Opinie

Państwo, prawo i jedność człowieka


Tak trzy­mać Pani Mini­ster. Jesz­cze kil­ka takich wypo­wie­dzi i będzie już cał­ko­wi­cie jasne, że eks­ko­mu­ni­ka (i to bez potrze­by orze­ka­nia jej przez bisku­pa) jest fak­tem. I to nie tyl­ko dla­te­go, że wska­za­ła Pani miej­sce, w któ­rym zabój­stwo (tym jest KAŹDA abor­cja dla kato­li­ka) dziec­ka zosta­ło doko­na­ne, ale tak­że dla­te­go, że publicz­nie pod­wa­ża Pani naucza­nie kato­lic­kie w nie­zwy­kle istot­nej dla Kościo­ła spra­wie. Dziś w Tok FM pani mini­ster przy­zna­ła, że zro­bi­ła to, co jako urzęd­nik […]


Tak trzy­mać Pani Mini­ster. Jesz­cze kil­ka takich wypo­wie­dzi i będzie już cał­ko­wi­cie jasne, że eks­ko­mu­ni­ka (i to bez potrze­by orze­ka­nia jej przez bisku­pa) jest fak­tem. I to nie tyl­ko dla­te­go, że wska­za­ła Pani miej­sce, w któ­rym zabój­stwo (tym jest KAŹDA abor­cja dla kato­li­ka) dziec­ka zosta­ło doko­na­ne, ale tak­że dla­te­go, że publicz­nie pod­wa­ża Pani naucza­nie kato­lic­kie w nie­zwy­kle istot­nej dla Kościo­ła spra­wie.

Dziś w Tok FM pani mini­ster przy­zna­ła, że zro­bi­ła to, co jako urzęd­nik powin­na była zro­bić i nie ma sobie nic do wyrzu­ce­nia. — Wczo­raj rów­nież byłam w koście­le, więc nie mam powo­du w tej chwi­li do tego, aby mieć poczu­cie jakiej­kol­wiek winy. Wręcz prze­ciw­nie. Mam pewien dys­kom­fort wyni­ka­ją­cy z moich prze­ko­nań, ale nie­za­leż­nie od tego — jako urzęd­nik dopeł­ni­łam swo­jej roli. I to chy­ba jest wszyst­ko, co mam do powie­dze­nia na ten temat — tłu­ma­czy­ła mini­ster Kopacz.


A wcze­śniej wyja­śnia­ła mean­dry swo­je­go sta­no­wi­ska. — Abor­cja, któ­ra zgod­nie z pra­wem się odby­wa, zgod­nie z pra­wem, któ­re obo­wią­zu­je od 15 lat, nie jest niczym złym. Nato­miast złą rze­czą jest na pew­no to, co się dzie­je w tzw. pod­zie­miu abor­cyj­nym. Może to jest dobry moment do tego, żeby poka­zać, jak pew­ne rze­czy trze­ba usys­te­ma­ty­zo­wać — tłu­ma­czy­ła. Pro­blem pole­ga tyl­ko na tym, że to — z punk­tu widze­nia naucza­nia Kościo­ła, któ­re­go mie­ni się być człon­kiem — cał­ko­wi­ta bzdu­ra. Każ­da abor­cja jest dla kato­li­ka złem, i to złem na tyle fun­da­men­tal­nym, że Jan Paweł II (tak, tak) naka­zał wpro­wa­dze­nie do Kodek­su Pra­wa Kano­nicz­ne­go zapi­sów o auto­ma­tycz­nej eks­ko­mu­ni­ce każ­de­go kto uczest­ni­czy w abor­cji. Papież z Pol­ski tak­że, o czym war­to przy­po­mi­nać pol­skim poli­ty­kom, jasno przy­po­mi­nał poli­ty­kom kato­li­kom, jakie mają w tej kwe­stii zobo­wią­za­nia. I nie było tam ani sło­wa o tym, że mają przy­czy­niać się do zabi­ja­nia nie­na­ro­dzo­nych, jeśli pozwa­la na to ZŁE pra­wo.


Ame­ry­kań­scy poli­ty­cy, któ­rzy poda­ją się za kato­li­ków już zresz­tą tego naucza­nia na sobie doświad­czy­li. Rudolph Gulia­ni czy John Ker­ry zosta­li deli­kat­nie napo­mnie­ni i popro­sze­ni, by nie przy­stę­po­wa­li do komu­nii, do któ­rej nie mają pra­wa. Sena­to­rzy (i sena­tor­ki też), któ­re publicz­nie opo­wia­da­ją się za zabi­ja­niem nie­na­ro­dzo­nych byli tak­że wypra­sza­ni z kato­lic­kich uczel­ni i jed­no­znacz­nie kry­ty­ko­wa­ni przez część bisku­pów. W Pol­sce tak jesz­cze nie było, ale wie­le wska­zu­je na to, że powin­no być, choć­by po to, by nie powsta­wa­ło wra­że­nie, że praw­ny kom­pro­mis ozna­cza rezy­gna­cję z naucza­nia moral­ne­go Kościo­ła.


Stwier­dze­nie eks­ko­mu­ni­ki ma jesz­cze jeden zasad­ni­czy cel. Ma ono jed­no­znacz­nie przy­po­mnieć, co jest dla kato­li­ka rze­czy­wi­ście obo­wią­zu­ją­cym w sumie­niu oraz jakie powin­ny być stan­dar­dy życia publicz­ne­go kato­li­ków. A tu nie może być wąt­pli­wo­ści. Kato­lik ma obo­wią­zek kie­ro­wać się w życiu pra­wem moral­nym gło­szo­nym przez Kościół, a nie pra­wem pań­stwo­wym (jeśli oczy­wi­ście pozo­sta­ją one w sprzecz­no­ści). Suge­ro­wa­nie, że “sumien­ne wypeł­nia­nie swo­ich obo­wiąz­ków” urzęd­ni­czych ma być waż­niej­sze niż oso­bi­ste prze­ko­na­nia reli­gij­ne jest nie do pogo­dze­nia z kato­li­cy­zmem, a do tego pro­wa­dzi pro­stą dro­gą do uspra­wie­dli­wie­nia zbrod­nia­rzy hitle­row­skich, któ­rzy — jak Eich­mann sumien­nie wyko­ny­wa­li swo­je obo­wiąz­ki, zgod­ne z obo­wią­zu­ją­cym pra­wem. Czy powin­ni byli to robić? Czy nale­ży im się za to podziw? To są pyta­nia, któ­re trze­ba sta­wiać w sytu­acjach takich jak Ewy Kopacz. I nie cho­dzi o to, że sytu­acje są iden­tycz­ne (bo nie są), ale o to, że doty­czą one tego same­go: co jest waż­niej­sze sumie­nie, wia­ra czy pra­wo sta­no­wio­ne przez pań­stwo, któ­re — jak poka­zu­je histo­ria może być złe?


Suge­ro­wa­nie, że moż­na oddzie­lić od sie­bie sfe­rę publicz­ną i pry­wat­nę jest jesz­cze bar­dziej gro­te­sko­we. Czło­wiek jest jed­no­ścią. Nie jest tak, że do obia­du jest mini­strem, a po obie­dzie kato­li­kiem, do obia­du może więc przy­czy­niać się do zabi­ja­nia, a po obie­dzie spo­koj­nie uda­wać się do Kościo­ła, by tam wysłu­chać kaza­nia. Kato­li­kiem jest się bowiem i w pra­cy i w domu, a nie tyl­ko w domu. I wyma­ga­nia jakie nakła­da kato­li­cyzm trze­ba wypeł­niać wszę­dzie. Jeśli jest to nie­moż­li­we (w tym wypad­ku było aku­rat w peł­ni dostęp­ne, nic — poza histe­rią “Gaze­ty Wybor­czej” nie zmu­szał pani mini­ster do współ­udzia­łu w abor­cji) to trze­ba albo zre­zy­gno­wać albo zła­mać pra­wo, nara­ża­jąc się na kon­se­kwen­cje. Tak zro­bił Tomasz More, któ­re­go wspo­mnie­nie litur­gicz­ne przy­pa­da zresz­tą na 22 czerw­ca. Pani mini­ster nie tyl­ko tego nie zro­bi­ła, ale wzię­ła udział w czymś, co według Kościo­ła jest zbrod­nią, skut­ku­ją­cą eks­ko­mu­ni­kę. I sło­wa popar­cia, tak­że te pły­ną­ce z ust osób duchow­nych, nie powin­ny tego prze­sła­niać. Dla dobra pani mini­ster, któ­ra jest dum­na ze zła.Jasne posta­wie­nie tej spra­wy w niczym nie naru­sza sepa­ra­cji Kościo­ła i pań­stwa. Jest tyl­ko kon­se­kwen­cją uzna­nia, że czło­wiek jest jed­no­ścią, tak w pań­stwie jak i w Koście­le. Nie jest tak, że w jed­nym miej­scu wie­rzy w jed­no, a w dru­gim w dru­gie. Jego wia­ra i posta­wa ma być w mia­rę inte­gral­na, a on sam ma zawsze moż­li­wość wybo­ru. Ale wybór jed­ne­go ze sta­no­wisk ozna­cza — siłą rze­czy — rezy­gna­cję z dru­gie­go. Jeśli pani mini­ster chce być dum­nym wyko­naw­cą ist­nie­ją­cej w Pol­sce usta­wy zezwa­la­ją­cej na zabi­ja­nie, to powin­na jasno powie­dzieć, że odrzu­ca naucza­nie Kościo­ła. I wycią­gnąć z tego wnio­ski!


Tomasz P. Ter­li­kow­ski

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.