Magazyn

Św. Tomasz — “Spóźnialski” Apostoł


Któż z chrze­ści­jan nie połą­czy imie­nia Tomasz z okre­śle­niem nie­wier­ny? I któż nie zna frag­men­tu ewan­ge­lii Jano­wej, któ­ra tę „nie­wier­ność”, czy­li brak wia­ry w zmar­twych­wsta­nie Jezu­sa na pod­sta­wie świa­dec­twa pozo­sta­łych uczniów opi­su­je? Nie­zli­czo­na ilość kazań przez bli­sko dwa tysią­ce lat mia­ła wier­nym wtło­czyć do głów, by nie popeł­nia­li błę­du apo­sto­ła Toma­sza, bo choć Chry­stus nie obra­ził się na Toma­sza, to prze­cież „bło­go­sła­wie­ni, któ­rzy nie widzie­li, a uwie­rzy­li”.


Prak­tycz­nie każ­dy chrze­ści­ja­nin, któ­ry uwie­rzył w zmar­twych­wsta­nie nie oglą­da­jąc zmar­twych­wsta­łe­go mógł poczuć się, że jest bło­go­sła­wio­ny. Bło­go­sła­wio­ny jak Maria, a nawet lep­szy od wybra­ne­go do gro­na Dwu­na­stu – bo ten uwie­rzył dopie­ro kie­dy zoba­czył. Co wię­cej, chciał nie tyl­ko zoba­czyć, lecz i dotknąć. Tomasz musiał być stą­pa­ją­cym moc­no po zie­mi czło­wie­kiem, sko­ro nie wystar­cza­ło mu świa­dec­two jed­ne­go tyl­ko zmy­słu. Z dru­giej stro­ny czy nie zazdro­ści­my tro­chę Toma­szo­wi, że miał szan­sę i nie musiał wie­rzyć wyłącz­nie w opar­ciu o świa­dec­twa innych?


Epi­zod z apo­sto­łem, któ­ry nie był obec­ny, kie­dy zmar­twych­wsta­ły Jezus uka­zu­je się pozo­sta­łe­mu gro­nu poda­je tyl­ko ewan­ge­li­sta Jan. Mówi się cza­sem, że Jan pisał nie tyle ewan­ge­lię co teo­lo­gię. Być może Tomasz jest potrzeb­ny wła­śnie po to, by zabrzmia­ły sło­wa Jezu­sa o tych, któ­rzy nie widzie­li, a uwie­rzy­li i by Tomasz zło­żył wyzna­nie wia­ry „Pan mój i Bóg mój”. Lecz jed­no­cze­śnie wyłącz­nie u Jana apo­sto­ło­wie (nie tyl­ko Piotr i Judasz) sta­no­wią nie bez­i­mien­ny chór pozo­sta­łych uczniów, lecz nabie­ra­ją cech indy­wi­du­al­nych. Toma­sza wszak spo­ty­ka­my w innym waż­nym epi­zo­dzie – wte­dy, gdy Jezus dowia­du­je się o śmier­tel­nej cho­ro­bie swo­je­go przy­ja­cie­la Łaza­rza. Jezus wybie­ra się do Judei, lecz ucznio­wie odra­dza­ją mu to z uwa­gi na nie­bez­pie­czeń­stwo uka­mie­no­wa­nia. Kie­dy Jezus mówi o śmier­ci Łaza­rza i nale­ga na pój­ście tam, to wła­śnie Tomasz zachę­ca pozo­sta­łych, by poszli wraz z Jezu­sem, aby razem z Nim umrzeć.


Naj­wy­raź­niej Tomasz jest prze­ko­na­ny, że cze­ka ich w Judei takie nie­bez­pie­czeń­stwo, że wszy­scy mogą zgi­nąć, pomi­mo to jest gotów podą­żyć za Jezu­sem. Zadzi­wia­ją­ca spra­wa, że po cudzie wskrze­sze­nia Łaza­rza goto­wość do śmier­ci wraz z Jezu­sem zda­je się słab­nąć. Jezus umie­ra sam. Tomasz znów jest tym, któ­ry w ostat­nich spo­koj­nych chwi­lach przed Pasją wyra­ża jak­by wąt­pli­wość wszyst­kich, że nie wie­dzą dokąd ich Mistrz idzie więc nie mogą za Nim pójść. Być może odpo­wiedź, że to Jezus jest dro­gą, praw­dą i życiem nie była wte­dy zro­zu­mia­ła. Być może dla­te­go nie było go z pozo­sta­ły­mi ucznia­mi, gdyż wresz­cie posta­no­wił nad­ro­bić „stra­co­ny” czas, kie­dy cho­dząc po Pale­sty­nie z prze­gra­nym Mistrzem zanie­dbał rodzi­nę, pra­cę, to wszyst­ko co skła­da się na nasze życie. A tu mu mówią, że to nie koniec, że nie ma powro­tu do sta­re­go życia, że Jezus ma dal­sze ocze­ki­wa­nia w sto­sun­ku do swo­ich uczniów.


O póź­niej­szych losach Toma­sza, już po Zesła­niu Ducha, Pismo Świę­te nic wię­cej nie mówi. Nato­miast tra­dy­cja przy­pi­su­je mu pra­cę misyj­ną w Pale­sty­nie, Mezo­po­ta­mii, a potem w Indiach. Tam w miej­sco­wo­ści Kala­mi­na miał umrzeć śmier­cią męczen­ni­ka oko­ło roku 67. Pocho­wać go mia­no w Maila­pur koło Madra­su. W III w. reli­kwie apo­sto­ła prze­nie­sio­no do Edes­sy. Wła­śnie w Edes­sie praw­do­po­dob­nie w II wie­ku powsta­ły pisma apo­kry­ficz­ne przy­pi­sa­ne Toma­szo­wi tj. Dzie­je św. Toma­sza i Ewan­ge­lia świę­te­go Toma­sza. Auto­ra­mi pism byli naj­praw­do­po­dob­niej chrze­ści­jań­scy gno­sty­cy. Ewan­ge­lia Toma­sza jest zbio­rem sen­ten­cji, jakie miał wypo­wie­dzieć Jezus do swo­ich uczniów. Spo­ra ich część zgod­na jest ze świa­dec­twem zapi­sa­nym w ewan­ge­liach syn­op­tycz­nych.


Tra­dy­cja pra­wo­sław­na czy­ni zaś Toma­sza dzię­ki kolej­ne­mu spóź­nie­niu świad­kiem wnie­bo­wzię­cia Mat­ki Jezu­sa. Mia­ła ona doko­nać kre­su Swe­go ziem­skie­go życia w Efe­zie, gdzie miesz­ka­ła wraz z apo­sto­łem Janem. Przy jej łożu zgro­ma­dzi­li się wszy­scy apo­sto­ło­wie prócz spóź­nio­ne­go trzy dni Toma­szu. To on wła­śnie zapra­gnął poże­gnać Mat­kę Pana. Po odkry­ciu gro­bu otwar­ciu trum­ny oka­za­ło się, że jest ona pusta. Maria – tak jak Jej Syn zmar­twych­wsta­ła.


Cóż, moż­na powie­dzieć, że tra­dy­cja nie zapi­sa­na w księ­gach Nowe­go Testa­men­tu jest tyl­ko pięk­ną legen­dą. Fak­tem jest jed­nak nie­za­prze­czal­nym, że chrze­ści­jań­stwo wbrew jeśli nawet nie otwar­tej wro­go­ści to na pew­no bez żad­nej pomo­cy ze stro­ny pań­stwa roz­prze­strze­ni­ło się w pierw­szych wie­kach wła­śnie za spra­wą tych pocho­dzą­cych w więk­szo­ści z Gali­lei pro­stych ludzi. W ich życiu zaś musia­ło zajść jakieś praw­dzi­wie nie­zwy­kłe wyda­rze­nie, sko­ro z goto­wo­ści do jego gło­sze­nia porzu­ci­li swo­je dotych­cza­so­we życie i nara­zi­li się na tru­dy i męczeń­ską śmierć.


Pamiąt­ka Toma­sza apo­sto­ła obcho­dzo­na jest w trzech róż­nych datach. 21 grud­nia to świę­to w kalen­da­rzu rzym­sko­ka­to­lic­kim sprzed 1969 r. Po poso­bo­ro­wej refor­mie tego kalen­da­rza zosta­ło prze­nie­sio­ne na 3 lip­ca. 21 grud­nia wspo­mi­na­ją nato­miast nadal Toma­sza lute­ra­nie. Pra­wo­sław­ni zaś obcho­dzą wspo­mnie­nie Apo­stoł Fomy w nie­dzie­lę po Pas­sze — 6/19 paź­dzier­ni­ka i 30 czerwca/13 lip­ca (Sobór dwu­na­stu apo­sto­łów).

Doro­ta Walen­cik
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.