Opinie

Patriarchat Antychrysta i metropolitalny konsulat milczenia


Pod­czas gdy rosyj­skie woj­ska bom­bar­do­wa­ły ukra­iń­skie uli­ce, nisz­czy­ły szpi­ta­le dzie­cię­ce, a snaj­pe­rzy Puti­na strze­la­li do cywi­lów, moskiew­ski patriar­cha Cyryl wrę­czał sze­fo­wi Gaz­pro­mu cer­kiew­ny order za zasłu­gi dla ojczy­zny. Jesz­cze przed agre­sją Rosji na Ukra­inę, Cyryl wysta­wił rosyj­skim woj­skom duchow­ną licen­cję na zabi­ja­nie w Ukra­inie. Póź­niej za „kon­flikt” obwi­nił para­dy gejow­skie, NATO, Zachód i oczy­wi­ście Eku­me­nicz­ny Patriar­chat Kon­stan­ty­no­po­la.



Fakt, że patriar­cha Moskwy i tzw. Wszech­ru­si Cyryl jest posłusz­nym wyko­naw­cą woli kie­row­nic­twa pań­stwo­we­go nie powin­no dzi­wić niko­go. Zresz­tą, w wigi­lię nisz­czy­ciel­skiej woj­ny sam mówił o swo­jej lojal­no­ści wobec puti­now­skiej Rosji, pań­stwa moc­no zeświec­czo­ne­go, w któ­rym Rosyj­ska Cer­kiew Pra­wo­sław­na, a przede wszyst­kim jej apa­rat wła­dzy, kom­pa­nia sowi­cie wyna­gra­dza­nych hie­rar­chów, peł­ni funk­cję ide­olo­gicz­ne­go prze­dłu­że­nia Krem­la, sie­ją­ce­go na oczach świa­ta śmierć i znisz­cze­nie w Ukra­inie, mul­ti­pli­ku­ją­cej cier­pie­nie i pro­du­ku­ją­cej naj­więk­szy kry­zys huma­ni­tar­ny od zakoń­cze­nia II woj­ny świa­to­wej.

Patriar­chat Moskiew­ski zabi­ja.

Jak zabi­ja?

Robi dokład­nie to samo, co zde­pra­wo­wa­ny w cza­sach III Rze­szy pań­stwo­wy, ‘ewan­ge­lic­ki’ Kościół tzw. Nie­miec­kich Chrze­ści­jan i garść wier­nych Füh­re­ro­wi bisku­pów rzym­sko­ka­to­lic­kich. Usta­mi swo­je­go sze­fa, Patriar­chat Moskiew­ski „ume­ta­fi­zycz­nia” ludo­bój­stwo, mor­do­wa­nie dzie­ci, nisz­cze­nie kościo­łów i cer­kwi, w tym wie­lu świą­tyń Ukra­iń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go – dziś lot­nic­two rosyj­skie, „wyzwa­la­jąc Ukra­inę od nazi­zmu”, zbom­bar­do­wa­ło Ław­rę Świę­to­gór­ską, trze­cią naj­waż­niej­szą ław­rę ukra­iń­skie­go pra­wo­sła­wia (jurys­dyk­cja: Patriar­chat Moskiew­ski).

Patriar­chat Moskiew­ski zabi­ja ludzi i chrze­ści­jań­stwo w Rosji, szko­dzi pra­wo­sła­wiu en bloc, aktyw­nie i ocho­czo przy­kła­da­jąc rękę do apa­ra­tu prze­mo­cy, dopa­tru­jąc się w dywa­no­wych nalo­tach na ukra­iń­skie mia­sta i wsie, w sza­brow­nic­twie i gwał­tach na Ukra­in­kach świę­tej woj­ny o duszę ruskie­go świa­ta, a nawet „deka­denc­kie­go Zacho­du”. Patriar­chat jak Kreml stra­szy, gro­zi, pod­ku­pu­je i bło­go­sła­wi prze­moc.

Patriar­chat Moskiew­ski zabi­ja chrze­ści­jań­stwo, nie opo­wia­da­jąc się za Ewan­ge­lią, a o wie­le bar­dziej prze­po­czwa­rza­jąc ewan­ge­licz­ne ide­ały w kult śmier­ci. Co wię­cej, Patriar­chat Moskiew­ski żeru­jąc reli­gij­nie zbrod­ni­czą woj­nę prze­ciw­ko nie­pod­le­głej Ukra­inie, pod­ręcz­ni­ko­wo wpi­su­je się w potę­pio­ną przez pra­wo­sła­wie ide­olo­gię etno­fi­le­ty­zmu, nada­jąc jej spe­cy­ficz­ny, post­so­wiec­ko-puty­ni­stycz­ny posmak idei ruskie­go miru. Całość ską­pa­na jest w zglisz­czach świą­tyń, ruinach przed­szko­li, szkół i w odo­rze roz­kła­da­ją­cych się zwłok rosyj­skich żoł­nie­rzy, któ­rych nie ma kto zebrać z uli­cy albo nie zmie­ści­li się do mobil­nych kre­ma­to­riów.

To nie sobór Chry­stu­sa Zba­wi­cie­la w Moskwie czy Ław­ra św. Ser­giu­sza są dziś sym­bo­la­mi Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go, a wła­śnie kre­ma­to­ria i prze­peł­nio­ne kost­ni­ce, tak­że te w Bia­ło­ru­si, do któ­rych może przy­bę­dą rosyj­skie mat­ki, odbie­ra­jąc swo­ich synów ze “spe­cjal­nej ope­ra­cji woj­sko­wej”.

Nie dzi­wią zatem sło­wa pra­wo­sław­nych hie­rar­chów, nie­za­leż­nych bądź mniej zależ­nych od rosyj­skich wpły­wów i pie­nię­dzy, któ­rzy mówią, jak jest: rosyj­ski Kościół pra­wo­sław­ny, podob­nie jak Putin, chce nie­wol­ni­ków i słu­żal­czo­ści (metro­po­li­ta Chry­zo­sto­mom z Dodo­ni).

Nie dzi­wi też fakt, że nie ma dnia, aby poszcze­gól­ni bisku­pi czy para­fie Ukra­iń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go (UCP MP) deto­nu­ją ‘kano­nicz­ne sank­cje’ w posta­ci nie­wy­mie­nia­nia imie­nia patriar­chy Cyry­la w litur­gii. Coraz gło­śniej­sze są ape­le hie­rar­chów i innych duchow­nych UCP MP, doma­ga­ją­cych się zwo­ła­nia sobo­ru i wyzwo­le­nia spod kano­nicz­ne­go jarz­ma Moskwy. Napły­wa coraz wię­cej infor­ma­cji o prze­cho­dze­niu kolej­nych para­fii Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go pod jurys­dyk­cję Cer­kwi Pra­wo­sław­nej Ukra­iny.

Czy zatem pod ostrza­łem rakiet i z morza krwi naro­dzi się jed­ność ukra­iń­skie­go pra­wo­sła­wia?

Zwierzch­nik Cer­kwi Pra­wo­sław­nej Ukra­iny metro­po­li­ta Epi­fa­niusz (nr 5 na liście celów rosyj­skich ‘wyzwo­li­cie­li’), ale też metro­po­li­ta Onu­fry z UCP PM (jego sło­wa zosta­ły, oczy­wi­ście, pomi­nię­te przez puti­now­ską pro­pa­gan­dę), nawet jeśli nie razem to soli­dar­nie nazy­wa­ją rze­czy po imie­niu. Mówią, że Rosja zaata­ko­wa­ła Ukra­inę, wzy­wa­ją do obro­ny kra­ju, poma­ga­ją przy orga­ni­zo­wa­niu kory­ta­rzy huma­ni­tar­nych i są ze swo­imi ludź­mi. Podob­nie i arcy­bi­skup więk­szy Kijo­wa, gre­ko­ka­to­lic­ki abp Świa­to­sław Szew­czuk oraz duchow­ni innych wyznań chrze­ści­jań­skich w Ukra­inie.

W tym samym cza­sie Patriar­chat Moskiew­ski cele­bru­je na Świę­tych Litur­giach zbrod­ni­czą pro­pa­gan­dę, znie­czu­la ludzi na cier­pie­nie, a jego komu­ni­ka­ty wła­ści­wie nie róż­nią się od krem­low­skich oświad­czeń Puti­na, Ław­ro­wa i Pie­sko­wa.

W imie­niu Świa­to­wej Rady Kościo­łów (ŚRK) p. o. sekre­ta­rza gene­ral­ne­go ojciec Ioan Sau­ca (duchow­ny Rumuń­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej) zaape­lo­wał do patriar­chy Cyry­la, aby uczy­nił wszyst­ko, aby zatrzy­mać woj­nę. Po ośmiu, kolej­nych dniach woj­ny Cyryl odpo­wie­dział, że winę pono­si NATO, Zachód i Patriar­chat Kon­stan­ty­no­po­la. Co wię­cej, wyra­ził nadzie­ję, że ŚRK „pozo­sta­nie plat­for­mą nie­uprze­dzo­ne­go dia­lo­gu”.

Uspra­wie­dli­wia­ne reli­gij­nie ludo­bój­stwo jest tak­że egza­mi­nem dla całej eku­me­ny, w tym przede wszyst­kim dla ŚRK, któ­ra w tym roku ma spo­tkać się na Zgro­ma­dze­niu Ogól­nym w Karls­ru­he.

Nie­zro­zu­mia­ła będzie jedy­nie pro­po­ko­jo­wa, modli­tew­na aktyw­ność tej orga­ni­za­cji, jeśli nie uczy­ni tego, co ongiś zro­bi­ła w odnie­sie­niu do nie­któ­rych Kościo­łów pro­te­stanc­kich, któ­re w minio­nych deka­dach teo­lo­gicz­nie uza­sad­nia­ły apar­the­id. Nale­żą­cy od 1961 roku do ŚRK Patriar­chat Moskiew­ski powi­nien być przy­naj­mniej zawie­szo­ny, jeśli nie wyrzu­co­ny ze struk­tur ŚRK. Oczy­wi­ście, Moskwa się nie przej­mie, jak i więk­szość pra­wo­sław­ne­go świa­ta, ale takie posu­nię­cie było­by jasnym opo­wie­dze­niem się po stro­nie war­to­ści, któ­re Moskwa ma za nic. Dziś Patriar­chat Moskiew­ski teo­lo­gicz­nie uspra­wie­dli­wia mord doko­ny­wa­ny na ukra­iń­skich dzie­ciach, kobie­tach i męż­czy­znach, a to nie może pozo­stać bez reak­cji.

Eku­me­nizm i dia­log eku­me­nicz­ny z Patriar­cha­tem Moskiew­skim? Niech o nim opo­wie­dzą życio­ry­sy zamor­do­wa­nych Ukra­iń­ców.

Oczy­wi­ście, Patriar­chat Moskiew­ski to nie wszy­scy wier­ni Rosyj­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej. Nie­któ­rzy jej hie­rar­cho­wie (głów­nie poza gra­ni­ca­mi), czy duchow­ni (zna­ny jest list 250 duchow­nych rosyj­skiej Cer­kwi prze­ciw­ko woj­nie) oraz wier­ni sprze­ci­wia­ją się woj­nie, zma­ga­ją się wewnętrz­nie z wła­dza­mi ich Kościo­ła, dopa­tru­ją­ce­go się w tej woj­nie meta­fi­zy­ki tudzież Boże­go zrzą­dze­nia.

Wyraź­nie widać, że linie podzia­łu w świa­to­wym pra­wo­sła­wiu w sto­sun­ku do woj­ny w Ukra­inie odpo­wia­da­ją mniej wię­cej podzia­łom w kwe­stii uzna­nia ukra­iń­skiej auto­ke­fa­lii. Ana­lo­gicz­nie do woj­ny Puti­na, Patriar­chat Moskiew­ski pro­wa­dzi woj­ny kano­nicz­ne w Afry­ce, wkra­cza­jąc na teren Patriar­cha­tu Alek­san­dryj­skie­go i doko­nu­jąc tam cer­kiew­ne­go rebran­din­gu setek para­fii pra­wo­sław­nych. Głów­nym narzę­dziem ‘wyzwa­la­nia’ afry­kań­skich pra­wo­sław­nych od ‘grec­kie­go kolo­nia­li­zmu’ są oczy­wi­ście ruble i inne pro­jek­ty współ­fi­nan­so­wa­ne przez rosyj­skie spół­ki pań­stwo­we, chęt­nie wspie­ra­ją­ce też ‘dzia­łal­ność pro­chrze­ści­jań­ską’ w Pol­sce.


Kon­su­lat obo­jęt­no­ści jak chiń­skie MSZ

A pro­pos Pol­skie­go Auto­ke­fa­licz­ne­go Kościo­ła Pra­wo­sław­ne­go (PAKP).

Do dziś – pomi­ja­jąc dwa oświad­cze­nia dwóch wła­dy­ków die­ce­zjal­nych – PAKP mil­czy na temat rosyj­skiej agre­sji na Ukra­inę.

Oprócz abs­trak­cyj­nych ape­li o pokój w Ukra­inie, odmie­nia­nia poko­ju na Ukra­inie przez wszyst­kie przy­pad­ki i nie wspo­mi­na­jąc Rosji, PAKP odśpie­wu­je tro­pa­rion obo­jęt­no­ści.

Pod­czas gdy do wie­lu para­fii PAKP tra­fia­ją uchodź­cy strau­ma­ty­zo­wa­ni przez woj­nę i żało­bę, Sobór PAKP mil­czy, a poje­dyn­czy duchow­ni wzy­wa­ją do modli­twy o pokój, mówiąc – jak wła­dy­ka łódz­ko-poznań­ski – o „zaist­nia­łej sytu­acji”. Zresz­tą, dokład­nie taka sama nar­ra­cja prze­bi­ja się z ofi­cjal­nych komu­ni­ka­tów Mini­ster­stwa Spraw Zagra­nicz­nych Chiń­skiej Repu­bli­ki Ludo­wej, któ­ra nie mówi o inwa­zji czy rosyj­skiej agre­sji, a wła­śnie o zaist­nia­łej sytu­acji. Zamiast nazwać cier­pie­nie, grzech i mord, w kate­drach pra­wo­sław­nych podej­mo­wa­na jest reflek­sja „dla­cze­go Bóg w swo­im miło­sier­dziu zezwa­la na tak bole­sne sytu­acje” oraz wezwa­nie do „pojed­na­nia, wobec któ­rych żywi­my ura­zę”.

Jak stwier­dził arcy­bi­skup bia­ło­stoc­ko-gdań­ski Jakub przy­ci­ska­ny przez wyraź­nie poru­szo­ną pra­wo­sław­ną dzien­ni­kar­kę Radia Bia­ły­stok do odpo­wie­dzi, kto jest agre­so­rem – nie był w sta­nie nawet wypo­wie­dzieć sło­wa Rosja, a na koń­cu dorzu­cił coś o nie­an­ga­żo­wa­niu się w poli­ty­kę, gdy zapy­ta­no go o przy­wo­ły­wa­ną wyżej wypo­wiedź Cyry­la. Wła­dy­ka ase­ku­ro­wał się: „nie słu­cha­łem”. Nie słu­cha­łem i nie sły­sza­łem, nie wie­dzia­łem i nie widzia­łem, nie wiem i nie byłem, dzię­ku­ję.

Panie, a kie­dy cię widzie­li­śmy pod ostrza­łem bro­ni kase­to­wej i ter­mo­ba­rycz­nej? Panie, kie­dy widzie­li­śmy cię w schro­nach i pod ostrza­łem rakiet bli­skie­go i dale­kie­go zasię­gu? Panie, nie wie­dzie­li­śmy, że byłeś w Mariu­po­lu czy Char­ko­wie. Nie sły­sze­li­śmy, nie czy­ta­li­śmy, nie widzie­li­śmy. No, woj­na, woj­na…

Skąd ten lęk lub w naj­lep­szym wypad­ku wstrze­mięź­li­wość wobec Moskwy? Ile dywi­zji ma patriar­cha moskiew­ski?

Ukra­iń­cy, sły­sze­li­ście!? Rozejść się! Módl­cie się o pokój, a może 22 mar­ca br. – kie­dy wasze pań­stwo może jesz­cze będzie ist­nieć, a pobło­go­sła­wio­na przez Patriar­chat Moskiew­ski ‘świę­ta woj­na’ nie zabi­je jesz­cze waszych dzie­ci i doszczęt­nie nie zrów­na wasze­go kra­ju z zie­mią, Świę­ty Sobór PAKP przy­go­to­wu­jąc się do Pas­chy, napo­mknie o waszym cier­pie­niu, może ktoś się o was upo­mni albo i nie.

Sami jeste­ście sobie win­ni, że nie doro­bi­li­ście się Rosa­to­mu, któ­ry by wam pozwo­lił wywrzeć widzial­ny wpływ na życie cer­kiew­ne i wyku­pił dla was więk­sze pokła­dy empa­tii nad Wisłą i w innych zakąt­kach tej jak­że niskiej zie­mi. Mury Mądro­ści Bożej jed­nak się osta­ną i na pew­no jest to dla was pocie­sze­niem w tych jak­że trud­nych chwi­lach, nad któ­ry­mi nachy­la­my się z tro­ską ojcow­sko-dusz­pa­ster­ską.

Wy, dro­gie Ukra­in­ki i Ukra­iń­cy, pocie­szaj­cie się wizją jed­no­ści i histo­rycz­ne­go dzie­dzic­twa łączą­cych Ukra­inę z resz­tą pra­wo­sław­ne­go miru.


Audy­cja RDC: Woj­na Rosji z Ukra­iną to tak­że woj­na reli­gij­na?

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.