Opinie

Gardłowe chrześcijaństwo wg biskupa Czarnka


Sze­ro­kim echem odbił się wywiad mini­stra Prze­my­sła­wa Czarn­ka dla Radia Wro­cław ws. naucza­nia reli­gii i róż­nych obli­czy kato­li­cy­zmu w Pol­sce z moc­nym, anty­pro­te­stanc­kim przy­tu­pem. Poli­tyk PiS, kie­ru­ją­cy Mini­ster­stwem Edu­ka­cji i Nauki mówiąc o ks. Ada­mie Boniec­kim (Tygo­dnik Powszech­ny), nie tyl­ko wyklu­czył go z Kościo­ła (rzymsko)katolickiego, ale i opla­kiet­ko­wał mia­nem „jakie­goś kościo­ła neo­pro­te­stanc­kie­go.”



Roz­mo­wa red. Dariu­sza Wie­czor­kow­skie­go z min. Czarn­kiem doty­czy­ła bie­żą­cych wyda­rzeń poli­tycz­nych w związ­ku z wyro­kiem TSUE, war­to­ścia­mi Unii Euro­pej­skiej, ale też zmian, jakie cze­ka­ją uczniów od nowe­go roku szkol­ne­go 2021/2022. Zapy­ta­ny, czy „ucznio­wie powin­ni czer­pać na przy­kład z nauk o. Tade­usza Rydzy­ka, czy księ­dza Ada­ma Boniec­kie­go?”, mini­ster Czar­nek odpo­wie­dział (link do tek­stu źró­dło­we­go):

Ksiądz Adam Boniec­ki to nie jest kościół kato­lic­ki ani chrze­ści­jań­ski. To jest jakiś kościół neo­pro­te­stanc­ki, bo to nic wspól­ne­go z 10 przy­ka­za­nia­mi boży­mi nie ma, ale to jest moje zda­nie jako Prze­my­sła­wa Czarn­ka, a nie Mini­stra Edu­ka­cji i Nauki. Nato­miast nie wiem, dla­cze­go reli­gia budzi jakie­kol­wiek wąt­pli­wo­ści. Chcę Panu powie­dzieć, że budzi wąt­pli­wo­ści jedy­nie w War­sza­wie, czy w Pozna­niu. Nato­miast nie budzi wąt­pli­wo­ści w Lubli­nie, nie budzi wąt­pli­wo­ści w Bycha­wie, Hru­bie­szo­wie — tu dzie­ci cho­dzą na reli­gię, otrzy­mu­ją naukę, otrzy­mu­ją infor­ma­cje na temat sys­te­mu war­to­ści, któ­ry leży u pod­staw nasze­go spo­łe­czeń­stwa od 1050 lat i nikt nie robi z tego pro­ble­mu. (…)

Na sło­wa mini­stra zare­ago­wał bp Jerzy Samiec, zwierzch­nik Kościo­ła ewan­ge­lic­ko-augs­bur­skie­go — Podob­nie jak Pan Prze­my­sław Czar­nek dla RadioW­roc chciał­bym wyra­zić pry­wat­ną opi­nię, że nawet pry­wat­ne opi­nie wyso­kie­go urzęd­ni­ka pań­stwo­we­go mogą krzyw­dzić i styg­ma­ty­zo­wać, tym bar­dziej, jeśli pod­bu­do­wa­ne są myl­ną kla­sy­fi­ka­cją zja­wisk zwią­za­nych ze świa­tem wia­ry – napi­sał zwierzch­nik lute­ran.

Sze­rzej wypo­wiedź Czarn­ka sko­men­to­wał tak­że dr Tomasz Ter­li­kow­ski, publi­cy­sta kato­lic­ki i b. redak­tor naczel­ny ekumenizm.pl: — Z żalem muszę powie­dzieć, że ten facet (jako oso­ba) nie ma poję­cia, czym jest chrze­ści­jań­stwo, i co ozna­cza bycie kato­li­kiem. I kom­pro­mi­tu­je Kościół i pra­wi­cę.

https://twitter.com/tterlikowski/status/1415905112661413889?s=20


Komen­tarz

Wypo­wiedź mini­stra Czarn­ka jest pro­ble­ma­tycz­na na wie­lu pozio­mach, tym bar­dziej, że mini­ster teo­re­tycz­nie odpo­wie­dzial­ny za edu­ka­cję robi wie­le, aby w krwio­obieg edu­ka­cji wpro­wa­dzić dez­in­for­ma­cję i kon­flikt. Na ile jest to obli­czo­ne na poklask wśród wyznaw­ców bun­kro­we­go chrze­ści­jań­stwa, a na ile jest wyra­zem rudy­men­tar­ne­go nie­wy­edu­ko­wa­nia mini­stra edu­ka­cji to spra­wa głęb­szych badań inter­dy­scy­pli­nar­nych. Być może głos powin­na zabrać uczel­nia mini­stra Czarn­ka (KUL), na któ­rej był/jest wykła­dow­cą, a któ­ra go wyróż­ni­ła i na któ­rej funk­cjo­nu­je aktyw­na komór­ka eku­me­nicz­na.

Zastrze­ga­jąc, że wypo­wia­da się jako oso­ba pry­wat­na, oby­wa­tel Prze­my­sław Czar­nek posta­no­wił przy­wdziać nie­wi­dzial­ne sza­ty bisku­pie i zasiąść na kate­drze, by orze­kać kto jest, a kto nie jest kato­li­kiem. To chy­ba nowa jakość w pol­skiej prze­strze­ni rzym­sko­ka­to­lic­kiej (znów war­to przy­wo­łać KUL), że mini­ster wystę­pu­ją­cy chwi­lo­wo w roli ide­owe­go pry­wa­cia­rza orze­ka ex cathe­dra co jest, a co nie jest kato­lic­kie, nie poda­jąc jakich­kol­wiek dowo­dów na to czy owo. Cel­nie to wypunk­to­wał Tomasz Ter­li­kow­ski, więc nie war­to się wgłę­biać w ten aspekt. Może ordy­na­riusz miej­sca, któ­ry w epi­sko­pa­cie zaj­mu­je się spra­wa­mi nauki wia­ry, powi­nien zabrać głos? Nie wiem, niech sio­stry i bra­cia rzym­scy kato­li­cy się wypo­wie­dzą.

Nie wiem, co mini­ster Czar­nek wie o pro­te­stan­ty­zmie. Może i coś tam wie o pra­wo­sła­wiu, bo w bły­sku fle­szy został ongiś odzna­czo­ny cer­kiew­nym meda­lem, gdy urząd woje­wo­dy spra­wo­wał, ale o pro­te­stan­ty­zmie chy­ba wie nie­wie­le. Poli­tyk posłu­żył się ter­mi­nem „neo­pro­te­stan­ty­zmu”, nie wyja­śnia­jąc, co pod nim rozu­mie, pod­czas gdy poję­ciem tym opi­su­je się głów­nie sze­ro­ką, trud­ną do ogar­nię­cia pale­tę Kościo­łów pro­te­stanc­kich nowe­go typu (szcze­gól­nie zie­lo­no­świąt­ko­we­go, choć nie tyl­ko), któ­re – na doda­tek – cha­rak­te­ry­zu­ją się zde­cy­do­wa­nym kon­ser­wa­ty­zmem, a nawet fun­da­men­ta­li­zmem chrze­ści­jań­skim, któ­ry chy­ba mini­stro­wi jest nie­ob­cy. Na doda­tek jest to naj­szyb­ciej roz­wi­ja­ją­cy się nurt chrze­ści­jań­stwa na świe­cie, czę­sto prze­kra­cza­ją­cy kon­fe­syj­ne gra­ni­ce. Mini­ster niczym anty­pa­pież lub co naj­mniej biskup waga­bun­da pozwo­lił sobie na wyklu­cze­nie ponad pół miliar­da chrze­ści­jan z chrze­ści­jań­stwa.

Pyta­nie, czy mini­ster dys­po­nu­ją­cy tabu­nem dorad­ców i komi­sa­rzy ide­owych, finan­so­wa­nych prze­cież z pie­nię­dzy podat­ni­ków – tak­że tych od pol­skich wier­nych Kościo­łów pro­te­stanc­kich i neo­pro­te­stanc­kich, to rozu­mie… Naj­wy­raź­niej nie! Zamiast tego źró­dło­słów pro­te­stanc­ki trak­to­wa­ny jest w spo­sób jed­no­znacz­nie pejo­ra­tyw­ny. Ze stro­ny mini­stra odpo­wie­dzial­ne­go za edu­ka­cję – tak­że dzie­ci wyznań (neo)protestanckich — to skan­da­licz­ny prze­jaw nie­kom­pe­ten­cji i chy­ba inte­lek­tu­al­nej kapi­tu­la­cji. Zresz­tą, to nie pierw­szy raz, kie­dy przed­sta­wi­cie­le obec­ne­go obo­zu rzą­dzą­ce­go (o róż­nej ran­dze) w spo­sób pogar­dli­wy wypo­wia­da­ją się o mniej­szo­ściach wyzna­nio­wych.

Inte­re­su­ją­ca jest rów­nież dal­sza część wypo­wie­dzi mini­stra Czarn­ka, któ­ry pięt­nu­je War­sza­wę i Poznań (opła­ku­ję bra­ku Łodzi w tym zesta­wie­niu), że to nie cała Pol­ska i że gdzie­in­dziej – np. w Hru­bie­szo­wie – dzia­twa pra­wie ze łza­mi w oczach uczest­ni­czy w kate­che­zie.

Jaki jest stan fak­tycz­ny i ten­den­cję lepiej zapy­tać kate­che­tów, a ci mówią coś zgo­ła inne­go niż zda­je się suge­ro­wać tęczo­wa nar­ra­cja mini­stra Czarn­ka. Jestem prze­ko­na­ny, że wypo­wiedź mini­stra będzie nie­sa­mo­wi­cie sku­tecz­nym kata­li­za­to­rem dla wszyst­kich tych, któ­rzy nie tyl­ko w dużych mia­stach, waha­ją się jesz­cze czy posłać swo­je dzie­ci na reli­gię.

Mini­ster Czar­nek pro­mu­je nie tyl­ko bun­kro­we, ale i gar­dło­we chrze­ści­jań­stwo, któ­re w obli­czu wyzwań nie reflek­tu­je, ale wydzie­ra się, wdzie­ra się z buta­mi w ludz­kie życie i apli­ku­je na siłę jesz­cze wię­cej tre­ści nie­zno­śnie przy­swa­jal­nych. Nie chce­cie dzie­ciacz­ki cho­dzić na reli­gię? To ja wam dam jesz­cze wię­cej reli­gii w takiej czy innej for­mie, wpy­cha­jąc ją w wasze gar­deł­ka i noz­drza w takiej for­mie czy innej – zda­je się mówić mini­ster.

Publi­cy­stycz­na prze­sa­da? Być może, ale czym­że jest moja publi­cy­sty­ka w porów­na­niu z wypo­wie­dzia­mi kon­sty­tu­cyj­ne­go mini­stra odpo­wie­dzial­ne­go za edu­ka­cję, któ­ry pozwa­la sobie na bez­ce­re­mo­nial­ne kopa­nie mniej­szo­ści – nie tyl­ko sek­su­al­nych, ale i wyzna­nio­wych. Pyta­nie, któ­re mniej­szo­ści będą następ­ne.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.