Życie mnisze w dialogu międzyreligijnym w ujęciu Raimona Panikkara
- 16 września, 2003
- przeczytasz w 4 minuty
Międzyreligijny Dialog Monastyczny trwa już 25 lat. Jego najważniejszym owocem, według kard. F. Arinze jest “osobiste doświadczenie wielu mnichów i mniszek, którzy starali się zintegrować wschodnie drogi medytacji z własnym życiem monastycznym”[1]. Innym, nie mniej ważnym sukcesem jest wypracowywanie wspólnej międzyreligijnej teologii monastycyzmu. Jej zarys przedstawił w najnowszym (dostępnym na razie w Internecie) numerze Biuletynu “Monastic Interreligious Dialogue” — Raimon Panikkar[2] — jeden z najwybitniejszych obecnie przedstawicieli katolickiej teologii religii.
Panikkar zaliczany jest przez znawców przedmiotu do konwergentnej teologii pluralizmu religijnego. Oznacza to, że jego zdaniem Jezus Chrystus jest pośrednikiem zbawienia, ale formy Jego obecności w świecie są różne i nie mogą być ograniczone tylko do chrześcijaństwa, czy nawet judeochrześcijaństwa. Bóg objawia się w różnych religiach i różnych księgach wyznaniowych. Teolog ten, aby zachować chrystologiczną spójność swoich poglądów — rozróżnia przy tym ziemskiego Chrystusa — Jezusa z Nazaretu od Logosu — Słowa, Jezusa kosmicznego, uniwersalnego, który wcielał się w rozmaite postacie z ludzkiej historii (Buddę, Krisznę itp.). Logos obecny jest więc w każdej religii, a to oznacza, że każda z nich ma znaczenie zbawcze[3].
W jednym ze swoich ostatnich tekstów przedstawia on swoją wizję życia mniszego, która jest owocem prowadzonego przez niego od wielu lat głębokiego dialogu międzyreligijnego. Postuluje on przede wszystkim przestanie dodawania określników religijnych czy wyznaniowych do pojęcia mnich. “Mnich to po pierwsze i przede wszystkim osoba, która stawia realizację pełni egzystencji w centrum swojego życia. Odnosi się to zarówno do mnichów buddyjskich, chrześcijańskich i wszelkich innych” — podkreśla teolog.
Odejście od wyznaniowych dookreśleń ma jednak również głębszy cel. Chodzi o wyzwolenie się z dominacji zachodniego stylu myślenia, o wyzwolenie się z czegoś co sam Panikkar określa “mono-kulturową dominacją” przywiązanego do ontologii, Prawa, zasad Zachodu. Spotkanie mnichów należących do różnych tradycji religii, ich dialog prowadzić ma do uwolnienia się od kolejnych barier (tym razem należących do ich tradycji religijnych) stojących na przeszkodzie do pełni życia religijnego. Nie może to oczywiście oznaczać płytkiego eklektyzmu, ale otwarcie się na to, co w innych tradycjach religijnych jest rzeczywiście ważne, dobre i prawdziwe, przełamywania w tej perspektywie własnych religijnych brajów. Przykładem, którego sam Panikkar już nie podaje, ale który wydaje się odpowiedni, może być wschodnia medytacja zen, czy jogi prowadzona w licznych katolickich, benedyktyńskich czy jezuickich klasztorach[4].
Co jednak zmieni takie otwarcie się na inne religie, zerwanie z monokulturowością? “Nic i wszystko” — odpowiada Panikkar. Po pierwsze, jego zdaniem, zmieni się styl życia mnicha. Nie będzie on już odrzucał świata, ale subtelnie, bez jakiejkolwiek formy przemocy, płynął pod prąd dominujących w świecie trendów. Ów brak przemocy, pokorę intelektualną połączoną z radykalizmem życia mnich będzie czerpał ze świadomości, że żaden system, religia, doktryna, ani tym bardziej jakakolwiek jednostka nie posiada pełni prawdy, nie daje wszelkich możliwych odpowiedzi. Jego pokora oznacza przyznanie, że jesteśmy (my i nasze instytucje) niedoskonali, niedokończeni. Przyznanie się do tego wymaga jednak szczególnej odwagi.
Po drugie powołanie monastyczne oznacza, według Panikkara, powołanie do samotności. Ale nie może ona nigdy oznaczać izolacji. Człowiek, w tym także mnich może stać się w pełni sobą tylko w relacji solidarności z pełnią rzeczywistości, niezależnie od tego, jak ją określi.
I wreszcie ostatnia kwestia. Monastyczny dialog międzyreligijny pokazuje, że powołanie mnisze jest zawsze nowe. Nowe powołania nie powtarzają starych, nie przebiegają według znanych planów, nie są ograniczane przez jakiekolwiek prawo, ale są tworzone przy naszej współpracy, przez dynamikę rzeczywistości, poprzez świętą obecność, wsłuchanie się w Boski Głos, noszący różne nazwy w różnych tradycjach religijnych. Powołanie mnisze nie może więc być naśladowaniem, imitowaniem kogoś lub czegoś (wcale nie chodzi tu tylko o naśladowanie założycieli zakonów), ale musi być drogą do stawania się w pełni sobą. “Nie wystarczy naśladować Buddę, Chrystusa, Boga, ale musimy stawać się Buddą, Chrystusem, Bogiem — nie pytając się, jak Piotr, “A co z Janem”, bowiem odpowiedzią były słowa: “Ty idź za mną” — podkreśla hinduski teolog.
Oczywiście łatwo odrzucić słowa hinduskiego teologa — stwierdzając, że prezentuje on modny obecnie nurt new age’u za filozofiami Wschodu zmierzający do utożsamienia się z Bogiem. Ale zanim się to zrobi trzeba pamiętać, że myślenie takie (może w bardziej subtelnej formie) obecne jest w tradycji chrześcijańskiej. Celem hezychastów nie było przecież tylko medytowanie Boga, ale zjednoczenia się z Bogiem, czy mówiąc wprost “stanie się Bogiem” poprzez łaskę.
Przekonanie zaś o tym, że świętość jest nie tyle naśladowaniem (nawet “naśladowaniem Chrystusa”), ile realizowaniem siebie w pełni, realizowaniem drogi, jaką dla nas zaplanował Bóg — jest w pełni obecne w realistycznej, tomistycznej ascetyce. Często na swoich wykładach mówił o tym prof. Mieczysław Gogacz, którego o szczególną sympatię dla dialogu międzyreligijnego trudno podejrzewać.
Idąc dalej można, za Sergiuszem Bułgakowem, powiedzieć, że kto w pełni zrealizował swoje powołanie — ten zjednoczył się z Bogiem, stając się Bogiem poprzez łaskę, a nie z natury.
[1] Cyt. Za: J. Bereza, Chrześcijanie i buddyści w dialogu międzymonastycznym, w: “Odkupienie a dialog międzyreligijny”, Poznań 1999, s. 111.[2] R. Panikkar, The New Monk, Bulletin “Monastic Interreligious Dialogue”, 72 (April 2004).[3] K. Kaucha, Pluralistyczno-relatywistyczna teologia religii, w: Chrześcijaństwo a religie, red. I. Ledwoń, K. Pek, Lublin-Warszawa 1999, s. 124–125.[4] Więcej na ten temat w: J. M. Bereza, Chrześcijanie a praktyki medytacyjne Dalekiego Wschodu, w: Zrozumieć Wschód, red. Ł. Trzciński, K. Jakubczak, Kraków 1997, ss. 159–169.