Opinie

Platforma jedności narodowej


Róż­ne rze­czy nas dzie­lą — poglą­dy poli­tycz­ne, wyzna­wa­na reli­gia, oce­na wyda­rzeń. Jed­na rzecz, nie­ste­ty, jest taka, któ­ra łączy prak­ty­ku­ją­ce­go kato­li­ka, otwar­te­go pro­te­stan­ta i anty­kle­ry­kal­ne­go libe­ra­ła. Łączy to, że — z mały­mi wyjąt­ka­mi — nie chce mieć nic do czy­nie­nia z żad­ny­mi “obcy­mi” — ani w kra­ju ani w Euro­pie.


Imi­gran­ci — czy to ucie­ki­nie­rzy przed woj­ną czy z powo­dów eko­no­micz­nych — są poza naszą empa­tią. Nie­za­leż­nie od tego czy to męż­czyź­ni, kobie­ty czy dzie­ci. Pierw­sze pyta­nie jakie sły­szę jeże­li mówię o wizy­cie gdzieś poza gra­ni­ca­mi Pol­ski — nie­za­leż­nie od poglą­dów i reli­gii zada­ją­ce­go — jest takie czy tam są uchodź­cy. Z tego punk­tu widze­nia Austria, Niem­cy, Wło­chy czy Gre­cja wyda­ją się bar­dziej nie­bez­piecz­ne niż np. Mek­syk, bo prze­cież w tych pierw­szych są uchodź­cy, a w Mek­sy­ku tyl­ko kan­dy­da­ci na uchodź­ców.

Powiedz­my, że nie dzi­wi­ły­by mnie reak­cje “anty­uchodź­cze” libe­ra­łów świa­to­po­glą­do­wych zatro­ska­nych wyłącz­nie o swo­ją wła­sną wygo­dę. Mogę zro­zu­mieć, że uchodź­ca to pro­blem, bo trze­ba się z nim dzie­lić i w dodat­ku może oka­zać się nie­wdzięcz­ny i nie­bez­piecz­ny. Jeże­li mój świa­to­po­gląd jest mate­ria­li­stycz­ny empa­tia może nie być naj­wyż­szą war­to­ścią. Jed­nak jestem roz­cza­ro­wa­na posta­wą osób utoż­sa­mia­ją­cych się z chrze­ści­jań­stwem i uczęsz­cza­ją­cych do swo­ich kościo­łów. Strach przed zagro­że­niem i nie­wy­go­dą jest sil­niej­szy niż wpo­jo­ne nam nauki chrze­ści­jań­skie? Całe to Kaza­nie na Górze, że mamy miło­wać nie tyl­ko przy­ja­ciół i że bliź­ni to nie tyl­ko ten kto jest nasze­go wyzna­nia, naszej rasy, jed­ne­go naro­du to tyl­ko sło­wa, któ­re ład­nie brzmią?

Papież, patriar­cha Kon­stan­ty­no­po­la, arcy­bi­skup Aten odwie­dza­ją­cy uchodź­ców na grec­kiej wyspie to głup­cy, sza­leń­cy albo tak muszą “na niby”, ale nas to wca­le nie doty­czy?

Obcho­dzi­li­śmy z wiel­kim zado­wo­le­niem 1050. rocz­ni­cę Chrztu Pol­ski. Tyl­ko czy jeste­śmy, aby w ogó­le chrze­ści­ja­na­mi? Czy nasi paste­rze są goto­wi na męczeń­stwo i odrzu­ce­nie przez swo­ich wier­nych czy ich zacho­waw­cza posta­wa w tej kwe­stii wyni­ka z prze­ko­nań czy z oba­wy, że przy­po­mi­na­nie o ewan­ge­lii wła­śnie w tej kwe­stii nie spodo­ba się wier­nym?

Na pew­no bisku­pi zda­ją sobie spra­wę, jak powie­dział biskup Krzysz­tof Zadar­ko na ostat­nim zabra­niu ple­nar­nym Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Pol­ski, że w spra­wie migran­tów Kościół musi dzia­łać apo­li­tycz­nie, a w zgod­no­ści z Ewan­ge­lią. Ubo­le­wa­nie nad wyni­ka­mi son­da­ży nie­wie­le pomo­że. Praw­da jest taka, że pol­ski Kościół — owszem — poma­ga , ale nie w Pol­sce, bo u nas uchodź­ców nie ma. Nie ma uchodź­ców, ale są “źle usta­wio­ne” nastro­je spo­łecz­ne. Tyl­ko czy to jest uspra­wie­dli­wie­nie dla bra­ku zde­cy­do­wa­nej akcji w spra­wie tych­że nastro­jów? Kościół nie bał się wystę­po­wać wbrew nastro­jom spo­łecz­nym w kwe­stii kon­wen­cji o prze­mo­cy w rodzi­nie, gen­der czy in vitro . W kwe­stii uchodź­ców takie­go zde­cy­do­wa­nia nie ma. Owszem, bisku­pi ofi­cjal­nie popie­ra­ją papie­ża, dekla­ru­ją, że uchodź­ców powin­no się przy­jąć ale naj­pierw pomy­śleć o tych, któ­rzy są nasze­go wyzna­nia lub naszej naro­do­wo­ści a ponad­to tyl­ko wte­dy, gdy wła­dze pań­stwo­we tak posta­no­wią. Trud­no nie podej­rze­wać, że uchodź­cy nie są dla naszych bisku­pów tak samo waż­ni jak te wcze­śniej ostro sta­wia­ne kwe­stie.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.