“Wojna secesyjna” w Kościele episkopalnym?
- 18 listopada, 2012
- przeczytasz w 3 minuty
Po tegorocznej Konwencji Generalnej, która zakończyła się sukcesem zwolenników stopniowego redefiniowania chrześcijaństwa, zaostrzają się spory wewnątrz Kościoła Episkopalnego w USA. Prymaska Kościoła, bp Katharine Jefferts Schori, ograniczyła zakres posługi bpa Marka Lawrence’a, konserwatywnego ordynariusza Diecezji Karoliny Południowej. W efekcie, automatycznie weszła w życie warunkowa uchwała o odłączeniu się diecezji od Kościoła episkopalnego. Bp Schori nie uznała uchwały i wsparła niewielką grupę, która dąży do powołania nowego […]
Po tegorocznej Konwencji Generalnej, która zakończyła się sukcesem zwolenników stopniowego redefiniowania chrześcijaństwa, zaostrzają się spory wewnątrz Kościoła Episkopalnego w USA. Prymaska Kościoła, bp Katharine Jefferts Schori, ograniczyła zakres posługi bpa Marka Lawrence’a, konserwatywnego ordynariusza Diecezji Karoliny Południowej. W efekcie, automatycznie weszła w życie warunkowa uchwała o odłączeniu się diecezji od Kościoła episkopalnego.
Bp Schori nie uznała uchwały i wsparła niewielką grupę, która dąży do powołania nowego biskupa i władz Diecezji. Aktualnie, rozpoczynają się dwa konkurencyjne zgromadzenia diecezjalne, a szanse na “pokojowe” zażegnanie sporu wydają się minimalne.
Praprzyczyną sporu są oczywiście dwie całkowicie odmienne wizje tego, w jakim kierunku powinien zmierzać Kościół episkopalny. Ostatnia Konwencja Generalna dowiodła, że nurt rewizjonistyczny i panseksualny (inluzywny) ma przewagę nad nurtem tradycjonalistyczno-konserwatywnym, ale ten drugi pozostaje nadal znaczący. W powszechnym odbiorze, pierwszy nurt uosabia Prymaska Kościoła, a na nieformalnego lidera drugiego nurtu wyrósł bp Lawrence – zwłaszcza po tym, jak jego delegacja opuściła obrady Konwencji po przyjęciu uchwały w sprawie dopuszczenia transseksualistów do posługi kapłańskiej.
W przeszłości z Kościoła Episkopalnego wystąpiły już cztery diecezje: San Joaquin, Fort Worth, Quincy i Pittsburgh. Kościół Episkopalny nie uznał ich secesji i powołał równoległe struktury diecezjalne (z wyjątkiem Pittsburgha wielokrotnie słabsze liczebnie), które rozpoczęły wieloletnią batalię sądową o majątek diecezji. Jednak secesja Diecezji Karoliny Południowej nadaje konfliktowi zupełnie nową jakość. To wielka i licząca się diecezja, która w przeciwieństwie do zdecydowanej większości Kościoła episkopalnego, notowała w ostatnich latach stały wzrost wiernych – wielu episkopalian patrzyło na nią z nadzieją i próbowało kopiować jej sukces duszpasterski. Jest starsza od samego Kościoła, którego była diecezją założycielską. Ponadto, ma w Karolinie Południowej osobowość prawną jako korporacja, a precedensy sądowe potwierdziły, że prawa do majątku kościelnego są w tym stanie rozpatrywane według zapisów w aktach własności – Kościół episkopalny ma więc w tym wypadku minimalne szanse na wygranie batalii sądowych.
Z dramatycznym apelem do obu stron o polubowne rozwiązanie konfliktu zwrócił się szanowany bp Daniel Martins z Diecezji Springfield, który przyrównał obecną sekwencję zdarzeń do eskalacji działań, które stopniowo wymknęły się spod kontroli i doprowadziły do wybuchu I wojny światowej. Jednak sam przyznał, że jego apel jest zapewne całkowicie daremny.
Sprawa Karoliny Południowej zbiegła się z podjęciem działań przeciw dziewięciu innym konserwatywnym biskupom. Wszczęto wobec nich formalną procedurę o naruszenie kanonów Kościoła w związku z tym, że w procesie o majątek kościelny przeciw secesjonistom z Diecezji Fort Worth oświadczyli wobec sądu, że ich zdaniem Kościół episkopalny ma strukturę federacyjną, a nie ściśle scentralizowaną. Warto przy tym nadmienić, że historycznie anglikanizm niezwykle mocno stawiał na teologię Kościołów lokalnych zgromadzonych wokół swoich biskupów. Odmawianie diecezjom prawa do secesji ma więc w tym przypadku znacznie głębszy wymiar, dotykający zamej istoty anglikanizmu, niż np. w ściśle zhierarchizowanym Kościele rzymskokatolickim – któremu z pewną przesadą zarzuca się, że biskupi są w nim ledwie wikariuszami papieża.
W kontekście amerykańskim, nieuchronnie nasuwają się skojarzenia z wojną secesyjną. Wtedy rząd centralny również nie uznał prawa poszczególnych stanów do wystąpienia z Unii, a konflikt, który miał początkowo dość lokalny charakter, nabrał masy krytycznej, gdy uchwałę o wystąpieniu z Unii podjął duży, liczący się stan o ogromnym historycznym znaczeniu – Wirginia. Na szczęście o wyniku episkopalnej “wojny secesyjnej” będą rozstrzygać sądy, a nie działa i bagnety. Eklezjalna wojna moża jednak przynieść liczne ofiary, którymi staną się szeregowi wierni, zmuszeni nagle do opowiedzenia się po jednej ze stron. Jak pokazuje doświadczenie, wielu z nich postawionych przed takim wyborem odchodzi gdzie indziej bądź — niestety jeszcze częściej — całkowicie odpada od chrześcijaństwa.
: : Ekumenizm.pl: Krajobraz po konwencji oczami katolika