i zmar­twych­wsta­niu Chry­stu­sa, obmy­wa z grze­chu, oświe­ca, jest nowo­na­ro­dze­niem, przy­oble­cze­niem w Chry­stu­sa, odno­wie­niem przez Ducha i wyzwo­le­niem. Te wiel­kie dzie­ła dzie­ją się za spra­wą nie­wi­dzial­ne­go dzia­ła­nia Sło­wa i Ducha w wie­rzą­cym, któ­re doko­nu­je się nie z woli czło­wie­ka a z woli Boga (J 1:12–13) i to nie­za­leż­nie od jakie­go­kol­wiek czy­nu z naszej stro­ny i Kościo­ła, w tym tak­że nie­za­leż­nie od chrztu (Ga 3:5)” (7).


Sal­wa­cjo­ni­stycz­na ekle­zjo­lo­gia opie­ra się tak­że na rady­kal­nym spi­ry­tu­ali­zmie. Kościół — wspól­no­ta nie­wi­dzial­na — zło­żo­ny jest z osób, któ­re przy­ję­ły nie­za­po­śred­ni­czo­ną w żad­nych obrzę­dach i aktach łaskę Jezu­sa Chry­stu­sa. To wła­śnie ona, bez­po­śred­nio, a nie przez for­my, orga­ni­za­cje czy rytu­ały zba­wia praw­dzi­wie wie­rzą­ce­go. Tym, co jed­no­czy wszyst­kich człon­ków Kościoła/Królestwa Boże­go w jed­no jest chrzest, ale nie cho­dzi tu o sakra­men­tal­ne pokro­pie­nie wodą czy zanu­rze­nie w niej, ale o jedy­nie praw­dzi­wie zba­wia­ją­cy chrzest Duchem Świę­tym. To wła­śnie to doświad­cze­nie zba­wie­nia i uświę­ce­nia przez Boga jest tym, co włą­cza czło­wie­ka w zba­wia­ją­cą wspól­no­tę Kościo­ła. Rytu­ały chrztu, bierz­mo­wa­nia czy nawet suk­ce­sja apo­stol­ska nie mają zna­cze­nia, wobec tego jedy­ne­go praw­dzi­we­go doświad­cze­nia wia­ry. I ono jed­nak nie wystar­cza. Praw­dzi­we nawró­ce­nie, któ­re­go począt­kiem jest chrzest Duchem Świę­tym, to nie jed­no­ra­zo­wy akt, ale pro­ces sta­wa­nia się uczniem Pana. Stąd ryt chrztu we wspól­no­tach Armii Zba­wie­nia zastą­pio­ny jest inny­mi sym­bo­la­mi, któ­re zda­niem teo­lo­gów tego wyzna­nia ade­kwat­niej uobec­nia­ją pro­ce­su­al­ny cha­rak­ter nawró­ce­nia. Jed­nym z takich sym­bo­li jest wezwa­nie, by w cza­sie czy­ta­nia Ewan­ge­lii pod­czas spo­tkań modli­tew­nych sal­wa­cjo­ni­ści zbli­ża­li się do miej­sca prze­wod­ni­cze­nia, i tam klę­ka­li, co ma uka­zy­wać pra­gnie­nie nawra­ca­nia się, pod­da­nie się woli Bożej oraz poku­tę i żal za popeł­nio­ne grze­chy. Podob­ne zna­cze­nia ma przy­się­ga żoł­nier­ska, któ­rą skła­da­ją wszy­scy nowi człon­ko­wie wyzna­nia. W miej­sce bier­ne­go przy­ję­cia chrztu poja­wia się aktyw­ne pod­ję­cie wezwa­nia, by być uczniem, naśla­dow­cą i żoł­nie­rzem Boga (8).Spe­cy­ficz­ny sto­su­nek do sakra­men­tów (albo ujmu­jąc rzecz wprost ich odrzu­ce­nie) wyni­ka tak­że, z rozu­mie­nia miej­sca owych kana­łów łaski w życiu Kościo­ła. Dla sal­wa­cjo­ni­stów — akty sakra­men­tal­ne nie są bowiem łaską Bożą, a jedy­nie spo­so­bem, w jaki ludzie sobie ową łaskę przed­sta­wia­ją. Sam chrzest wodą nic zatem nie zna­czy, podob­nie jak jest czymś pustym akt wspól­ne­go spo­ży­wa­nia Wie­cze­rzy Pań­skiej czy pogrze­bu. Istot­na jest treść, któ­ra może, lecz wca­le nie musi się za tymi sym­bo­la­mi kryć. “One są tyl­ko zewnętrz­ny­mi, ducho­wy­mi wyra­za­mi prze­mia­ny ducho­wej” — pod­kre­śla Needham i wyja­śnia, że jeśli owa prze­mia­na zaszła, to jej sym­bo­licz­ny wyraz nie jest już potrzeb­ny, jeśli zaś jej nie było — to i akty są pusty­mi for­ma­mi (9).


Rady­kal­ny spi­ry­tu­alizm


Pod­su­mo­wu­jąc sto­su­nek sal­wa­cjo­ni­stów do sakra­men­tów trud­no nie zauwa­żyć, że jest on kon­se­kwen­cją przy­ję­te­go przez nich rady­kal­nie ducho­we­go i sym­bo­licz­ne­go rozu­mie­nia sakra­men­tów. Same w sobie — zna­ki i sym­bo­le sakra­men­tal­ne — pozba­wio­ne są sakral­ne­go zna­cze­nia, pozo­sta­ją tyl­ko pew­ny­mi zna­ka­mi, przez któ­re uobec­nia się zawsze nie­wi­dzial­na łaska Boża. Podob­ne zało­że­nia moż­na zna­leźć tak­że w innych teo­lo­giach chrze­ści­jań­skich, szcze­gól­nie bap­ty­stycz­nej, czy kon­se­kwent­nie zwin­gliań­skich (nie cho­dzi tu jed­nak o teo­lo­gię refor­mo­wa­ną, któ­ra pozo­sta­je, w tej kwe­stii, bar­dziej pod wpły­wem Kal­wi­na, akcen­tu­ją­ce­go ducho­wą obec­ność łaski Bożej w sakra­men­tach) teo­lo­giach wspól­not ewan­ge­li­kal­nych czy zie­lo­no­świąt­ko­wych. Tam­te wspól­no­ty nie posu­nę­ły się jed­nak do odrzu­ce­nia sakra­men­tów w ogó­le, pozo­sta­jąc wier­ny­mi Chry­stu­so­we­mu naka­zo­wi chrztu i Wie­cze­rzy Pań­skiej. Na głęb­szym pozio­mie jed­nak — podzie­la­ją one opi­nię Armii Zba­wie­nia — uzna­jąc, że sakra­men­ty te nie są nie­zbęd­ne do zba­wie­nia, a jedy­nie istot­nym jest przy­ję­cie Chry­stu­sa jako oso­bi­ste­go Zba­wi­cie­la.


Sakra­men­to­lo­gią Armii Zba­wie­nia, a dokład­niej jej zgo­da na przy­stę­po­wa­nie swo­ich wier­nych do komu­nii w innych wspól­no­tach chrze­ści­jań­skich — dobit­nie świad­czy też o akcep­to­wa­niu kon­cep­cji Kościo­ła nie­wi­dzial­ne­go. Wszyst­kie Kościo­ły chrze­ści­jań­skie — akcep­tu­ją­ce mini­mum dogma­tycz­ne wspól­ne wszyst­kim wspól­no­tom — pozo­sta­ją czę­ścią nie­wi­dzial­nej wspól­no­ty. Armia Zba­wie­nia jest tyl­ko jej czę­ścią: ze szcze­gól­nym powo­ła­niem do speł­nie­nia. Czę­ścią, któ­ra powo­ła­na jest do pra­cy misyj­nej, któ­ra jest i na zawsze pozo­sta­nie głów­nym zada­niem wszyst­kich chrze­ści­jan.


Przy­pi­sy


1. A Sta­te­ment on Bap­tism, w: Posi­tio­nal Sta­te­ments of Salva­tion Army, Austra­lia 1997, s. 18.2.  A Sta­te­ment on Holy Com­mu­nion, tam­że, s. 19.3.  Salva­tion Sto­ry. Salva­tio­nist Hand­bo­ok of Doctri­ne, Lon­don 1998, s. 114.4.  C. Kew, Clo­ser Com­mu­nion. The Sacra­ments in Scrip­tu­re and Tra­di­tion, Lon­don 1980, s. 3.5.  Tam­że, s. 47–50.6.  T. Zie­liń­ski, Pury­ta­nizm. Zarys dzie­jów, ide­olo­gii i oby­cza­jów anglo­sa­skie­go ruchu refor­ma­cyj­ne­go, “Rocz­nik Teo­lo­gicz­ny Chat”, XXXVII — z. 2/1995, s. 244–245.7.  Bap­ty­ści a doku­ment “Sakra­ment chrztu — zna­kiem jed­no­ści”, Maga­zyn Eku­me­nicz­ny “Sem­per Refor­man­da” — 8.  P. Needham, Com­mu­ni­ty In Mis­sion. Salva­tio­nist Ecc­le­sio­lo­gy, Lon­don 1987, s. 11.9.  Tam­że, s. 13.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.