Św. Ireneusz z Lyonu — obrońca katolickiej ortodoksji
- 27 czerwca, 2005
- przeczytasz w 3 minuty
Ten żyjący w drugim wieku Ojciec Kościoła pochodził ze Smyrny (obecny Izmir) w Azji Mniejszej, gdzie w młodości pobierał nauki u Polikarpa. Następnie jako kapłan osiadł w Lyonie, gdzie po męczeńskiej śmieci Potyna, w czasie prześladowania z 177 roku, został jego następcą. Z bogatej twórczości zachowały się w całości dwa dzieła (choć nie w języku oryginalnym – grece). Są to: Wykład nauki apostolskiej oraz Zdemaskowanie i zbicie fałszywej wiedzy w tłumaczeniu łacińskim znane bardziej jako Adversus haereses.
To ostatnie nadal jest najważniejszym i rzetelnym świadectwem historii sekt II wieku. Pod wpływem polemiki z gnostykami – w szczególności z poglądami Walentyna i jego zwolenników – Ireneusz uświadomił sobie, że konieczne jest ustalenie listy wiarygodnych pism Nowego Testamentu. W jego czasach nie istniała jeszcze granica między księgami, które czytano w ramach kościelnych lekcjonarzy a księgami o stwierdzonej ortodoksji.
Walentynianie uzupełniali np. znane pisma sekretną, ustną tradycją oraz kilkoma dodatkowymi ewangeliami. Tak więc Ireneusz jako drugi po innym gnostyckim nauczycielu – Marcjonie, którego kanon uznawanych pism ograniczał się do Ewangelii Łukasza, a i to „oczyszczonej” z judaizujacych elementów oraz dziesięciu Listów Pawła (bez listów pastoralnych i Listu do Hebrajczyków), podjął się nie tylko ustalenia ortodoksyjnego kanonu, ale dostarczył argumentów na rzecz uznania tych, a nie innych.
Kanon Ireneusza odpowiada temu, który znamy z małymi wyjątkami, gdyż Ireneusz nie cytuje nigdy Trzeciego Listu Jana, Listu Jakuba oraz Drugiego Listu Piotra. Jednocześnie przeciwstawia on tajną tradycję ustną autentycznej tradycji ustnej pochodzącej od apostołów. Ireneusz wyjaśnia, że depozyt powierzony apostołom przekazywany jest w Kościele bez luk i wypaczeń. Dzięki temu nauka głoszona prze kolejnych biskupów jest zgodna z pierwotną nauką chrześcijańską. Jako najlepszy przykład podawana jest lista ortodoksyjnych nauczycieli dla Rzymu sięgającą Piotra i Pawła. Ireneusz jest zdania, że ustalenie sukcesji apostolskiej dla Rzymu jest wystarczające, gdyż żaden Kościół nie popada w konflikt z innym, w związku z czym wierni na całym świecie będą się zgadzać z tym, czego nauczano w Rzymie.
W teologii Ireneusz głosił doktrynę tzw. recapitulatio, czyli odnowienia wszystkiego w Chrystusie. Ireneusz traktował Upadek mniej pesymistycznie niż gnostycy, a nawet późniejsi teolodzy chrześcijańscy – jako zanik moralnego podobieństwa do Boga, a nie Jego obrazu, przy czym Ireneusz łagodniej oceniał grzech Adama – traktował go jako nieprzemyślany postępek niedojrzałego i lekkomyślnego dziecka. Ireneusz nie nadawał pierwszemu człowiekowi cech przypisywanej mu później absolutnej doskonałości. „Człowiek wybrał nieposłuszeństwo przez nieuwagę, a nie przez złośliwość”.
Również wygnanie z raju i śmierć w tym ujęciu przedstawiają się inaczej – nie jako kara. Wygnanie jest okazją do odpokutowania za grzech, a śmierć została dana po to, żeby grzech nie stał się nieśmiertelny. „Bóg wygnał człowieka z raju i przeniósł daleko od drzewa życia, nie dlatego, aby przez zazdrość wzbraniał mu dostępu do tego drzewa, jak ośmielają się twierdzić niektórzy. Uczynił to przez litość nad człowiekiem, aby nie został on na wieczność przestępcą, aby ciążący na nim grzech nie stał się nieśmiertelny, aby zło nie było bez kresu i nieuleczalne. Zatrzymał więc człowieka na drodze nieprawości, dopuścił śmierć, położył koniec grzechowi, wyznaczając mu jako kres rozkład ciała, dokonujący się w ziemi, po to, by człowiek, raz przestając trwać w grzechu, umarł dla grzechu (Rz 6,1–2) i zaczął żyć dla Boga (Rz 6,10)”.
Historia zbawienia jest więc historią stopniowej nauki, jej kulminacją zaś wcielenie się Boskiego Słowa oraz rozpowszechnianie się po świecie głoszonej przez Kościół uniwersalnej Ewangelii, gdyż dzięki wierze w Chrystusa rodzaj ludzki może odzyskać utracone podobieństwo.
Ireneusz zmarł pod koniec II wieku w nie ustalonych okolicznościach – męczeństwo nie zostało potwierdzone. Jego wspomnienie Kościół Rzymskokatolicki obchodzi 28 czerwca.
Dorota Walencik