Magazyn

Wspólna Deklaracja o Usprawiedliwieniu


Magazyn EkumenizmŚwia­to­wa Fede­ra­cja Lute­rań­ska Papie­ska Rada ds. Jed­no­ści Chrze­ści­jan


Sło­wo wstęp­ne

(1) Nauka o uspra­wie­dli­wie­niu mia­ła dla Refor­ma­cji lute­rań­skiej XVI stu­le­cia cen­tral­ne zna­cze­nie. Ucho­dzi­ła ona dla niej za pierw­szy i głów­ny arty­kuł, któ­ry jest zara­zem wład­cą i sędzią nad wszyst­ki­mi dzie­dzi­na­mi nauki chrze­ści­jań­skiej. Nauka o uspra­wie­dli­wie­niu w wer­sji refor­ma­cyj­nej, pod­kre­śla­ją­cej jej szcze­gól­ną ran­gę, pod­le­ga­ła nad­zwy­czaj­nej obro­nie przed rzym­sko­ka­to­lic­ką teo­lo­gią i Kościo­łem tam­tej epo­ki, któ­re ze swej stro­ny repre­zen­to­wa­ły i bro­ni­ły innej nauki o uspra­wie­dli­wie­niu. Tutaj z per­spek­ty­wy refor­ma­cyj­nej znaj­do­wa­ło się jądro wszel­kich pole­mik. W lute­rań­skich księ­gach wyzna­nio­wych i na Sobo­rze Try­denc­kim Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go doszło do potę­pień dok­try­nal­nych, któ­re zacho­wa­ły do dzi­siaj swo­ją waż­ność i mają roz­ła­mo­wo — kościel­ne skut­ki.

(2) Owa szcze­gól­na pozy­cja nauki o uspra­wie­dli­wie­niu prze­trwa­ła w tra­dy­cji lute­rań­skiej do dziś. Dla­te­go w ofi­cjal­nym dia­lo­gu lute­rań­sko — kato­lic­kim zaj­mo­wa­ła ona od począt­ku waż­ne miej­sce.


(3) W szcze­gól­ny spo­sób chcie­li­by­śmy zwró­cić uwa­gę na rapor­ty “Ewan­ge­lia a Kościół’ oraz “Kościół i usprawiedliwienie”(1994) Wspól­nej Komi­sji Rzymskokatolicko/Ewangelickoluterańskiej, na Raport “Uspra­wie­dli­wie­nie przez wiarę”(1983) Gru­py kato­lic­ko — lute­rań­skiej ds.dialogu w USA oraz na stu­dium “Czy potę­pie­nia dok­try­nal­ne mają cha­rak­ter roz­ła­mo­wo — kościel­ny” (1986) Eku­me­nicz­nej gru­py robo­czej teo­lo­gów ewan­ge­lic­kich i kato­lic­kich w Niem­czech. Nie­któ­re z wymie­nio­nych doku­men­tów zosta­ły pod­da­ne ofi­cjal­ne­mu pro­ce­so­wi recep­cji. Waż­nym przy­kła­dem jest wią­żą­ce sta­no­wi­sko, jakie Zjed­no­czo­ny Kościół Ewan­ge­lic­ko — Lute­rań­ski wraz z inny­mi Kościo­ła­mi nale­żą­cy­mi do Kościo­ła Ewan­ge­lic­kie­go Nie­miec zajął wobec stu­dium na temat potę­pień dok­try­nal­nych (1994), nada­jąc temu sta­no­wi­sku naj­wyż­szy sto­pień kościel­ne­go uzna­nia.


(4) Wszyst­kie wymie­nio­ne rapor­ty z dia­lo­gów, a tak­że zaję­te wobec nich sta­no­wi­ska uka­zu­ją, że w dzie­dzi­nie roz­wa­ża­nia nauki o uspra­wie­dli­wie­niu ist­nie­je wyso­ki sto­pień wspól­ne­go nasta­wie­nia i wspól­nej opi­nii. Dla­te­go nad­szedł czas spo­rzą­dze­nia bilan­su i pod­su­mo­wa­nia wyni­ków dia­lo­gów na temat uspra­wie­dli­wie­nia w spo­sób, któ­ry z nie­zbęd­ną pre­cy­zją i zwię­zło­ścią poin­for­mu­je nasze Kościo­ły o ogól­nym prze­bie­gu pro­wa­dzo­nych roz­mów, a jed­no­cze­śnie umoż­li­wi im wypo­wie­dze­nie się na ich temat w spo­sób wią­żą­cy.


(5) To chce uczy­nić ta Wspól­na Dekla­ra­cja. Chce ona uka­zać, że na pod­sta­wie dia­lo­gu Kościo­ły lute­rań­skie i Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki są teraz w sta­nie repre­zen­to­wać wspól­ne rozu­mie­nie nasze­go uspra­wie­dli­wie­nia przez Bożą łaskę w wie­rze Chry­stu­sa. Nie zawie­ra ona wszyst­kie­go, co w każ­dym Koście­le naucza się na temat uspra­wie­dli­wie­nia; sta­no­wi jed­nak kon­sens w pod­sta­wo­wych praw­dach nauki o uspra­wie­dli­wie­niu oraz uka­zu­je, że ist­nie­ją­ce nadal róż­ne podej­ścia nie są już powo­dem do for­mu­ło­wa­nia potę­pień dok­try­nal­nych.


(6) Nasza Dekla­ra­cja nie jest nową i samo­dziel­ną pre­zen­ta­cją nie­za­leż­ną od dotych­cza­so­wych rapor­tów i doku­men­tów dia­lo­go­wych, tym bar­dziej nie chce ona ich zastą­pić. Raczej — o czym świad­czy wykaz źró­deł na koń­cu — nawią­zu­je do wymie­nio­nych tek­stów i ich argu­men­ta­cji.


(7) Jak same dia­lo­gi tak i ta Wspól­na Dekla­ra­cja kie­ru­je się prze­ko­na­niem, że prze­zwy­cię­że­nie dotych­cza­so­wych zagad­nień kon­tro­wer­syj­nych i potę­pień dok­try­nal­nych nie wią­że się ani z lek­kim trak­to­wa­niem roz­ła­mów i potę­pień, ani z deza­wu­owa­niem wła­snej prze­szło­ści kościel­nej. Domi­nu­ją­cą rolę odgry­wa tu jed­nak prze­ko­na­nie, że przez uczest­nic­two w histo­rii Kościo­ły nasze uzy­sku­ją nowe prze­świad­cze­nia, i że zacho­dzą pro­ce­sy, któ­re nie tyl­ko umoż­li­wia­ją, lecz jed­no­cze­śnie doma­ga­ją się od nich zre­wi­do­wa­nia i ujrze­nia w nowym świe­tle kwe­stii i potę­pień będą­cych powo­dem roz­ła­mu.


1. Biblij­ne orę­dzie o uspra­wie­dli­wie­niu


(8) Do tych nowych prze­świad­czeń doszli­śmy dzię­ki wspól­ne­mu spo­so­bo­wi wsłu­chi­wa­nia się w Sło­wo Boże w Piśmie Świę­tym. Wspól­nie słu­cha­my Ewan­ge­lii, któ­ra mówi, że tak Bóg umi­ło­wał świat, że Syna swe­go jed­no­ro­dzo­ne­go dał, aby każ­dy kto weń wie­rzy, nie zgi­nął, ale miał żywot wiecz­ny (J 3,16). To rado­sne orę­dzie zosta­je opi­sa­ne w róż­ny spo­sób w Piśmie Świę­tym. W Sta­rym Testa­men­cie sły­szy­my Sło­wo Boga o ludz­kiej grzesz­no­ści (Ps 51, 1–5; Dn 9, 5n; Koh 8, 9n; Ezd 9, 6n) i ludz­kim nie­po­słu­szeń­stwie (Rdz 3, 1–19; Ne 9, 16n. 26), jak i o spra­wie­dli­wo­ści (Iz 46, 13; 51, 5–8; 56, 1; [por. 53, 11]; Jr 9, 24) i sądzie Bożym (Koh 12, 14; Ps 9, 5n.; 76, 7–9).


(9) W Nowym Testa­men­cie tema­ty doty­czą­ce “spra­wie­dli­wo­ści” i “uspra­wie­dli­wie­nia” są trak­to­wa­ne w róż­ny spo­sób u Mate­usza (5, 10; 6, 33; 21, 32), Jana (16, 8–11), w Liście do Hebraj­czy­ków (5, 13; 10, 37n.) i w Liście Jaku­ba (2, 14–26). Rów­no­cze­śnie w listach Paw­ło­wych dar zba­wie­nia zosta­je opi­sa­ny w róż­ny spo­sób, mię­dzy inny­mi jako wyzwo­le­nie do wol­no­ści (Ga 5, 1–13; por. Rz 6, 7), pojed­na­nie z Bogiem (2 Kor 5, 18–21; por. Rz 5, 11), pokój z Bogiem (Rz 5, 1), nowe stwo­rze­nie (2 Kor 5, 17), życie dla Boga w Chry­stu­sie Jezu­sie (Rz 6, 11 .23) lub jako poświę­ce­nie w Chry­stu­sie Jezu­sie (por. 1 Kor 1, 2; 1, 31; 2 Kor 1, 1). Wśród tych okre­śleń wyróż­nia się “uspra­wie­dli­wie­nie” grzesz­ni­ka przez Bożą łaskę, któ­ra doko­nu­je się we wie­rze; było ono pod­kre­śla­ne szcze­gól­nie w okre­sie Refor­ma­cji.


(10) Paweł opi­su­je Ewan­ge­lię jako moc Bożą do rato­wa­nia czło­wie­ka, któ­ry uległ wła­dzy grze­chu: jako orę­dzie, któ­re zwia­stu­je uspra­wie­dli­wie­nie Boże […] z wia­ry w wia­rę (Rz 1, 16n.) i obda­rza spra­wie­dli­wo­ścią (Rz 3, 21–31). Zwia­stu­je Chry­stu­sa jako naszą spra­iwe­dli­wość (1 Kor 1, 30), odno­sząc do zmar­twych­wsta­łe­go Pana to, co Jere­miasz zwia­sto­wał o samym Bogu (Jr 23, 6). W śmier­ci i zmar­twych­wsta­niu Chry­stu­sa mają swo­je korze­nie wszyst­kie wymia­ry Jego dzie­ła zbaw­cze­go, gdyż on jest naszym Panem, któ­ry został wyda­ny za grze­chy nasze i wzbu­dzo­ny z mar­twych dla uspra­wie­dli­wie­nia nasze­go (Rz 4, 25).Wszyscy ludzie potrze­bu­ją spra­wie­dli­wo­ści Bożej, gdyż wszy­scy zgrze­szy­li i brak im chwa­ły Bożej (Rz 3, 23; por. Rz 1, 18 — 3, 20; 11, 32; Ga 3, 22). W Liście do Gala­cjan (3, 6) i w liście do Rzy­mian (4, 3–9) Paweł rozu­mie wia­rę Abra­ha­ma (Rdz 15, 6) jako wia­rę w Boga, któ­ry uspra­wie­dli­wia grzesz­ni­ka (Rz 4, 5) i powo­łu­je się na świa­dec­two Sta­re­go Testa­men­tu, by pod­kre­ślić swo­ją Ewan­ge­lię, że owa spra­wie­dli­wość zosta­nie zali­czo­na wszyst­kim, któ­rzy jak Abra­ham ufa­ją obiet­ni­cy Bożej. Spra­wie­dli­wy z wia­ry żyć będzie (Ha 2,4; por. Ga 3, 11; Rz 1, 17). W listach Paw­ła spra­wie­dli­wość Boża jest zara­zem mocą Bożą dla każ­de­go wie­rzą­ce­go (Rz 1, 16n.). W Chry­stu­sie sta­je się ona naszą spra­wie­dli­wo­ścią (2 Kor 5, 21). Uspra­wie­dli­wie­nie sta­je się naszym udzia­łem przez Chry­stu­sa Jezu­sa, któ­re­go Bóg usta­no­wił jako ofia­rę prze­bła­gal­ną przez krew jego, sku­tecz­ną przez wia­rę (Rz 3, 25; por. 3, 21–28). Albo­wiem łaską zba­wie­ni jeste­ście przez wia­rę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczyn­ków (Ef 2, 8n.).


(11) Uspra­wie­dli­wie­nie jest odpusz­cze­niem grze­chów (Rz 3, 23–25; Dz 13, 39; Łk 18, 14), wyzwo­le­niem z domi­nu­ją­cej mocy grze­chu i śmier­ci (Rz 5, 12–21) i od prze­kleń­stwa zako­nu (Ga 3, 10–14). Jest ono przy­ję­ciem do spo­łecz­no­ści z Bogiem, już teraz, lecz w spo­sób dosko­na­ły dopie­ro w przy­szłym Kró­le­stwie Bożym (Rz 5, 1n.). Jed­no­czy z Chry­stu­sem, z Jego śmier­cią i zmar­twych­wsta­niem (Rz 6, 5). Doko­nu­je się przez przy­ję­cie Ducha Świę­te­go w chrzcie jako włą­cze­niu do jed­ne­go cia­ła (Rz 8, 1n.9n.; 1 Kor 12, 12n.). Wszyst­ko to pocho­dzi wyłącz­nie od Boga ze wzglę­du na Chry­stu­sa z łaski przez wia­rę w Ewan­ge­lię o Synu Bożym (Rz 1, 1–3).


(12) Uspra­wie­dli­wie­ni żyją z wia­ry, któ­ra pocho­dzi ze Sło­wa Chry­stu­sa (Rz 10, 17); jest ona czyn­na w miło­ści (Ga 5, 6), ta zaś jest owo­cem Ducha (Ga 5, 22n.). Ponie­waż jed­nak moce i żądze tra­pią wie­rzą­cych zewnętrz­nie i wewnętrz­nie (Rz 8, 35–39; Ga 5, 16–21), tak że popa­da­ją w grzech (1 J 1, 8.10), prze­to muszą się wsłu­chi­wać sta­le na nowo w obiet­ni­ce Boże, wyzna­wać swo­je grze­chy (1 J 1, 9), mieć udział w cie­le i krwi Chry­stu­sa oraz być napo­mi­na­ni do życia w zgo­dzie z wolą Bożą. Dla­te­go apo­stoł mówi uspra­wie­dli­wio­nym: Z bojaź­nią i ze drże­niem zba­wie­nie swo­je spra­wuj­cie. Albo­wiem Bóg to według upodo­ba­nia spra­wia w was i chce­nie i wyko­na­nie (Flp 2, 12n.). Rado­sne orę­dzie zacho­wu­je jed­nak swo­ją aktu­al­ność: Prze­to teraz nie ma żad­ne­go potę­pie­nia dla tych, któ­rzy są w Chry­stu­sie Jezu­sie (Rz 8, 1) i w któ­rych żyje Chry­stus (Ga 2, 20). Przez spra­wie­dli­wy czyn Chry­stu­sa przy­szło dla wszyst­kich ludzi uspra­wie­dli­wie­nie ku żywo­to­wi (Rz 5, 18).

2. Nauka o uspra­wie­dli­wie­niu jako pro­blem eku­me­nicz­ny

(13) Prze­ciw­staw­na inter­pre­ta­cja i prze­ciw­staw­ne zasto­so­wa­nie orę­dzia biblij­ne­go o uspra­wie­dli­wie­niu były w XVI stu­le­ciu głów­nym powo­dem podzia­łu Kościo­ła zachod­nie­go, co zna­la­zło też swo­je odbi­cie w potę­pie­niach dok­try­nal­nych. Toteż dla prze­zwy­cię­że­nia podzia­łu kościel­ne­go spra­wą fun­da­men­tal­ną i nie­odzow­ną jest wspól­ne rozu­mie­nie uspra­wie­dli­wie­nia. Po II Sobo­rze Waty­kań­skim, dzię­ki impul­som w dzie­dzi­nie bibli­sty­ki, histo­rii teo­lo­gii i dogma­tów, uzy­ska­nym w dia­lo­gu eku­me­nicz­nym, nastą­pi­ło wyraź­ne zbli­że­nie w nauce o uspra­wie­dli­wie­niu, tak że w tej Wspól­nej Dekla­ra­cji moż­na sfor­mu­ło­wać kon­sens w pod­sta­wo­wych praw­dach doty­czą­cych tej nauki, kon­sens, w któ­re­go świe­tle odpo­wied­nie potę­pie­nia dok­try­nal­ne XVI stu­le­cia nie doty­czą dzi­siej­sze­go part­ne­ra.

3. Wspól­ne rozu­mie­nie uspra­wie­dli­wie­nia

(14) Wspól­ne wsłu­chi­wa­nie się w rado­sne orę­dzie zwia­sto­wa­ne w Piśmie Świę­tym, jak rów­nież roz­mo­wy teo­lo­gicz­ne pro­wa­dzo­ne w ostat­nich latach mię­dzy Kościo­ła­mi lute­rań­ski­mi a Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim, dopro­wa­dzi­ły do ujed­no­li­ce­nia poglą­dów na kwe­stię rozu­mie­nia uspra­wie­dli­wie­nia. Ujed­no­li­ce­nie to obej­mu­je kon­sens w spra­wach pod­sta­wo­wych, z któ­rym dają się pogo­dzić róż­ni­ce w szcze­gó­ło­wych wypo­wie­dziach.


(15) Podzie­la­my wspól­ną wia­rę, że uspra­wie­dli­wie­nie jest dzie­łem trój­je­dy­ne­go Boga. Bóg posłał na świat swo­je­go Syna dla zba­wie­nia grzesz­ni­ków. Inkar­na­cja , śmierć i zmar­twych­wsta­nie Chry­stu­sa są pod­sta­wą i warun­kiem uspra­wie­dli­wie­nia. Uspra­wie­dli­wie­nie ozna­cza zatem, że Chry­stus sam jest naszą spra­wie­dli­wo­ścią, któ­ra sta­je się naszym udzia­łem z woli Ojca przez Ducha Świę­te­go. Wspól­nie wyzna­je­my: Tyl­ko z łaski i w wie­rze w zbaw­cze dzia­ła­nie Chry­stu­sa, a nie na pod­sta­wie naszych zasług zosta­je­my przy­ję­ci przez Boga i otrzy­mu­je­my Ducha Świę­te­go, któ­ry odna­wia nasze ser­ca, uzdal­nia nas i wzy­wa do dobrych uczyn­ków.


(16) Wszy­scy ludzie są powo­ła­ni przez Boga do zba­wie­nia w Chry­stu­sie. Tyl­ko przez Chry­stu­sa zosta­je­my uspra­wie­dli­wie­ni, przyj­mu­jąc w wie­rze to zba­wie­nie. Z kolei sama wia­ra jest darem Boga przez Ducha Świe­te­go, któ­ry w Sło­wie i sakra­men­tach dzia­ła we wspól­no­cie wie­rzą­cych; Duch Świę­ty pro­wa­dzi jed­no­cze­śnie wie­rzą­cych do odno­wy ich życia, któ­rą Bóg dopro­wa­dzi do koń­ca w życiu wiecz­nym.


(17) Wyra­ża­my wspól­ne prze­ko­na­nie, że biblij­ne orę­dzie o uspra­wie­dli­wie­niu w spo­sób szcze­gól­ny sku­pia naszą uwa­gę na jądrze świa­dec­twa nowo­te­sta­men­to­we­go, któ­rym jest czyn zbaw­czy Boga w Chry­stu­sie; powia­da nam ono, że jako grzesz­ni­cy nasze nowe życie zawdzię­cza­my wyłącz­nie miło­sier­dziu Boże­mu, któ­re spra­wia prze­ba­cze­nie i wszyst­ko czy­ni nowe; miło­sier­dzie to może­my otrzy­mać jako dar i przy­jąć we wie­rze, nigdy nato­miast — w jakiej­kol­wiek bądź for­mie — nie może­my na nie zasłu­żyć.


(18) Dla­te­go też nauka o uspra­wie­dli­wie­niu, któ­ra przyj­mu­je i roz­wi­ja to orę­dzie, nie jest tyl­ko jed­nym z ele­men­tów dok­try­ny chrze­ści­jań­skiej. Znaj­du­je się ona w isto­to­wym związ­ku ze wszyst­ki­mi, wewnętrz­nie powią­za­ny­mi ze sobą, praw­da­mi wia­ry. Jest ona nie­odzow­nym kry­te­rium, któ­re całą naukę i prak­ty­kę Kościo­ła chce sku­piać nie­ustan­nie wokół Chry­stu­sa. Gdy lute­ra­nie pod­kre­śla­ją jedy­ne w swo­im rodza­ju zna­cze­nie tego kry­te­rium, nie negu­ją przez to powią­za­nia i zna­cze­nia wszyst­kich prawd wia­ry. Z kolei kato­li­cy, któ­rzy czu­ją się zobli­go­wa­ni do prze­strze­ga­nia wie­lu kry­te­riów, nie negu­ją przez to szcze­gól­nej funk­cji orę­dzia o uspra­wie­dli­wie­niu. Lute­ra­nie i kato­li­cy uzna­ją za swój wspól­ny cel wyzna­wa­nie we wszyst­kim Chry­stu­sa; tyl­ko Jemu ponad wszyst­ko nale­ży ufać jako jedy­ne­mu Pośred­ni­ko­wi (1 Tm 2, 5n.), przez któ­re­go Bóg w Duchu Świę­tym daje nam same­go sie­bie i obda­rza swo­imi odna­wia­ją­cy­mi dara­mi.

4. Roz­wi­nię­cie wspól­ne­go rozu­mie­nia uspra­wie­dli­wie­nia 4.1. Nie­moc i grzech czło­wie­ka w obli­czu uspra­wie­dli­wie­nia

(19) Wyzna­je­my wspól­nie, czło­wiek w odnie­sie­niu do swo­je­go zba­wie­nia jest zda­ny zupeł­nie na zbaw­czą łaskę Boga. Wol­ność, któ­rą posia­da w odnie­sie­niu do ludzi i spraw tego świa­ta, nie jest wol­no­ścią doty­czą­cą jego zba­wie­nia. Ozna­cza to, że jako grzesz­nik pod­le­ga osą­do­wi Boże­mu i nie jest zdol­ny zwró­cić się do Boga o ratu­nek, zasłu­żyć na swo­je uspra­wie­dli­wie­nie przed Bogiem lub wła­sny­mi siła­mi osią­gnąć zba­wie­nie. Uspra­wie­dli­wie­nie doko­nu­je się tyl­ko z łaski. Ponie­waż kato­li­cy i lute­ra­nie podzie­la­ją to prze­ko­na­nie, prze­to moż­na powie­dzieć, że:


(20) Gdy kato­li­cy mówią, że czło­wiek “współ­dzia­ła” pod­czas przy­go­to­wa­nia uspra­wie­dli­wie­nia i jego przy­ję­cia przez wyra­że­nie zgo­dy na uspra­wie­dli­wia­ją­ce dzia­ła­nie Boga, to widzą w takiej per­so­nal­nej akcep­ta­cji dzia­ła­nie łaski a nie czyn czło­wie­ka wyni­ka­ją­cy z wła­snych sił.


(21) W uję­ciu lute­rań­skim czło­wiek nie jest zdol­ny do współ­dzia­ła­nia w rato­wa­niu sie­bie, gdyż jako grzesz­nik prze­ciw­sta­wia się aktyw­nie Bogu i Jego zbaw­cze­mu dzia­ła­niu. Lute­ra­nie nie zaprze­cza­ją, że czło­wiek może odrzu­cić dzia­ła­nie łaski. Gdy pod­kre­śla­ją, że czło­wiek może tyl­ko przyj­mo­wać (mere possi­ve) uspra­wie­dli­wie­nie, to negu­ją przez to wszel­ką moż­li­wość wła­sne­go wkła­du czło­wie­ka do uspra­wie­dli­wie­nia, lecz nie jego peł­ne oso­bi­ste zaan­ga­żo­wa­nie we wie­rze, doko­nu­ją­ce się pod wpły­wem Sło­wa Boże­go.

4.2. Uspra­wie­dli­wie­nie jako prze­ba­cze­nie grze­chów i uczy­nie­nie spra­wie­dli­wym

(22) Wyzna­je­my wspól­nie, że Bóg z łaski odpusz­cza czło­wie­ko­wi grzech, jed­no­cze­śnie uwal­nia go w jego życiu od znie­wa­la­ją­cej mocy grze­chu oraz obda­rza nowym życiem w Chry­stu­sie. Gdy czło­wiek ma we wie­rze współ­udział w Chry­stu­sie, Bóg nie zali­cza mu grze­chu, a Duch Świę­ty wzbu­dza w nim czyn­ną miłość. Obu aspek­tów oddzia­ły­wa­nia łaski Bożej nie wol­no od sie­bie oddzie­lać. Nale­żą one do sie­bie w tym sen­sie, że czło­wiek we wie­rze zosta­je zjed­no­czo­ny z Chry­stu­sem, któ­ry w swo­jej oso­bie jest naszą spra­wie­dli­wo­ścią (1 Kor 1, 30): zarów­no odpusz­cze­niem grze­chów, jak i uświę­ca­ją­cą obec­no­ścią Boga. Ponie­waż kato­li­cy i lute­ra­nie wspól­nie podzie­la­ją to prze­ko­na­nie, prze­to moż­na powie­dzieć, że:


(23) Gdy lute­ra­nie pod­kre­śla­ją, że spra­wie­dli­wość Chry­stu­sa jest naszą spra­wie­dli­wo­ścią, to chcą przede wszyst­kim wyra­zić, że grzesz­ni­ko­wi przez obiet­ni­cę prze­ba­cze­nia daro­wa­na zosta­je spra­wie­dli­wość przed Bogiem w Chry­stu­sie i że jego życie zosta­je odno­wio­ne tyl­ko w łącz­no­ści z Chry­stu­sem. Gdy powia­da­ją, że łaska Boża jest prze­ba­cza­ją­cą miło­ścią (życz­li­wo­ścią Boga), nie negu­ją przez to odno­wy życia chrze­ści­ja­ni­na, lecz chcą wyra­zić, że uspra­wie­dli­wie­nie zacho­wu­je nie­za­leż­ność od ludz­kie­go współ­dzia­ła­nia i nie jest też zależ­ne od przy­czy­nia­ją­ce­go się do odno­wy życia dzia­ła­nia łaski w czło­wie­ku.


(24) Gdy kato­li­cy pod­kre­śla­ją, że odno­wa wewnętrz­ne­go czło­wie­ka zosta­je daro­wa­na wie­rzą­ce­mu przez przy­ję­cie łaski, to pra­gną przez to powie­dzieć, że prze­ba­cza­ją­ca łaska Boża jest zawsze zwią­za­na z darem nowe­go życia, któ­ry w Duchu Świę­tym prze­ja­wia się w czyn­nej miło­ści; jed­nak przez to nie negu­ją, że Boży dar łaski w uspra­wie­dli­wie­niu pozo­sta­je nie­za­leż­ny od ludz­kie­go współ­dzia­ła­nia.

4.3. Uspra­wie­dli­wie­nie przez wia­rę i z łaski

(25) Wyzna­je­my wspól­nie, że grzesz­nik zosta­je uspra­wie­dli­wio­ny przez wia­rę w zbaw­cze dzia­ła­nie Boga w Chry­stu­sie; zba­wie­nie to zosta­je mu daro­wa­ne przez Ducha Świę­te­go w chrzcie jako fun­da­ment całe­go życia chrze­ści­jań­skie­go. Czło­wiek w uspra­wie­dli­wia­ją­cej wie­rze pokła­da ufność w łaska­wą obiet­ni­cę Boga, któ­ra obej­mu­je zaufa­nie i miłość do Nie­go. Wia­ra ta jest czyn­na w miło­ści; dla­te­go chrze­ści­ja­nin nie może i nie powi­nien pomi­jać uczyn­ków. Jed­nak wszyst­ko, co w czło­wie­ku poprze­dza wol­ny dar wia­ry i po nim nastę­pu­je, nie jest pod­sta­wą uspra­wie­dli­wie­nia i nie przy­czy­nia się do nie­go.


(26) Według rozu­mie­nia lute­rań­skie­go, Bóg uspra­wie­dli­wia grzesz­ni­ka tyl­ko we wie­rze (sola fide). W wie­rze czło­wiek obda­rza peł­nym zaufa­niem swo­je­go Stwór­cę i Zba­wi­cie­la, w ten spo­sób wcho­dzi w spo­łecz­ność z Nim. Bóg sam wywo­łu­je wia­rę, gdy przez swe stwór­cze Sło­wo przy­czy­nia się do powsta­nia takie­go zaufa­nia. Ponie­waż ten czyn Boga jest nowym stwo­rze­niem, prze­to doty­czy wszyst­kich wymia­rów oso­by oraz pro­wa­dzi do życia w nadziei i miło­ści. Tak więc w nauce o “uspra­wie­dli­wie­niu tyl­ko przez wia­rę” odno­wa spo­so­bu życia, któ­ra jest koniecz­nym następ­stwem uspra­wie­dli­wie­nia i bez któ­rej nie może być wia­ry, zosta­je wpraw­dzie odróż­nio­na, lecz nie oddzie­lo­na od uspra­wie­dli­wie­nia. Przez to zosta­je poda­ny raczej powód, któ­ry przy­czy­nia się do takiej odno­wy. Z miło­ści Boga, któ­ra zosta­je daro­wa­na czło­wie­ko­wi w uspra­wie­dli­wie­niu, wyra­sta odno­wa życia. Uspra­wie­dli­wie­nie i odno­wa są zwią­za­ne ze sobą w Chry­stu­sie obec­nym we wie­rze.


(27) Rów­nież według kato­lic­kie­go rozu­mie­nia, wia­ra ma fun­da­men­tal­ne zna­cze­nie dla uspra­wie­dli­wie­nia; bez niej bowiem nie może ist­nieć uspra­wie­dli­wie­nie. Czło­wiek jako słu­chacz Sło­wa i wie­rzą­cy zosta­je uspra­wie­dli­wio­ny przez chrzest. Uspra­wie­dli­wie­nie grzesz­ni­ka jest odpusz­cze­niem grze­chów i uczy­nie­niem spra­wie­dli­wym przez łaskę uspra­wie­dli­wia­ją­cą, któ­ra czy­ni nas dzieć­mi Boży­mi. W uspra­wie­dli­wie­niu uspra­wie­dli­wie­ni otrzy­mu­ją od Chry­stu­sa wia­rę, nadzie­ję i miłość i tym spo­so­bem zosta­ją przy­ję­ci do wspól­no­ty z Nim. Ten nowy per­so­nal­ny sto­su­nek do Boga opie­ra się cał­ko­wi­cie na Jego łaska­wo­ści i pozo­sta­je sta­le zależ­ny od zbaw­cze­go dzia­ła­nia łaska­we­go Boga, któ­ry zacho­wu­je wier­ność same­mu sobie i na któ­rym czło­wiek może z tego powo­du pole­gać. Dla­te­go łaska uspra­wie­dli­wie­nia nie sta­je się nigdy wła­sno­ścią czło­wie­ka, na któ­rą mógł­by się powo­łać przed Bogiem. Gdy według kato­lic­kie­go rozu­mie­nia pod­kre­ślo­na zosta­je odno­wa życia przez łaskę uspra­wie­dli­wia­ją­cą, to ta odno­wa we wie­rze, nadziei i miło­ści jest zda­na zawsze na bez­den­ną łaskę Bożą; nie wno­si ona wkła­du do uspra­wie­dli­wie­nia, któ­rym mogli­by­śmy się chlu­bić przed Bogiem (Rz 3, 27).

4.4. Grzesz­ność uspra­wie­dli­wio­ne­go

(28) Wyzna­je­my wspól­nie, że Duch Świę­ty jed­no­czy w chrzcie czło­wie­ka z Chry­stu­sem, uspra­wie­dli­wia i rze­czy­wi­ście go odna­wia. Mimo to uspra­wie­dli­wio­ny pozo­sta­je przez całe życie i w każ­dym momen­cie w sta­nie zależ­no­ści od bez­wa­run­ko­wo uspra­wie­dli­wia­ją­cej łaski Bożej. Rów­nież on nie jest jesz­cze wol­ny od napie­ra­ją­cej mocy i inge­ren­cji grze­chu (por. Rz 6, 12–14); nie omi­ja go też trwa­ją­ca przez całe życie wal­ka z ego­istycz­nym pożą­da­niem sta­re­go czło­wie­ka, wymie­rzo­nym prze­ciw Bogu (por. Ga 5, 6; Rz 7, 7.10). Rów­nież uspra­wie­dli­wio­ny, jak o tym świad­czy Modli­twa Pań­ska, musi pro­sić Boga codzien­nie o prze­ba­cze­nie (Mt 6, 12; 1 J 1, 9), jest nie­ustan­nie wzy­wa­ny do nawró­ce­nia i poku­ty, cią­gle też otrzy­mu­je gwa­ran­cję prze­ba­cze­nia.


(29) Lute­ra­nie rozu­mie­ją opi­sa­ną sytu­ację w tym sen­sie, że chrze­ści­ja­nim jest “zara­zem spra­wie­dli­wym grzesz­ni­kiem”. Jest w peł­ni spra­wie­dli­wym, ponie­waż Bóg przez Sło­wo i sakra­ment prze­ba­cza mu grze­chy oraz przy­zna­je spra­wie­dli­wość Chry­stu­sa, któ­ra we wie­rze sta­je się jego wła­sno­ścią i czy­ni go w Chry­stu­sie spra­wie­dli­wym przed Bogiem. Nato­miast dzię­ki zako­no­wi pozna­je, że nadal pozo­sta­je grzesz­ni­kiem i że grzech jesz­cze w nim miesz­ka (1 J 1, 8; Rz 7, 17.20); nie­ustan­nie darzy zaufa­niem fał­szy­wych bogów i nie miłu­je Boga tą nie­po­dziel­ną miło­ścią, jakiej doma­ga się On od nie­go jako jego Stwór­ca (Pwt 6, 5; Mt 22, 36–40). Takie sprze­ci­wia­nie się Bogu jest w swej isto­cie grze­chem. Jed­nak­że znie­wa­la­ją­ca moc grze­chu jest zła­ma­na na pod­sta­wie zasłu­gi Chry­stu­sa: nie jest już ona grze­chem “znie­wa­la­ją­cym” chrze­ści­ja­ni­na, gdyż jest “opa­no­wa­na” przez Chry­stu­sa, z któ­rym uspra­wie­dli­wio­ny jest zwią­za­ny we wie­rze; dzię­ki temu chrze­ści­ja­nin, jak dłu­go żyje na zie­mi, może pro­wa­dzić po czę­ści życie w spra­wie­dli­wo­ści. Mimo grze­chu chrze­ści­ja­nin nie jest już oddzie­lo­ny od Boga, gdyż jemu, jako naro­dzo­ne­mu na nowo przez chrzest i Ducha Świę­te­go, w codzien­nym powro­cie do chrztu zosta­je odpusz­czo­ny grzech, tak że jego grzech już go nie potę­pia i nie gro­zi mu wiecz­ną śmier­cią. Gdy więc lute­ra­nie powia­da­ją, że uspra­wie­dli­wio­ny jest tak­że grzesz­ni­kiem i jego sprze­ci­wia­nie się Bogu jest praw­dzi­wie grze­chem, to nie zaprze­cza­ją, że mimo grze­chu jest w Chry­stu­sie złą­czo­ny z Bogiem, a jego grzech jest grze­chem poskro­mio­nym. W ostat­niej spra­wie, mimo róż­nic w rozu­mie­niu grze­chu czło­wie­ka uspra­wie­dli­wio­ne­go, sta­no­wi­sko lute­rań­skie jest zgod­ne z rzym­sko­ka­to­lic­kim.


(30) Kato­li­cy uwa­ża­ją, że łaska Jezu­sa Chry­stu­sa, któ­ra jest udzie­la­na w chrzcie, usu­wa wszyst­ko, co jest “rze­czy­wi­ście” grze­chem, co “god­ne potę­pie­nia” (Rz 8, 1); mimo to pozo­sta­je w czło­wie­ku pew­na skłon­ność (kon­ku­pi­scen­cja), któ­ra wywo­dzi się z grze­chu i ku nie­mu zmie­rza. Według kato­lic­kie­go prze­ko­na­nia doj­ście do skut­ku ludz­kich grze­chów wyma­ga obec­no­ści ele­men­tu per­so­nal­ne­go, toteż przy jego bra­ku nie moż­na uwa­żać za grzech we wła­ści­wym sen­sie skłon­no­ści prze­ciw­sta­wia­nia się Bogu. Gło­sząc taki pogląd kato­li­cy nie negu­ją, że taka skłon­ność nie jest zgod­na z pier­wot­nym pla­nem Boga wobec czło­wie­ka, ani też, że z obiek­tyw­ne­go punk­tu widze­nia jest ona sprze­ci­wia­niem się Bogu i przed­mio­tem trwa­ją­cej przez całe życie wal­ki; wdzięcz­ni za zba­wie­nie przez Chry­stu­sa pra­gną pod­kre­ślić, że skłon­ność do sprze­ci­wia­nia się Bogu nie zasłu­gu­je na karę wiecz­nej śmier­ci i nie oddzie­la uspra­wie­dli­wio­ne­go od Boga. Gdy jed­nak uspra­wie­dli­wio­ny oddzie­la się od Boga umyśl­nie, wów­czas nie wystar­cza wzno­wio­ne prze­strze­ga­nie przy­ka­zań, lecz musi w sakra­men­cie pojed­na­nia przy­jąć prze­ba­cze­nie i pokój przez sło­wo abso­lu­cji, któ­re zosta­je nam udzie­lo­ne mocą pojed­naw­cze­go dzie­ła Boga w Chry­stu­sie.

4.5. Zakon i Ewan­ge­lia

(31) Wyzna­je­my wspól­nie, że czło­wiek, któ­ry wie­rzy Ewan­ge­lii, zosta­je uspra­wie­dli­wio­ny nie­za­leż­nie od uczyn­ków zako­nu (Rz 3, 28). Chry­stus wypeł­nił zakon oraz prze­zwy­cię­żył go przez swo­ją śmierć i zmar­twych­wsta­nie jako dro­gę do zba­wie­nia. Wyzna­je­my zara­zem, że przy­ka­za­nia Boże zacho­wu­ją waż­ność dla uspra­wie­dli­wio­ne­go, i że Chry­stus w swo­im Sło­wie i życiu daje wyraz woli Boga, któ­ra tak­że dla uspra­wie­dli­wio­ne­go jest wytycz­ną jego postę­po­wa­nia.


(32) Lute­ra­nie zwra­ca­ją uwa­gę, że odróż­nie­nie zako­nu i Ewan­ge­lii, jak i usta­no­wie­nie wła­ści­wej rela­cji mię­dzy nimi, ma istot­ne zna­cze­nie dla rozu­mie­nia uspra­wie­dli­wie­nia. Zakon w swo­jej teo­lo­gicz­nej funk­cji jest żąda­niem i oskar­że­niem, któ­re­mu pod­le­ga przez całe życie każ­dy czło­wiek, rów­nież chrze­ści­ja­nin, o ile jest grzesz­ni­kiem; zakon odkry­wa jego grze­chy po to, aby w wie­rze w Ewan­ge­lię pod­dał się cał­kiem miło­sier­dziu Boże­mu w Chry­stu­sie, gdyż tyl­ko dzię­ki nie­mu uzy­sku­je uspra­wie­dli­wie­nie.


(33) Ponie­waż zakon jako dro­ga zba­wie­nia jest wypeł­nio­ny i prze­zwy­cię­żo­ny przez Ewan­ge­lię, kato­li­cy mogą powie­dzieć, że Chry­stus nie jest pra­wo­daw­cą w zna­cze­niu Moj­że­sza. Gdy kato­li­cy pod­kre­śla­ją, że uspra­wie­dli­wio­ny jest zobo­wią­za­ny do prze­strze­ga­nia przy­ka­zań Bożych, to nie negu­ją przez to, że Jezus Chry­stus obie­cał łaskę wiecz­ne­go życia dzie­ciom Bożym.

4.6. Pew­ność zba­wie­nia

(34) Wyzna­je­my wspól­nie, że wie­rzą­cy mogą zaufać miło­sier­dziu i obiet­ni­com Bożym. Rów­nież w obli­czu wła­snej sła­bo­ści i róż­no­rod­nych oznak zagro­że­nia swej wia­ry, mogą mocą śmier­ci i zmar­twych­wsta­nia Chry­stu­sa szu­kać opar­cia w sku­tecz­nej obiet­ni­cy łaski Bożej w Sło­wie i sakra­men­cie, i być w ten spo­sób pew­ny­mi tej łaski.


(35) Refor­ma­to­rzy w spo­sób szcze­gól­ny pod­kre­śla­li, że w przy­pad­ku poku­sy wie­rzą­cy nie ma spo­glą­dać na sie­bie, lecz cał­kiem na Chry­stu­sa i tyl­ko w Nim pokła­dać nadzie­ję. W ten spo­sób ufa­jąc Bożej obiet­ni­cy jest pew­ny swe­go zba­wie­nia, acz­kol­wiek gdy spo­glą­da na sie­bie, to nigdy nie uzy­sku­je pod tym wzglę­dem poczu­cia bez­pie­czeń­stwa.


(36) Kato­li­cy są w sta­nie uznać szcze­gól­ną tro­skę refor­ma­to­rów, aby wia­ra nie była pole­ga­niem na wła­snym doświad­cze­niu, lecz opie­ra­ła się na obiek­tyw­nej rze­czy­wi­sto­ści obiet­ni­cy Chry­stu­sa, i aby przed­mio­tem ufno­ści było tyl­ko Sło­wo jego obiet­ni­cy (por. Mt 16, 19; 18, 18). Zgod­nie z II Sobo­rem Waty­kań­skim kato­li­cy powia­da­ją: wie­rzyć ozna­cza powie­rzyć same­go sie­bie cał­kiem Bogu, któ­ry wyzwa­la nas z ciem­no­ści grze­chu i śmier­ci oraz wskrze­sza do życia wiecz­ne­go. Zgod­nie z tym sen­sem nie moż­na wie­rzyć w Boga i jed­no­cze­śnie nie uzna­wać Sło­wa jego obiet­ni­cy za god­ne zaufa­nia. Nikt nie może powąt­pie­wać w Boże miło­sier­dzie i zasłu­gę Chry­stu­sa. Jed­nak każ­dy może się mar­twić o swo­je zba­wie­nie, gdy spo­glą­da na wła­sne sła­bost­ki i nie­do­stat­ki. Mimo całej wie­dzy o wła­snej zawod­no­ści, wie­rzą­cy może być pew­ny tego, że Bóg chce jego zba­wie­nia.

4.7. Dobre uczyn­ki uspra­wie­dli­wio­ne­go

(37) Wyzna­je­my wspól­nie, że dobre uczyn­ki — życie chrze­ści­jań­skie we wie­rze, nadziei i miło­ści — wyni­ka­ją z uspra­wie­dli­wie­nia i są jego owo­ca­mi. Gdy uspra­wie­dli­wio­ny żyje w Chry­stu­sie i dzia­ła w ramach otrzy­ma­nej łaski, wów­czas, mówiąc biblij­nie, przy­no­si dobry owoc. Dla chrze­ści­ja­ni­na, o ile wal­czy przez całe życie z grze­chem, ten sku­tek uspra­wie­dli­wie­nia jest zara­zem zobo­wią­za­niem, któ­re ma wypeł­nić; dla­te­go Jezus i pisma apo­stol­skie napo­mi­na­ją go do speł­nia­nia uczyn­ków miło­ści.


(38) Według poglą­du kato­lic­kie­go, dobre uczyn­ki wyni­ka­ją­ce z łaski i dzia­ła­nia Ducha Świę­te­go przy­czy­nia­ją się do wzro­stu łaski, tak że spra­wie­dli­wość otrzy­ma­na od Boga zosta­je zacho­wa­na, nato­miast wspól­no­ta z Chry­stu­sem ule­ga pogłę­bie­niu. Gdy kato­li­cy trzy­ma­ją się dobrych uczyn­ków rozu­mia­nych jako “zasłu­ga”, to pra­gną przez to powie­dzieć, że uczyn­kom tym według biblij­ne­go świa­dec­twa jest obie­ca­na zapła­ta w nie­bie. Pra­gną oni pod­kre­ślić odpo­wie­dzial­ność czło­wie­ka za jego dzia­ła­nie, lecz przez to nie chcą kwe­stio­no­wać, a tym bar­dziej zane­go­wać cha­rak­te­ru dobrych uczyn­ków jako daru, tego, że samo uspra­wie­dli­wie­nie pozo­sta­je sta­le nie­za­słu­żo­nym darem łaski.


(39) Rów­nież u lute­ran ist­nie­je idea zacho­wa­nia łaski oraz wzro­stu w łasce i wie­rze. Wpraw­dzie pod­kre­śla­ją, że spra­wie­dli­wość jako przy­ję­cie przez Boga i jako udział w spra­wie­dli­wo­ści Chry­stu­sa jest zawsze dosko­na­ła, lecz jed­no­cze­śnie powia­da­ją, że jej skut­ki mogą mieć w życiu chrze­ści­jań­skim ten­de­cję wzro­sto­wą. Dobre uczyn­ki chrze­ści­ja­ni­na lute­ra­nie uwa­ża­ją za “owo­ce” i “zna­ki” uspra­wie­dli­wie­nia, nie za wła­sne “zasłu­gi”, nato­miast życie wiecz­ne — zgod­nie z Nowym Testa­men­tem — rozu­mie­ją jako nie­za­słu­żo­ną “zapła­tę” w zna­cze­niu speł­nie­nia wobec wie­rzą­cych Bożej obiet­ni­cy.

5. Zna­cze­nie i zasięg osią­gnię­te­go kon­sen­su

(40) Z wywo­dów przed­ło­żo­nych w niniej­szej Dekla­ra­cji wyni­ka, że mię­dzy lute­ra­na­mi i kato­li­ka­mi ist­nie­je kon­sens w pod­sta­wo­wych praw­dach doty­czą­cych nauki o uspra­wie­dli­wie­niu. W świe­tle tego kon­sen­su róż­ni­ce, któ­re nadal ist­nie­ją, są róż­ni­ca­mi dopusz­czal­ny­mi. Cho­dzi tu o róż­ni­ce, o któ­rych była mowa w para­gra­fach 18–39; doty­czą one języ­ka, teo­lo­gicz­nej for­my i odmien­ne­go roz­ło­że­nia akcen­tów w rozu­mie­niu uspra­wie­dli­wie­nia. Toteż moż­na powie­dzieć, że lute­rań­skie i rzym­sko­ka­to­lic­kie roz­wi­nię­cia uspra­wie­dli­wia­ją­cej wia­ry, mimo cechu­ją­cych je róż­nic, nie są sobie prze­ciw­staw­ne i nie naru­sza­ją kon­sen­su w pod­sta­wo­wych praw­dach.


(41). W kon­se­kwen­cji potę­pie­nia dok­try­nal­ne XVI stu­le­cia, na ile odno­szą się do nauki o uspra­wie­dli­wie­niu, jawią się w nowym świe­tle: potę­pie­nia Sobo­ru Try­denc­kie­go nie doty­czą nauki Kościo­łów lute­rań­skich przed­ło­żo­nej w tej Dekla­ra­cji. Potę­pie­nia lute­rań­skich ksiąg wyzna­nio­wych nie doty­czą nauki Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go przed­ło­żo­nej w tej Dekla­ra­cji.


(42) Powyż­sze stwier­dze­nia nie naru­sza­ją powa­gi potę­pień dok­try­nal­nych doty­czą­cych nauki o uspra­wie­dli­wie­niu. O nie­któ­rych z nich nie moż­na mówić po pro­stu, że były bez­przed­mio­to­we; zacho­wu­ją one dla nas zna­cze­nie poży­tecz­nych ostrze­żeń, któ­re win­ni­śmy brać pod uwa­gę w dok­try­nie i prak­ty­ce.


(43) Nasz kon­sens w pod­sta­wo­wych praw­dach doty­czą­cych nauki o uspra­wie­dli­wie­niu musi zna­leźć odbi­cie i potwier­dze­nie w życiu i dok­try­nie Kościo­łów. Pod tym wzglę­dem ist­nie­ją jesz­cze kwe­stie róż­nej ran­gi, któ­re wyma­ga­ją dal­sze­go wyja­śnie­nia: doty­czą one mię­dzy inny­mi rela­cji mię­dzy Sło­wem Bożym a nauką kościel­ną jak rów­nież nauki o Koście­le, jego auto­ry­te­tu, jed­no­ści, urzę­du i sakra­men­tów, wresz­cie rela­cji mię­dzy uspra­wie­dli­wie­niem a ety­ką spo­łecz­ną. Jeste­śmy prze­ko­na­ni, że osią­gnię­te wspól­ne rozu­mie­nie ofe­ru­je odpo­wied­nią pod­sta­wę dla takie­go wyja­śnie­nia. Kościo­ły lute­rań­skie i Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki będą nadal czy­nić sta­ra­nia zmie­rza­ją­ce do pogłę­bie­nia wspól­ne­go rozu­mie­nia oraz odpo­wied­nie­go wyko­rzy­sta­nia go w nauce i życiu kościel­nym.


(44) Dzię­ku­je­my Panu za ten decy­du­ją­cy krok ku prze­zwy­cię­że­niu roz­ła­mu kościel­ne­go. Pro­si­my Ducha Świę­te­go, aby pro­wa­dził nas do tej widzial­nej jed­no­ści, któ­ra jest wolą Chry­stu­sa.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.