Opinie

Stos — głupota kontra histeria


W kato­lic­kiej para­fii zapło­nął stos z rze­cza­mi “demo­nicz­ny­mi” do któ­rych zali­czo­no też książ­ki fan­ta­stycz­ne o cza­ro­dzie­jach i wam­pi­rach. Od trzech dni wszyst­kie świa­tłe umy­sły wypo­wia­da­ją się prze­ciw­ko takiej for­mie nisz­cze­nia jakich­kol­wiek ksią­żek. Odkła­da­jąc na bok kwe­stie eko­lo­gicz­ne (książ­ki nie palą się zbyt dobrze wbrew pozo­rom a pla­sti­ku nie powin­no się palić) nie uwa­żam, że na ochro­nę zasłu­gu­je każ­dy tytuł. Na przy­kład nie widzę pro­ble­mu w publicz­nym nisz­cze­niu Mein Kampf, Mitu XX wie­ku Rosen­ber­ga czy Pro­to­ko­łów Mędr­ców Syjo­nu.


Książ­ka jest tyl­ko nośni­kiem cudzej myśli a ta ostat­nia bywa szko­dli­wa i potra­fi (jak wyżej wymie­nio­ne) zain­fe­ko­wać umy­sły innych ludzi i dopro­wa­dzić do zbrod­ni ludo­bój­stwa. Obro­na książ­ki jako narzę­dzia kul­tu­ry pod­le­ga­ją­ce­go bez­wzlęd­nej ochro­nie wyda­je mi się więc prze­sa­dzo­na a nawet histe­rycz­na. Mnó­stwo ksią­żek (nawet war­to­ścio­wych) każ­de­go dnia pod­le­ga świa­do­me­mu nisz­cze­niu i nikt nad tym szat nie roz­dzie­ra. Oczy­wi­ście w tym wypad­ku cho­dzi o znisz­cze­nie rów­nież w zna­cze­niu sym­bo­licz­nym — poprzez rytu­ał ognia mają­cy złe kono­ta­cje. Z tym, że ponow­nie — spa­le­nie w sym­bo­lu potę­pie­nia Mein Kampf — jest rze­czą pozy­tyw­ną. Z kolei podej­rze­wam, że reak­cja wie­lu auto­rów na spa­le­nie książ­ki była­by zależ­na od tego kto doko­nał­by spa­le­nia i z jaką inten­cją. Podej­rze­wam, że część auto­rów mogło­by być nawet dum­ny­mi w okre­ślo­nych przy­pad­ków. Kie­dy Richard Daw­kins wydał swo­ją książ­kę Bóg uro­jo­ny, i to przed świę­ta­mi Boże­go Naro­dze­nia, suge­ro­wał w wywia­dzie, że bry­tyj­scy chrze­ści­ja­nie mogą chcieć jej użyć zamiast kło­dy jul. I wyglą­da­ło, że nie ma nic prze­ciw­ko temu sko­ro ją kupu­ją. Ba, nawet księ­ża zale­ca­ją spa­lić świę­ty obra­zek czy modli­tew­nik jeże­li są to rze­czy znisz­czo­ne i nie­zdat­ne do użyt­ku. Sam więc ogień nie jest uży­wa­ny tyl­ko do pale­nia rze­czy złych ale też do god­ne­go pozby­cia się rze­czy dobrych, o war­to­ści sakral­nej.

Pro­blem z tym kon­kret­nym pale­niem ksią­żek pole­ga na tym, że jest żenu­ją­cym poka­zem nie­zro­zu­mie­nia i bez­rad­no­ści Kościo­ła wobec umow­ne­go prze­ka­zu książ­ko­we­go. Bo po pierw­sze uzna­no, że Biblia powin­na być sto­so­wa­na ści­śle w okre­ślo­nych (obec­nie ana­chro­nicz­nych) przy­pad­kach (nie we wszyst­kich oczy­wi­ście, tyl­ko tych któ­re pasu­ją gło­si­cie­lo­wi). Po dru­gie, że magia ist­nie­je jako byt nie­za­leż­ny i zwią­za­na jest ści­śle ze wska­za­ny­mi książ­ka­mi fan­ta­stycz­ny­mi (nie­któ­re z nich przy­pad­kiem będą­cy­mi rów­nież best­sel­le­ra­mi). Nie­ste­ty, nie udo­wod­nio­no, że czy­ta­nie Har­re­go Pot­te­ra czy ksią­żek pani Ste­phe­nie Mey­er o moral­nych wam­pi­rach (w dodat­ku nie będą­cych wege­ta­ria­na­mi a wręcz prze­ciw­nie) powo­du­je u czy­ta­ją­cych dia­bel­skie opę­ta­nia. Gdyż pró­by udo­wod­nie­nia (ktoś znał nasto­lat­ka, któ­ry prze­stał cho­dzić do kościo­ła i zaczął bluź­nić a wszyst­ko dla­te­go, że parę lat wcze­śniej prze­czy­tał książ­ki Row­ling) są war­te fun­ta kła­ków. Pot­te­ra prze­czy­ta­ło tyle osób, że sta­ty­stycz­nie rzecz bio­rąc wśród nich i bez tej lek­tu­ry zda­rzyć się musia­ły podob­ne przy­pad­ki (jak też nawet seryj­ni zabój­cy), podob­nie jak wśród osób szcze­pio­nych trój­skład­ni­ko­wą szcze­pion­ką MMR. Tak więc dla osób nale­żą­cych do Kościo­ła kato­lic­kie­go żenu­ją­ce jest nie to, że spa­lo­no książ­ki ale to jakie. Jeże­li dia­beł ist­nie­je (a jego ist­nie­nie nie jest dogma­tem wia­ry) nie­wąt­pli­wie cie­szy się też z tego, że taka mała rzecz spra­wi­ła, że oso­by nie lubią­ce Kościo­ła mają kolej­ny argu­ment z cyklu zaco­fa­ny i nie­bez­piecz­ny.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.