Synagoga i Kościół — spór o Chrystusa
- 27 lutego, 2004
- przeczytasz w 4 minuty
Wchodzący na ekrany kin film Mela Gibsona Pasja wywołał wiele skrajnych reakcji: od zachwytu zdecydowanej większości chrześcijan do równie zdecydowanych protestów niektórych środowisk żydowskich, które dopatrują się w adaptacji Gibsona powrotu złego ducha antysemityzmu. Abstrahując od (bez-)zasadności tych zarzutów należy stwierdzić, że film upowszechnił niezwykle delikatną dyskusję teologiczną, która towarzyszy Kościołowi chrześcijańskiemu od momentu jego narodzin, gdziekolwiek je umiejscowimy. Dyskusja o związku między Synagogą a Kościołem stoi w cieniu wielowiekowych prześladowań Żydów przez chrześcijan oraz najbardziej doniosłej tragedii minionego wieku: zaplanowanej, masowej i bezwzględnej eksterminacji Żydów przez córki i synów Kościoła Jezusa Chrystusa.
Nieustannie pojawiają się kontrowersje związane z historycznym konfliktem chrześcijańsko-żydowskim, który dziś przybiera także polityczny charakter. Dotyczy to także Polski, gdzie antysemicka retoryka nie jest rzadkością wśród duchownych różnych Kościołów, a przede wszystkim wśród wiernych, którzy, opierając się na gorszącej niewiedzy, tudzież wykazując się brakiem otwarcia na nią, wypowiadają opinie, które relatywizują nie tylko prawdę wiary chrześcijańskiej, lecz także makabryczne doświadczenie Auschwitz.
Teologiczny punkt zapalny: historia, zbawienie, wybranieWszyscy znamy słowa Jahwe z Księgi Powtórzonego Prawa skierowane do Narodu Izraelskiego: „Gdyż ty jesteś świętym ludem Pana, Boga twego. Ciebie wybrał Pan, Bóg twój spośród wszystkich ludów na ziemi, abyś był jego wyłączną własnością.” (7,6). Słowa te były w mniej lub bardziej bezpośredni sposób relatywizowane przez teologów chrześcijańskich, którzy występowali wobec Żydów z pozycji tych lepszych, którzy mieli poznać całkowitąprawdę o Bogu. Poczucie wyższości przybierało różne postacie. W tradycyjnej teologii wyraża się ono choćby w podkreślaniu „przygotowawczej roli Izraela” w odkupieniu świata.
Potwierdza to częściowoprzełomowa w życiu Kościoła Rzymskokatolickiego deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich zwana Nostra aetate: „Zgłębiając tajemnicę Kościoła, ten święty Sobór pamięta o więzi, jaką został duchowo złączony lud Nowego Przymierza z potomstwem Abrahama. Kościół Chrystusowy uznaje bowiem, że początki jego wiary i wybrania, stosownie do zbawczego misterium Boga, znajdują się już u patriarchów, Mojżesza i proroków.” [1]
Podobne definicje możemy bez większych trudności odnaleźć w wielu podręcznikach i publikacjach teologów prawosławnych i protestanckich. Schemat myślenia pozostaje ten sam: Synagoga jest jedynie etapem, który prowadzi do zaistnienia Kościoła. Potwierdza to pośrednio chrześcijańska nomenklatura kanoniczna poprzez stosowanie pojęcia „Starego” Testamentu w odniesieniu do tzw. Biblii Hebrajskiej. Określenie Stary sugerować może przejściowy charakter przymierza zawartego między Bogiem Jahwe a Narodem Izraelskim, a co za tym idzie szczególny status Izraela jako Narodu Wybranego.
Wprawdzie zdecydowana większość Kościołów chrześcijańskich nie powątpiewa już w trwałość wybrania Izraela i ostro potępia znane w niechlubnej historii chrześcijaństwa obwinianie Żydów za śmierć Jezusa, to jednak pojawiają się ciągle nadgorliwcy, w duchu Marcjona, którzy próbują oderwać chrześcijańskie przepowiadanie Ewangelii od żydowskich korzeni.
Pośrednim wyjściem z takiej sytuacji jest stosowane we współczesnej egzegezie biblijnej (zarówno rzymskokatolickiej oraz ewangelickiej) rozróżnienie między Pierwszym a Drugim Testamentem. Zestawienie takie jest w pełni uzasadnione nie tylko z uwagi na duchową wrażliwość wobec naszych sióstr i braci z Synagogi, ale także z perspektywy chrześcijańskiego Objawienia.
Teologia chrześcijańska, a w szczególności teologia okresu patrystycznego, widziała w Synagodze cień Kościoła. Skutkowało to szczególnym podejściem do historii ludzkości, którą opisywano ewolucyjną kategorią przymierza między Bogiem a ludźmi. Przekonanie to znajdowało swoją postać w tzw. nauce o rekapitulacji (anakephalaiosis), głoszonej przez bp. Ireneusza z Lyonu, walczącego z herezją gnostyków.
Według św. Ireneusza Jezus jest powtórzeniem i kwintesencją Bożych dzieł: „Bóg rozpoczął w Jezusie Chrystusie wszystko od początku, poprzez afirmację tego, co Stare, prowadząc je do dobrego, bogatszego końca. Dlatego też to, co Nowe posiada swój antytetyczny odpowiednik w Starym, tak, że jedno wyjaśnia sens drugiego.” [2]
W ujęciu chrześcijańskim przedstawiona została logika Objawienia, polegająca na prostej kontynuacji, według której pierwotne przymierze z Adamem manifestuje się w różnych etapach: od Noego do Abrahama, od Abrahama do Mojżesza, od Mojżesza do Dawida, od Dawida do Syna Dawida, którym jest Chrystus. W krzyżowej ofierze Jezusa z Nazaretu dopatrywano się spełnienia przymierza. Cała chrześcijańska historia zbawienia nakreślona jest w starotestamentowym archetypie: opisane w Starym Przymierzu wydarzenia nie należy interpretować tylko dosłownie, bowiem wskazują one na rzeczywistość, która je przerasta, transcenduje. I tak śmierć Abla, ofiarowanie Izaaka, królestwo Dawida, świątynia w Jerozolimie antycypują (prefigurują) życie i śmierć Jezusa, a także historię Kościoła. [3]
Wracając jednak o głównego wątku należy stwierdzić, że historia Kościoła, a konkretniej historia teologii i dogmatów pokazuje ekskluzywistyczne tendencje chrześcijan wobec Synagogi. Św. Justyn Męczennik pisze w swoim Dialogu z Żydem Tryfonem, że Kościół jest prawdziwym, duchowym Izraelem, a św. Augustyn jest przekonany, że u końca czasów na ziemi zjawi się Eliasz, który nawróci Żydów do Chrystusa. W hańbiących działaniach Kościołów i w nieodpowiedzialnych wykwitach tendencyjnych teologów próbowano stopniowo zanegować nieprzemijalne wybranie Izraela, a przez to doprowadzić do swoistego demontażu, czy, mówiąc językiem teologicznym, demitologizacji Izraela w historii chrześcijaństwa.
Metoda interpretacji słynnego fragmentu z 1. Księgi Mojżeszowej 17,7 przypominała niejednokrotnie to, co w potocznym języku ekonomii określamy mianem „twórczej księgowości.” Przywołajmy zatem wspomniane Słowa Pisma: „I ustanowię przymierze moje między mną a tobą i potomkami twoimi o tobie według pokoleń ich jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim i potomstwa twego po tobie.”
Amerykański teolog chrześcijański Bruce D. Marshall komentuje ten fragment następująco: „Innymi słowy Bóg złożył tę samą obietnicę Abrahamowi, jak wierzą chrześcijanie, którą złożył całemu światu w Chrystusie: permanentną i nieodwołalną. Jeśli chrześcijanie zakładają, że ten Bóg odwołał swoją obietnicę daną Izraelowi, to wówczas zakładamy, że kiedy ten Bóg składa wieczną i nieodwołalną obietnicę, to może on kłamać. Tak więc jeśli chrześcijanie chcą wierzyć, że Boża obietnica zbawienia całego świata w Jezusie Chrystusie jest wieczna, to wówczas musimy uwierzyć, że wybór Izraela jest wieczny lub jak to często jest mówione: jeśli Bożej obietnicy zbawienia świata w Jezusie Chrystusie nie da się obejść, to wówczas wybranie Izraela jest nie do obejścia.” [4]
W Ewangelii św. Jana napotykamy na stwierdzenie, że „zbawienie pochodzi od Żydów”. Żydowski filozof i historyk Jacob Taubes zauważa, że słowa te nie odnoszą się w teologii chrześcijańskiej tylko do minionej historii lub „etnicznego” faktu, że Jezus był, podobnie jak jego pierwsi uczniowie, pochodzenia żydowskiego, ale że wskazują one na istotną rolę Izraela w dramacie odkupienia, którą opisał św. Paweł w swoim Liście do Kościoła w Rzymie. [5]
W znanym fragmencie z Rzymian 11,28 czytamy takie oto słowa Apostoła Narodów skierowane do pogan o Żydach: „Co do ewangelii, są oni nieprzyjaciółmi Bożymi dla waszego dobra, lecz co do wybrania, są umiłowanymi ze względu na praojców.”
Tekst ten ujawnia zaskakującą prawdę, a mianowicie, że odrzucenie Jezusa przez Synagogę jest częścią uniwersalnego i dramatycznego planu zbawienia. Żydzi odrzucają Jezusa jako Chrystusa, ale właśnie to odrzucenie jest istotnym warunkiem dla uniwersalnego odkupienia. Zatem owa „konieczność” nie może być dla pogan, którzy przyjęli Ewangelię powodem do dumy, czy jakiejkolwiek innej wyniosłości, a co za tym idzie, nie może prowadzić do potępienia Izraela.
Przywołane wcześniej świadectwo czwartej ewangelii jest jednak teologicznie niespójne. Z jednej strony mowa jest o tym, że zbawienie pochodzi od Żydów (J 4,22), a z drugiej Jezus, przemawiający z kart Ewangelii Jana niejako zaprzecza, że Żydzi i chrześcijanie mają w Bogu jednego Ojca (Jan 8,37–45). Niewątpliwie z perspektywy żydowskiej podział na Ojca i Syna tak podkreślany w Janowej Ewangelii niszczy jedność Boga i widziany jest jako najwyższa obraza Jedynego Boga. Tutaj ukazuje się z całą mocą zasadniczy konflikt między judaizmem i chrześcijaństwem, który znajduje swoją kulminację w dogmacie trynitarnym, będącym w swej istocie dogmatem chrystologicznym.
Jacob Taubes zauważa fundamentalną kwestię, że zarówno religia chrześcijańska, jak i Kościół nie posiadają dla wiary Żydów jakiegokolwiek religijnego znaczenia: „Dla Kościoła istnieje żydowskie ´misterium´, Synagoga nie zna jednak chrześcijańskiego ´misterium´. Dla wiary żydowskiej Kościół chrześcijański nie posiada jakiegokolwiek religijnego znaczenia; także podział czasu historycznego na ´przed Chrystusem´ i ´po Chrystusie´ nie może zostać uznane przez Synagogę.” [6]
Myśl tę podjął żydowski filozof Franz Rosenzweig, który stwierdził, że przyjście Jezusa ma znaczenie soteriologiczne, ale tylko dla pogan. Swój pogląd Rosenzweig opierał między innymi na fragmencie z Jana 14,16: „Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przez mnie.” Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przez Jezusa, jednakże zasada ta nie dotyczy Narodu Żydowskiego, który został od początku przez Boga wybrany.
Według Rosenzweiga chęć zbudowania muru odgradzającego chrześcijaństwo od judaizmu dostrzega choćby w (starej) liturgii Kościoła Rzymskokatolickiego. Rosenzweig zauważa, że w Wielkie Piątek Kościół modli się za siebie, papieża, biskupów oraz cały Lud Boży. Kościół modli się także o nawrócenie heretyków i schizmatyków, a także za niewiernych (pro perfidis Judaeis) Żydów, ażeby opadła zasłona, która zakrywa ich serca przed poznaniem prawdziwego Mesjasza, Jezusa Chrystusa. Ponadto Rosenzweig dostrzega jeszcze inne, liturgiczne faktum: przy wszystkich intencjach diakon wzywa wiernych do klęknięcia i modlitwy (Oremus. Flectamus genua), jednakże przy modlitwie za Żydów w księgach liturgicznych istnieje adnotacja, ażeby nie śpiewać „amen” i żeby diakon nie wzywał wiernych do klęknięcia, ażeby nie odżyło i nie odnowione zostało wspomnienie haniebnego klękania, jakim Żydzi naśmiewali się z umęczonego Chrystusa. [7]
Jak już zostało powiedziane chrześcijaństwo nie jest dla judaizmu religijnym misterium, ale „typową,” żydowską herezją. Wiąże się to m.in. z antynomistycznym wariantem mesjanizmu, według którego przyjście Mesjasza nie spowoduje ponownego przestrzegania Prawa (halachah), ale zaistnienie zbawiającej wiary. I tak na przykład Maimonides wylicza Jezusa pośród innych heretyków, którzy chcieli zwieść Izrael, aby ten odstąpił od boskiego Prawa. Ciekawe wnioski z pogranicza filozofii i historii religii, a także teologii przedstawia również inny żydowski filozof Gerhom Scholem [8], jednakże ze względu na swój obszerny aparat znaczeniowy zostaną one przedstawione w osobnym opracowaniu.
Teologiczne napięcia między chrześcijanami a wyznawcami judaizmu, potęgowane wielowiekową historią cierpień i antysemityzmu pod wieloma, czasami krwawymi postaciami, są problemem, którego nie da się rozwiązać za pomocą uzgodnień i kompromisów: Jesteśmy sobie bowiem tak bliscy, a jednocześnie oddaleni. Nie zmienia to jednak faktu, że to przede wszystkim Kościoły chrześcijańskie powinny być zainteresowane rzetelnym poznaniem wielowymiarowej tradycji judaizmu, aby w ten sposób móc dotrzeć do korzeni własnej wiary. Czy to przyczyni się do głębszego zrozumienia Ewangelii? Oby…
Dariusz P. BrunczPrzypisy:
[1] Sobór Watykański II. Konstytucje – Dekrety – Deklaracje, Poznań 2002, Str. 335. Por. Konstytucja Dogmatyczna Lumen Gentium, nr 16.
[2] Brox, Norbert: Offenbarung, Gnosis und gnostischer Mythos bei Irenäus von Lyon, Salzburg/München 1966, Str. 186.
[3] Taubes, Jacob: Die Streitfrage zwischen Judentum und Christentum. Tegoż: Vom Kult zur Kultur, München 1996, Str. 86 n.
[4] Marshall, Bruce D.: Christ and the cultures: the Jewish people and Christian theology. W: Gunton, Colin E (wyd.).: Christian Doctrine, Cambridge/London 1997, Str. 88.
[5] Taubes, J.: Die Streitfrage, Str. 87.
[6] Tamże, Str. 88.
[7] Tamże, Str. 91.
[8] Por. Scholem, Gershom: Die jüdische Mystik in ihren Hauptströmungen, Zürich 1957 & Löwy, Michael: Erlösung und Utopie – Jüdischer Messianismus und libertäres Denken. Eine Wahlverwandtschaft, Berlin 1997, Str. 90–101.